Miłość do Boga

Rozmowy ogólne.

Postprzez Sinuhe » 17 paź 2010, o 12:32

Wiesz Abssinth - te ślepe plamki na inteligencji występują zarówno po stronie wierzących, jak i po stronie niewierzących.

Poza tym to nie wiara, ani jej brak ma cokolwiek wspólnego z inteligencją, co mechanizmy refleksji i wysnuwania wniosków. Religia w moim prywatnym przeświadczeniu ma tą zaletę, że daje zwyczajnemu szaraczkowi pewne nakazy, które są tak święte, wielkie, mistyczne i coś tam jeszcze, że ma on pochylić główkę i siedzieć cicho.
Niestety ateizm jakoś doskonale wpisuje się w dawanie szaraczkowi narzędzi, które go przerastają.

Po prostu znam i inteligentnych, i głupców po obu stronach. Poza tym przydawanie, bądź odbieranie inteligencji ma tą perfidną cechę, że na brak inteligencji nikt na świecie nie narzeka. Jakoś okazuje się, że to najmniej deficytowy towar na świcie he he.
A tymczasem brak inteligencji zostanie wytknięty i mi, i Tobie, i katolikom, i muzułmanom, i buddystom, i ateistom... Zawsze znajdzie się ktoś, kto jest przekonany, jak to on i jemu podobni są ultrazajebiści i inteligentni.

Dużo bardziej przemawiają do mnie efekty, które coś przynosi niż zadufane przekonanie o własnej racji poparte wyłącznie przynależnością do którejś grupy. Teoretycznie powinienem uznać wyższość niewierzących, jako tych, którzy są moim stadem, ale coraz częściej przekonuję się, że to właśnie tylko grupowe przekonanie o wyższości sobie podobnych.

Coraz bardziej przekonuje mnie to, że inteligencja jest niezbyt ludziom potrzebna. I to, że katolicyzm, czy inne religijne idee powiedzą (pomijając fakt sprostania zasadom przez je głoszących), że pewne rzeczy są grzechem (w który osobiście nie wierzę) ma większą utylitarna wartość, niż to, że pewne rzeczy grzechem nie są (a tymczasem uważam, że grzech nie istnieje, jako taki).

Istnienie zasad, czy ich brak istnieje i u katolików, i u niewierzących, i w każdej religii. Niezależnie od ich uzasadniania w większości są one uniwersalne. jak i inteligencji.

A odmawianie inteligencji (oraz moralności), którejkolwiek z grup jest emocjonalne i nie fair.

Patrząc na wydarzenia pod krzyżem - no cóż, jakoś nie widzę, żeby którakolwiek z grup wykazała się większą inteligencją, niż druga. Wariatkowo kontra bydło - do tego się do mnie akcja sprowadziła.
A czy nie wystąpiły tam schematy, jakimi jedni widzą drugich? Zwykła ekstrema, za pomocą wrażeń, o której wyrabiamy sobie poglądy?

Patrząc na to wszystko można sobie wymyślić plamkę na inteligencji katolików - równie uprawnioną w domysłach, co plamkę na inteligencji niewierzących.

Tak, jak ani katolikom, ani niewierzącym nie potrafię odmówić, ani głupoty, ani inteligencji - tak też ani jednym, ani drugim nie odmawiam moralności, etyki i bycia dobrymi ludźmi oraz perfidii i robienia własnych interesów. Nic nie wskazuje na to, aby w którejkolwiek z grup podział był inny, niż u adwersarzy.
Avatar użytkownika
Sinuhe
 
Posty: 468
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:02

Postprzez Abssinth » 17 paź 2010, o 13:37

Sinuhe - alez prosze bardzo :) ja tez slepe plamki posiadam i kiedy temat pojdzie w ich strone, mam nadzieje, ze bede potrafila sie do nich przyznac :)

np, dla kogos innego moj sposob 'wierzenia' moze stanowic slepa plamke, i wtedy z checia podejme dyskusje....albo po prostu powiem, "to jest to, w co ja wierze i mi z tym dobrze, Tobie nic do tego dopoki Cie nie nawracam"... :P

i tak, zgadzam sie, ze po roznych stronach wystepuja slepe plamki (a czasem i takie plamiszcza, ze zaden Vanish nie pomoze) - jak dla mnie chyba, po szybkim przmysleniu, najwieksza plama jest wlasnie bezrefleksyjnosc i bycie po tej czy innej stronie barykady tylko po to by byc w grupie.

I tak, zdarza sie to rowniez ateistom, zwlaszcza spod ostatnio glosnego znaku pana Dawkinsa...do tego stopnia, ze przestalam sie przyznawac do bycia ateistka w pewnym momencie, jako ze teraz ateizm kojarzy sie najczesciej z nim...:)

Moralnosci nikomu nie odmawiam akurat ze wzgledu na przynaleznosc do jakiejkolwiek z grup...drazni mnie natomiast niezwykle jakikolwiek monopol na moralnosc, jakiejkolwiek religii...i traktowanie Czlowieka jako zlego i glupiego z natury, ktory jednynie pod grozba piekla moze przelamac sie do uczynienia czegos dobrego w zyciu. Takoz usprawiedliwianie swoich krzywdzacych innych uczynkow nakazami wyznawanej przez siebie religii.

Widzisz, wyznaje dosc gleboko zasade, ze to ludzie czynia boga na swoje podobienstwo...co oznacza dla mnie, ze ludzie wyznajacy jakas wiare lubia sie ta wiara podpierac, w obu tego slowa znaczeniach (czyli jedna osoba powie - pomoglem Ci, bo bog mi kaze tak robic; a druga osoba powie - teraz cie zabije bo jestes innowierca i bog mi kaze tak robic). Jako osoba niewierzaca nie potrzebuje tej podporki - mowie 'robie to czy tamto, bo uwazam, ze tak jest dobrze'.

I tez sie zgadzam, ze tak naprawde, statystycznie, tyle samo zla, dobra, glupoty i madrosci jest po obu stronach.

.............................................................
byc moze po prostu jestem mentalnie w "dawnych czasach", kiedy bycie ateista wymagalo przemyslen i swiadomosci wlasnych decyzji/wyborow/systemu moralnego uksztaltowanego w oparciu o nie, w przeciwienstwie do bycia katolikiem jako czegos bezmyslnie przypisanego od urodzenia i z wychowania, i czesciowo stad moj oryginalny powyzszy poglad?

pozdrawiam :)
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Sinuhe » 17 paź 2010, o 14:22

Dzięki Abssinth za ten wpis.

Poruszyłaś w nim kilka tematów, które miałem chwile temu w głowie podczas kąpieli i golenia :)

O czynieniu Boga na własny obraz i podobieństwo pisałem kilka postów temu, w bieżacym temacie - więc nic dodać, nic ująć.

Bezrefleksyjność i zacietrzewienie pojawia się w każdej grupie. To, co mnie cholernie uderza, to fakt, że ludzie, jako osoby potrafią być fantastyczni, empatyczni nawet dla zupełnie obcych im czy to kulturowo, czy światopoglądowo a w grupie wyłazi z nich (ok, z nas) dzicz. Jasne, że nieraz sam się orientuję, że w ferworze scysji dochodzę do momentu, gdy w głowie brak argumentów dyskusyjnych poza: bo jesteś głupcem, idiotą i w ogóle psem parszywym :P

I taki mechanizm obserwuję wszędzie - w stopniu adekwatnym do kręgu cywilizacyjnego. Dziś "heretyk nie idzie na stos", ani ostatniego króla nie dusi się flakami ostatniego księdza, jak chyba Diderot sobie roił. Przynajmniej w naszym kręgu kulturowym. Ale obawiam się i to mocno, że podobne czasy mogą wrócić. Przez nowoczesną tolerancję i pobłażanie, która daje tak wiele, że ukarany (sic!) wolnością i równością delikwent tak się odurza tym wszystkim, że wpada jedynie w rozpasaną konsumpcje czyniąc z niej swoje sacrum i cel życia.

Bez refleksji, czy dąży do konstrukcji, czy destrukcji.
A przez to Europa i Europejczycy słabną.

Laicyzacja Europy wydaje się mi niezmiernie chaotyczna.
Ok, gdy ateistą człowiek staje się dzięki refleksji, dzięki zdobywaniu wiedzy i zastanawianiu się. Nie mam zaś grama szacunku do osobnika, który zmienia światopogląd po to, by schlebiać swoim instynktom, egoizmowi, czy pędowi do konsumpcji.
Ale w chaosie laicyzacji Europy widzę nieprzemyślane mechanizmy, które skutkują zmianą demografii taką, co przyniesie docelowo powrót religijności.
Tyle, że opartej na fanatyzmie i zamordyzmie.

Mam ogromne przypuszczenia (bo tym, a nie wiedzą i pewnością podpieram swoja niewiarę), że to, co w duchu nazywam prawdą niesie niszczycielskie efekty uboczne. Taki paradoks.

Nie wierzę w to, że człowiek jest z natury dobry, czy zły - bo nie wierzę w w te pojęcia inaczej, niż w opisy stanowiące przybliżenia osobniczych, jednostkowych projekcji emocjonalnych na ogół. Wierzę w to, że człowiek ma małą wiedzę i skłonności do pewnych działań. Do zaspokajania przede wszystkim swoich pragnień a potem ludzi innych. I to na zasadzie: bliższa ciału koszula. W nowoczesności widzę rzucenie człowieka na pastwę odkrywania przez samego siebie, swych ograniczeń.
A to się może bardzo źle kończyć.

Nie wszystkim wystarczy powiedzieć: nie pchaj paluchów w ogień, bo się oparzysz. Religia dodaje jakość atawistyczną w stosunku do nowoczesności, opierając się na sacrum. Nowoczesność budzi ducha eksperymentatora :)

Eksperymentatora, który w nowoczesności ma niesamowite pole do popisu.


No nic - znikam z domu rodzinnego, jadę po moje kochanie i wracam na własne śmieci.
Miłej niedzieli.
Avatar użytkownika
Sinuhe
 
Posty: 468
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:02

Postprzez Sansevieria » 17 paź 2010, o 14:36

Caterpillar - mycie garów ma wielki sens, za nic nie kupię sobie zmywarki :)
Abssinth - w dzisiejszych czasach w naszym kręgu kulturowym bezmyślne przypisanie ateizmu od urodzenia i z wychowania zdaje się stawać całkiem często spotykanym zjawiskiem...no bycie ateistą już wyzwania intelektualnego nie stanowi.
Na pewno mamy niesamowicie "eurpocentryczny" ogąd wielu zjawisk. Bardzo kształcące jest przyjrzenie się innym kręgom kulturowym, najsensowniej chyba kulturze sinocentrycznej - zauważenie, że w cywilizacji nietkniętej katolicyzmem czy chrześcijaństwem a zarazem starej, o potwierdzonej ciągłości i nadal bardzo żywej pojawiały się i pojawiają rzeczy paskudne a zarazem bardzo podobne do tego, co "u nas". To każe się przynajmniej zastanowić, czy aby na pewno problemem jest tu chrześcijaństwo czy katolicyzm. Nie mamy "patentu" na krwawe wojny religijne, nie mamy "patentu" na zepsucie moralne duchowieństwa, na zakłamanie też nie mamy. To się pojawiało i nadal istnieje również gdzie indziej i to na wcale nie mniejszą skalę. Jak się to zauważy, to można spojrzeć na chrześcijaństwo z zupełnie innej perspektywy i moim zdaniem może to być naprawdę ciekawe doświadczenie. Nawet na poziomie czysto intleektualno - poznawczym. :)
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez Filemon » 17 paź 2010, o 15:23

"Neron zapalał chrześcijan niczym wielkie świece i było to jedyne światło jakie kiedykolwiek wydało chrześcijaństwo..."

:lol: uważam, że to wredny i złośliwy cytacik, ale nieodmiennie mnie bawi, kiedy go sobie przypominam... (szczególnie kiedy myślę, o katolickim klerze, jego częstej hipokryzji i pewnych uprzedzeniach, na straży których stoi dzielnie niekiedy długie dziesiątki lat... ;) )

wyczytałem to gdzieś ładnych już parę lat temu, nie pamiętam gdzie i teraz okazuje się, że jak net długi i szeroki nie udało mi się odnaleźć kto wypowiedział te słowa... a chętnie poczytałbym inne jeszcze dowcipne myśli tego autora... ;)
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez Amir » 17 paź 2010, o 23:08

:)

czasy juz nie te, co za Nerona

snif

dzis sie nie zapala ludzi

jeno daje im sie

cichego bana

(czasem na oczach urzedu miejskiego, skad ciurka ka$a)

:)

...NOM...

i tak to od pytania o milosc

dochodzimy klasycznym polskim skrotem do grilla

tyle, ze zapach sie ciagnie


Ps. moze CAT zapodaj cos z przepisow kuchennych - ale nie z miesnej kuchni Nerona, pls - jest zapotrzebowanie na lzejsza kuchnie poludniowa, najlepiej cos na skrzyzowaniu trzech kultur, moze byc nawet gaspaccio z kartonika ;-) am.
Ostatnio edytowano 17 paź 2010, o 23:25 przez Amir, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Amir
 
Posty: 486
Dołączył(a): 24 lut 2009, o 08:31

Postprzez caterpillar » 17 paź 2010, o 23:31

---------- 23:15 17.10.2010 ----------

Sin ..co do bloga to wierze ,ze jest tam wiele ciekawego..jednak tak jak wspomnialam pojawienie sie tych hasel w obojetnie jakim kontekscie ostatnio mocno mnie zniechece do zaglebiania sie w taki tekst. Widzisz patrze na Polske z perspektywy emigranta i autentycznie niedobrze mi od wszelkich wypowiedzi czy "prasowki" na stronach ,w gazetach czy w TVP.Wole czytac przepisy kulinarne :?

wracajac do tolerancji..pamietam wywiad z prof.Kapuscinskim ,ktory bardzo niechetnie odnosil sie do tego pojecia,twierdzl on iz tolerancje rownie dobrze mozna porownac do obojetnosci..natomias akceptacja jest bardziej swiadomym aktem.

gdyby sie nad tym zaglebic to chyba pan K. mial racje dlatego kraje ,ktore tak krzyczaly o tolerancji maja realny problem z odmiennosci na swoim terenie.

tolerancja jest cool ale wydaje mi sie ,ze koegzystencja powinna odbywac sie na jasych zasadach.

a milosc to milosc sinuhe ;) glupia milosc ,slepa milos,naiwna milos ..to nie milosc :)



p.s. Amir milo Cie czytac po dlugiej nieobecnosci!

---------- 23:31 ----------

a i jeszcze duzo racji sin jesli chodzi o laicyzacje Europy

jednak jako obserwator-amator swiata :wink: pozwole sobie cos zauwazyc i prosze nie obrazac sie!

obserwoje sobie zycie mojej rodziny na wsi (taka wies prawdziwa) oraz slucham ludzi ,ktorzy z niej pochodza. Wiec mysle ,ze mozna ta czesc spoleczenstwa potraktowac jako taki Polski katolicyzm instant :wink: malo kto na wsi nie chodzi do kosciola (wiara +praktyka).
Jednak mimo tego panuje tam strasznie specyficznie negatywna atmosfera..na pierwszy rzut oka niby wszystko ok. Jednak bynajmniej w srod starszych pokolen to jest jakis kosmos interpersonalny.

wiec ja nadal nie jestem przykonana co jest w stanie nas moralnie okielznac.

odkad przestalismy byc az tak bogobojny zachowujemy sie ja nastolatkowie puszczeni pierwszy raz na wakacje bez starych..jeden lezy zarzygany,inna wraca z brzuchem..moze niewielka czesc zachowuje sie przykladnie.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez kici » 17 paź 2010, o 23:36

A ja napisze bardzo nie na temat więc wybaczcie za mega off'a!!
Amir na gazapacho zapraszam do mnie :) i nie na takie z kartonika :D mniam nie ma jak gazpacho :)
Avatar użytkownika
kici
 
Posty: 588
Dołączył(a): 11 wrz 2009, o 23:38

Postprzez caterpillar » 17 paź 2010, o 23:36

hehe dobre :D

ale jakos wena kulinarna mnie opuscila..czekaj czekaj jak sie pozadnie wychyle przez okno to Ci zapodam...po lewej tajska veganska kuchnia po prawej falafelki a na skos siedzi Wloch w pizzeri

dobrej nocy wszystkim!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Amir » 18 paź 2010, o 00:06

to kici robimy tak:

ja & CAT plus ten Wloch przylatujemy do Manolo w czwartek

ty zarabiasz gazpaccio, a my wniesiemy te trzy kultury

Ps. a Filowi zostawiamy na otarcie - nerona de volaj

Ps2. i to jest wlasciwa opowiesc na pytanie z nagłowka w topicu: "to" sie czuje bez slow ;-)
Avatar użytkownika
Amir
 
Posty: 486
Dołączył(a): 24 lut 2009, o 08:31

Postprzez caterpillar » 18 paź 2010, o 13:18

taak kultury to beda pod warunkiem ,ze wezmiemy jakis jogurt :wink:
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez kici » 18 paź 2010, o 14:32

caterpillar napisał(a):taak kultury to beda pod warunkiem ,ze wezmiemy jakis jogurt :wink:

Koniecznie musicie przywiesc jogurt, bo to musza byc kultury miedzynarodowe :D
Amir napisał(a): to kici robimy tak:

ja & CAT plus ten Wloch przylatujemy do Manolo w czwartek

ty zarabiasz gazpaccio, a my wniesiemy te trzy kultury

no to ja czekam na Was w czwartek i zaczynam robic gazpacho :)
Tylko napiszcie jakie wolicie, mniej ostre czy bardziej ostre :lol:
Avatar użytkownika
kici
 
Posty: 588
Dołączył(a): 11 wrz 2009, o 23:38

Postprzez Salome » 18 paź 2010, o 14:43

Ostatnio oglądałam program o zaginionych ewangweliach. Było w nich o tym, że człowiek sam może rozwijać swoją wiarę i nie potrzebuje to tego kapłanów. Dlaczego więc te ewangelie zostały usunięte z NT?
Avatar użytkownika
Salome
 
Posty: 783
Dołączył(a): 23 lip 2009, o 16:45

Postprzez Abssinth » 18 paź 2010, o 14:51

Bo kaplanom jest potrzebne zrodelko pieniedzy i poczucie wladzy - proste.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Salome » 18 paź 2010, o 14:58

Też mi się tak właśnie wydawało. Jest w PŚ taki werset, że "prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne niż bogsty wejdzie do raju" - i ja nie rozumiem dlaczego w takim razie Watykan pełen jest boactwa...?
Avatar użytkownika
Salome
 
Posty: 783
Dołączył(a): 23 lip 2009, o 16:45

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 116 gości

cron