Macierzyństwo...

Rozmowy ogólne.

Postprzez limonka » 11 paź 2010, o 13:49

Ok teraz rozumiem:) nie wiem jak jest w polsce, tu za granica jak Monique ms wysokie cisnienie cesarka jest oboeiazkowa. Perlo moze odstaw klotnie I spory I skoncentruj sie na sobie I baby..buziaki!
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez Bianka » 11 paź 2010, o 15:19

Limonko podobno jest większe ryzyko śmierci łóżeczkowej na brzuszku, fakt faktem często wsadza nos w podłóże i zapomina że ma zrobić głowę na bok:/ boję się..

Perło coś ten gin pieprzy, jak masz wskazania do cięcia to nie musisz płacić :shock:
A co do męża, absolutnie nie możesz go namawiać czy zmuszać, jeśli on czuje że nie da rady, nie może to musisz się z tym pogodzić, on ma prawo wyboru i musisz ten wybór uszanować...bywa że facet po porodzie z żoną dostaje jakiejś blokady i życie seksualne przestaje istnieć, więc lepiej nie ryzykować. Skoro facet mówi nie to ma powód...My mieliśmy rodzić razem, ale sala do porodów rodzinnych była zajęta:/ nawet go nie wpuścili jak 2 godz. po z małą leżałam a nikt już nie rodził:( u nas to nieciekawie jest:(
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez limonka » 12 paź 2010, o 01:49

Bianka napisał(a):Limonko podobno jest większe ryzyko śmierci łóżeczkowej na brzuszku, fakt faktem często wsadza nos w podłóże i zapomina że ma zrobić głowę na bok:/ boję się..

Perło coś ten gin pieprzy, jak masz wskazania do cięcia to nie musisz płacić :shock:
A co do męża, absolutnie nie możesz go namawiać czy zmuszać, jeśli on czuje że nie da rady, nie może to musisz się z tym pogodzić, on ma prawo wyboru i musisz ten wybór uszanować...bywa że facet po porodzie z żoną dostaje jakiejś blokady i życie seksualne przestaje istnieć, więc lepiej nie ryzykować. Skoro facet mówi nie to ma powód...My mieliśmy rodzić razem, ale sala do porodów rodzinnych była zajęta:/ nawet go nie wpuścili jak 2 godz. po z małą leżałam a nikt już nie rodził:( u nas to nieciekawie jest:(
tu absolutnie sie nie moge z toba zgodzic...po pierwsze jesli juz to on powinen wyjasnic dlaczego nie chce byc obecny przy porodzie. czy jej potrzeby i zdanie sie tu nie licza???? Jak dla mnie to troche staroswieckie, egoistyczne podejscie... facet zmajstruje dziecko ...a potem umywa raczki...nie dosc ze kobieta przechodzi przez ciaze, bol porodowy to ma byc to jeszcze w samotnosci?? w d...e za przeproszeniem z takim to mezem co nie chcialby miec ze mna sexu ..bo jak to ujelaS "zablokuje sie po porodzie"...zaczyna sie od nieobecnosci przy porodzie, a potem powie ze nie zmieni papmersa bo mu jest niedobrze..no i oczywiscie do pracy sie musi wyspac wiec nigdy tylka w nocy nie ruszy...sorry jak dla mnie te czasy ze jedynym zadaniem faceta jest zrobienie dzicka dawno minely... niemniej jednak taKIE sprawy i podejscie do nich powinno sie ustalac przed poczeciem...
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez Bianka » 12 paź 2010, o 10:37

---------- 10:27 12.10.2010 ----------

Limonko mój mąż się zastanawiał czy będzie czy nie, dlatego że nie wiedział jak zareaguje, czy da radę, na końcu już bardzo chciał ale sali nie było i siłą rzeczy go nie było...ja nie naciskałam bo nie chciałam żeby był na siłę albo tylko dla mnie...i to nie jest zależne od faceta! są faceci którzy chcieli być przy porodzie i niestety doznali szoku, pamiętaj że to słabsza od nas płeć psychicznie. Jest coś takiego, zdarza się że facetów dotyka taki syndrom po, że nie mogą już dotknąć kobiety, a są faceci którzy dzielnie to przechodzą z żoną i kochają ją jeszcze bardziej i dziecko...niestety nie wiemy do jakiej grupy dany mężczyzna się zalicza i on też tego nie wie póki nie doświadczy. Więc czy warto ryzykować? to że nie chce być to już jakiś objaw że może to zle znieść...To jest udowodnione naukowo i jest to niezależne od faceta...niestety z tego powodu pary się rozwodziły...jakaś zaślepka we łpie mu się przestawi i co wtedy? ja też jako kobieta oczywiście jestem wkurzona że faceci tacy delikatni a my musimy odwalić czarną robotę, choć przecież mają nam dawać wsparcie "silnym" ramieniem, ale co poradzić, tak już jest, tak są skonstruowani, można się buntować tylko po co? skoro to od faceta niezależne?

A zajmowanie się dzieckiem to już inna bajka, to już jest jak najbardziej w mocy faceta i chęci czy się będzie zajmował dzieckiem czy nie..mój mąż się zajmuje małą jak tylko jest w domu, nawet zmęczony po pracy..kąpie, karmi, przewija...najbardziej miga się od karmienia bo jest dość ruchliwy a tu trzeba 20 minut siedzieć:) ale karmi, a z kolei od kupy nie ucieka:)
Zawsze mówił że boi się krwi itp a w rezultacie po stracie pierwszego dziecka jak ja byłam nieprzytomna to mi nawet podpaski zmieniał i okazało się że nie ma problemu...Tyle o sobie wiemy ile nas sprawdzono..

---------- 10:37 ----------

"Niektórzy po porodzie mają trudności z ponownym postrzeganiem żony jako obiektu pożądania. Jeszcze inni są przerażeni, że skutkiem pożycia seksualnego jest tak wielkie cierpienie kobiety i to wycisza ich popęd. Czynnik estetyczny może być w przyszłości przyczyną zaburzeń seksualnych – od trudności w okazywaniu czułości po zaburzenia erekcji. Z badań wynika, że ok. 5% mężczyzn będących przy porodach swoich partnerek, zagrożonych jest później taką sytuacją."

http://urodaizdrowie.pl/czy-mezczyzna-m ... y-porodzie

przeczytajcie cały artykuł...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez Płącząca Perła » 12 paź 2010, o 15:25

No ja starałam się pytać co jest powodem jego decyzji, co oczywiście zlał "ciepłym moczem", stwierdził, że większość mężczyzn nie uczestniczy w porodach swoich żon, on tam nie będzie miał na co patrzeć, a ja pewnie i tak nie będe chciała w trakcie i po porodzie go widzieć. Co więcej najchętniej w ogóle nie korzystałby z tych 7 dni wolnych, które mu będą przysługiwały po porodzie. Bardzo mi się to podejście nie podoba, bo obawiam się, że potem wszelkie obowiązki spadną tylko na moje plecy a ja przecież studiuję i będe potrzebowała pomocy.. Jak będe mogła spokojnie zostawić go z maluszkiem choćby na godzinę jeśli nie będzie umiał zmienić pieluchy, nakarmić i ogólnie zająć się dzieckiem? Ale mam dość kłótni i nerwów więc skończyłam te rozmowy, bo do męża nic nie dociera. Muszę liczyć się z tym, że wszystkim będę musiała się zająć sama.
Co do cesarskiego cięcia mój lekarz stwierdził, że wszystko się okaże, jednak wysokie ciśnienie nie jest powodem, więc wtedy mogę zapłacić za cesarkę skoro boje się porodu. Tak to mniej więcej wyglądało.
Płącząca Perła
 
Posty: 84
Dołączył(a): 18 wrz 2009, o 20:40
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Szafirowa » 12 paź 2010, o 15:37

Za cesarkę przeprowadzaną z konieczności (stan zdrowia matki, dziecka, okoliczności okołoporodowe itp.) nie płaci się żadnych pieniędzy.
A odpłatnych cesarek, przeprowadzanych na życzenie pacjentki nie przeprowadza się z zasady ... chyba, że w prywatnych klinikach, gdzie placi się słono za ten zabieg jak i za cały pobyt tam.
Nie wiem ... pytałaś swojego lekarza Perło dlaczego mówi o jakichkolwiek kosztach związanych z wykonaniem cesarskiego cięcia u Ciebie, jeśli prawdopodobnie istnieją wskazania do takiego sposobu porodu ?
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Postprzez Płącząca Perła » 12 paź 2010, o 15:44

Twierdzi, że narazie nie stwierdzi, że istnieją, bo nadciśnienie nie jest wystarczającym powodem. A skoro boje się porodu to on mi załatwi cesarkę za pieniądze jeśli będę chciała.
Płącząca Perła
 
Posty: 84
Dołączył(a): 18 wrz 2009, o 20:40
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Bianka » 12 paź 2010, o 16:06

Oj Perełko mój mąż miał miec 2 tyg. wolnego po porodzie, a wziął tydzień:( w szpitalu dają mężom 7 dni zwolnienia na opiekę nad żoną po porodzie, każdy to dostaje plus tatusiowe 7 dni to są w sumie 2 tyg. Tatusiowe można wykorzystać do pierwszych urodzin dzidzi, mówiłaś mu że liczysz na jego pomoc po porodzie? bo musisz dojść do siebie to po pierwsze a po drugie dla Ciebie to też nowa sytuacja i nie wiesz jak będzie...powiedz że chcesz na niego liczyć...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez Płącząca Perła » 12 paź 2010, o 18:06

Właśnie możecie mnie oświecić jak to z tym wolnym jest po porodzie u tatusia? Bo słyszałam gdzieś, że można sobie teraz macierzyński przedłużyć o 2 tygodnie, ale jeśli mąż weźmie sobie więcej niż 7 dni na dziecko to matka już tych dodatkowych 2 tygodni nie dostanie?

Tyle się ugadałam i bez rezultatów. Narazie daje sobie z tymi rozmowami spokój skoro do niczego one nie prowadzą, a we mnie tylko potęgują złość. Staram się go zrozumieć, tłumaczyć, że może boi się tej sytuacji dlatego nie chce mi niczego obiecywać, że będzie tak czy inaczej.. ale z drugiej strony nie można przecież uciekać przed obowiązkami, na które świadomie się zdecydowało...
Płącząca Perła
 
Posty: 84
Dołączył(a): 18 wrz 2009, o 20:40
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Bianka » 12 paź 2010, o 18:21

W szpitalu pytali wszystkie babki czy dla męża chcą L4 i każda to brała, czyli 7 dni opieki nad żoną po porodzie (obojętnie czy cc czy sn) a tatusiowe to 7 dni do wykorzystania dla tatusia do roczku dziecka...a to co kobieta to już inna bajka..
Ciężki ten Twój mąż, chyba sobie nie uświadamia jak bardzo go potrzebujesz, ja jestem zdania że ojciec ma takie same obowiązki i odpowiedzialność za dziecko jak mama..uświadamiaj mu to na każdym kroku..
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez Płącząca Perła » 12 paź 2010, o 18:38

To prawda, ma bardzo ciężki charakter i im bardziej go o coś proszę albo czegoś żądam to on tym bardziej robi mi na złość. Zresztą wyrastał w rodzinie gdzie jego ojciec nie miał żadnego szacunku do swojej żony, i w niczym jej nie pomagał. Niby twierdzi, że zachowań swojego ojca nie będzie powielał, ale jakoś coraz mniej mu w to wierze. Po drugie dla niego od dawien dawna to głównie kobieta zajmowała się dzieckiem, a na głowie faceta było zapewnienie utrzymania.
A te 7 dni do wykorzystania do roku to o nie trzeba się starać w pracy czy gdzie?
Płącząca Perła
 
Posty: 84
Dołączył(a): 18 wrz 2009, o 20:40
Lokalizacja: Kraków

Postprzez limonka » 12 paź 2010, o 22:18

Płącząca Perła napisał(a):To prawda, ma bardzo ciężki charakter i im bardziej go o coś proszę albo czegoś żądam to on tym bardziej robi mi na złość. Zresztą wyrastał w rodzinie gdzie jego ojciec nie miał żadnego szacunku do swojej żony, i w niczym jej nie pomagał. Niby twierdzi, że zachowań swojego ojca nie będzie powielał, ale jakoś coraz mniej mu w to wierze. Po drugie dla niego od dawien dawna to głównie kobieta zajmowała się dzieckiem, a na głowie faceta było zapewnienie utrzymania.
A te 7 dni do wykorzystania do roku to o nie trzeba się starać w pracy czy gdzie?
czy wiedzialas jakie jest jego podejscie do obowiazkow rodzinnych, opieki na dziecmi? czy problemy odnoscie jego "ciezkiego charakteru" wyplywaly wczesniej na swiatlo dzienne?

Bianko,
wiem ze kazdy jest inny ..ale przeraza mnie takie stwierdzenie jak pisze perla ze jej maz nie wie co by tam robil..ze wiekszasc facetow nie jest przy porodach...smierdzi mi to wygodnictwem i zwyklym egozimem...porod rodzinny to cos pieknego:) ogolnie podejscie meza perly to tych spraw jest troche olewcze w stosunku do jej potrzeb..smierdzi mi tu oj babo ja place rachunki a ty siedz tu cicho i nie narzekaj a jak ci nie pasuje to zmiataj...smutne...taki piekny czas jak pierwsza ciaza:(
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez caterpillar » 12 paź 2010, o 22:50

limonko popieram,

ja rozumiem ,ze facet moze byc nadwrazliwcem i obawia sie ,ze jego obecnosc bedzie przysparzala wiecej klopotu niz wsparcia.
Natomias jego tlumaczenie to zwykly egoizm.

zreszta uwazam ,ze mozna pojsc na kompromis-jestem z toba do czasu ostatniej akcji porodowej -bo porod to przeciez kilka etapow-a potem wychodze.

uwazam ,ze dla faceta to tak samo wazny moment,mnie osobiscie bardzo zaskoczylo jak pzysluchiwalam sie rozmowie mojego faceta z innymi ojacami jk przezywali np. przeiecie pepowiny..no zupelnie jak mecz naszej reprezentacji!! :D

bylam niezmernie wzuszona i dotarlo do mnie ,ze to dla nich jest rowniez czyms niesamowitym i waznym.


Bianko slyszalam o tych "szokach" na widok porodu:

po pierwsze facet nie musi sie tam gapic(a jesli to porod wodny to zupelnie estetycznie to wyglada)

po drugie..czy to znaczy,ze gdy sytnie sie nam wypadek i przestaniemy byc tak arakcyjne (czy tez zwyczajnie starosc) to facet tez moze donac szoku i odejsc? ;/

faceci potrafia ogladac najochydniejsze pornole i jakos szoku nie dostaja ;) nie cackajmy sie tak z nimi
javascript:emoticon(':wink:')
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Bianka » 12 paź 2010, o 23:00

Cat czytałaś ten artykuł? tam jest napisane, że nie tylko chodzi o to co moga zobaczyć, także cierpienie i ból kobiety i ich bezradność to coś co może przerastać...nie chodzi o cackanie tylko o fakt że ryzyko jest, bo nie wiemy czy akurat ten nasz nie będzie w tych 5%..
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez caterpillar » 13 paź 2010, o 11:09

czytalam kiedys ..zanim zmusilam swojego faceta do obecnosci :twisted:

:wink: Bianka ja nie jestem absolutnie za zmuszaniem nikogo do niczego.

uwazam,ze artyk. to troche robienie z igly widly

zamiast promowac pozytywne podejscie do porodu,narodzin straszy sie facetow jakims szokiem.

narodziny ,choroba ,smierc

trzy rzeczy ktrore nam towarzysza mimo tego ,ze wypieramy je ze swiadomosci.

im ludzie bardziej naturalnie traktuja sprawe porodu tym lepiej to przechodza.

chodzi o to ,ze facet perly totalnie odcina sie od wsparcia nie tyko przy porodzie ale tez i po.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości