jest nie tak jak powinno

Problemy z partnerami.

jest nie tak jak powinno

Postprzez smerfetka0 » 26 wrz 2010, o 12:41

ja nie rozumiem jego on nie rozumie mnie. ciagle klotnie, moj placz.

w polsce mialam duzo znajomych, naprawde lubilam wychodzic, co tydzien gdzies sie bywalo i jak to mlodzi bawilo. nie bylo nudnie. moi poprzedni mieli normalnych znajomych tez sie wychodzilo z moimi czy jego znajomymi a to na spokojnie a to poszalec. NIE JESTEM DOMATORKA!!!

ale tu jestem krotko ciagle praca praca praca klopoty finansowe przez co za bardzo nie moglismy gdzies wychodzic. teraz jakies tam ze dwie kolezanki mam, bo reszta drugi koniec londynu kontakt sie raczej urwal bo nigdy nie ma czasu i za daleko. z tymi dwoma nie mam sie kiedy zobaczyc bo ja koncze wczesnie one pozno albo na odwrot albo maja swoje plany czasami w niedziele jak mamy wolne.

6 dni ciezko pracuje i niedziela zawsze wolna! nie pamietam normalnej niedzieli bez klotni zazwyczaj on pil! teraz niby nie pije.. zawsze i tak cos przeszkadzalo. ja bym chciala jak jestesmy razem w domu polozyc sie z chlopakiem spac a nie ze ja sama on za 3 godziny czy za 2 bo on musi z kolegami pogadac ktorych ma na codzien i tak bo tu mieszkaja! jestem mloda dziewczyna i chce czasem miec go dla siebie ale nie bo ja chce go ciagle i zamykam go w klatce. ale nigdy nie ma jak ja chce zeby polozyl sie ze mna czy ze mna rano polezal skoro mamy dzien wolny, albo ze mna gdzies poszedl teraz sam skoro mamy czas jak nie chce siedziec w domu. BO WE DWOJE NUDNO! a ja nei bede z jego kolegami wychodzic. maja na niego zly wplyw, przez nich pil, nastawiaja go na mnie, cpaja i chelaj non stop, zarty na poziomie takim ze szok po za tym sa duzo starsi i tym bardziej nie mam z nimi wspolnych tematow! wyjsc do baru gdzie oni beda dokazywali popisywali sie cpali i pijani pozniej zataczeli to juz mnie nie bawi! nie jestem swieta sama wiele razy bylam pijana i upijalam sie ze znajomymi. ale to i tak sie roznilo... to nie jest towarzystwo dla mnie a on ma tylko takie i to oni sami faceci tu mieszkaja to co ja mam robic z rana jak on idzie do nich na 2-3 godziny bo ma ochote bo mu ze mna nudno jak mowi?!?!?!

nawet jak bym miala mase kolezanek z rana nie polece do zadnej nie bede wisiec na telefonie a tu nie ma nikogo mam tylko jego! nie moze zrozumiec ze czasem trzeba wiecej mi czasu poswiecic?!?! ani razu nie mialam tak jak ja chcialam. czasem mam ochote polenic sie w domu czasem gdzies wyjsc a on nigdy nie moze sie dopasowac. chcialam dzisiaj niedziele spedzic z nim ciagle sie klocimy ja za tydzien do szkoly i nerwowa jestem on nie ma pracy i jest nerwowy. jemu sie nudzi w domu. ok...no to dobra wyjdzmy gdzies.. nie bo gdzie mozna we dwojew chodzmy ze znajomymi. moi zadni nie moga, jedna pracuje druga mma plany siostra z chlopakiem na drugim koncu londynu tez maja plany.

sluchajac jaka to ja jestem zla jak sie bardzo ze mna nudzi jak ja mu nic nie zaproponuje, jak to sie zachowuje jak stara baba, jak mu zabraniam wszystkiego, jak zamywam w klatce, jak sie ciagle czepiam, patrzac na to jak mnei przydrzeznia na to jak ja cos powiem glosniej juz od razu zebym sie kurwa zamknela bo wszyscy slysza ze sie klocimy i ze znowu jest zle a jak on ma w dupiezatyka uszy i w pol slowa wychodzi z pokoju i otwierajac drzwi walnie chamski olewczy tekst to wtedy nikt sie nei domysla o co chodzi i bardziej nie slychac. idzie do cudownych kolegow bo ma dosc mojego placzu rozmow i 'pierdolenia za uchem' i tej nudy.

tlumaczenia bo on taki jest on potrzebuje isc wieczorem na 3 godziny do kolegow i ani razu nie spedzi tego wieczoru ze mna zeby pozniej sie ze mna polozyc, a ja tak lubie i juz ale nigdy tak nie ma. nie jest to wieczor ze godzina 7.. jest to 11 czy polnoc.. jestem mloda dziewczyna i lubie mieszkajac z chlopakiem czasami o takiej porze polozyc sie z nim przytulic pogadac.ale ze mna nie da sie gadac bo nie mamy aj o czym a z kolegami jest.

niech sobie ich ma tutaj w domu ale neich czasem zrobi moze tak jak ja lubie i czego potrzeba mi?!?!


co slysze? ze ma dosc ze trzeba sie zastanowic nad zwiazkiem bo nie pasujemy do siebie. i wychodzi do kolegow smiejac i zartujac bo mu wtedy nie nudno a mi polecialy lzy i on nie bedzie na to patrzyl

a ja jestem zmeczona tym londynem!! zmeczona praca nerwami ze szkola ktora zacznie sie za tydzien, zmeczona klopotami finansowymi, zmeczona ciaglym burdelem i smrodem piwska i trawy w tym domu, brakiem znajomych ktorych skad mam z drugiej strony miec, zmeczona klotniami, przykrymi slowami, brakiem mnie zrozumienia, tyle razy pijac ponizyl mnei przed kazdym wiem jakie duze ale onui maja do mnie i gdzies mam jego gadanie ze oni mnie lubia ze nic sobie nie mysla. ale ja nie chce takiego towarzystwa, mam to w domu czy chce czy nie nie musze po za domem! zmeczona tym ze nie pracuje i 4 dni prosilam o glupie pranie ale on przeciez nie pije i jest juz cacy!!!!


musialam to gdzies wyrzucic.........
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Viki » 26 wrz 2010, o 13:12

A może to najwyższy czas, aby coś zmienić w swoim życiu? Po co się męczyć, dręczyć.... życie mamy jedno i wiadomo, nie wszystko można zaplanować, ale przecież to od Ciebie zależy jakie ono będzie...
Wiesz, rozumiem Cię trochę. Ja jestem sama w dużym mieście i nie mam tu żadnych przyjaciół. W odróżnieniu od Ciebie jestem domatorką ale są dni, kiedy można zwiariować... ogólnie jestem twardzielem ale czasem są dni, że chciałabym zwyczajnie z kimś normalnie pogadać, wyżalić się... ale nie mam nikogo takiego. Więc pozostaje wyryczeć się w poduchę i zyć dalej...
Ściskam mocno...
Viki
 
Posty: 41
Dołączył(a): 30 maja 2010, o 18:32

Postprzez limonka » 26 wrz 2010, o 13:28

:pocieszacz: :pocieszacz: more na priv:(
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Re: jest nie tak jak powinno

Postprzez Filemon » 26 wrz 2010, o 22:18

zagubiona0 napisał(a):co slysze? ze ma dosc ze trzeba sie zastanowic nad zwiazkiem bo nie pasujemy do siebie. i wychodzi do kolegow smiejac i zartujac bo mu wtedy nie nudno a mi polecialy lzy i on nie bedzie na to patrzyl


zagubiona, CAŁKOWICIE SIĘ Z NIM ZGADZAM:!:

jak dla mnie to najwyższa pora dać kopa w d... takiemu pijakowi, nieszanującemu swojej dziewczyny i za grosz nie liczącemu się z Jej potrzebami :evil:
zagubiona0 napisał(a):a ja jestem zmeczona tym londynem!! zmeczona praca nerwami ze szkola ktora zacznie sie za tydzien, zmeczona klopotami finansowymi, zmeczona ciaglym burdelem i smrodem piwska i trawy w tym domu, brakiem znajomych ktorych skad mam z drugiej strony miec, zmeczona klotniami, przykrymi slowami, brakiem mnie zrozumienia, tyle razy pijac ponizyl mnei przed kazdym wiem jakie duze ale onui maja do mnie i gdzies mam jego gadanie ze oni mnie lubia ze nic sobie nie mysla. ale ja nie chce takiego towarzystwa, mam to w domu czy chce czy nie nie musze po za domem! zmeczona tym ze nie pracuje i 4 dni prosilam o glupie pranie ale on przeciez nie pije i jest juz cacy!!!!



wiesz, jest takie powiedzenie, że "kto jest zmęczony Londynem, ten jest zmęczony życiem"... - byłem w Londynie i uważam, że to cudowne, pełne życia i tysiąca możliwości miasto! jak myślisz dlaczego Ty, młoda, samodzielna, chętna do ludzi i życia dziewczyna czujesz się zmęczona Londynem...?? bo ja myślę, że przy tym konkretnym facecie, który Cię w taki sposób traktuje i w taki patologiczny sposób żyje, to czułabyś się zmęczona nawet w... Raju u Pana Boga!!!

naprawdę, jestem całkowicie z nim zgodny - NIE PASUJECIE DO SIEBIE I NAJWYŻSZA PORA, ŻEBYŚ TO DOSTRZEGŁA I WYCIĄGNĘŁA Z TEGO W PEŁNI KONSEKWENCJE, bo inaczej w kółko będziesz zmęczona - wszystkim!
mimo, że przecież może jeszcze być inaczej i na tym jednym dupku (pardon!) świat się przecież nie kończy... a tak się składa, że jesteś samodzielna, niezależna, towarzyska, pracujesz i żyjesz sobie właśnie w mieście, które daje rozmaite możliwości, wiele wyborów i gdzie można wiele poznać i zobaczyć... więc z pewnością można tam spotkać także człowieka, który nie będzie chlał, ćpał, upokarzał, poniżająco się odnosił i całkowicie lekceważył Twoje pragnienia i potrzeby a na dodatek straszył Cię jeszcze, że Cię zostawi... :evil: :evil: :?

won z takimi dupkami! :?
bo nie warto tracić życia... :)
to moje zdanie...
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez limonka » 26 wrz 2010, o 23:17

amen :evil: :? rozne rzeczy niestety rbimt w imie "slepej milosci"
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez Filemon » 26 wrz 2010, o 23:30

ja właśnie wczoraj przepędziłem takiego, z którym rozstałem się wcześniej i który znowu się odezwał, bo miał do mnie pytanie... he he... (czy kiedykolwiek byłem z nim szczęśliwy...)

a potem jak zaczęliśmy RAZ JESZCZE... :? poważną rozmowę, to oświadczył, że on już taki jest, jaki jest i owszem - inny raczej nie będzie... a że to wiąże się z deptaniem moich pragnień i kompletnym lekceważeniem potrzeb, z nieuczciwym eksploatowaniem mnie emocjonalnym i sadystyczną destrukcją (czemu nie przeczy!!), to cóż... prawie od początku wiedziałem przecież jaki on jest, więc widać takich a nie innych dokonywałem wyborów...

przyznałem mu rację a następnie z przyrodzonym sobie wdziękiem szepnąłem mu do uszka na pożegnanie:

- spierdalaj i nie dzwoń do mnie więcej... :evil:

(jeśli ktoś jeszcze tak nigdy nikomu nie powiedział, to proponuję chociaż raz w życiu spróbować! ;) )
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez Abssinth » 27 wrz 2010, o 09:55

sciskam cieplo...

wyglada na to, ze chlopak znalazl towarzystwo 'typowo polskie' z tzw klasy alkoholowo/narktykowej...nieeezle. :/

co zamierzasz zrobic ze swoim zyciem? czego bys chciala, czy myslisz ze jest co ratowac w zwiazku, czy zamierzasz ratowac siebie?

trzymaj sie
x
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Cacanka » 27 wrz 2010, o 12:58

Zagubiona, tak mi przykro jak czytam Twojego posta i tak mi Cię żal....

to kompletny brak szacunku- postawa twojego faceta....:(

Wiem, ze latwo sie nam wszytskim pisze, ale ZAGUBIONA WIEJ!!!!

taka dziewczyna, jak Ty poradzi sobie wszedzie

Ratuj się!

bo bedzie tylko gorzej
Avatar użytkownika
Cacanka
 
Posty: 158
Dołączył(a): 30 paź 2009, o 10:48

Postprzez mahika » 27 wrz 2010, o 13:21

noo, jego podejście mówi samo za siebie. nie zależy mu raczej na Tobie, jesteś to jesteś, nie ma cie to lepiej....
A do koleżanek które mieszkają gdzieś tam nie możesz się udać? przecież pracy w Londynie jest dużo, a jak nie to pozostają mniejsze miejscowości. A być z nim dla idei i męczennictwa? Myślę że dasz sobie radę jeśli postawisz pierwszy krok... bez niego...
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Jaga82 » 27 wrz 2010, o 13:31

Filemon napisał(a): z przyrodzonym sobie wdziękiem szepnąłem mu do uszka na pożegnanie:

- spierdalaj i nie dzwoń do mnie więcej... :evil:



Filemonie drogi! To Ty znasz TAKIE słowa? ;) Myślałam, że w każdej sytuacji jesteś politycznie poprawny :)



Co do zagubionej-mogę się tylko przyłączyć do próśb o zostawienie szanownego partnera (?) i jego ambitnego towarzystwa. Może przeprowadź się do tych koleżanek albo do siostry? Tak na początek
Avatar użytkownika
Jaga82
 
Posty: 795
Dołączył(a): 7 lip 2009, o 08:49

Postprzez Filemon » 27 wrz 2010, o 14:58

Jaga, czasami jak taki dupek do mnie gada i ja tak nie wiem... no nie wiem... co ja mam jeszcze jemu powiedzieć a wszystko w środku mnie z bólu rozdziera, albo ze złości rozsadza... i już mi się wszystkie argumenty skończyły a wyniesiony z domu (i literatury pięknej... ;) ) zasób słów się wyczerpał, to wtedy zaglądam do... słownika ;) i okazuje się, że jeszcze jakieś parę właściwych słów na koniec się znajduje dla takiego dupka pieprzonego, który mi robi krzywdę... :( :?

p.s.
podoba mi się Twój awatar - takie bystre, przytomne spojrzenie a w nim energia do działania i do tego jeszcze całkiem ładne to oko... :)
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez smerfetka0 » 27 wrz 2010, o 18:34

do kolezanek nie moge bo one akurat mieszkaja z chlopakami ich jest tylkoo trzy, nie mam tu grona jeszcze przyjaciol. po za tym chodzi o dojazdy do szkoly. stamtad mialabym za daleko niestety. stad prosciutko i blisko.

biore wasze slowa pod uwage, czesto o tym mysle ale kazdy raz zakochany moze i slepo czlowiek na pewno potrafi sie wczuc w moja sytuacje. z godzine po tym jak tu w zlosci pisalam on przyszedl, przytulal sie i przepraszal ze to nie jest tak ze ja go nudze, ze zlosc nim przemawiala, po prostu czasem trzeba zatesknic troszke i nie spedzac 24h na dobe razem patrzac sobie w oczka, i ze nudno mu siedziec czasami w pokoju jak tematy sie w koncu koncza i ogladac filmy ktore znamy, ale ze mial zly dzien przez brak pracy przez pogode.

fakt faktem jak ja jestem zla i nawet jak on przeprasza to jeszcze dlugo go odpycham puszczam ironiczne teksty typu 'co koledzy spia to do mnie przylazles' (akurat nikt nie spal). nie wiem po co..chyba zeby dac upust swojej zlosci. oczywiscie wytrzymuje to puki nie przestane

w ostatecznosci wymyslil ze pogoda glupia wiec nigdzie sie isc nie chce, ze z kolegami tez nie bedzie siedzial bo przezywaja impreze zeszlej nocy i ze zenujace rzeczy mowia wiec zrobilismy zakupy, zrobil obiad i do wieczora siedzial ze mna, bedac 'normalnym' chlopakiem, czasem wtracajac przeprosiny za to ze glupio gada i ze nie potrafi czasami wyrazic tego co chce i wychodzi pozniej ze ja mu nie pasuje ale ze on jest pewny co do zycia ze mna.


co do jego kolegow.. owszem jak tu tylko przyjechal byl w takim towarzystwie, pozniej sie otrzasnal i tak jak pisalam rok nie pil i te ostatnie pol roku w sumie troche dal mi popalic ale nie wiem czy kazdy dobrze zrozumial - on nie cpa to jego koledzy czasami cos biora mocniejszego czasami jakas trawe czy cos - ja tego nie rozrozniam, on i teraz zawsze wychodzi jak zaczynaja to palic bo nie moze wytrzymac zapachu.

mam go tu caly czas, wydaje mi sie ze widze kiedy jest szczery. jak sie nie klocimy i normalnie rozmawiamy, to zal mu tych kolegow, w jego weku badz duzo starsi zero zycia, co zarobia wydaja na piwka albo cos do palenia, zero zycia towarzyskiego itp,


ciezko mi sie wyniesc, i to skonczyc, w klotni slysze bardzi przykre rzeczy, czesto tym samym sie odwdzieczam, ale serce kaze zostac bo widze poprawe:( jak teraz nie ma pracy a ja wracam wieczorem i siedzi z kolegami to nie napije sie nic nic nie zapali, zawsze sprawdzam, jak przychodze wykapie sie itp to od razu pozniej przychodzi do mnie nie siedzi z nimi, wie juz ze mam uczulenie na tych jego kolegow, razem sie posmiejemy z tego co wygaduja, co prawda jak przychodzi wieczor to znowu gdzies pojdzie i ciezko go zawolac (jeden kolega nie pije nic-ale i tak za nim nie przepadam, mniejsza o szczegoly). widze ze jak teraz nie pracuje to sprzata w domu, nie musze prosic o pranie - a bywalo ze prosilam po 3 dni i i tak nei zrobil, z czasem zmienia te zachowania widze to. wiec jak mam sie wyprowadzic?

po za tym rzucil prace, wie ze ja przez pierwsze dwa tygodnie studiow moge pracowac bardzo malo albo w ogole, ze chcialabym pojechac z nim na swieta do domu, ze ciezko bedzie z kasa.. szuka pracy na kilka miesiecy na budowie, zeby mogl pojechac na swieta (jako kucharz by nie mogl), zeby nie trzeba bylo popadac w dlugi bo u mnie nie wiadomo co z praca na studiami. nigdy mi tego nie wypomnial i to nie ja musialam go prosic zeby poszedl na pol roku do ciezszej pracy bo u mnie moze byc roznie.


moze pomyslicie ze go bronie. no i tak jest. nie chce go przedstawiac tylko w tym zlym swietle. klocimy sie to slysze strasznie przykre rzeczy, czasem tych klotni za duzo, za duzo razy mial nie pic a pil i robil burde fakt. i teraz czasem sie zachowuje jak kretyn, dlatego tak ciezko powiedziec czesc i odejsc.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez caterpillar » 27 wrz 2010, o 18:56

jesli planujesz z nim zostac to zostaje Ci:

robic SWOJE pranie
sprzatac TYLKO PO SOBIE
gotowac dla SIEBIE
i znalezc SWOICH znajomych ..najlepiej w nowej szkole

p.s. ja sie dawno z Abs nie widzialam i nie wiem co ona na to..ale mozemy sie zawsze spotkac :) zapraszam do centum.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez mahika » 27 wrz 2010, o 18:59

to o co chodzi.
Ja już gdzieś to słyszałam... Na terapii? nie pamiętam...
Tak chyba taka poobijana pani to mówiła.

"To naprawdę wspaniały facet, dobry, czuły uczynny, zaradny, wesoły i odpowiedzialny, tylko czasem sie napije, to taka złości go ogarnia, wtedy mnie bije, rzuca o ścianę i wyzywa od najgorszych. Kiedyś tego nie robił. czasem pił z kolegami to padały przykre słowa jak się pokłóciliśmy, ale nerwowy sie zrobił ten mój misiaczek, przez prace, srace i duperele, a najbardziej przeze mnie, bo faktycznie czasem nie umiem sie zachowac, nie uprałam misiowi skarpetek, przesoliłam zupkę ale to naprawdę wspaniały mężczyzna."

Spoko, zagubiona :) Po prostu chcesz sobie pogadać i nie oczekujesz od nas wsparcia, bo wsparcie typu "to zejdź mu z drogi" albo " to pogłaskaj misia, bądź dla niego lepsza" będzie krzywdzeniem ciebie. Ale jak chcesz to pisz, bo przecież każdemu wolno.
Przecież Ty wiesz, że jesteś z alkoholikiem i stajesz sie osobą współuzależnioną i wchodzisz w to bagno alkoholowe i jak w pore nie wyjdziesz będziesz kolejną rodziną patologiczną, stworzycie kolejne pokolenie DDA, kolejne DDD.
Jeśli Ty albo on cos z tym nie zrobicie to tak właśnie będzie.
A jeśli nie wiesz jak to jest, to zapytaj. Prawie każdy znas żył w takiej rodzinie. gdzie był alkohol, przemoc i łzy matki.

Co do koleżanek, to jakieś dziwne koleżanki. Ja znam przynajmniej 3 które mieszkają tam i by mi pomogły mimo że mieszkają na jednym pokoiku ze swoimi kolesiami.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez kajunia » 27 wrz 2010, o 19:06

Naprawdę nie jest tak, że każdy związek opiera się na kłótniach, nie każdy facet woli swoich kolesi od kobiety, nie każdy używa takich słów w stosunku do swojej partnerki. Dla mnie sprawa jest bardzo prosta- jak facet nie chce spędzać czasu ze mną, poświęcać mi uwagi, to nie zechce...
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 569 gości

cron