dłonie alkoholika

Problemy związane z uzależnieniami.

Postprzez anna maria » 15 paź 2010, o 20:16

Witam serdecznie.
Nie jestem uzależnioną ale miałam męża alkoholika na którego nawet po rozwodzie muszę patrzeć bo mieszkamy razem.
Jestem też w klubie abstynentów, do którego przychodzą uzależnieni.
Mam już jakąś wiedzę na ten temat.
Powiem jedno,że jeśli ktoś chce to mu się uda ale nie może być sam.
Trzeźwi alkoholicy mówią ,że pomogli albo koledzy albo terapia.
Ciężko jest zdrowieć samemu ale też się udaje.
Dlatego przede wszystkim trzeba próbować. Nawet jak się nie uda po raz pierwszy to może następny raz będzie tym właściwym.
Aganthe ,a może pora porozmawiać z mamą....
Spróbuj. :lol:
anna maria
 
Posty: 554
Dołączył(a): 15 lis 2008, o 17:00

Postprzez Janeczka » 15 paź 2010, o 22:28

Mi pomogła siostra, przez pierwsze trzy dni byłam cały czas z nią i u niej bez grama alkoholu, wspólnie gotowałyśmy, sprzątałyśmy, byłyśmy na ciuchowych zakupach, robiłyśmy wszystko, aby odwrócić moją uwagę od alkoholu, od tego, jak mój organizm domagał się swojej dawki.
Aganthe, zgadzam się z anną marią, może pora na poważną rozmowę z mamą.
Janeczka
 
Posty: 11
Dołączył(a): 15 kwi 2010, o 16:08
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez aganthe » 15 paź 2010, o 22:47

Z mamą... nie, nie mogłabym jej tego zrobić. Powiecie, że standardowa gadka... ale za tym wszystkim stoi... no własnie co... Moja matka jest też nieźle doświadczona. Mąż alkoholik, ojciec alkoholik. Desperacko szuka miłości do dzisiaj. Jest okropnie znerwicowana, ona ma straszną nerwicę. Przy czym widzę jaka jest podobna do mnie. Jak mialam 16 lat i wyczuła ode mnie piwo, błagala mnie żebym nie piła, bo skonczę jak ojciec.

Mój alkoholizm to ostatnia rzecz jaką jej mogę powiedzieć. Tak mi się wydaje. Ona tego nie przyjmie. Usłysze tylko od niej to, czego nie chcę... Że "a nie mówiła mi", że "nie powinnam się zadawać z tym a tym", że już wszystko przegrałam, albo że "mam przestać pić i już". Myślę, że moja matka nigdy nie pojęła problemu alkoholowego mojego ojca. On 10 lat już nie żyje, a ona jak słyszy gdzieś o jakimś alkoholu to dostaje spazmów. Kocham ją i nie chcę jej do końca niszczyć. To był by dla niej wielki ból. Tego jej nie mogę powiedzieć. Zwłaszcza, że nie mam z nią praktycznie żadnego kontaktu normalnego... Tylko co słychać, jak na studiach (ucz się, nie możesz teraz zawalić). Nie mogę.
aganthe
 
Posty: 38
Dołączył(a): 7 gru 2007, o 06:46

Postprzez anna maria » 17 paź 2010, o 11:34

A może tylko tak Ci się wydaje.
My ,matki możemy wiele przecierpieć i wytrzymać jeśli chodzi o dzieci.
A to ,że tak reaguje na alkohol- to jest współuzależnienie.
To gorsza choroba niż alkoholizm. Nie da się z niej wyleczyć. Czasem głupia rzecz wyprowadza nas z równowagi. Potrzebna jest terapia.
Dzięki niej jestem teraz w lepszej formie psychicznej.
Ale to nie znaczy że jestem zdrowa.
Aganthe,a może masz jakąś przyjaciółkę albo przyjaciela z kim mogłabyś porozmawiać?
Próbuj, wiele jest dróg a Ty już zrobiłaś pierwszy krok.
Jesteś tutaj.
anna maria
 
Posty: 554
Dołączył(a): 15 lis 2008, o 17:00

Poprzednia strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 68 gości