Nie chcę być dotykana...

Problemy natury seksualnej.

Postprzez KATKA » 21 wrz 2010, o 23:36

chyba nie jest źle....też to przechodziłam...chyba z pół roku miałam taka niechęć...albo raczej podejscie obojętne do seksu....Fakt jak sie coś zaczęło...to było miło...ale nie było mi to zupełnie potrzebne.
powodów jest wiele...praca...stres...mało czasu...nerwy....Seks czy pieszczoty to nie mycie naczyń...musi byc odpowiedni nastrój i nastawienie...a o to czasem cieżko kiedy w głowie rozwalaja sie mysli...co zrobic z klientem....jak załatwić kase na coś tam....kiedy znaleźć czas na coś tam...
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Księżycowa » 5 paź 2010, o 17:54

Tak długo temat stał w miejscu a później tak długo mnie nie było, że nie zauważyłam, że temat poszedł do przodu...

Czy byłam przytulana w dzieciństwie? Od 7 roku życia wcale... Ojciec zaczął wtedy pić i ,,zapomnieli" o mnie... Bardzo chciałam przytulania, ale go nie było... ,,Wyłączałam się" by stworzyć w umyśle sytuację, że przytulana jestem... Z czasem nie mogłam się uczyć, bo rzeczywistość w szkole i w domu była dla mnie ciężka a nie dawałam rady bez jakiegokolwiek poczucia bezpieczeństwa funkcjonować i wracałam do rzeczywistości wtedy, kiedy na prawdę musiałam... To było ciężkie, ale przeżyłam jakoś z tym że większość czasu spędzałam sama w pokoju, bo tak było mi najlepiej...

Wydostawanie z tego było powolne, bardziej z konieczności wypadków losowych i zmuszenia przez nie... Nie obyło się bez depresji, bez załamań.
Wiecie, czasem mam wrażenie, że jestem jak alkoholik, który się musi ciągle pilnować i trzymać, żeby się nie zalamać, żeby kontrolować swój umysł i tłumaczyć mu, że jesteśmy dzielni...

Jeśli chodzi o seks i dotyk, to w sumie nie wiem jak mam to rozumieć... cykl na pewno ma wpływ i cos w tym jest, że po okresie jestem jakaś nijaka a przed nim drażliwa...

Z drugiej strony czuję czasem, że chyba są momenty kiedy zamykam się w sobie, w takim smutku, który jest we mnie od kąd pamiętam i czekam aż on sobie pójdzie, żeby z nów wyjść...
Czuję go w sumie cały czas, tylko czasem tak ,,wrzeszczy" , że nie mam na nic ochoty...


Myślę KATKO, że maszz też rację, jak jestem czymś zajęta lub coś mnie dręczy każdy dotyk mnie aż denerwuje...

Się rozpisałam... i chyba niepotrzebnie...
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Postprzez Sinusoida » 5 paź 2010, o 19:40

Kasiorku, rozumiem Cię doskonale. Brak ciepła w domu, siedzenie w swoim pokoju, obezwładniający smutek który zwala z nóg i odbiera wszelką energię do życia...
Różnica między nami polega jednak na tym, że udało mi się otworzyć przed cieplutkim facetem. Polubiłam tulenie się do niego a na początku wręcz nie mogłam się od niego odkleić, tak jakbym chciała nadrobić te wszystkie stracone lata... Chcę Ci przez to powiedzieć, że albo Twój Pan nie wzbudza przed Tobą wystarczającego zaufania byś mogła się otworzyć albo zablokowałaś się tak bardzo, że tylko profesjonalny terapeuta byłby wstanie dotrzeć w Tobie do osoby, która chciałaby się przytulać. Dodam tylko, że zanim spotkałam swojego obecnego faceta, na myśl o przytulaniu się ogarniało mnie przerażenie i myśl, że to niemożliwe. Dopiero odpowiednia osoba to jakoś odblokowała, cierpliwością, czułością, ciepłem...
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Poprzednia strona

Powrót do Problemy seksualne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 296 gości

cron