Jak rozumiecie Miłość?

Problemy z partnerami.

Jak rozumiecie Miłość?

Postprzez Honest » 8 paź 2007, o 02:31

Forum "problemy w związkach" obejmuje relacje między partnerami, które najczęściej opierają się na Miłości. I choć naukowa definicja miłości istnieje, to tak naprawdę w życiu codziennym funkcjonuje pewnie tyle definicji tego terminu, ile zakochanych dusz. Pojmowanie Miłości jest kluczowe dla związku, a także poznanie i zrozumienie czyjegoś punktu widzenia w tej kwestii, moim zdaniem, dialog uczyni bardziej czytelnym. Każda informacja zbliżająca nas do poznania uczestników tego forum buduje stabilną płaszczyznę porozumienia :)

Zatem, czym dla Was jest Miłość??? Czy prawdą jest, zgodnie ze słowami piosenki, że "Miłość Ci wszystko wybaczy"???

Moim zdaniem pięknie Miłość scharakteryzował A. de Mello, twierdząc, iż prawdziwa miłość nie jest ślepa, prawdziwa miłość widzi wszystko
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez ramona » 8 paź 2007, o 03:05

prawdziwa miłość nie jest ślepa, prawdziwa miłość widzi wszystko

no to temat dokonczony, tak jak ja to widze....
Ale do tej pieknej kwintesencji trzeba 2 stron akceptujacych swoje wady i zalety.... A przede wszystkim MILOSC miedzy nimi...
Trzeba trzymac sie razem mimo wszysko i ku wszystkiemu...Ale niestety rozne wiatry wieja z roznych stron i rozne sztormy nadchodza i burze, ale zawsze cos lub ktos pojawia sie, by bylo sloneczko :)
Tak to widze...
Nieraz zapominam o tym, ale chce tak to widziec, bo inaczej bym zwariowala...
Avatar użytkownika
ramona
 
Posty: 278
Dołączył(a): 14 maja 2007, o 15:35

Postprzez agik » 8 paź 2007, o 07:53

A ja mam chec odwołac się do "klasyka"

"Miłość jest cierpliwa, miłość jest dobrotliwa, nie zazdrości, nie jest chełpliwa, nie nadyma sie
Nie postępuje nieprzystojnie, nie szuka swego, nie unosi sie,nie mysli nic złego
Nie raduje się z niesprawiedliwości, ale sie raduje z prawdy
Wszystko zakrywa, wszystkiemu wierzy, wszystkiego się spodziewa, wszystko znosi
Miłość nigdy nie ustaje"
Pierwszy list Pawła do Koryntian
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Biedrona » 8 paź 2007, o 08:31

jak dla mnie milosc to rownowaga (czytajcie moralny kregoslup), zrozumienie, toleranjca, bliskosc, kompromisy, chec bycia dla drugiego czlowieka, otwartosc, czulosc...
wymagajaca jeste? :lol:
coz - teraz juz nie chce substytutow...
a dla mnie, Agiczku, ten tekst z Koryntian - to juz bajka i wiara w rzeczy niemozliwe...chcialabym, aby tak bylo i chcialabym spotkac kiedys na swej drodze kogos kto tak wlasnie czuje..
realizm zabija nadzieje, ze tacy jeszcze istnieja.
ale moze ktos blisko tego - moze?
:serce:
Avatar użytkownika
Biedrona
 
Posty: 193
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 19:50

Postprzez ewka » 8 paź 2007, o 10:59

A dla mnie niezmiennie to :!:

„Puchary sobie wzajemnie napełniajcie, ale z jednego pucharu nie pijcie.
Dzielcie się wzajem chlebem, ale nie pożywajcie jednej kromki [...].
Oddajcie sobie serca, ale nie zawłaszczajcie ich. [...]
Bądźcie przy sobie, ale niezbyt blisko.
Przecież i kolumny świątyń stoją w oddzieleniu,
A dąb i cyprys nie rosną wzajem w drugiego cieniu.”
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Miriam » 8 paź 2007, o 11:26

Milosc z Listu do Koryntian jest po prostu idealna, piekna... Ale czy ludzkie, niedoskonale serce moze kochac wlasnie w taki sposob ? Nie wiem, moze i tak:)

A ja kiedys wyczytalam cos takiego pol zartem , pol serio :)
A brzmi to mniej wiecej tak :

Wystarczy, aby mezczyzna bardzo kochal kobiete i niewiele ja rozumial, kobieta powinna doskonale rozumiec mezczyzne i tylko troche kochac.
Miriam
 
Posty: 143
Dołączył(a): 17 cze 2007, o 19:27

Postprzez Pytajaca » 8 paź 2007, o 11:37

Miriam, cos w tym jest:) zwlaszcza z ta mniej kochajaca kobieta...

Honest - de Mello ma calkowita racje.

Dla mnie milosc to odwaga bycia razem mimo burz w oparciu o:
- zaufanie
- szacunek - do siebie samego tez!
- lojalnosc, przyjazn
- wsparcie
- pasje
- wspolne plany na przyszlosc

Moja milosc nawet gdy wybacza - nie zapomina. Nie jest juz wtedy ta sama miloscia, co na poczatku i potrzeba uzo czasu, by to zmienic, albo ...szukac nowej milosci!

No i oczywiscie milosc z cytatu: http://www.psychotekst.pl/phpBB2/viewtopic.php?t=955
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez Miriam » 8 paź 2007, o 14:44

Moja milosc nawet gdy wybacza - nie zapomina


Bo wybaczyc i zapomniec to wyzsza szkola jazdy... Malo komu sie to udaje.
Miriam
 
Posty: 143
Dołączył(a): 17 cze 2007, o 19:27

Postprzez Pytajaca » 8 paź 2007, o 15:04

Hmm...nawet JP2 sie nie udalo...a skoro juz nawet Jemu nie (np. zamach na jego zycie), no to chyba to takie troche teoretyczne podejscie do milosci w tym liscie do Koryntian. Mozna udawac, ze sei zapomnialo. Ale po co? Milosc musi widziec wszystko. I czlowiek jesli moze nadal kochac to mimo, ze pamieta. No chyba, ze jest po utracie pamieci.
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez ewka » 8 paź 2007, o 15:16

Pytajaca napisał(a):Moja milosc nawet gdy wybacza - nie zapomina.

Przecież się nie da... niemożliwe to jest.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Abssinth » 8 paź 2007, o 15:28

MIriam,piszesz to tak, jakby to bylo cos lepszego...'wybaczyc i zapomniec to wyzsza szkola jazdy'....hmm... dla mnie to w pewnym sensie naiwnosc troche...w wiekszosci przypadkow, jesli ktos cos zrobi raz, to jest w stanie to zrobic po raz drugi....dlatego popieram to, co mowi Pytajaca. Oczywiscie, zdarzaja sie wyjatki...ale tak naprawde pisze to tylko po to, zeby nie uogolniac :)
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Miriam » 8 paź 2007, o 16:42

"wyzsza szkola jazdy" kojarzy mi sie z wiekszym stopniem trudnosci, a nie z tym, co lepsze. Stad takie okreslenie : )

A czy zapominanie o winach jest naiwnoscia ? W jakims sensie na pewno, bo tak jak piszesz, ktos moze nas zawiesc po raz drugi i trzeci, i czwarty... I jakos ciezko przestac byc czujnym wtedy.

Ale jest tez druga strona medalu.
Bo inaczej sprawa wyglada, kiedy ktos nas skrzywdzi - wtedy to od nas w duzej mierze zalezy, jak to zaufanie bedzie dalej wygladalo i czy zapomnimy o tym, co sie stalo.

Inaczej ma sie sprawa, kiedy to my w czyms zawinimy, przyznajemy sie do tego, jest chec poprawy itd - wtedy ( przynjamniej ja tak mam) czesto chcialoby sie, zeby ta druga strona jednak zapomniala o zgrzycie.
Miriam
 
Posty: 143
Dołączył(a): 17 cze 2007, o 19:27

Postprzez Pytajaca » 8 paź 2007, o 17:16

Ale w zadnym przypadku nie da sie zapomniec, Miriam. Inieprawda, ze zalezy tylko od jednej osoby. Obojetnie, czy to my zawiedlismy czy nas zdradzono - druga osoba ma kluczowe znaczenie - i jej zachowania i slowa takze. Zwiazek to interakcja i gdy chcemy jego odbudowy musimy o tym pamietac!

Oczywiscie, ze wiekszosc pracy zawsze nalezy do tego, ktory zostal zdradzony, bo oprocz zalu i zawieszenia zwiazku ta osoba odczuwa jeszcze wiele innych zlych emocji, o wiele wiecej - moim zdaniem - niz ta, ktora zdradzila (u tej drugiej moga sie pojawic wyrzuty sumienia - nie wiem, bo nie mialam nigdy do nich powodu, ale moze sa rownie silne, co strach przed ponownym zaangazowaniem z ta osoba, oraz cala walka ze soba, by moc wybaczyc). Jednakze to OBIE osoby musza pracowac nad tym, by zaczac od nowa (jesli to mozliwe) lub zachowac jakis inny poziom zwiazku (np. przyjazn, sporadyczna znajomosc). Zwiazek moze byc tylo wtedy odbudowany, gdy z OBU stron jest milosc, cierpliwosc, zrozumienie.
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez ewka » 8 paź 2007, o 18:31

Wg mnie zapomnieć... odkreślamy, zaczynamy od nowa, "zapominamy". Wyrządziłeś mi krzywdę, ale ja Ci to zapominam - nie wygaduję, nie przypominam... możliwe chyba tylko w połączeniu z wybaczeniem.
:?:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Miriam » 8 paź 2007, o 18:42

Pytajaca, a gdzie ja napisalam, ze to wszystko zalezy TYLKO od jednej osoby ?
I w ktorym miejscu pisze, ze da sie zapomniec ?
Proszę, czytaj uwazniej:)
Miriam
 
Posty: 143
Dołączył(a): 17 cze 2007, o 19:27

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 604 gości

cron