Mam dość

Problemy związane z depresją.

Mam dość

Postprzez anonim » 23 wrz 2010, o 19:14

Witam nie będę mówić o sobie lecz o moim problemie.Może ktoś ma podobny może mi pomoże.Mam wiele problemów ale ten szczególny.Nie umiem uwierzyć w samą siebie,kiedyś a raczej 2 miesiące temu byłam grubaską ważąca 115kg ale schudłam ale dalej mam wrażenie grubej i brzydkiej osoby.Moim następnym problemem są ciągłe kłótnie w domu i składanie winny na mnie.Mama z siostrą się cały czas kłócą i nie odzywają nawet przez kilka miesięcy.Nie mam taty ale nie chce mi się wierzyć umarł a ja bym chciała żeby było tak jak kiedyś.Chciałabym się zamienić z nim miejscem ale to raczej nie możliwe chyba ze...Pomożecie mi??Dłużej tak nie moge żyć musze coś zrobić
anonim
 
Posty: 15
Dołączył(a): 21 wrz 2010, o 20:32

Postprzez marie89 » 23 wrz 2010, o 20:24

Witaj

Pewność siebie to nie wygląd... To składa się na coś więcej Niska samoocena nagle nie zmieni się... nie skoczy od tak... Musisz nad tym popracować Dostrzec to co w Tobie dobre, co w sobie lubisz, z czego jesteś dumna... Każdego dnia doceniać siebie.

Kłótnie w domu... Mają pewnie jakiś swoje źródło... złość, zawiść, nieporozumenie? Ciężko jest coś zaradzić... zwłaszcza że nie ma sie całego obrazu sytuacji... ale domyślam się, że Twoja siostra i mama potrzebują pomocy... Może psycholog? (nakłonienie ich na wizytę u psychologa nie będzie pewnie łatwe... ale to mogłby być pierwszy krok ku lepszemu)

***

Nie pozwól nigdy wmawiać sobie, że jesteś gorsza...
marie89
 

Postprzez anonim » 24 wrz 2010, o 14:41

Tak wiem że to co innego ale wszyscy mnie obwiniają chodz to wcale nie jest moja winna czasami nie mam siły żyć.Oczywiscie mam marzenia nie do zrealizowania.A mama z siostra kłuća się o głupoty i zawsze mi sie obrywa.Powiem czemu to mnie spotyka czrmu ja jestem winna czemu ta gorsza
anonim
 
Posty: 15
Dołączył(a): 21 wrz 2010, o 20:32

Postprzez marie89 » 24 wrz 2010, o 17:48

Nie jesteś niczemu winna. I nie jesteś gorsza.

Nie, nie, nie :!:

Domyślam się, że słyszałaś/ słyszysz z ust bliskich wiele przykrości - też to znam... Ale nie daj sobie wmówić, że to Ty jesteś ta zła... Nie pozwól na to byś w to uwierzyła.

Bliscy wciągają Cię w chorą sytuacje... w konflikt z którego najwięcej obrywasz.. podkopują Twoją samoocenę...
Nie wiem ile masz lat... ale podejrzewam że jesteś bardzo młodziutka.. A dla kształtującego się, dojrzewającego człowieka akceptacja i pewność siebie jest bardzo istotna... Musisz zawalczyć o siebie

Na pewno masz wiele zalet. O Twojej wartości nie mogą decydować słowa obłudy...

Wiesz co jest w Tobie dobre i z czego jesteś dumna. Zaufaj sobie.

Mnie tak często tata wypominał jak mało potrafię. Słowem potrafił stłamsić... Mówił tyle, aż uwierzyłam. Długo nie mogłam się uwolnić od tych słów... Chwilami gdy sił braknie- wracają w pamięci... Ale powiedziałam- dość. Nie sobie... lecz tym słowom, temu zachowaniu... Znam swoją wartość. Nie jestem zła.

Ty też uwierz w siebie.
Nie da się tego zrobić w jeden dzień... Ale gdy chcesz... krok po kroku.. z każdym dniem wiara w siebie będzie większa.
marie89
 

Postprzez anonim » 25 wrz 2010, o 09:58

Mam 15lat.Ale nie moge uwierzyć w siebie ponieważ wszyscy mnie tępią.Nawet czasami myślałam ze mi zazdroszczą ale zwątpiłam w siebie właśnie przez to.Kiedy zmarł mój tato od tej pory nie mam życia każdy mówi że to prze ze mnie.A ja jestm dzieckiem i chciałabym żyć i się rozwijać jak inni ale nie moge bo mi na to nie pozwalają.Na mojej twarzy od 5 lat nie ma uśmiechu i chęci do życia co ma robić
anonim
 
Posty: 15
Dołączył(a): 21 wrz 2010, o 20:32

Postprzez Winogronko7 » 25 wrz 2010, o 15:16

Hej. Faktycznie trudna sytuacja, ale pamietaj, ze zawsze jest jakies wyjście! Dom ma na Ciebie negatywny wpływ, jesteś zdołowana, i niepewna siebie.
Próbowałaś kiedykolwiek porozmawiac np z mamą o tym jak się czujesz...? Domyślam się, że nie. czasem trzeba zwolnić, zatrzymać się i pomyśleć. Jestes młodziutka, i to nie na Twojej głowie powinno być rozwiązywanie takich problemów.
Nie mozesz przywyknąć do takiego stanu ducha, dzieje się nie dobrze i trzeba coś z tym zrobić.

pozdrawiam i główka do góry!
Avatar użytkownika
Winogronko7
 
Posty: 1858
Dołączył(a): 26 sie 2010, o 18:04

Postprzez anonim » 25 wrz 2010, o 19:18

Myślisz że nie próbowałam wszystkiego próbowałam, ale moje życie jest do kitu na niczym mi nie zależy co ja mam robić mi sią nawet nie chce żyć. Po co mam być dla kogoś udreką. Ja chciałam poprostu normalnego domu. Ale go nie mam i straciłam nadzieje
anonim
 
Posty: 15
Dołączył(a): 21 wrz 2010, o 20:32

Postprzez marie89 » 26 wrz 2010, o 00:10

Jesteś młodziutką osóbką, wrażliwą.

Czemu to w sobie szukasz winy i chcesz siebie ukarać?

To jak wygląda Twój dom- nie jest Twoją winą. Zostałaś uwikłana w konflikt. Stoisz pomiędzy... Najbardziej to odczuwasz.

Wiem, coś o tym- sama stoję "pomiędzy".
I jest bardzo trudno... ale musisz pomyśleć o sobie w tej chwili przede wszystkim.

Potrzebujesz pomocy, wsparcia.

Przyjaciel/przyjaciółka i może specjalista- lekarz dusz- psycholog.
Krok by sobie pomóc. By pomóc sobie odzyskać chęć do życia, by przypomnieć sobie, że jesteś wartościowym człowiekiem, by odnaleźć w sobie siłę i pewność siebie.

Nie poddawaj się.
marie89
 

Postprzez Winogronko7 » 26 wrz 2010, o 00:34

Marie ma rację. Nie mozesz obwiniać siebie za to jak jest w domu. Nie zrobiłaś nic złego. najgorsze, ze skutki tego wszystkiego dotykają własnie Ciebie.... bo to ty nie masz ochoty zyc, a reszta rodziny pewnie nie zdaje sobie sprawy jak sie czujesz.

Dorosłym ludziom ciężko jest się podniesc i stanąc na nogi... poszukaj w sobie odrobiny sił, i pomyśl tylko i wyłącznie o sobie. Może jakaś przyjaciółka, wychowawczyni, pedagog w szkole? napewno niełatwo się otworzyc, ale obawiam się ze sama się nie uporasz z tym problemem.

Bądź dzielna!
Avatar użytkownika
Winogronko7
 
Posty: 1858
Dołączył(a): 26 sie 2010, o 18:04

Postprzez mariusz25 » 26 wrz 2010, o 07:57

pewnie jestes w domu kozlem ofiarnym i jestes za wszystko winna
ja dopiero jak wyszedlem z domu odetchnalem i sie zdziwilem jaki swiat jest inny
niewypaczony, dobry??
musisz ich skkreslic jako kogos na kim sie opierasz inaczej utoniesz
napisz
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Postprzez anonim » 26 wrz 2010, o 12:39

---------- 12:31 26.09.2010 ----------

marie89 napisał(a):Jesteś młodziutką osóbką, wrażliwą.

Czemu to w sobie szukasz winy i chcesz siebie ukarać?

To jak wygląda Twój dom- nie jest Twoją winą. Zostałaś uwikłana w konflikt. Stoisz pomiędzy... Najbardziej to odczuwasz.

Wiem, coś o tym- sama stoję "pomiędzy".
I jest bardzo trudno... ale musisz pomyśleć o sobie w tej chwili przede wszystkim.

Potrzebujesz pomocy, wsparcia.

Przyjaciel/przyjaciółka i może specjalista- lekarz dusz- psycholog.
Krok by sobie pomóc. By pomóc sobie odzyskać chęć do życia, by przypomnieć sobie, że jesteś wartościowym człowiekiem, by odnaleźć w sobie siłę i pewność siebie.

Nie poddawaj się.





Nie szukam winny ale chce pomóż innym, a wychodzi na to ze ja jestem winną osobą.Przyjaciele się odwrócili o de mnie kiedy im opowiedziałam swoją historie, to powiedzieli że jestem nie normalna i nie beda się ze mna zadawać

---------- 12:35 ----------

Winogronko7 napisał(a):Marie ma rację. Nie mozesz obwiniać siebie za to jak jest w domu. Nie zrobiłaś nic złego. najgorsze, ze skutki tego wszystkiego dotykają własnie Ciebie.... bo to ty nie masz ochoty zyc, a reszta rodziny pewnie nie zdaje sobie sprawy jak sie czujesz.

Dorosłym ludziom ciężko jest się podniesc i stanąc na nogi... poszukaj w sobie odrobiny sił, i pomyśl tylko i wyłącznie o sobie. Może jakaś przyjaciółka, wychowawczyni, pedagog w szkole? napewno niełatwo się otworzyc, ale obawiam się ze sama się nie uporasz z tym problemem.

Bądź dzielna!


Jestem silna i staram się podołać wszystkiemu ale nie mam siły i nie chce mi się żyć ubierać sie nawet wychodzić do ludzi

Po co

---------- 12:39 ----------

mariusz25 napisał(a):pewnie jestes w domu kozlem ofiarnym i jestes za wszystko winna
ja dopiero jak wyszedlem z domu odetchnalem i sie zdziwilem jaki swiat jest inny
niewypaczony, dobry??
musisz ich skkreslic jako kogos na kim sie opierasz inaczej utoniesz
napisz



Ja wiem ale ja kocham te osoby chodz ony mnie tak ranią

ja chce żeby żyły w zgodzie i chce mieć normalną rodzinne
czy to możliwe
anonim
 
Posty: 15
Dołączył(a): 21 wrz 2010, o 20:32

Postprzez marie89 » 26 wrz 2010, o 12:48

Nie szukam winny ale chce pomóż innym, a wychodzi na to ze ja jestem winną osobą.Przyjaciele się odwrócili o de mnie kiedy im opowiedziałam swoją historie, to powiedzieli że jestem nie normalna i nie beda się ze mna zadawać


Nie rozumiem postawy przyjaciół czy też "przyjaciół".... Dlaczego uważają że jesteś nienormalna? Bo w Twoim domu dzieje sie źle? A Ty to przezywasz, martwisz się... To jest niby nienormalne?

Chcesz pomóc.. Wiem... Ja też. Chciałabym wszystko naprawić.. Ale posłuchaj- nie bierz na siebie więcej niż jesteś w stanie udźwignąć... To nie Ty powinnaś "naprawiać" swoją rodzinę... To musi wyjść od wszystkich... zwłaszcza od mamy..

Teraz powinnaś przede wszystkim myśleć o sobie...

Rozumiem, że nie masz siły ani wychodzić ani uśmiechać się... Ale nie możesz też trwać tylko tym co jest w domu... bo to Cię pochłania, i niszczy od środka...

Masz 15 lat... To piękny czas. Powinien być jeszcze beztroski...
marie89
 

Postprzez anonim » 28 wrz 2010, o 14:36

---------- 16:19 26.09.2010 ----------

Ale to co ja mam zrobić.Ja chce normalną szczesliwą rodzinne chce być kochana a nie odżucana

---------- 14:36 28.09.2010 ----------

wiec co ze mną bedzie
anonim
 
Posty: 15
Dołączył(a): 21 wrz 2010, o 20:32

Postprzez marie89 » 28 wrz 2010, o 15:24

Wiesz, myślę że samej trudno Ci będzie sobie ze wszystkim poradzić I dlatego warto byłoby poszukać specjalistycznej pomocy, porad psychologa...

Musisz myśleć o sobie. Przede wszystkim o sobie.
Sama nie "uzdrowisz" swojej rodziny. To nie zależy tylko od Ciebie... Tu każdy z osobna musi zauważyć, że jest coś niedobrego co was rozdziela..

Nie bierz na swoje barki problemów całej rodziny. Wystarczy, że swoich masz i tak sporo.

Anonimku- nikt tu Ci jasno nie przedstawi krok po kroku co masz zrobić by było lepiej... Tak się nie da. zwłaszcza, że znamy tylko zarys tego co dzieje się w Twoim domu i jak Ty sie z tym czujesz...

Pytasz- co ze mną będzie...?
Mam nadzieję, że powolutku będzie z Tobą już tylko lepiej... Że zaczniesz myśleć o sobie, o tym by odzyskać pewność siebie, by odzyskać ochotę do uśmiechu... że nie ulegniesz krytyce- tylko świadoma swojej wartości staniesz się silna... Do tego potrzeba czasu. Cierpliwości.

Zacznij od uzdrowienia siebie. A potem z czasem może dzięki temu uzdrowisz też swoją rodzinę.
marie89
 

Postprzez anonim » 7 paź 2010, o 14:24

---------- 15:48 29.09.2010 ----------

ale co zrobić żeby oni się pogodzili 1 nie chce zagadać do 2 a odzywać się chcą jak ich przymusić

---------- 14:24 07.10.2010 ----------

Możecie mi powiedzieć dlaczego mam chec popełnienia samobujstwa
anonim
 
Posty: 15
Dołączył(a): 21 wrz 2010, o 20:32

Następna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 316 gości