---------- 12:51 14.09.2010 ----------
Sama nie wiem od czego zacząć...
Od wielu lat mam w życiu różne problemy. W skutek rozwodu moich rodziców bezpowrotnie utraciłam dzieciństwo. Musiałam bardzo szybko dojrzeć. Odkąd skończyłam 11 lat (teraz mam 19) moja mama wyjeżdża do pracy do Berlina i tam ma drugie mieszkanie
. Moja mama miała wielu partnerów po moim ojcu, ale każdy po jakimś czasie zdradzał ją albo w jakiś inny sposób niszczył związek. Od 5ciu lat mieszka z nami jej partner (oboje przyjeżdżają do domu tylko w weekendy bo w tygodniu są w Berlinie). Problem polega na tym, że odkąd on pojawił się w naszym życiu wszystko się psuje. Od kwestii finansowych po nasz kontakt. Kilka dni temu jej partner po wypiciu jednego piwa stał się strasznie agresywny. Próbował demolować mieszkanie, groził, że nas zabije (nawet nie wspomnę o wyzwiskach jakich używał.... Moja mama była przerażona przez całą noc, płakała i nie rozumiała jak można być z takim człowiekiem. 3 razy była policja. Mama z tego wszystkiego kazała mi przysiąc, że zrobię wszystko, żeby ona nie wróciła do niego, wiedząc, że łatwo wybacza. Następnego dnia on zrobił słodkie oczka i pogodzili się jak gdyby nigdy nic. Ja przez 2 dni w zupełnym amoku leżałam w łóżku. Nie jadłam i nie piłam tylko płakałam. Boję się tego człowieka. Policja powiedziała, że nie może nic zrobić bo nie mam dowodów...
Nie wiem co mam dalej robić. Nie mam motywacji nawet do wyjścia z domu. Przyjaciele nie wiedzą jak mi pomóc bo boją się, że partner mojej mamy się na nich w jakiś sposób zemści. Nie stać mnie na psychologa. Do tego moja szkoła jest bardzo wymagająca i mało ich interesują moje problemy domowe, więc tam też nie mogę szukać pomocy.
Proszę o pomoc. Każda będzie dobra. Może ktoś z was ma jakiś pomysł na rozwiązanie
? Może ktoś chce jakoś pomóc? Odpowiadajcie proszę.
mój e-mail: unique1991@interia.pl
---------- 13:05 ----------
Dodam jeszcze, że owy partner od 5ciu lat wyzywa mnie i poniża na oczach matki, a ona co jakiś czas obiecuje mi, że zrobi z tym porządek po czym o wszystkim zapomina, a do ludzi mówi, że jestem chora psychicznie i że wszystko zmyślam... Błagam... Pomóżcie. Nie mam siły już zmagać się z tym sama. Długo myślałam, że nie potrzebuję pomocy i że takie problemy są wszędzie codziennością, ale poważnie boję się o swoje i mamy życie, a każdy boi się pomóc...