Dziwna sprawa!!!

Problemy z partnerami.

Postprzez Bianka » 18 wrz 2010, o 13:06

Dziś była awantura bo...wróciłam do tematu
Uderzył mnie...
Jestem roztrzesiona dobrze ze dziecko śpio bo nie umialabym sie nia teraz zajac... :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
Muszę wrocic do rodzciow jak mam im to powiedziec :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: co ja powiem dziecku, ona jest taka niewinna , ma dopiero 3 miesiace!!! co ja zrobie, jestem tu sama, nie moge nawet wyjsc!!!!!!!!!!!!!!!!chcce uciec chce sie pociac chce skoczyc......nie zostawie jej.........co ja mam zrobic??????????on wyszedl, klucz jest w drzwiach, tesciowa mowi ze mam go wyjac bo rozwali drzwi...........POMOCYYYYYYYYYYYYYY
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez blanka77 » 18 wrz 2010, o 13:11

Zadzwoń na policję. Nikt nie ma prawa używać przemocy wobec Ciebie.

Najpierw policja, potem chyba musisz jednak pojechać do rodziców, nie możesz tkwić w niebezpieczeństwie.

Zrób to szybko
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Postprzez Bianka » 18 wrz 2010, o 13:22

co ja mam rodzicom powiedziec????? prawda ich zabije
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez limonka » 18 wrz 2010, o 13:29

Bianko.. Dla dobra malej Zejdz mu z oczu rodzicow nie muszisz worowadzac w szczegoly. Trzymaj sie:(
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez blanka77 » 18 wrz 2010, o 13:49

Rodzicom masz powiedzieć prawdę, a co innego możesz zrobić??
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Postprzez limonka » 18 wrz 2010, o 13:54

rodzicom powinna powiedziec ze byla awantura...a potem na spokojnie jesli zechce moze im wszystko opowiedziec..sledze watek bianki od poczatku... jej rodzice czesto nie byli dla niej wsparciem, wiec trudno powieziec jak zareaguja..a w tej sytuacji ..
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez noela » 18 wrz 2010, o 14:14

Bianka, jesteś dorosła, nie musisz mówić rodzicom o szczegółach. Jak kiedyś poczujesz taką potrzebę to powiesz. To od Ciebie zależy w jakim stopniu ich teraz poinformujesz i nie czuj obowiązku, że musisz. Na razie tak jak pisze limonka, powiedz, że była kłótnia, awantura i koniec. Lepiej powiedzieć mniej niż kłamać.
Uciekaj stamtad czym prędzej, z tą policją to jest bardzo dobry pomysł, będziesz miała dowód na to, że takie zdarzenie miało miejsce. To ważne. Co za dupek!!!!!
Trzymaj się Bianko
noela
 
Posty: 38
Dołączył(a): 11 wrz 2010, o 22:29

Postprzez pozytywnieinna » 18 wrz 2010, o 14:30

bianka trzymaj sie, ja juz niedlugo wracam, spotkamy sie, obie damy rade!!! no przeciez silne z nas kobiety nie? dla naszych pieknych ksiezniczek, wytrzymaj, jeszcze troche!
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Postprzez woman » 18 wrz 2010, o 15:09

O fuck!!!! Co za dupek damski bokser!
Bianka, ja bym powiedziala rodzicom, dlaczego masz mu chronic dupe.
W glowie mi sie nie miesci jego zachowanie :(
Nawywijal, naklamal, a teraz jeszcze to.
Już rozumiem dlaczego tak trzeba wokol niego na paluszkach.
Koniec z tym. dzwon na policje a potem do rodziicow.
Moze terapia wstrzasowa troche mu rozjasni we lbie.
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez kajunia » 18 wrz 2010, o 15:18

Czasem zaczynam wątpić, że niektórym ludziom cokolwiek rozjaśni się w głowie... Jeżeli mimo terapii się nie zmienił to jaka jest szansa, że to się nie powtórzy? W takiej sytuacji, gdy jest dziecko na świecie i głównie ze względu na nie, rozważyłabym rozwód :(

A na pewno uciekałabym stamtąd z dzieckiem ile sił w nogach... Masz kogoś kto mógłby Ci pomóc? Koleżanka, rodzeństwo?
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez blanka77 » 18 wrz 2010, o 16:04

Ja już bym do niego nie wróciła. Następnym razem może być tylko gorzej, skoro on już Cię uderzył i to nie jeden raz.
Dla mnie on już jest spalony. Nawet nie chciałabym już z nim rozmawiać. To nie jest partner do życia.
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Postprzez limonka » 18 wrz 2010, o 18:23

blanka77 napisał(a):Ja już bym do niego nie wróciła. Następnym razem może być tylko gorzej, skoro on już Cię uderzył i to nie jeden raz.
Dla mnie on już jest spalony. Nawet nie chciałabym już z nim rozmawiać. To nie jest partner do życia.
blanko latwo sie mowi gorzej to wprowadzic w zycie:(przemoc fizyczna jest nieopuszczalna....ale jak sie male dziecko i nadizeje na zmiany to trudno jest zrobic to drastyczne ciecie..jesli juz to stopniowo:(

czytajac twoj watek dalas mi odczucie ze jestes zwolleniczka dawannia szans.. ciebie jest co prawda problem innej natury..ale mysle ze rownie powazny..
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez Filemon » 18 wrz 2010, o 21:10

rzecz jasna i oczywista, że nikt nikogo nie ma prawa bić... :?

ale ja miałem wrażenie, że Twoje zachowanie mogło być prowokujące, gdyż nie podejmowałaś jego prób wyjścia do Ciebie nawet wówczas kiedy On MÓWIŁ CI CO CZUJE... okazywałaś dystans, wypowiadałaś się zdawkowo, itp. - wiem, że robiłaś tak, bo nie ufałaś Mu i zakładałaś, że On Tobą chce manipulować a On nawet przyznał się na pewnym etapie do tego... - to bardzo dużo, moim zdaniem, bo to było istotne odkłamanie w pewnym obszarze z Jego strony i ujawnienie przez Niego tego co w Nim... jak na agresywnego i kłamiącego mężczyznę, wydaje mi się to pewnym postępem z Jego strony...

co się stało, że taka sytuacja mogąca posłużyć do naprawiania związku przepadła i nie dała pozytywnych rezultatów...??

mam taką wątpliwość, czy Ty się przypadkiem jednak nie zachowujesz w stosunku do Niego w sposób, który faktycznie może drażnić... a On z kolei nie panuje nad swoimi emocjami...

nachodzi mnie też myśl, że między Wami odchodził ostatnio jakby jakiś rodzaj gry, w której Ty chyba też brałaś udział... czy nie była to gra o dominację...??

ja bym zażądał od Niego przeprosin oraz jakiegoś zadośćuczynienia - a jeśli nie... to do widzenia... :? jeśli są ślady po uderzeniu to policja i obdukcja lekarska też wchodzi w grę... żeby se facet nie myślał, że może bezkarnie tracić nad sobą kontrolę... tylko jeżeli to było jednak jakoś sprowokowane, to ja bym się zastanowił RÓWNIEŻ nad zmianą własnych zachowań...
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez Sansevieria » 18 wrz 2010, o 21:43

Bianko, bardzo jestem zsmucona tym, o czym piszesz. Nie mogę się podzielić własnym doświadczeniem żadnym, bo tego, co Ciebie dotyka, nie doświadczyłam. Jestem myślami z Tobą i Maleńką. Radzić nie mam śmiałości, bo ewidentnie nie wiem, jak to jest w takiej sytuacji. Oprócz tego, że parszywie :(

Ale w związku z tym, co napisał Filemon

Filemon napisał(a):ja bym zażądał od Niego przeprosin oraz jakiegoś zadośćuczynienia - a jeśli nie... to do widzenia... :?


to tak od strony teoretycznej przeprosiny i zadośćuczynienie po akcie przemocy nazywają się "fazą miodowego miesiąca" w cyklu przemocy rodzinnej :( I na istnieniu tej fazy, nieraz kilkuletniej, opiera się między innymi trwałość toksycznych relacji.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez owodnia » 18 wrz 2010, o 21:57

Przykro sie czyta .
Mam nadzieje Bianko , ze nie uwierzysz w to, ze nalezało ci sie.
:roll:
owodnia
 
Posty: 90
Dołączył(a): 17 sie 2008, o 19:00

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: usoazezusvaf i 44 gości

cron