Dziwna sprawa!!!

Problemy z partnerami.

Postprzez Bianka » 21 wrz 2010, o 11:59

Niestety jego problemy są te same co moje, a nawet ja bardziej je odczuwam bo to do mnie dzwonią z banku i właścicielka mieszkania:( to ja muszę zrobić badania na tarczycę i pójść do lekarza co kosztuje:( ja przewijam małą i nie sposób jest się nie martwić że kończą się pieluchy lub krem do pupy...to w końcu ja z moim zrujnowanym kręgosłupem dzwigam wanienkę z wodą teraz już większą i ledwo utrzymuje w niej dziecko, chociaż na kąpieli potrzebowałabym jego pomocy, to ja noszę małą kiedy płacze i nie chce spać...to są wszystko moje problemy które nie znikną jak np wyjadę na "wakacje" bo i tak będą do mnie dzwonić i tak będę potrzebowała pieniędzy..
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez blanka77 » 21 wrz 2010, o 12:12

Aby w życiu coś zmienić czasami trzeba zastosować metodę drastycznych cięć. Albo się ma na to odwagę, albo nie.

Nie jest to ocena Ciebie, Bianko.

Czasami w zyciu wydaje się, że czemuś nie podołamy, więc nawet się za to nie zabieramy. Podobno to nasza narodowa cecha, że gdy jest szansa na zmiane, to my zaraz dopatrujemy się złych rzeczy, nastawiamy sie negatywnie. Jeśli mamy w życiu dokonać zmian, jest ku temu okazja, a nie robimy tego, tylko zostajemy w swoim "bagienku" to nie mamy prawa narzekać jak nam jest źle, skoro mając możliwość wyjścia z sytuacji, nie robimy tego.
Ja staram się zawsze trzymać tego co napisałam wyżej. To nie jest tak, że LOS nas krzywdzi, to MY czasami nie chcemy zmian. Z wygody, przyzwyczajenia, lenistwa itp.
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Postprzez kajunia » 21 wrz 2010, o 12:16

Bianko, ale może jednak ta praca za 4 tysiaki nie jest takim głupim pomysłem, może jednak warto spróbować coś zawalczyć- to byłaby jakaś zmiana. Kto powiedział, że to matka ma zostać w domu jeśli jej zarobki mogą być lepsze. To że on się będzie nudził to żaden argument- zawsze z nudów może zrobić remont mieszkania :)) Może jednak pogadaj z tą koleżanką- spróbuj.
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez Bianka » 21 wrz 2010, o 12:18

Blanko piszesz że jesli jest mozliwosc wyjscia a tu widzisz jakies wyjscie? bo ja nie...mówiłam już że nawet mogę się wyprowadzić do innego miasta byle mój mąż pracował 8 godzin...jednak nie mogę ani nie potrafię go do niczego zmusić:(wydatki są jakie są a wpływy wpływają kiedy chcą i w jakiej postaci chcą...probuje cos z tym zrobic ale niewiele mogę, to on musi...więc proszę napisz mi konkretnie co ja mogę??
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez mahika » 21 wrz 2010, o 12:19

czyli ze wszystkim jesteś sama, w dodatku doszły problemy z zaufaniem i przemocą w rodzinie? w dodatku masz byc piękna, pachnąca, przebojowa itd?
A on sobie śpi? w głowie mi sie to trochę nie mieści.
Bardzo Ci współczuję i mam nadzieję że książę się obudzi w porę, zanim się zaorzesz. Albo Ty odważysz się na jakiś krok poza trwaniem z tym wszystkim przy księciu. :pocieszacz:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez kajunia » 21 wrz 2010, o 12:19

Nawet więcej myślę, że gdyby został w domu to dopiero by docenił Ciebie i Twoje starania o dom- bo tak to się może wydawać że siedzenie z dzieckiem nie jest męczące, czuje się panem i władcą bo to on zarabia i wie że jesteś w pewien sposób od niego uzależniona. Ja bym się ostro zastanowiła nad tą robotą.
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez Bianka » 21 wrz 2010, o 12:22

---------- 12:20 21.09.2010 ----------

Kajunia nie lepsze a takie same zarobki a dwa on się na to nie zgodzi żeby zostać z dzieckiem:( do tego ta praca owszem ale mała jest za mała, dopiero skończy 4 msc...

---------- 12:22 ----------

Marzy mi się ta praca na pół etatu, tylko czy będzie nas stać na opiekunke:(

Mahika no wlasnie ze wszystkim jestem sama, mega sfrustrowana, a książę bezradny jest bezradny, rzygać się chce..
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez kajunia » 21 wrz 2010, o 12:24

Ale lepsza sytuacja dla Ciebie Bianko!! Dla mnie to się w głowie nie mieści żeby mąż mógł się po prostu nie zgodzić :shock: Gdzie tu jakieś partnerstwo i współpraca? Przecież tatusiowie też zostają z dziećmi na tacierzyńskim, też się potrafią opiekować maleństwem, uczy ich to pokory i wiąże z dzieckiem. A plus byłby taki, że mielibyście chociaż kasę regularnie a nie jak się spodoba szefowi. A już największym plusem byłaby Twoja samodzielność i poczucie niezależności! Wtedy Ty rozdajesz karty. Naprawdę wydaje mi się, że warto się zastanowić nad tym rozwiązaniem.

Może nie do końca wiem jak to jest z dzieckiem, ile musi podrosnąć, ale chyba czasem tak bywa, że to matka wraca do pracy a ojciec zostaje w domu... Jeśli ma lepszą pracę, a sądzę że ta była lepsza bo kasa terminowo i normalne godziny pracy zapewne= więcej czasu dla Was razem :D
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez Bianka » 21 wrz 2010, o 12:25

Aha a na drastyczne cięcia jest za pozno, ciąć to ja moglam sobie 5 lat temu:( teraz jest dziecko to raz a dwa pisałam Wam o moim domu rodzinnym? będą mnie obwiniac:( pisalam jak nie do wytrzymania tam bylo, cieszylam sie ze moge wrocic, moglam w kazdej chwili, wyjechac i byc zdanym na nich calkowicie nie napawa mnie zbytnim optymizmem...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez blanka77 » 21 wrz 2010, o 12:31

---------- 12:29 21.09.2010 ----------

Skoro Twój mąż jest taki wygodny, bo tak z tego wnioskuję (ile to się trzeba napracować w domu) i nie chce zmiany pracy, bo ja uważam, że tak mu jest w przeważającej mierze wygodnie, to ja bym wszystkie telefony dot. zobowiązań finansowych kierowała do niego. Zmieniłabym u kredytodawców i właściciela mieszkania numery kontaktowe. Gdy to do niego będą dzwonili to dopiero się przekona ile Ty musisz się nagimnastykować tłumacząc ludziom dlaczego nie spłacasz w terminie zobowiązań. Bo tak, to on to ma gdzieś, niby nie jest zadowolony, że pracodawca "kapie" mu pensję, ale z drugiej strony, umywa ręce od problemów. Da Ci 1000 zł i ma gdzieś co Ty z nimi zrobisz. I kiedyś jeszcze Ci się zbierze za to, że w końcu mogą Was wyrzucić z mieszkania za zaległości w czynszu. Będzie Twoja wina, bo powie, że przecież on Ci dawał.

---------- 12:31 ----------

Bianka napisał(a):Aha a na drastyczne cięcia jest za pozno, ciąć to ja moglam sobie 5 lat temu:( teraz jest dziecko to raz a dwa pisałam Wam o moim domu rodzinnym? będą mnie obwiniac:( pisalam jak nie do wytrzymania tam bylo, cieszylam sie ze moge wrocic, moglam w kazdej chwili, wyjechac i byc zdanym na nich calkowicie nie napawa mnie zbytnim optymizmem...


Z tym cięciem miałam na myśli Waszą sytuację finansową i zmianę pracy Twojego męża, albo tak jak pisałaś wcześniej wyjazd z kraju.
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Postprzez mahika » 21 wrz 2010, o 12:31

Straszne rzeczy. Ty jesteś bardziej bezradna, bo dziecka nie zostawisz i nie powiesz "ja z dzieckiem nie zostanę"

Wiec naprawdę sobie odpuść, to że się tak napinasz też nic nie daje. postaraj sie zrelaksować, dobrze Ci to zrobi, skoro efektu Twoich nerwów nie ma. Z pustego i Salomon nie naleje. To jego zasrany obowiązek otrzymać rodzinę. A skoro jest taki nieudolny...

Nie możesz w banku zmienić numeru na jego, właścicielce mieszkania też? Jakiś podział obowiązków musi byc.
Ty dziecko to on rachunki.
Pójście do pracy to nie jest wykonanie tego obowiązku. Powinien jeszcze te rachunki zapłacić.
tak samo jak twoje bycie przy dziecku też nic nie da, jeśli nie dopełnisz reszty (przewijanie, kąpiele, karmienie itd ).
Kurcze Bianka, nie można dac sie tak wpędzać we wszystko, to już nie te czasy. chociaż kiedyś to przynajmniej było punktem honoru dla faceta utrzymać rodzinę. Teraz pan śpi a rachunki leżą i zmęczona żona z dzieckiem ma się wykończyć.
rozłóż ręce bo bardziej bezradna jesteś bezradna...
Ostatnio edytowano 21 wrz 2010, o 12:33 przez mahika, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez kajunia » 21 wrz 2010, o 12:32

Bianeczko, musisz po prostu ruszyć z miejsca! Nawet samo to, że myślisz o pracy jest moim zdaniem krokiem do przodu, niech Twój mąż słucha i wie że chcesz być niezależna i szukasz roboty, choćby na pół etatu, zlecenie, cokolwiek. A może spróbuj zamieścić ogłoszenie na forum, poznać młode mamy i umówić się że raz Ty opiekujesz się dzieciakami a raz któraś z nich. Nawet jeśli nic z tego nie będzie to może poznasz fajne koleżanki na wspólne spacery :) Olej teraz męża, spróbuj zając się sobą, pokombinuj trochę żeby wygospodarować czasu tylko dla siebie, będzie czas dla psychologa, lub na pójście do fryzjera. Zawsze to jakaś pozytywna zmiana na lepsze :)
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez blanka77 » 21 wrz 2010, o 12:42

Ja bym doradziła, żebys zwróciła się z prośbą do banku o odroczenie spłaty kredytu na miesiąc, czy dwa. Zaległość będziesz musiała spłacić, bo zaległości nie odraczają. To też jest jakieś wyjście. Miałabyś okazję w tym czasie spłacić zaległości związane z czynszem. Do właściciela też możesz napisać info z prośbą o przedłużenie terminu płatności. Zawsze to postawi Was w lepszym świetle niż niepłacenie i tłumaczenie się.
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Postprzez limonka » 21 wrz 2010, o 14:05

fakty juz przerobilismy milion razy ..sprawa z praca, brakiem kasy, sytucja rodzinna, brakiem osoby do rozmowy bianki byla wiadoma odkad pamietam..teraz doszlo do tego wszystkiego dziecko....czyli co robic?? sama juz zglupialam..co ONA sama moze jak na nic nie reaguje??? uciec do toksycznych rodzicow ..co jemu pewnie na reke:( do rozwiazania tego "problemu" potrzeba wspolpracy obojga, a mi sie wydaje ze on tak lubi pracowac..byc poza domem..jemu to na reke:( Bianko sorry ze tak pesymistycznie, ale bez checi zmian jego strony czarno to widze:(
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez Bianka » 21 wrz 2010, o 14:08

---------- 14:05 21.09.2010 ----------

Blanko to raczej nie tak że on jest wygodny bo to pracowity człowiek aż nadto, najlepiej odpoczywa nawet w dni wolne jak coś robi, nie umie usiedzieć, ma zawsze miał jakąś nadpobudliwość...
Jesli chodzi o telefony to ja już mu to mówiłam, że nie czuje tego bo do niego nie dzwonią, dałam już raz nr tel. wlascicielce do niego ale ona i tak dzwoni do mnie :?
A jesli chodzi o banki to jesli cos jest na mnie to chcą ze mną rozmawiać, nie wiem czy interesuje ich wtedy mąż:/ jest współwłaścicielem w sumie, no nie wiem jak to działa...wiecie jak to jest, jedna babka jak sie do mnie dodzwonila to na domowy rodzicow! zapytala o aktualny nr komorki, podalam, a ona na to ze nie miala w ogole tego nr tylko taki: i tu wymienila nr męża, powiedziala ze nikt tego tel. nie odbiera. A to dlatego ze mąż mój nie odbiera nieznanych mu numerów...widzicie ona miala jego nr bo ja wlasnie z myślą o takich sytuacjach taki podałam...
Blanko on mi nie daje tego 1000 zl, ostatnio dal mi 100...zaplacil jakies tam rachunki mniejsze, zrobilismy zakupy, on potrzebuje miec kase w trasy(jedzenie i picie) i koniec...co innego jakby szef wyplacil cala sume to mozna jakos rozplanowac a tak dupa...

Wlasnie z nim rozmawialam przed wyjsciem do pracy zeby gadal z szefem, ze kasa ma byc dzis i o godzinach a moj mąż na to: że szef jak tylko cos zaczyna mówić od razu mówi " jak sie nie podoba to zmień pracę"
Do tego okazauje się że tylko jemu w tych ratach wypłaca bo wlasnie on jeden sie skarzy a reszta chlopakow nie dostaje nic, jeszcze nie dostali za poprzedni miesiąc a my w ratach ale dostaliśmy:(
Ktos mnie pytal co on ma na papierze, na umowie, otóż ma nienormowany czas pracy...i najnizsze zarobki...to tylko papaier a firma działa inaczej...nic nie jest zgodnie z prawem pracy...

Szczerze to jak mi powiedział że szef tak mu odpowiada i ze nie mozemy sobie pozwolic na zwolnienie to nie wiedzialam co powiedziec:( no bo wlasciwie co zrobic w takiej sytuacji?:( rozumiem go też...
Powiedzial ze dzis sie upomni o pieniadze znowu...

Kajuniu no może się nie zgodzić, on mi pomaga dużo z dzieckiem jak jest w domu, to czlowiek ktory nie usiedzi na miejscu, dlatego tez wie, zdaje sobie on z tego sprawe ze nie usiedzialby tak w domu, on by zwariowal jeszcze bardziej niz ja:( on "ma" ADHD..

Zaraz poprzeglądam w necie co w ogole jest na pol etatu dla mnie...
No i napiszę do matek z dziecmi na necie ogloszenie:)

---------- 14:08 ----------

Limonko no wlasnie czujesz ten opór, ja czuję, że bez niego to se moge narysować, powinnismy razem cos wymyslic:(
Ale jak on mi odpowiada na to jak mu szef odpowiada i ze nie moze stracic pracy bo juz w ogole zostaniemy bez kasy to sama nie wiem co powiedziec:(

Dzis mu powiedzialam ze chce isc na terapie do mojej terapeutki, zapytal jak to zrobić...powiedzialam ze umowie termin i bedzie trzeba cos zaradzic...

Podejrzewam ze bedzie tak ze umówię termin a w dany dzień spotkania będę sama z dzieckiem i i tak nic nie zrobię...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 113 gości

cron