Nasze oczekiwania wobec ludzi, rzeczywistości, okoliczności biorą się z pewnego miejsca w naszej osobowości. Tam są wzory patrzenia na siebie i świat, które zostały zapisane w dzieciństwie. Trochę jesteśmy jak roboty, komputery.
Katko , nie jestem taka mądra jak Pszyklejony, ale mamy bardzo podobną historię , ktora doprowadzila do rozstania, choc u mnie nie bylo krzykow , ani wyzwisk , tak bylo bardziej kulturalnie i na zimno.
Mam te same rekce, odsuwam się ,dystansuję ,zacinam , jak wiem ,ze za chwilę wszystko strac.e ,ale ... w tym momencie sie nie przełamie, choc za chwilę będę cierpiec.
Pszyklejony, TO FAKTYCZNIE JEST NIEDOGLASKANIE. tO JUZ WYSZLO U MNIE NA TERAPII.
powiedział, zę nie jest szczesliwy.....mysle czy to może być prawda...
mówił, zę ma dosć...rozumiem tylko czego
ja też miałam momentami dosć...ale zaciskałam zeby i kiedy się staraliśmy oboje było ok
Ja sama nic nie zdziałam moze gdyby nie to, ze już coś podobnego przeszłąm byłabym bardziej dzielna.....ale teraz kiedy po chorym związku zaznałam czegoś lepszego boję sie podwójnie