Rozstanie dla dobra dziecka?

Problemy z partnerami.

Postprzez Filemon » 26 wrz 2010, o 21:54

Jaga JA CIĘ PODZIWIAM :!: :!: :!:

bo mimo, że sądzę, że raczej nie zrobiłbym w życiu takiego głupstwa jakie Ty według mnie zrobiłaś... ale też prawie na pewno nie odważyłbym się na tak wiele jak Ty w tak krótkim czasie... mam na myśli spotkania DDA i przede wszystkim znalezienie pokoju i decyzja o wyprowadzce i oddzieleniu się od tego niszczyciela!

ja Cię tylko błagam - NIE DOPUŚĆ DO TEGO, ŻEBY TEN FACET DOWIEDZIAŁ SIĘ GDZIE TY MIESZKASZ I POLAZŁ ZA TOBĄ!!! bo wtedy cały Twój wysiłek poszedłby pewnie na marne :?

sądzę, że Twoje życie JUŻ SIĘ ZMIENIA NA LEPSZE, choć pewnie jeszcze nie jeden dzień trudności i zwątpienia przed Tobą... ale według mnie zmierzasz w kierunku, który zdecydowanie może poprawić Twoje życie i samopoczucie i kiedy będziesz czynić kolejne kroki i to wszystko zacznie się w jakąś całość układać, to z całą pewnością poczujesz korzyści z tego płynące i idę o zakład, że będzie Ci o niebo lżej niż gdybyś została przy tym socjopatycznym typie!

trzymam za Ciebie szczerze kciuki i naprawdę Cię podziwiam! może nawet Twoja postawa doda odwagi mnie w pewnych moich sprawach... :)
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez Bianka » 26 wrz 2010, o 23:11

No właśnie taki krok w tak krótkim czasie:) a może po prostu otworzyłaś oczy a to juz od długiego czasu się na to szykowało:) ja w każdym razie nie spodziewałam się że to zrobisz:) to strasznie trudne...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez Abssinth » 27 wrz 2010, o 09:57

na kazdego w koncu przychodzi ten czas, ze juz sie nie patrzy na problemy czy przeszkody, tylko idzie sie do przodu....zadnych wymowek, zadnych 'bo to sie nie uda tamto sie nie uda' , tylko - 'zrobie to!'

sciskam mocno, Jaga :)
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Jaga82 » 27 wrz 2010, o 13:17

Dzięki Wam bardzo Kochani! Nawet nie wiecie ile radości i wiary w siebie dają takie słowa :) Dziękuję :)
Wczoraj gdy wrócił do domu, ja wyszłam. Pojechałam sobie nad morze i tak ogólnie pojeździć po okolicy. Lubię prowadzić auto. Gdy mnie nie było dostawałam tradycyjnie już mnóstwo esów (gdy jego nie było-ja siedziałam cicho). Najpierw mi pisał, żebym się z nim kochała. Gdy mu odmawiałam wciąż i wciąż pisał mi, że nie mam w sobie żadnego luzu, że jestem niedojrzała i takie tam. Wróciłam do domu, próbował być miły, nawet przytulił ale ja mu od razu stanowczo powiedziałam, że jego wysiłki idą na marne, i że nie osiągnie swojego celu (łóżko). Obraził się na mnie, zaczął szydzić z mojej zazdrości, mówił, że jestem nieuleczalnie chora, że nie będę z nikim szczęśliwa, bo nie potrafię żyć z innym człowiekiem, że jestem prymitywna, zaczął specjalnie gadać rzeczy, które mnie denerwują itd, itd. Ja nie mogąc tego wszystkiego słuchać spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy i poszłam na noc do siostry. Zanim wyszłam usłyszałam, że normalna kobieta nie wychodzi z domu na noc, i że lepiej będzie jak od razu zabiorę wszystkie swoje rzeczy, bo on z kur.ą nie będzie mieszkał. O dziwo nie napisał do mnie żadnego esa, gdy wyszłam wczoraj z domu. Odezwał się dziś, że jestem nieodpowiedzialna i nierozważna. Od słowa do słowa i znów była sms-owa kłótnia. Prosiłam kilka razy by dał mi wreszcie święty spokój, pisałam, że ja się do niego nie odzywam, że unikam go jak ognia, że nei wypisuję bez przerwy, bo chcę mieć spokój, który mi się należy. Na to wszystko mi napisał, że jestem zdrajcą... Żal mi go coraz bardziej. Mam nadzieję, że wyprowadzając się od niego uwolnię się raz na zawsze z tego psychicznego bagna.
Jeśli chodzi zaś o utrzymanie dziecka-kiedyś poruszyłam ten temat-okazało się, że będzie dawał tyle ile będzie mógł. Zapytałam go-może ja pojadę do PL, rzucę pracę, wynajmę tam mieszkanie a ty będziesz mnie i dziecko utrzymywał (aluzja do sytuacji z jego eks, którą utzrymuje po dziś dzień, bo do pracy pani się nie chce iść za 1000zł). Odpowiedział mi, że mnie na pewno nie będzie utrzymywał. Więc ja mu na to, że wyszło na jaw jego kolejne kłamstwo-mianowicie-przez cały związek próbował mi wmówić, że daje jej tyle pieniędzy, bo ma tam syna i nie może dopuścić do tego by czegokolwiek mu brakowało. Jak się okazuje mojemu dziecku może brakować. Poza tym jego eks kiedyś mu napisała, że jeszcze długo będzie musiał jej spłacać wszystkie krzywdy moralne. Jak się okazuje-nie tylko na dziecko tam kasę daje...
Zastanawiam się nad złożeniem pozwu do sądu o coś w rodzaju alimentów, ale pieniądze te otrzymuje się jeszcze będąc w ciąży (zapomniałam jak to się fachowo nazywa). Dlaczego jego eks-zdrowa baba z odchowanym dzieckiem, które chodzi do szkoły może sobie siedzieć w domu, bo on ją utrzymuje, a ja-kobieta ciężarna muszę pracować na tzry zmiany, żeby zapewnić sobie i dziecku byt? Zdaję sobie sprawę z tego, że jeśli już bym coś od niego wyciągnęła będą to grosze i z tego nie wyżyję ale chodzi o zasadę. Pytałam go również czy jak jego eks chodziła w ciąży musiała pożyczać kasę od rodziny, żeby zrobić wszystkie potrzebne badania, obkupić siebie i dziecko, no bo przecież nie pracowała. Wiadomo, że nie, bo on zarabiał i jej na wszystko dawał a mnie nawet nie zapytał czy dołożyć się do prywatnej wizyty u lekarza, na której byliśmy razem. Nie zapytał, bo przecież ja pracuję a on ma dom na utrzymaniu (nie swój tylko jej). Przez całe dwa lata mi to nie pasowało, choć wiem, że to były jego pieniądze i mógł z nimi zrobić co chciał, jednak wydawało mi się to co najmniej nienormalne. No i teraz widzę, że nienormalnym pozostanie. Będzie miał dwoje dzieci z czego jedno będzie traktowane lepiej niż drugie (przynajmniej w kwestii finansowej).
Avatar użytkownika
Jaga82
 
Posty: 795
Dołączył(a): 7 lip 2009, o 08:49

Postprzez Bianka » 27 wrz 2010, o 13:26

Jaguś nie odpisuj mu na smsy, nie wdawaj sie w wojny smsowe, pomyśl zawsze jaki on ma cel jak do Ciebie pisze i nie daj mu tego:) zobaczysz za chwile będzie w tych smsach zmieniał front kilka razy i z bezsilności nie będzie wiedział co robić bo na Ciebie nic nie będzie działać:) nie pokazuj mu że Cię to rusza to zrezygnuje:)
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez Jaga82 » 27 wrz 2010, o 13:37

Juz raz na początku tego roku od niego odeszłam (powód-seks randki poszukiwane w internecie). I tak jak mówisz Bianko-gdy się wdawałam w dyskusję obrażał mnie, wmawiał, że to moja wina, że ja go prowokowałam itd. Gdy zamilkłam złagodniał, przeprosił, przyznał mi rację a w końcu płakał jak dziecko do słuchawki z błaganiem bym wróciła. Gdy się od niego wyprowadzę to nie będę mu odpisywać na każdy jego wymyślony zarzut. Teraz jeszcze to robię, bo te kilka dni z nim jeszcze będę mieszkać a nie wiem, co mu może odwalić, co może mi zniszczyć, a może do mnie doskoczy z łapami? Także, przyznaję, że jeszcze te kilka dni będę mu odpisywać ze strachu o moje bezpieczeństwo. Potem niech spada.
Avatar użytkownika
Jaga82
 
Posty: 795
Dołączył(a): 7 lip 2009, o 08:49

Postprzez Bianka » 27 wrz 2010, o 13:44

Aha no ok:) Ty wiesz lepiej jak z nim postępować:) ale wszystkie te typy są podobne do siebie, robia się bezradne jak małe dzieci jesli tylko ich technika nie działa i ktoś okazuje się silniejszy:) myślałam że właśnie on złagodnieje, ale jak mówisz że może być gorzej to narazie odpisuj tylko delikatnie:)
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez blanka77 » 27 wrz 2010, o 13:45

Jaga82 napisał(a):Także, przyznaję, że jeszcze te kilka dni będę mu odpisywać ze strachu o moje bezpieczeństwo. Potem niech spada.


Kobieta konkretna :) Pozdrawiam i życzę Ci dużo siły w pokonywaniu przeciwności losu, będzie dobrze :)
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Postprzez Filemon » 27 wrz 2010, o 14:49

Jaga, jeśli chodzi o te sprawy finansowe związane z utrzymaniem dziecka, to w pełni się z Tobą zgadzam - dobierz mu się do dupy i niech płaci, jeśli się należy chociaż symbolicznie, ale dla zasady - niech chociaż minimalną odpowiedzialność za własne czyny poniesie... tylko ja bym to zrobił będąc już od niego oddzielony i nie narażony bezpośrednio na jego agresję słowną i fizyczną...

taktyka z smsmami - też według mnie dobra ;)

jeszcze trochę i... wyfruniesz od tego palanta - daj Boże dobry wiatr w skrzydła i żeby było do przodu i z ulgą od tego zła, które on Ci robi...

podoba mi się, że potrafisz sobie pojechać nad morze... sprawić sobie jakąś przyjemność, pomyśleć o sobie, że w razie potrzeby możesz też skorzystać ze wsparcia u siostry... to wszystko bardzo dobrze i dobrze wróży na przyszłość... :)

:kwiatek2: :slonko: :kwiatek2:
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez Szafirowa » 28 wrz 2010, o 08:33

Jaguś - jak najbardziej powinnaś pomyśleć o zabezpieczeniu finansowym.
W końcu - nie wiadomo jak długo jeszcze będziesz mogła pracować.
Dziecko to nie tylko jego potrzeby, ale również badania prenatalne, opieka lekarska mamy podczas ciąży, odżywki dla Ciebie, witaminy, wyprawka dla siebie i maluszka, którą musisz przygotować jeszcze przed narodzinami dzieciątka - przecież nie będziesz tuż po powrocie ze szpitala fruwać nad miastem i kompletować wszystko co będzie Ci potrzebne.
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Postprzez Jaga82 » 1 paź 2010, o 18:23

Zrobilam to. Wyprowadzilam sie. Ale wcale nie czuje sie z tym dobrze... W dzien chodze do pracy, ide do kolezanki czy siostry a wieczorem rycze w poduszke... Jest mi zle. Jest weekend a ja bede siedziec sama w domu bez tv, bez internetu, sama w pokoju. Mieszkam z jakimis chlopakami ale oni ciagle pala fajki, wiec do nich nawet nie wychodze...
Jest mi zle
Avatar użytkownika
Jaga82
 
Posty: 795
Dołączył(a): 7 lip 2009, o 08:49

Postprzez Abssinth » 1 paź 2010, o 18:31

czemu placzesz? czemu jest Ci zle?

przytulam,
A.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez limonka » 1 paź 2010, o 19:55

Jaga82 napisał(a):Zrobilam to. Wyprowadzilam sie. Ale wcale nie czuje sie z tym dobrze... W dzien chodze do pracy, ide do kolezanki czy siostry a wieczorem rycze w poduszke... Jest mi zle. Jest weekend a ja bede siedziec sama w domu bez tv, bez internetu, sama w pokoju. Mieszkam z jakimis chlopakami ale oni ciagle pala fajki, wiec do nich nawet nie wychodze...
Jest mi zle
jago rozumiem twoje rozgoryczenie...ale tak jest lepiej...tam bylas tez sama...ponizana i mieszana z blotem:(
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez Sinusoida » 1 paź 2010, o 20:19

Jaga przeczytałam właśnie cały Twój wątek i podziwiam Cię bo jesteś bardzo dzielna. Skoro udało Ci się uwolnić od psychopaty, nie pozwól by spokój Cię unieszczęśliwiał. Tak sobie pomyślałam, że być może nie bez powodu związałaś się z tym facetem, a nie z innym. Podobno wybieramy sobie partnerów tak, by "pływać" w emocjach z dzieciństwa, nawet jeśli są to negatywne emocje wolimy je bo je, znamy od lat... Nie wiem czy w Twoim wypadku się to sprawdza ale pomyślałam sobie, że może dlatego poczułaś się taka nieszczęśliwa.
Masz teraz spokój ale też i dotkliwą samotność. Może mogłabyś z siostrą spędzić czas? Może pomyśl o tym co zawsze chciałaś robić ale nigdy nie miałaś na to czasu? Może mogłabyś ten czas właśnie teraz na to wykorzystać? Pozdrawiam Cie ciepło i przytulam...
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Postprzez Filemon » 2 paź 2010, o 00:52

no Jaga, przecież nie po to się od Niego oddzieliłaś, żeby teraz kursować tylko między pracą a domem i płakać w poduszkę... no coś Ty... :pocieszacz:

wiadomo, że na początku w takiej sytuacji jest trudno, ale przypomnij sobie teraz w jakim celu się na to oddzielenie zdecydowałaś...

teraz masz zadbać o siebie i o dziecko... przygotować się w miarę możliwości na to co będzie potem - na poród, na opiekę nad dzieckiem, itp. zatem trzeba dbać o formę - fizyczną i psychiczną: zapewnić sobie co tylko się da dobrego... nie przesiadywać w czterech ścianach, tylko wyjść do ludzi, poszukać przyjaznych, miłych kontaktów, zakręcić się przy swoich sprawach, które mogą być ważne kiedy już urodzisz a wtedy będzie dużo mniej czasu i siły... zajrzeć do siostry, bo może Ona na to czeka i wzajemnie dacie sobie wsparcie i poczucie więzi w tym trudnym dla Ciebie okresie... abyś tylko nie dała się wciągnąć ponownie w to z czego się słusznie wycofałaś...
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 118 gości