---------- 14:05 21.09.2010 ----------
Blanko to raczej nie tak że on jest wygodny bo to pracowity człowiek aż nadto, najlepiej odpoczywa nawet w dni wolne jak coś robi, nie umie usiedzieć, ma zawsze miał jakąś nadpobudliwość...
Jesli chodzi o telefony to ja już mu to mówiłam, że nie czuje tego bo do niego nie dzwonią, dałam już raz nr tel. wlascicielce do niego ale ona i tak dzwoni do mnie
A jesli chodzi o banki to jesli cos jest na mnie to chcą ze mną rozmawiać, nie wiem czy interesuje ich wtedy mąż:/ jest współwłaścicielem w sumie, no nie wiem jak to działa...wiecie jak to jest, jedna babka jak sie do mnie dodzwonila to na domowy rodzicow! zapytala o aktualny nr komorki, podalam, a ona na to ze nie miala w ogole tego nr tylko taki: i tu wymienila nr męża, powiedziala ze nikt tego tel. nie odbiera. A to dlatego ze mąż mój nie odbiera nieznanych mu numerów...widzicie ona miala jego nr bo ja wlasnie z myślą o takich sytuacjach taki podałam...
Blanko on mi nie daje tego 1000 zl, ostatnio dal mi 100...zaplacil jakies tam rachunki mniejsze, zrobilismy zakupy, on potrzebuje miec kase w trasy(jedzenie i picie) i koniec...co innego jakby szef wyplacil cala sume to mozna jakos rozplanowac a tak dupa...
Wlasnie z nim rozmawialam przed wyjsciem do pracy zeby gadal z szefem, ze kasa ma byc dzis i o godzinach a moj mąż na to: że szef jak tylko cos zaczyna mówić od razu mówi " jak sie nie podoba to zmień pracę"
Do tego okazauje się że tylko jemu w tych ratach wypłaca bo wlasnie on jeden sie skarzy a reszta chlopakow nie dostaje nic, jeszcze nie dostali za poprzedni miesiąc a my w ratach ale dostaliśmy:(
Ktos mnie pytal co on ma na papierze, na umowie, otóż ma nienormowany czas pracy...i najnizsze zarobki...to tylko papaier a firma działa inaczej...nic nie jest zgodnie z prawem pracy...
Szczerze to jak mi powiedział że szef tak mu odpowiada i ze nie mozemy sobie pozwolic na zwolnienie to nie wiedzialam co powiedziec:( no bo wlasciwie co zrobic w takiej sytuacji?:( rozumiem go też...
Powiedzial ze dzis sie upomni o pieniadze znowu...
Kajuniu no może się nie zgodzić, on mi pomaga dużo z dzieckiem jak jest w domu, to czlowiek ktory nie usiedzi na miejscu, dlatego tez wie, zdaje sobie on z tego sprawe ze nie usiedzialby tak w domu, on by zwariowal jeszcze bardziej niz ja:( on "ma" ADHD..
Zaraz poprzeglądam w necie co w ogole jest na pol etatu dla mnie...
No i napiszę do matek z dziecmi na necie ogloszenie:)
---------- 14:08 ----------
Limonko no wlasnie czujesz ten opór, ja czuję, że bez niego to se moge narysować, powinnismy razem cos wymyslic:(
Ale jak on mi odpowiada na to jak mu szef odpowiada i ze nie moze stracic pracy bo juz w ogole zostaniemy bez kasy to sama nie wiem co powiedziec:(
Dzis mu powiedzialam ze chce isc na terapie do mojej terapeutki, zapytal jak to zrobić...powiedzialam ze umowie termin i bedzie trzeba cos zaradzic...
Podejrzewam ze bedzie tak ze umówię termin a w dany dzień spotkania będę sama z dzieckiem i i tak nic nie zrobię...