odszedł

Problemy z partnerami.

Postprzez Szafirowa » 17 wrz 2010, o 11:18

Jest wiele innych wyjść Lady, a alkohol i upijanie się, uważam za najgorszy wybór z możliwych.
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Postprzez Ladybird » 17 wrz 2010, o 15:14

Napisalam to w pprzenosni , a nie doslownie. Taki zwrot, jak nie ma wyjścia.
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez KATKA » 17 wrz 2010, o 15:51

Lady pocieszę Cię...mój zwiazek też sie właśnie rozwalił ...wiec nie jestes sama...tylko, ze ja juz chyba nie mam co ratowac
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Ladybird » 18 wrz 2010, o 00:44

---------- 19:59 17.09.2010 ----------

KATKO , kurcze przytulam Cię cieplutko , emotka mi się nie otwira ,ale naprawdę mi bardzo przykro.
Nie pocieszyłaś mnie tym, o nie ... wręcz przeciwnie.
Co to się dzieje na tym świecie, miałaś takiego kochanego faceta ...
Jak tu wierzyć w miłość.
A może to jeszcze nie koniec? Ja staram się nie wierzyć w definitywne zakończenia...
Wszystko się jeszcze może wydarzyc...

---------- 20:22 ----------

Mnie dzisiaj w ciągu dnia oświciło nagle, że moj partnerner zwyczajnie mnie nie kochal.
Zaluję, ze wtedy juz tego nie zrozumialam, kiedy pisalam w wątku " Jednak nie kocha"
Czlowiek , ktory kocha tak nie postępuje, przynajmniej stara sie porozumiec, porozmawiac, pomoc.
Uslyszalam podczs naszej wczorajszej rozmowy, ze on staral sie zamknąc wszystkie drogi odwrotu ,aby go nie kusilo do wyjazdu.
Tzn. zwolnil sie zpracy , a to juz w czerwcu. potem kiedy w pracy szef sie go spytal czy jeszcze planuje powrot, stwiedzil ,ze juz nigdy nie wroci ,wiec przyjeli kogos na to stanowisko.
Po to chcial sprzedac mieszkanie ,aby nie miec gdzie wracac. Dziwne, to wszystko .. poco ta asekuracja?
Przeciez jak sie kocgos kocha , to mozna miec i 10 mieszkan i nie miec checi ucieczki.
Ostatnio jak wyjechal ,wrocil bo... nie znalal pracy , nie mial za co zyc.
Teraz nie wroci , bo przeciez , kurcze ( a ja sie nad nim lituje ) on sie ustawilo . Ma kase za mieszkanie, pokoj w domku u siosty , pysznwe obiadki ...
To po co mu ja ?
A ja myslalam ,ze to jest zagubiony czlowie, ktory nie umie sie znalezc w zwiazku.
Odwidzialo sie mu , bo sie ustawil. Ma kase , dobry samochod, czego nigdy nie mial i nigdy by sie nie zdecydowal na taki ruch , gdzyby nie ja.
Wisi mu kompletnie , co ze mna bedzie. A ja , jak ta glupia ddalam mu jeszcze 1500 zl za ostatnie zlecenie, teraz nie mam nic, on ma ponad 100 tys, a nawet mi za to nie podziedkowal, slowa nie powiedzial.
Po prostu jestem nikim dla niego.
Tak mi przykro , ze tak sie pomylilam... moze nie pomylilam , a nie chcialam widziec, oszukiwalam sama siebie...
Poprzednia tez tak potraktowal, p o pol roku wspolnego mieszkania , powiedzial jej ze jej nie pokochal .
On tylko kochal żonę.. moze inaczje nie umie, nie wiem i nie obchodzi mnie to juz.
Chce mu jednak to powiedziec, odwolac wszystko , co mowilam mu od kilku dni. Mowilam to do męzczyzny , pewna ze mnie kochal.

---------- 00:44 18.09.2010 ----------

Napisalam mu w mailu, mniej wiecej jak wyzej.
Jeszcze dzis mi moj ojciec przypomnial ,ze pozyczyl NAM jakis czas temu sporą sumę pieniedzy na NASZ biznes.
Tzn pozyczyl JEMU ,to byl warunek , bo chcial zeby byl za nas tez odpowiedzialny i chcial go mocniej zwiazac.
Wiedzial tez jak mnie pozyczy ,to glupio mu bedzie wymagac zwrotu.
Ojciec ma do mnie jakis tam pretensje, wiec przypomnialam mojemu bylemu o tym zobowiazaniu.
Nie widzialam bardziej zimnego maila od niego . Pieniadze byly dla mnie, on nic nie wzial a jak uwazam ,ze on jest w lepszej sytuacji to gratuluje mi dobrego samopoczucia. On nic z tego nie wzial ,a nawet dal (nie przypominam sobie , poza zwyklym zyciem ) , a i pracowal. No i podpisal żęgnaj.
Jak to mozna przejsc do takiej nienawisci., kiedy jeszcze 10 dni temu przytulal mnie czule i mial wspolne plany.
Jakie to przykre...
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez Filemon » 18 wrz 2010, o 01:01

Ladybird napisał(a):Tzn pozyczyl JEMU ,to byl warunek , bo chcial zeby byl za nas tez odpowiedzialny i chcial go mocniej zwiazac.


nie tędy droga... jak widać facet rozwiązał się bez problemu...

moim zdaniem Twój ojciec przekazał Ci nieodpowiednie wzorce mieszając w niewłaściwy sposób sprawy finansowe z uczuciowymi...
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez woman » 18 wrz 2010, o 09:49

Lady, Lady, Lady.........
Ta akcja z pieniędzmi i "chytrym" wybiegiem Twego ojca to jakiś żart?
Może powinien oddać mu nerkę, albo kawałek wątroby?

Filemon słusznie podkreślił to o czym ja już dawno pisałam.
O łączeniu uczuć z interesami, natychmiastoweym biznesie, wspólnych planach biznesowych, konie, samochody.... nie tędy droga.

Trzeba samemu stanąć na nogi, choć to trudne wiem, nie oczekiwać że partner udźwignie nasz biznes, dołoży kasę, czy będzie pracował w naszej firmie.

Następna sprawa, dlaczego Lady nie odsniosłaś się do bardzo mądrych słów carity?

Lady, to juz jest któryś z kolei wątek na temat tego pana tak?
Zadaj sobie trud i prześledź Twój stosunek emocjonalny do niego?
Przez ostatnich kilka dni był draniem, potem kochanym pomocnym człowiekiem, następnie chamem, potem znów widziałaś wspólne szanse, a dzień później stal się oszustem finansowym oraz pozbawionym uczuć do Ciebie manipulantem.

Co o tym sądzisz?
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez pszyklejony » 18 wrz 2010, o 11:13

Tak niestety wygląda praca nad sobą, dobrze, że uszedł z życiem :)
pszyklejony
 
Posty: 868
Dołączył(a): 7 paź 2008, o 21:56
Lokalizacja: warszawa

Postprzez limonka » 18 wrz 2010, o 13:35

woman napisał(a):Lady, Lady, Lady.........
Ta akcja z pieniędzmi i "chytrym" wybiegiem Twego ojca to jakiś żart?
Może powinien oddać mu nerkę, albo kawałek wątroby?

Filemon słusznie podkreślił to o czym ja już dawno pisałam.
O łączeniu uczuć z interesami, natychmiastoweym biznesie, wspólnych planach biznesowych, konie, samochody.... nie tędy droga.

Trzeba samemu stanąć na nogi, choć to trudne wiem, nie oczekiwać że partner udźwignie nasz biznes, dołoży kasę, czy będzie pracował w naszej firmie.

Następna sprawa, dlaczego Lady nie odsniosłaś się do bardzo mądrych słów carity?

Lady, to juz jest któryś z kolei wątek na temat tego pana tak?
Zadaj sobie trud i prześledź Twój stosunek emocjonalny do niego?
Przez ostatnich kilka dni był draniem, potem kochanym pomocnym człowiekiem, następnie chamem, potem znów widziałaś wspólne szanse, a dzień później stal się oszustem finansowym oraz pozbawionym uczuć do Ciebie manipulantem.

Co o tym sądzisz?
swietnie to ujelas:)
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez Ladybird » 18 wrz 2010, o 17:07

Juz kiedys pisalam ,ze w moim przypadku nie da sie nie łączyc uczuc z biznesem. |Mieszkam na zadupiu, mam co mam ,a panowie ktorych poznaje sa z daleka. Wiec jak postanawiamy byc razem , on musi sie do mnie wprowadizc i prowadzic biznes ze mna, a jak jest ok . to chetnie mi pomaga, kupuje samochod terenowy, bo w tym roku zrobilo sie tam takie bagno ,ze nie moglismy sie ruszyc, postanawia sprzedac mieszkanie i doinwestowac, bo to chyba normalne ,ze jak ludzie sa razem to sie wspiraja i lączą srodki.
Duzo par prowadzi wspolny bviznes, tym bardziej ze ja mam juz cos na czym mozna bazowac.
Trudno to zrominiec osobom ,ktore nie byly w takiej sytuacji.
Pewnie ,ze wplalam z moim nowym partynerem zaczą cos od początku , wlasnego i tylko naszego.
Chcialam wszystko sprzedac i zaczac cos wspolego ,wtedy latwiej. Bylam u psycholga wtedy , mowil ,ze mezczyznie jest cholernie trudno znalezc sie w domu u kobiety , gdzie panuja inne ustalone zwyczaje itp.
Mialam nawet kupca, ale moj partner tak sie zafascynowal tym miejscem ,ze mnie przekonal do pozostania.
|To sa bardzo trudne sprawy , moj przypadek nie jest typowy i nie mozna go porownywac do sytuacji osob mieszkajacych w jednym miescie, majacych takm swoje kąty i swoja prace.
Moj partner sam chcial pozyczyc od mojego ojca pieniadze, chcial aby nasz biznes ruszyl. To piekne miejsce i nietypowy , ciekawy biznes.
Czasem warto wczuc sie w zupelnie inna sytuacje.
A co do mojego podejscia do bylego partnera, po rozstaniu to sa typowe reakcje ,zal ,chce powrotu , a potem zlosc i gniew.
Taki jest moj punkt widzenia, a odnosnie mojej sytuacji , to zapraszam do siebie. Mozemy urządzic impreze dla uzytkownikow forum i wtedy pogadac o mojej sytuacji :D
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez Filemon » 18 wrz 2010, o 20:49

pszyklejony napisał(a):Tak niestety wygląda praca nad sobą, dobrze, że uszedł z życiem :)


z tego co widzę, to... przyklejony chyba chętnie pojedzie na imprezę... ;) :haha: a ja go poproszę potem o relację, bo aktualnie nie mogę się nigdzie dalej ruszyć...

ladybird, Twoje reakcje po rozstaniu ABSOLUTNIE NIE SĄ TYPOWE... są one, według mnie, ewidentnie zaburzone, bowiem skrajnie przeciwstawne, tak jak to opisała w swoim ostatnim poście woman... - gołym okiem widać materiał na psychoterapię... szkoda tylko, że moim zdaniem, niestety te terapeutyczne konowały (a takich jest większość) nie umieją tego leczyć... :? no nie wiem, jak dla mnie po prostu załamka... ale ja jestem aktualnie fokule załamany... leżę w łóżku, kaszlę i chyrcham.... i mam już wszystkiego dosyć... :(

a tak w ogóle, to nachodzi mnie myśl, że może te Twoje sprzeczne reakcje nie odnoszą się wcale do Twojego partnera.... :shock:

tylko do Twoich własnych rozmaitych, przeciwstawnych i sfrustrowanych nieodpartych neurotycznych tendencji...

przykładowo - z jednej strony chorobliwa, przymusowa potrzeba bliskości skierowana tym razem na tego konkretnego mężczyznę... a z drugiej równie silna potrzeba zmieniania tegoż konkretnego mężczyzny...

albo potrzeba przyciągnięcia go do siebie i zatrzymania przy sobie a z drugiej strony potrzeba przepędzenia i odepchnięcia w pewnych sytuacjach...

PRZECIEŻ TO SĄ ZABURZENIA - NIE WIDZISZ TEGO???

i to na dodatek takie zaburzenia, które Z TYM KONKRETNYM MĘŻCZYZNĄ W OGÓLE NIEWIELE MAJĄ WSPÓLNEGO...

a On sam, swoją drogą, też jest nieźle porąbany i na obecnym swoim etapie nie nadaje się do budowania bliskości i więzi - czyli związku - bo po prostu tego nie potrafi...
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez ophrys » 18 wrz 2010, o 21:13

Wiesz Filemon, mnie przez chwilę sie wydawało, że Lady rzeczywiście zajmie się sobą - taką miałam nadzieję...

Wydawało mi się, że się otwierasz Lady na samą siebie.
A tu znowu - partner i partner....
Ech :?


Lady, Filemon ma rację - to są zaburzenia.

Powtórzę jeszcze raz. Nie ma sensu próbować ratowac tej relacji, nie ma sensu próbowac budowac nowej z kimś nowym.

Bo póki nie uporasz się z sobą Lady, to za jakiś czas znów zawitasz (bądź nie, może np poszukasz innego miejsca) z kolejnym tematem dotyczącym kolejnego/tego samego pana...
Avatar użytkownika
ophrys
 
Posty: 1346
Dołączył(a): 10 paź 2008, o 14:18

Postprzez Ladybird » 19 wrz 2010, o 08:14

Widocznie całe moje otoczenie jest zaburzone :D . poniewaz to ojciec mnie zaczął molestowac pytaniami , co z tymi pozyczonymi pieniedzmi przez mojego partnera.
Wkurzony byl bardzo. Ja to zapomnialam o tym.
Potem zaczęlam myślec, myslec i doszlam do wniosku , ze ten moj partner nie byl taki wspanialy , jak mi sie wydawalo. Cos mnie oświecilo nagle.
Potem zadzwonilam do przyjaciolki i ona akutat czytala o takich problemach u mezczyzn w budowaniu zwiazku ,wiec gadalysmy o nim, ale o sobie tez , ze jestesmy niekonsekwentne itp.
Potem pojechalam do rodzicow i mam caly czas gdala o moim bylym analizujac jego zachowanie , bo jednak byly zachowal sie jak ostatni cham bez honory odpisujac w zenujacy sposob na tego mojego ostatniego maila.
Moj ojciec jest starszy , pozyczyl te pieniadze z jakiejs lokaty na emeryture, na kttorej juz dawno powinin byc.
Moj byly mial oddac jak sprzeda mieszkanie i tez z tego co zarobimy. Teraz wszystko , co bylo nasze w rozumieniu bylego zrobilo sie nagle moje.
Moj ojciec byl przekonany zew byly jest taki oszczedny , umie sie rzadzic finansami ,a poza ty6m to ON sprzedawal mieszkanie , wiec wolal aby ON od niego pozyczyl.
Eh, nie chce tu pisac , co byly ma do powiedzenia na temat tych zobowiazan wobec ojca, to naprawde przykre, kiedy bliski czlowiek tak niedawno okazuje sie kims takim.
Jednak to ze mi klapki opadly ,to tylko swiadczy , ze w koncu cos zaczelam dostrze4gac a nie gloryfikowac bylego .
O sobie bede mowic jutro na terapii, choc moge sie zalozyc ,ze sparaw bylego tez bedzie omawiana.
Zobaczymy.
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez Abssinth » 19 wrz 2010, o 12:20

Widocznie całe moje otoczenie jest zaburzone Very Happy . poniewaz to ojciec mnie zaczął molestowac pytaniami , co z tymi pozyczonymi pieniedzmi przez mojego partnera.

wychodzi na to, ze niestety tak - a przyanjmniej Twoj ojciec, z tego co opisalas.

pozyczyl Tobie czy pratnerowi?
Jesli partnerowi, to czemu Ciebie teraz molestuje o zwrot, a nie napisze/zadzwoni do tego, komu to pozyczyl?

jak juz wyzej zostalo powiedziane - co to za dziwne uklady jakies? czemu Ty masz byc odpowiedzialna za czyjac pozyczke? bo z nim spalas? bo Ci pitolil do uszka o milosci ?

a jesli mialo byc na Ciebie i na Twoj biznes - czemu nie zostalo pozyczone Tobie? Dla Ciebie?

czemu, z innej strony patrzac - Twoje ojciec, jesli ma pieniadze i mogl pozyczyc, to czemu nie pozyczyl ich Tobie, wczesniej, zebys mogla cos zrobic ze swoim biznesem?

ehh kurcze dziewczyno :(
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Ladybird » 19 wrz 2010, o 15:20

Latwo wyciagac wnioski o zaburzeniach , jak sie nie zna wszystkich faktow.
Otoz wczesniej ojciec mi juz pozyczyl, ale wie jak wygladaja pozyczki w rodzinie. teraz juz nie chcial .bo nie widzial szans na szybki zwrot z tego biznesu ,a on juz chce isc na emeryture. Moj partner zaproponowal ,ze moglby pozyczyc jemu , bo on ma szanse sprzedac mieszkanie i odda wtedy. Na pewno wczesniej by sprzedal , niz zarobilibyśmy z tegop biznesu. Ojcu zalezalo na zwrocie, bo juz teraz nie bedzie mial szans na zarobienie pieniedzy , tym bardziej ze zdrowie mu nie dopisuje.
I jak teraz wygladaja fakty ? Ojciec jest zaburzony , ja , czy moj byly?
Bez tej pozyczki nie ruszylibysmy wcale, a mojemu partnerowi zalezalo , aby byc ze mna a nie 400 km stad. Pracy tu nie bylo , zreszta , to co ja prowadze, nie nadaje sie dla jednej osoby. To jest reodzinny biznes.
Wiecx takie wyjscie widzielismy tylko. Od razu mowie ,kredyt nie wchodzil w gre ,bo obydwoje jestesmy nim obciazeni.
Jak to latwo wyciagac wniooski.. . vczasem to wkurzajace. Nie dosc ,ze niektorzy mądrzejsi od psychologow, to jeszcze doradcy biznesowi . Od razu opinie bez poznania faktow.
Z gory mowie, ze sie nie obrazilam ,bo zaraz tak bredzie ,tylko takie mam zdanie o osadzaniu , jak sie wie tyle co nic.
Bylo poprosic o inne fakty , popytac sie.
MOj ojciec od razu tez zaburzony , moze moj terapeuta tez... jak pewnie jutro sie okaze, jak opisze terapie.
Eh, ludzie... czasem warto sie zastanowic , zanim sie cos napisze.
Moj ojciec 50 lat w szczesliwym zwiazku , wiceprezes od spraw finansowych firmy , ktory osiagnal sukces, caly zaburzony...
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez Sanna » 19 wrz 2010, o 15:32

---------- 15:28 19.09.2010 ----------

Ladybird napisał(a):Moj ojciec 50 lat w szczesliwym zwiazku


---------- 15:29 ----------

Lady, to co napisalaś wcześniej o swojej rodzinie raczej nie kojarzy się ze szcześliwym zwiazkiem.

---------- 15:32 ----------

Ladybird napisał(a): Jak wyjezdzal , odczuwalysmy z mama ulge.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 163 gości