po kolejnej wpatce, zastanawiam się jak jeszcze muszę nisko upaść aby znaleść swoje dno. Jak bardzo trzeba się ośmieszyć, co trzeba stracić żeby zaprzestać walki. Kiedy wyszedłem na prostą, kedy zaczynałem być silny znów przegrałem. Nigdy nie pracowałem nad sobą, zawsze byłem pewien że dam sobie rade bez tych wszystkich "bzdur". Alkoholikiem jestem od dziecka, pirwszy alkohol wypiłem w czwartej klesie szkoły podstawowej. I piłem, piłem, piłem. Założyłem rodzine piłem, skończyłem trzy kierunki studiów tylko poto żeby bezkarnie cały czas pić. Zliczałem podyplomówki żeby pić. Teraz poraz pierwszy w swoim żeciu naprawde jestem tym zmęczony i chcę trzeźwieć. Potrzebuje wsparcia, rady, pomocy.
pozdrawiam