Dziwna sprawa!!!

Problemy z partnerami.

Postprzez Bianka » 22 wrz 2010, o 12:39

Doduś a co miałam zmienić w sobie? 47 stron nie jest pisane teraz i na inny temat niż ja...pisane bylo o innej babie tak?przeczytales wszystkie 47 stron?takze o dziecku...
Potem też był problem baby, jaka jest moja relacja z mężęm wg Ciebie i co ja mogłam zrobić, no owszem mogłam się wyprowadzić! nie zrobiłam tego więc juz nic trwale sie nie zmienilo! nie czytales ile sie nagimnastykowałam żeby rozwikłać tą sytuację? ty mnie pytasz o trwale zmiany? do tanga trzeba dwojga!! Ten wątek służy mi! i dla mnie to nie jest wałkowanie ogólne że maż nie daje rady w pracy tylko rozwiązywanie problemu, wiele rozmów z mężem odnośnie tego już odbyliśmy..
Wymień te problemy bo piszesz w liczbie mnogiej od których uciekam rozwiązując nasz największy trujący nas o dwóch alt problem jego pracy i trybu jakim żyjemy? piszesz oczywiście bardzo ogólnie, raczej chyba strzelasz, zgadujesz, ale konkretnie nie piszesz ani o sednie a ni jakie to problemy od ktorych uciekam...

I nie rozumiesz że kobieta z dala od miasta z niemowlęciem które je co 2,5 lub 3 godziny nie ma możliwości dotrzeć na terapię i nie ma z kim zostawić dziecka?
wkurwia mnie to że realna matnia jest najłatwiej na tym forum zawsze postrzegana jako ucieczka bo jak nie może tzn że nie chce; a mi się marzy pojechać do mojej terapeutki, usiąść na dupie i wreszcie z kimś pogadać, nie rozumiesz tego? dlaczego miałabym uciekać od terapii?
proszę podaj realne problemy od których to "uciekam" skoro praca i tryb życia jaki prowadzimy to dla Ciebie nie realny problem? i może napisz jaki masz pomysł na dotarcie na terapię biorąc pod uwage że mam niemowle którego nie mam z kim zostawic?
wyobraz sobie ze moi rodzice tez sie glowią nad naszym problemme, widza jak zyjemy, ale nie maja odwagi powiedziec rzuc prace, zmien i zarabiaj 2,5 tysiaca bo wiedza ze z takich pieniedzy nie wyzyjemy i chyba sami by nam musieli pomóc...nasza sytuacja jest tak patowa ze takze szwagier ciezko nad nia myslal z anglii ktory wlasnie to co wymyslil wymyslil i to jest do przemyslenia...nikt nie potrafi nam nic podpowiedziec bo to pierdolona matnia nie widzisz tego?! i tak jak pisalam to ze wisza opłaty i to że od rana do nocy sie nie widzimy to jest jak najabardziej realny problem ktory rodzi frustracje nas obojga, a z bezsilnosci i frustracji wynika tez agresja!! zwlaszcza u kogos kto mial juz z tym problem...
a moze mam wałkować temat tej dziewczyny nadal i uslyszec po raz 50 ty ze nic go z nia nie łączy? czy moge w tej sprawie jeszcze cos zrobic???
Doduś ta sa tylko słowa to co napisales, nic realnego ani konkretnego...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez doduś » 22 wrz 2010, o 13:23

wiesz co... nie jestem od tego, żeby dowalać. Cieszę się, że wywołałem w Tobie sprzeciw i złość.
Weź kartkę do ręki i napisz po kolei co jest dla Ciebie ważne. PO KOLEI W SKALI WAŻNOSCI. I zacznij od numeru 1.
Rozumiem jak dardzo skomplikowana jest Twoja sytuacja. Widzę jak wielkie problemy masz do pokonania. Pytam o TWOJE zmiany i co zrobiłąś dla SIEBIE.
Jeśli ten wątek służy Ci w takiej formie jak jest, to ok, ja to szanuję. Pozwolę sobie tylko na przekazanie Ci mojego spostrzeżenia - samym wątkiem swojego życia nie poprawisz.
Problemów jest cała góra a z tego co widzę przez 47 stron ta góra wciaż rośnie a niewiele z niej ubywa.

I nie rozumiesz że kobieta z dala od miasta z niemowlęciem które je co 2,5 lub 3 godziny nie ma możliwości dotrzeć na terapię i nie ma z kim zostawić dziecka?
a miałaś jakiś pomysł w ogóle na to ? czy założyłaś, ze po prostu to niemożliwe ? NIe odpowiadaj mi, to Twoja sprawa
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez Bianka » 22 wrz 2010, o 13:36

Wiesz bardzo dużo zmieniło się we mnie dzięki temu że tu piszę z Wami...cały czas myślę jak zmienić nasze życie i już nie odpuszczę..

Dla siebie to mogę np pójść do pracy ale to też nie teraz bo mała jest za mała..

Jesli chodzi o ostatnie pytanie to tak myslalam i nic nie wymyslilam bo wiem ze musialby ktos zajac sie mala na ten czas a takiego kogos nie ma...

Wiesz co mi uswiadomiles Doduś, że nie mam możliwości ruchu sama ze sobą, dla siebie, jestem zależna i uwięziona:/
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez doduś » 22 wrz 2010, o 13:38

brawo! a teraz jeszcze jedno pytanie ? Kto trzyma klucz do Twojego więzienia ? nie musisz odpowiadać
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez mahika » 22 wrz 2010, o 13:43

Bianka. Ale ciąża to była Twoja świadoma decyzja. chyba miałaś wtedy jakiś pomysł, starając sie o dziecko, na życie? czy wyszłaś z założenia że jakoś to będzie, mąż was utrzyma itd? bo jeśli miałaś przed zajściem w ciążę jakiś pomysł na życie, to może warto cofnąć się do tamtego czasu sprzed roku i realizować plan? chyba że to miało byc naprawdę, jakoś to będzie, mąż nas utrzyma. Jak wtedy myślałaś? może to pomoże?
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Bianka » 22 wrz 2010, o 13:45

Mahiko ja przed ciążą zrezygnowałam z jednej pracy i szukałam kolejnej, ale nie znalazłam. Odezwali się dopiero kiedy już byłam w ciąży...
A pomyslu na siebie nie mam, juz to gdzies pisalam...nie mam konkretnego zawodu (jedynie wizażystke) i szukając pracy nie szukam jakiejś konkretnej, więc nie jest to dla mnie spełnienie a obowiązek zarobienia pieniędzy:/
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez mahika » 22 wrz 2010, o 13:48

Czyli w tą stronę też dupa...
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Bianka » 22 wrz 2010, o 13:54

---------- 13:54 22.09.2010 ----------

Z drugiej strony lubię swój wyuczony zawód wizażystki, lubię to robić, ale realnie nie ma nawet takich ofert jak juz to kosmetyczki... ta oferta za 4 tyś to wlasnie perfumerie, marka pod opiekę-caly region...bywają takie oferty bo mam znajomosci tam gdzie juz pracowalam, tylko ze to z reguly praca stojąca non stop a ja mam bardzo zrąbany kręgosłup i takim staniem go dobijam..

---------- 13:54 ----------

Wniosek się nasuwa jeden- jestem do niczego i nic dobrego dla świata nie zrobię...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez mahika » 22 wrz 2010, o 14:00

no widzisz. Dla świata może póki co nie. Ale dla swojej księżniczki tak. jesteś najważniejsza i jesteś jej całym światem. Na pewno nie jesteś do niczego.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez doduś » 22 wrz 2010, o 14:14

bądź ok dla siebie.
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez Bianka » 22 wrz 2010, o 16:00

Sanna napisał(a):Bianko,

Pytanie pomocnicze:
- jakie miejsce wykonywania pracy ma Twój mąż wpisane w umowie o pracę ?
- czy jego wyjazdy odbywają się w ramach delegacji tj. czy pobiera dietę za czas wyjazdów w ustawowej wysokości 23 zł dziennie?
- jaki ma rodzaj umowy o pracę ( czas określony, nieokreślony?)
- jak długo jest zatrudniony w tej firmie?


Nie mam pojęcia jakie miejsce wykonywania pracy:/ a czemu to potrzebne?
Wyjazdy nie są w żadnej ramie i żadnej diety nie pobiera, umowa na czas nieokreslony, zatrudniony 2,5 roku
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez Szafirowa » 22 wrz 2010, o 21:13

Czyli ponad dwa lata ... czyli należy się odszkodowanie w wysokości trzykrotnej miesięcznej pensji. Ot co.
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Postprzez Bianka » 29 wrz 2010, o 10:12

---------- 11:06 23.09.2010 ----------

Dobrze wiedzieć:)

---------- 10:12 29.09.2010 ----------

Dziś mąż ma spotkanie w sprawie pracy, kolacja z prezesem! :roll: trzymajcie kciuki:)
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez mahika » 29 wrz 2010, o 11:45

Jeśli to ma uzdrowić wasz związek to mocno mocno trzymam :ok:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez doduś » 29 wrz 2010, o 12:57

może i zmiana pracy to warunek konieczny, ale mam wątpliwości, cz wystarczający...
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ebxiyipeque i 189 gości

cron