Było pięknie... nagle odkryłam, że skrywa perwers. tajemnicę

Problemy z partnerami.

Postprzez mahika » 24 wrz 2010, o 08:20

A co serce mówi?
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Mały biały kotek » 24 wrz 2010, o 08:28

Nieważne... Rozum tutaj powinien okazać się mądrzejszy.
Nieważne na jakim etapie, i czy w ogóle odkrył mój podstęp (brzydkie słowo, ale niestety tak postąpiłam) - jest jednak coś, co ukrywał i nigdy już nie miałabym pewności, jak z nim jest naprawdę.
Robienie kolejnych testów to zapętlanie się i dodawanie sobie stresów.
Muszę mieć dość siły, żeby odejść.

Bo czyż jego "kocham" wypowiedziane w sytuacji, gdy oznajmiłam koniec związku jest szczerą deklaracją, czy desperacką próbą zatrzymania mnie (skoro tamtej drugiej o ładniejszych stopach przeciez nie ma)...
Mały biały kotek
 
Posty: 415
Dołączył(a): 6 kwi 2008, o 22:56
Lokalizacja: Wwa

Postprzez doduś » 24 wrz 2010, o 09:09

Filemon napisał(a):inna sprawa, że terapie często niewiele wnoszą... wiecie jakie jest moje zdanie na temat takich rzeczy...? otóż uważam, że TRZEBA SIĘ TEMU ŚWIADOMIE I AKTYWNIE ZDECYDOWANIE PRZECIWSTAWIĆ W PUNKCIE WYJŚCIA! to znaczy podjąć decyzję, że nie będziemy się danemu odchyleniu oddawać - nie będziemy tego realizować, bo nie chcemy w to brnąć a realizować będziemy w swoim życiu inne, normalne sposoby spełniania się w seksie... i wtedy jest szansa, że się w człowieku takie zadatki nie rozwiną....

ale jeśli się w to wejdzie i zacznie się sobie w taki to czy inny sposób dogadzać i "podlewać" to w sobie, to niczym dorodny chwast porośnie cały ogród i to szybciej niż mogłoby się wydawać... :? a wtedy to już chyba sprawa przegrana - nie bardzo wierzę w różne tak zwane psychoterapie a już szczególnie w odniesieniu do tak silnego i ważnego obszaru w człowieku jak sfera seksualna... na ile mi wiadomo pedofilii, na przykład, praktycznie nie udaje się wyleczyć metodami psychoterapeutycznymi i sądzę, że podobnie jest z innymi dewiacjami, generalnie biorąc...

pozdrawiam - Fil

Hmm Fill.. zgadzam się z Tobą i jednocześnie nie zgadzam :) Ot, paradoks, ale to mozliwe. Dobrze to ujałęś o przeciwstawieniu się w punkcie wyjscia, ale samo powiedzenie NIE, moim zdaniem moze nie wystarczyć. Chęć zmian to jak wiemy podstawa do ich dokonania - ktoś zmuszony do terapii nie osiagnie raczej zamierzonego przez zmuszajacego efektu. Czytałem jednak blog pedofila, wstrząsajacy, który dzięki samoświadomości jaką uzyskał poprzez cheć wyjścia z problemu, terapię i samorozwój opisał sytuację, gdy szedł za dziewczynką i powstrzymał się. NIe wzieło sie to z tego, ze powiedział sobie wyłąćznie NIE - to ni podparł elementami terapii, dzięki temu wygrał. Zgadzam sie z tym, że sama terapia nie wystarczy. Uważam jednak, że samo powiedzenie sobie nie też nie wystarczy, bo powstrzymując się można po porstu pęknąć. Swiadome przeciwstawienie się to w moim rozumieniu znalezienie przyczyn dewiacji, uzależnienia czy zachowań, i praca nad nimi, tj nad przyczynami.
Co do psychoterapii w sferze seksualnej to równie skomplikowane jak bulimia. Gdybym był alkoholikiem, to odstawiam alkohol i jest "ok". Seksoholik czy chory na bulimię musi nauczyć się korzystać zdrowo z tego, co jest dla niego problemem. Dlatego osiagniecie dobrych efektów w tym obszarze jest tak trudne.
Co do leczenia pedofilii psychoterapią myślę, że kiepskie wyniki są pochodną tego, że leczy sie osoby, któe leczyć się nie chcą. Znam psychologa, do którego takie osoby są kierowane i jest to faktycznie walka z wiatrakami. Znam też jednak seksoholików, którzy od lat skutecznie sobie dają radę z nałogiem - dlatego że SWIADOMIE i AKTYWNIE swojemu nałogowi sie przeciwstawiają a jednocześnie wspierając sie terapią i grupami samopomocowymi pracują nad problemami pierwotnymi. Przyznaję jednak, że tak jak pisze Carnes tych, którzy wygrali jest znacznie mniej niż tych, którzy wciaż przegrywają. Wychodzi z tego jeden na dziesięciu...
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez Szafirowa » 24 wrz 2010, o 11:40

Kotku ... nie rób sobie krzywdy myśląc, że jego 'kocham' wypowiedziane w takiej sytuacji ma jakiekolwiek znaczenie.

Za KOCHAM, idzie wierność, szacunek do obiektu naszych uczuć, chęć przychylenia nieba tej osobie, starania, aby dać jej wszystko co najlepsze z siebie samego, wreszcie - w takich sytuacjach w jakiej jest Twój ex partner - natychmiastowe dążenie do tego, aby jego sytuacja osobista stała się przejrzysta.
Tak aby mógł zaoferować Ci czysty związek bez osób trzecich, i naturalną kolej rzeczy dla rozwijającego się związku, jaką jest wspólne zamieszkanie, życie ... dzielenie wszystkiego.

Nie widzę nic takiego w tym co piszesz o nim ....
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Postprzez Abssinth » 24 wrz 2010, o 12:08

patrz na czyny,. a nie na slowa....

czyny byly takie - brak zainteresowania Toba, proby poderwania innej kobiety, klamanie 'jej' ze jest wolny i dostepny.

Gdyby Cie 'testowal' - czyzby nie bylaby to jego pierwsza reakcja na Twoje z nim zerwanie? 'Kochanie, to pewnie przez to, pamietaj, ze od poczatku wiedzialem ze to Ty' ??????
Nie - on dopiero teraz 'odkrywa swe tajemnicze karty', po tym jak TY mu powiedzialas... hmmmmmmmmmmm taaaaaaaaaak strasznie mi sie chce w to wierzyc :P

teraz - dostajesz slowa, puste slowa - 'kocham Cie' i co dalej?

byla kiedys taka piosenka
http://www.youtube.com/watch?v=uJ3sXcL2agk

'zanim bedziesz probowal odkupic ja za slowa' - on Cie wlasnie probuje odkupic za slowa...jestes warta DUZO WIECEJ.
pamietaj to.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez doduś » 24 wrz 2010, o 12:11

Abs... to głęboka prawda, by patrzeć na czyny nie słowa. Jak wspomnę ten rok w moim życiu, to czyny często nie szły w parze ze słowami... na szczęście... Szkoda, że w tej sytuacji jest odwrotnie
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez kajunia » 24 wrz 2010, o 14:10

Kochany Kotku, czytam Twoje wątki już od bardzo długiego czasu... Powtórzę za wszystkimi, że temu Pani należy podziękować, nie wierz w ani jedno słowo! Uwierz mi, że są na świecie mądrzy i odpowiedzialni faceci i nie ma sensu zamykać sobie do nich drogi jakimś kłamcą.
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez Filemon » 24 wrz 2010, o 16:49

---------- 16:46 24.09.2010 ----------

doduś, podzielam Twój punkt widzenia, że sama silna wola może nie wystarczyć...

w sumie musi być WOLA (naprawdę taka dużymi literami pisana...;) ) i to moim zdaniem jeśli chodzi o dewiacje, to NA SAMYM POCZĄTKU - ZANIM JESZCZE ZACZNĄ BYĆ REALIZOWANE... do tego współdziałanie w doświadczonym terapeutą... wówczas widzę szansę na odniesienie sukcesu...

mam wątpliwość, czy jednak jeśli ktoś już daleko w to zabrnął, to czy ma szansę na wybrnięcie... no podobno u pedofili praktycznie jest to już prawie nigdy niemożliwe, ale może są lżejsze formy dewiacji, bardziej poddające się jeszcze jakiemuś kształtowaniu (takie jak wspomniany seksoholizm??) i wówczas przy silnym, niezłomnym postanowieniu + plus grypy wsparcia i terapia może się jeszcze udać...

aż tak daleko nie jestem w temacie, więc dokładnie ponad wszelką wątpliwość, to nie wiem...

pozdrawiam :)

Fil

---------- 16:49 ----------

Mały biały kotek napisał(a):Nieważne... Rozum tutaj powinien okazać się mądrzejszy.
Nieważne na jakim etapie, i czy w ogóle odkrył mój podstęp (brzydkie słowo, ale niestety tak postąpiłam) - jest jednak coś, co ukrywał i nigdy już nie miałabym pewności, jak z nim jest naprawdę.
Robienie kolejnych testów to zapętlanie się i dodawanie sobie stresów.
Muszę mieć dość siły, żeby odejść.

Bo czyż jego "kocham" wypowiedziane w sytuacji, gdy oznajmiłam koniec związku jest szczerą deklaracją, czy desperacką próbą zatrzymania mnie (skoro tamtej drugiej o ładniejszych stopach przeciez nie ma)...


to ostatnie pytanie jest retoryczne a odpowiedź na nie oczywista...

myślisz prawidłowo - oby tylko starczyło się sił i odwagi, by EMOCJONALNIE podołać tej trudnej dla Ciebie sytuacji i uwolnić się wewnętrznie na tyle, by podjąć właściwe decyzje, które dyktuje Ci rozum...

wytrwałości i odwagi Ci życzę!!
(bo inaczej może być kiepsko... i to bardzo kiepsko, według mnie! :? :()

:kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2:
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez mahika » 27 wrz 2010, o 13:22

Co robisz Kotku?
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Mały biały kotek » 27 wrz 2010, o 15:35

Niedziela - brak internetu... Poniedziałek...mnóstwo pracy... Może to dobrze.
Najpierw walczył, mówił nawet coś o wspólnym mieszkaniu, teraz jest zimno-biznesowy....
Mały biały kotek
 
Posty: 415
Dołączył(a): 6 kwi 2008, o 22:56
Lokalizacja: Wwa

Postprzez blanka77 » 27 wrz 2010, o 15:41

Mały biały kotek napisał(a):Najpierw walczył, mówił nawet coś o wspólnym mieszkaniu, teraz jest zimno-biznesowy....


To dobrze. Też trochę odpoczniesz, nabierzesz siły i spojrzysz na wszystko z dystansu.
Może się zreflektował, że dalej tak nie pociągnie bo nie trafił na idiotkę, albo szykuje jakąś "niespodziankę". Skoro pracujecie razem to uważaj, żeby czasem Ci nie zaszkodził. Nie wiem na ile to możliwe, ale może mu przyszła do głowy jakaś chęć zemsty.
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Postprzez Mały biały kotek » 27 wrz 2010, o 15:56

Zrobił się dziwny, więc albo rzeczywiście coś szykuje, albo odpuścił, albo rzeczywiście na jakiś tam etapie kapnął się, że to ja go sprawdzam.
Albo... na jego ogłoszenia odpowiedział ktoś jeszcze i jest baaaardzo zajęty.
Mały biały kotek
 
Posty: 415
Dołączył(a): 6 kwi 2008, o 22:56
Lokalizacja: Wwa

Postprzez blanka77 » 27 wrz 2010, o 16:03

Teraz to on nie wie, czy ktoś kto odpowiada na jego ogłoszenia to przypadkiem nie Ty :) Wpadnie w psychozę :) Pewnie go prześladujesz :) W każdej odpowiedzi na anons widzi jakiś podstęp :)Zabrałaś mu całą radość z zabawy :)

Sorki, ale jakoś tak mi się zażartowało :)
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Postprzez Mały biały kotek » 27 wrz 2010, o 16:32

Taaa, jakbym nie była zapracowaną i dość spokojną kobietą, to założyłabym jeszcze ze 20 maili ;-)
Nieeee, jakby co to i tak założyłby zupełnie nowy adres ;-)
Mały biały kotek
 
Posty: 415
Dołączył(a): 6 kwi 2008, o 22:56
Lokalizacja: Wwa

Postprzez blanka77 » 27 wrz 2010, o 17:40

Niby tak, ale te stopy to go zawsze mogą zdradzić, nawet pod innym adresem :) Już teraz to zasiałaś w nim ziarenko niepewności :)
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 192 gości