....

Problemy z partnerami.

Postprzez smutna1989 » 10 paź 2007, o 22:36

Może mi pomuc?? Kto? Chodze do szkoly prywatnie Na razie ucze się w liceum.. Tak wiedza o dziecku ale oni nie wiedza jaka jest naprawde sytuacja miedzy mna a Andrzejem oni mysla ze on się ze mna ozeni i wogle dluga historia... bynajmniej mysla ze jestem szczesliwa..w sumie dobrze bo ja nie chce by musieli się jeszcze martwic o mnie maja wystarczajaco duzo wlasnych problemow...
Nie wiem co powie i to mnie martwi... bo nie sadze ze przyniesie mi bukiet kwiatow i przeprosi (choc kiedys tak robil...) ale teraz mam dziwne przeczucie ze będzie troszke inaczej... a te wszystkie smsy ze mnie kocha i teskni to tylko po to bym się nie przejmowala, bo on się martwi ze znow mogla bym zrobic cos glupiego..
Oczywiście ze chce urodzic wkoncu ja już teraz bardzo kocham to malenstwo a jak bylam na usg i widzilam to dziecko jak ono się ruszalo to nie widze zadnej innej opcji..
w sumie chcialam skonczyc szkole i być kosmetyczka ale do tego jeszcze mam duzo czasu bo potem jeszcze studia albo chociaz szkola policealna... a tak naprawde to nie chce by był ze mna na sile albo ze względu na dziecko.. jeśli mnie nie kocha to postaram się to zrozumiec...
smutna1989
 
Posty: 12
Dołączył(a): 10 paź 2007, o 17:00
Lokalizacja: Zielona Góra

Postprzez agik » 10 paź 2007, o 22:46

Jakaś nierówna ta twoja historia...
czemu nie akceptujesz siebie? skąd te "głupie" numery?Psychiatra? masz depresję?
Przepraszam za taką ilość pytań, ale nie chce strzelac ślepakami...

A jeśli chodzi o pomoc Tobie- to myśle sobie, że najbardziej pomozesz sobie sama. Aczkolwiek pewnosci nie mam :(
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez marynia » 10 paź 2007, o 22:57

MOże ja już przewrażliwiona jestem. Ale coś bardzo nierówna ta historia. Piszesz, że chodzisz do szkoły
a potem piszesz swój plan dnia: "wstaje ok 10 potem sie szykuje i wychodze na kolejne spotkanie... i ciągle to samo.. robie to co zawsze biore pieniadze i wychodzę".
Twoi Rodzice tego nie zauważają? A co ze szkołą, chodzisz do szkoły wieczorowej?
Piszesz, że nie masz pieniędzy, ciężko Ci zdobyć pieniądze na lekarza -ginekologa, a chodzisz do prywatnej szkoły i do psychiatry.

Z Twoich postów wynika, że pochodzisz z zamożnej rodziny.
I że masz bardzo tolerancyjnych rodziców, niewielu akceptuje fakt, że ich nastoletnia córka, wyjeżdża sobie na parę dni to tu, to tam na parę dni,ma niemal dwa razy starszego od siebie chłopaka i za chwilę urodzi dziecko.

Dlaczego jesteś i dlaczego zostałaś prostytutką? Czy możesz powiedzieć? Wytłumaczyć?
marynia
 
Posty: 314
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 10:43

Postprzez Loki86 » 10 paź 2007, o 23:01

Z jednej strony kontakt z młodymi dziewczynami pracującymi w twoim zawodzie zawsze wywołuje u mnie sprzeczne uczucia z jednej strony pojawia się zdziwienie i szok z drugiej zaś akceptacja i sam nie wiem chyba jednak współczucie.

Nie obraź się słonko ale z tekstu który napisałaś wnioskuje że jesteś bardzo naiwna pomimo tego jak życie cię doświadczyło. W twoim wieku wiele dziewcząt traktuje swoje ciało bardzo poważnie (słowem jak skarb). U ciebie jest zgoła inaczej jestem w stanie zrozumieć, że szukałaś ciepła i bezpieczeństwa u dojrzałego mężczyzny który pomimo iż był twoim klientem kochał się z tobą (był czuły i delikatny) i tutaj wnioskuje, że rzadko ci się to zdarzało. Dochodzę również do smutnego wniosku że dla ciebie sex i uczucie miłości się bardzo zmiksowały jeśli nie jedno zastąpiło drugie. Jak myślisz co powie 34 letni facet młodziutkiej seksownej dziewczynie w trakcie lub po stosunku .... to zostawiam do przemyślenia.

Pomimo tego że życie skazało cię na dorosłość nadal w głębi jesteś małą dziewczynką która szuka ciepła i bezpieczeństwa. I wydaje mi się że ten człowiek to nie świadomie (lub świadomie) wykorzystał. I wybacz ale jeżeli poprosisz go o alimenty lub będziesz się o nie starać bądź pewna że on wyciągnie na wierzch twoją profesje i będzie się tłumaczył że może to nie być jego dziecko. To jest rzecz jasna gdybanie ale bardzo realne.

Jeśli chcesz wyjść z tego w czym żyjesz musisz liczyć tylko i wyłącznie na siebie. Czy widzisz siebie pracująca w tym zawodzie z dzieckiem na ręku ?? Ile lat można tak pracować lepiej zainwestuj w wykształcenie i szukaj pracy to nie jest nie możliwe. To jest ciężkie i niewygodne nie zawsze są z tego wielkie profity ale to praca w której nie sprzedajesz siebie tylko to co wytwarzasz.

Pozdrawiam
Loki
Avatar użytkownika
Loki86
 
Posty: 556
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 00:58
Lokalizacja: z tąd;d

Postprzez smutna1989 » 10 paź 2007, o 23:04

Nie rowna tzn?? jak można kiedys bylam trszke inna...wtedy nie docenialam tego co mialam a teraz tak naprawde to widze ze nie mam nic poza pieniedzmi które nie uszczesliwiaja mnie... mimo ze wtedy tak bardzo chcialam mieć duzo pieniedzy to teraz wcale ich nie chce wolalabym być taka jak kiedys... teraz nawet nie mam z kim pogadac bo nawet moja najlepsza zreszta jedyna kumpela radzi mi zabic moje dziecko i mysle ze ona wcale nie chce mi pomuc... często siedze sama w domu i mysle czy Andrzej to nie jest lekarstwo na cale zlo ( a wlasciwie do niedawna tak myslalam teraz mam pewne watpliwosci) bo przy nim wszystko było super...nie martwilam się niczym do czasu.. a teraz nie wiem czy on nie jest kolejna rzecza dzieki której chce usprawiedliwic swoje zachowanie..
do psychiatry chodze regularnie bo mam za soba probe samobojcza. I wiem ze sama sobie nie poradze. Ale nawet te 2 godziny w tygodniu nic nie zmieniaja... Mysle ze musze zaczac wszystko ukladac ale nie wiem jak zaczac...
smutna1989
 
Posty: 12
Dołączył(a): 10 paź 2007, o 17:00
Lokalizacja: Zielona Góra

Postprzez agik » 10 paź 2007, o 23:18

Czy mam to rozumieć tak, że stanęłaś na ulicy, bo chciałaś pieniędzy?
Ale jeśli pieniądze Cię nie uszczęśliwiają, to moze zacznij od tego, żeby z tym skończyć.
To jest powód, że nie możesz na siebie patrzeć w lustrze?
że jesteś prostytutka?
A musisz nia być?
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez smutna1989 » 10 paź 2007, o 23:40

---------- 23:22 10.10.2007 ----------

Aha o to chodzi wiec w zielonej gorze szkola prywatna rozwna się zaoczne liceum lub wieczorowe..ja jednak chodze zaocznie.
„teraz jestem w 16 tygodniu ciazy a mimo to nadal pracuje na ulicy nawet na to by mieć na wizyte u lekarza... on czasmi daje mi pieniadze(...)” bo pieniadze które on mi daje nie wystarczaja na wszystko, a u mnie w domu nie jest ciekawie choc nie umieram z glodu ale jednak nie stac moich rodzicow by dawac mi na wszystko... szkola kosztuje 69 zloty za miesiac a do lekarza chodze na ksiazeczke zdrowia...
tolerancyjnych rodzicow?? No możliwe.. ale bogatych raczej nie gdybym miala kiedys to czego tak zazdroscilam innym teraz bym nie była prostytutka. To były wyjazdy ciewzarowka i w rzeczy samej Andrzej jezdzi tirem i tak naprawde to go nic nie kosztowalo... w sumie fakt starszego faceta moim rodzica nie przezzkadza bo miedzy nimi tez jest dosc spora roznica wieku a co do urodzenia dziecka to tak naprawde co oni mogli zrobic jak już dowiedzieli się po fakcie??
Jak już wczesniej napisalam chcialam mieć duzo pieniedzy bo myslalam ze one daja szczescie ale już się przekonalam ze wcale nie.. Mam nadzieje ze choc w pewien sposób ci to wytlumaczylam... Choc mam wrazenie ze zbyt bardzo mi nie wierzysz...ale ja niestety nie jestem w stanie ci tego udowodnic...

---------- 23:40 ----------

Tak bylam wtedy mloda i chyba jeszcze glupsza niż teraz. To dobry pomysl tylko najpierw musze znalesc prace inna bo nie wiem czy Andrzej mi pomoze chociaz by finansowo.. jutro pojde do urzedu pracy może od przyszlego miesiaca będę miala normalna prace. I może się jeszcze wszystko się jakos ulozy.... A teraz do konca miesiaca nie będę tego robic w koncu jedno co dobre ze umiem oszczedzac i nie wydawalam wszystkich pieniedzy...
sama nie wiem czy to jest powodem ale kiedy patrze w lustro to nie wiem sama czy to wciąż ja...czy może już ktos inny.. nie muszei nigdy nie musialam ale to był mój wybor, tylko ze niezbyt trafny...
Porozmawiam z nim o tym wszystkim w piątek i zobacze jak to będzie..
smutna1989
 
Posty: 12
Dołączył(a): 10 paź 2007, o 17:00
Lokalizacja: Zielona Góra

Postprzez agik » 11 paź 2007, o 00:01

Ja to widze tak- pogadaj z lubym. Dowiedz się, na co możesz liczyć z jego strony.
Pogadaj z rodzicami- dowiedz sie na co mozesz liczyć z ich strony.
Do urzędu pracy- mozesz iść, ale najpierw się zastanów, czy masz cos fajnego do zaproponowania Ty ze swojej strony.
Bo nie sądzę, żeby Cie uszczęśliwiła praca za 800 zł...

Z Twoja dotychczasową pracą daj sobie spokój, jeśli chcesz urodzić dziecko.
Daj sobie z nią spokój, jeśli to praca doprowadziła Cie do proby samobójczej i takiej nienawiści do siebie.

Terapię kontynuuj, moze to mało, ale zawsze coś.

I trzymaj sie

I jakbyś mogła to już tak nie skacz z pazurami, bo mozliwe, że nie umiem pomagać, ale krzywdy też nie robię.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 601 gości

cron