przez Szafirowa » 21 wrz 2010, o 22:41
Absolutnie nie można w takiej sytuacji nie przyjść do pracy !
To się będzie nazywało albo porzucenie pracy, albo nieobecność nieusprawiedliwiona, i zazwyczaj jest odczytywane przez pracodawcę na niekorzyść pracownika.
Może poskutkować zwolnieniem dyscyplinarnym.
Ale jak najbardziej powiniem Twój mąż Bianko, napisać pismo do szefa, w którym wezwie go do spłacenia wszelkich zaległych należności, jak również ekwiwalentu za niewykorzystany urlop.
Warto zawrzećw tym piśmie również informację, że brak spływu tych środków do wyznaczonego terminu, oznacza rozwiązanie umowy o pracę, bez zachowania okresu wypowiedzenia. I w dwóch egzemplarzach takie pismo - jeden dla szefa, a drugi dla Twojego Męża, z potwierdzeniem i datą wpływu ...
Zdaję sobie sprawę z tego, że taka metoda, to stawianie sprawy na ostrzu noża, ale w sytuacji w której się obecnie znaleźliście, nie ma już miejsca na półśrodki ...
Jeśli macie już na karku windykatorów od kredytu konsumpcyjnego, to w przyszłości możecie mieć ogromne problemy z uzyskaniem kredytu mieszkaniowego czy hipotecznego ... wywiadownie finansowe działają w naszym kraju coraz sprawniej ... a przecież będzie to dla Was dramat, bo do końca życia nie można wszak mieszkać na wynajętym ....
Koniecznie musiscie załagodzić sprawę i jak najszybciej spłacić zadłużenie !
Fil - zgadzam się z Tobą ... w pewnych kwestiach bardzo daleko nam do cywilizacji ... Władza jaką sobie wybieramy, albo jaką ktoś nam wybiera jeśli nie głosujemy, jest od dawna dla nas - dla obywateli tego państwa - większym bądź mniejszym, ale zawsze złem ... I zawsze jest to kwestia takiego właśnie wyboru - mniejszego albo większego zła ...
Aż mi skóra cierpnie, jak sobie przypomnę, jak dwa lata harowałam jak wół dla cwaniaczka, poświęcając soboty, czasem niedziele, albo świąteczne dni ... i prosząc się przez te 2 lata o swoje ciężko zarobione pieniądze - zupełnie jak Twój Mąż teraz Bianko ...
Żyłka pękła mi, kiedy zobaczyłam, że szef podczas wakacyjnego pobytu w modnym europejskim kraju, wybiera pieniądze z firmowego konta. Krew mnie wtedy zalała nagła i rzuciłam tę robotę z dnia na dzień.
Oczywiście, skończyło się w sądzie, ale mam świadectwo pracy, w którym jest ujęte, że stosunek pracy ustał ze względu na ciężkie naruszenie praw pracowniczych ... moja mała satysfakcja ...
Ale syf jakiego narobiłam sobie w życiu przez tą pracę, ciągnął się jeszcze długo - zaległe rachunki, odsetki, windykacje ... brak zaufania u pożyczkodawców ...
To była trudna sytuacja i dużo czasu zajęło mi wygrzebanie się z niej Bianko ... zróbcie wszystko, żeby tego uniknąć.