---------- 20:00 07.10.2010 ----------
rozumiem ..z jednej strony musisz sie podporzadkowac bo nie jestes na swoim a z drugiej strony musisz walczyc o swoje granice.
to co moge Ci poradzic to ustalic np. z mezem swoje zasady i sie ich trzymac. Poimformowac tesciowa ,ze tu i tu to juz zaczyna sie wasze zycie.
Bycie wdziecznym nie musi byc w opozycji do zycia wedlug swoich zasad prawda? szkoda ,ze tesciowa tego nie rozumie
z madrych powiedzen naszych kolezanek forumowych pamietam ,ze jesli my sie zmienimy inni musza na to zareagowac..jakos tak szlo
ale mam nadzieje ,ze rozumiesz
tesciowej nie zmienisz natomiast Ty mozesz zmienic swoje nastawienie a zobaczysz ,ze od konsekwencji mieknie najwiekszy twardziel
na pytanie gdzie idziesz ? mozna odpowiedziec ,ze wychodzisz po prostu i jak wrocisz to bedziesz
..mysle ,ze po kilkakrotnej tego typu odpowiedzi tesciowa nie bedzie pytac.
(pod warunkiem ,ze nie zostawiasz jej dziecka pod opieka ,bo tu ma prawo wiedziec takie rzeczy ..przynajmniej o ktorej bedziesz)
pozdrawiam (ja nie mam problemow z tesciowa -bo z nia nie mieszkam
ale moze ktos "doswiadczony" jeszcze sie podzieli swoimi poradami)
---------- 20:01 ----------
p.s. wazne zeby maz pokazal matce ,ze stoi murem za Toba,bo wkoncu teraz razem tworzycie rodzine i to ty najwazniejsza jestes nie ona.