---------- 22:52 26.10.2010 ----------
Dziękuje Abs
ech, czułam się dobrze, w pionie..
tak granice to coś mi całkiem obcego,
przez ostatni tydzień zauwazam w sobie totalny haos, haos w nastroju, samopoczuciu takze. w jednej chwlili kiedy z kims rozmawiam przez gadulec czuje sie w porządku, spokojna, ale za pare chwil ... po jakimś słowie, a moim przyrym skojarzeniu czuję się przecwnie, w dole.
gubię w tym. i mam tego holernie dosyć.. nie jestem pewna czy to się łączy z granicami..czy tam w ten deseń..mam tego dosyć..
a pozytyw z dzieisiejszego dnia
to że kupiłam sobie pare ciuchów i nową torebkę.
i się z tego cieszę bardzo
)
---------- 01:12 03.11.2010 ----------
nadzieja...bo dziś we srodę zaczynam warsztaty radzenia ze stresem.
słucham audycji z rchiwum radi euro lub podlasia..
ale....
rozmowa z siostrą..która "wychowuje swoje dzieci wg praw Bożych"
umniejsza to , że moge miec calkiem odmienne zdanie na takie spawy.
zaistniała "rozmowa" czyli kłótnia, przekonywanie kto ma racje.
a dzis znalazlam kartkę w sąssiednim pokoju..gdzie jedna z siostrzenic napisała bardzo przykre epitety o mnie.." wiedźma, nie przeprosiła za swój grzech- błąd" ..i takie tam.
zastanawiam się..jak teraz rozmawiac z siostrą i jej dziećmi..
bo zalezy mi na tych relacjach..ale z drugiej strony..nie czuję się na siłach..na to, by poraz kolejny przedstawiac swoje zdanie.. które jest inne.
Bo jestem na terapii..a oni nie
to mnie złości, smuci, mam do nich żal.
siostra dda i współuzależniona, a siostrzenice dda już od samego początku, dziadek alkoholik, ale nazywany aktualnie.." choroba starcza, tak ludzie starsi mają..ze piją, i że zachowują się agresywnie, że ma gorszy humor, nastrój, który..jakby czasem są dni ciszy, a potem dni sztormu., bo się nie podoba że kocur który do tej pory spał u ojca na łózku..przez 2-3 tygodnie spał u mnie na łóżku, w pokoju.."
do mnie często słyszałam wczesniej..ze to ja sobie nie radzę emocjonalnie..
dzień przed wielkanocą ... inna rozmowa z siostrą.. kiedy jej zasugerowałam terapię..i ten wzrok " Ta zniewaga krwi wymaga".
":kurna jego mać.. "
Dziś zapakowałam plecak wielki plecak makulaturą, i sobie powiedziałam..ze taki cięzki plecak niose przez te prawie 30 lat, i zaczeło mnie brać na wymioty, od razu, zaciskanie się i dusznośc w klatce pierosiowej..
Jak to powiedziałam..to potrzebowałam się uspokoić..bo mała żabka od razu sie objawila,
ech.. mówię do siebie..jak do małego dziecka.. i wyraziłam swój podziw dla malej żabki.. że tyle lat przetrwałam przezyla..i że razem pójdziemy DALEJ..