Jak rozumiecie Miłość?

Problemy z partnerami.

Postprzez Honest » 10 paź 2007, o 01:06

ewka napisał(a):Być, żeby tylko być... jest wg mnie bez sensu. Ale jeśli jest "jak poznam"... to spoko;))


Przyznam, że zgadzam się z tezą, że człowiek to istota społeczna, ale myślę, że owe interakcje mogą przebiegać w różnych grupach. Utarło się, że bycie singlem to jakieś życie mniej wartościowe - kiedyś, niesłusznie, także tak myślałam. Mogę żyć wśród ludzi nie mając mężczyzny u boku - lepsze to niż szukanie na siłę.
Ja po prostu mam dziwne kryteria poznawania mężczyzn - nie lubię gdy są za baaaaardzo otwarci. Muszą być niedostępni :)
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez agik » 10 paź 2007, o 01:09

Ja też tak lubie;))) Ale jaka to przeszkoda?

Nawet nie wiedziałam, ze to dziwne...
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Honest » 10 paź 2007, o 01:14

agik napisał(a):Ja też tak lubie;))) Ale jaka to przeszkoda?

Nawet nie wiedziałam, ze to dziwne...


Agik, każde zachowanie ma jakieś nasilenie - ja najlepiej się czuję, gdy zanim kogoś poznam osobiście "obywam" się z tą osobą jak najdłużej (np. w pracy - mijając się i długi czas wymieniając powitalne "cześć"). Gdy ktoś podejdzie do mnie spontanicznie i zaproponuje kawę czy spotkanie, to zawsze odmówię. Zawsze. I tak okazje przelatują bokiem :)

Mówiłam Agik, że ja mam ogólnie dziwne podejście, a to jeden z wielu przykładów ;) Np. nigdy nie pozwalałam na robienie mi prezentów, płacenia za mnie w kawiarni, kinie, nie chciałabym pierścionka zaręczynowego... etc :D :D
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez agik » 10 paź 2007, o 01:25

Nadal nie uważam, ze to dziwne...;)))

Ja tez odmawiam, jak mi ktoś, kogo nie znam zaproponuje spotkanie, tez płacę za siebie, akurat pierścionek zaręczynowy mnie śmieszy (pisałam już o tym wcześniej)
Ja mam jeszcze też dośc przesunięte pole osobiste, jak ktos podchodzi zbyt blisko to sie denerwuje, a jakiś niechciany przeze mnie dotyk - tylko budzi agresje.

Ale faktycznie az taka niezalezność przeraża takich bardziej miętkich facetów.
No, niemniej jednak mnie się ufarciło, mój konkubent nie jest bojaźliwy...

Honest? jesteś pyskata? Bo ja jestem, a ponoc na starość- coraz bardziej, hi
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Honest » 10 paź 2007, o 01:33

Agik, jak masz kręcone włosy to jesteś moją siostrą :D

Super, że trafił się Tobie taki emocjonalny i osobowościowy Pudzian ;) Naprawdę :) Czy mi się wydaje, czy masz moja Droga skłonność do dominacji??? Ja mam dominujący charakter - ale walczę z tym!!!

No dobra, idąc za ciosem, nie akceptuję tez pomników. Uważam, że po śmierci nalezy stawiać żywe pomniki - czyli pieniążki trafiające na konto kamieniarza ofiarować na szczytny cel. Szanuję, że inni 99,99% chcą mieć pomnik, ja absolutnie nie.

Też tak mam Agik, że moje granice osobiste rozpościerają się daleko, daleko :) Kiedyś miałam aferę z jednym wykładowcą - przekraczał te granice, oj, bardzo. Ale źle trafił, bo tak jak mówisz, jestem wygadana i dyskutując bardzo szybko wpadają mi do głowy argumenty i potrafię nieco "uszczypnąć" słownie... Ale walczę z tym!!!!
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez agik » 13 paź 2007, o 17:28

Bedzie dobrze... siebie kocham i ciebie kocham
miłość jest jak tlen

Dziwne to... zawsze myślałem, że nie uda mi sie
ze lepsi i madrzejsi, piękniejsi zasługuja na najlepsze
ale dzisiaj wiem, ktoś powiedział mi w końcu, że
że jestem kochany jaki jestem i mogę pokochac i ciebie i siebie

Bedzie dobrze

ten kto mnie zna potwierdzi, ze ja szanuję siebie tak
i czuję respekt, do życia respekt
stan sam przed lustram, kochaj to, co widzisz
tak jak pokazał Luc Besson
prawdziwi bohaterowie muszą zyć ze sobą sami w zmowie

Bedzie dobrze... siebie kocham i ciebie kocham
miłość jest jak tlen

Słowa do piosenki Mietka Szcześniaka "Angela"

I ja właśnie tak rozumiem miłość
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Honest » 14 paź 2007, o 20:01

Hmmm... na dniach znajomy (znajomość służbowa) zaproponował mi ... intymną znajomość. Ma żonę, dziecko. Właśnie dlatego wolę być singlem!!!
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez agik » 14 paź 2007, o 20:05

Ja takim "znajomym" mowię - spier...
Fuj
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Honest » 14 paź 2007, o 20:07

agik napisał(a):Ja takim "znajomym" mowię - spier...
Fuj


Na płaszczyźnie prywatnej - także powiedziałabym, ale na zawodowej staranniej dobieram słowa. Szkoda mi tych drugich połówek osób tego pokroju... Żyją w nieświadomości...
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez agik » 14 paź 2007, o 20:12

to sa właśnie uroki posiadania właśnej firmy...
każdemu moge powiedziec, co mi sie podoba, najwyzej strace troche pieniedzy...a to mam gdzies.

A w pracy to sie chyba nazywa molestowanie?
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Honest » 14 paź 2007, o 20:37

wow, masz własną firmę??? Gratuluję Kobieto Biznesu:)

Masz rację, ale po pierwsze: trudno to udowodnić, po drugie, zaraz były przeprosiny, skrucha itp. Miałam kiedyś pewną "przeprawę" z jednym nauczycielem i skończyło się skargą...

Jeny, jak tak można???!!!
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 519 gości

cron