Dziwna sprawa!!!

Problemy z partnerami.

Postprzez Filemon » 16 wrz 2010, o 22:41

---------- 22:29 16.09.2010 ----------

Bianka napisał(a):Jest mi ciężko, bo wrócił dziś wcześniej, normalnie gada do mnie itp


przeczytaj sama siebie... dla mnie to brzmi prawie tragi-komicznie...

ciężko Ci BO NORMALNIE GADA DO CIEBIE...

A TY NORMALNIE NIE CHCESZ SIĘ DO NIEGO ODEZWAĆ...? - jak człowiek do człowieka i żona do męża? i spróbować się z nim dalej porozumiewać...?

od czegoś trzeba zacząć chyba, nie uważasz? i raczej nie od unikania NORMALNEGO mówienia do siebie, jeśli się chce coś odbudować...

takie jest moje stanowisko przynajmniej...

P.S

może On zaczął właśnie coś naprawiać - normalnie mówi do Ciebie a ostatnio pisałaś, że przyszedł, zagadnął, w czymś pomógł...
A TY?
zaparłaś się i czekasz na co...? no chyba nie na to jak zacznie późno znowu wracać i nienormalnie gadać...? :?

---------- 22:41 ----------

ale może ja nie mam racji...?
może to taki typ mężczyzny, że właśnie musisz go tak przetrzymać...?
ale jeśli tak, to potem jak już odpuścisz, to może znowu wpadnie na te same niedobre tory i tak w kółko... nie wiem... :?
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez limonka » 16 wrz 2010, o 22:42

filemon moze masz troche racji...ale Maz bianki uwaza ze jesli zaczal "gadac" to juz wszystko co sie stalo zamiecie sie pod dywan i bedzie pieknie ladnie???
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez woman » 16 wrz 2010, o 22:45

Fil, ja to widze inaczej.
On chce przejsc do porzadku dziennego nad tym co sie stalo, dlatego udaje Greka i udaje normalność.
Tak ja to widze.
Tu nie ma dobrej woli tylko chowanie glowy w piasek.
Bardzo mi sie to nie podoba i nie dziwie sie Biance nic a nic.
Ostatnio edytowano 16 wrz 2010, o 22:49 przez woman, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez Filemon » 16 wrz 2010, o 22:52

---------- 22:46 16.09.2010 ----------

nie wiem co On uważa... trzeba by go obserwować, słuchać i może też właśnie normalnie z nim rozmawiać - szczególnie kiedy wykazuje ku temu zdolność...

mieć oczy i uszy otwarte - ale gdyby po ludzku do mnie zaczął się odnosić i normalnie mówić, to ja bym się nie nabzdyczał, tylko szukał kontaktu Z RÓWNORZĘDNEJ POZYCJI... i sprawdzał, co się dzieje, kiedy wychodzę mu na przeciw... - jeśli coś nie tak, to od razu bym Mu to powiedział...

---------- 22:49 ----------

P.S.

zresztą w ten sposób jak to opisałem, to właśnie najlepiej można się przekonać czy On coś udaje i kombinuje, czy też ma szczere intencje, żeby coś naprawić...

a jak bym się nabzdyczał, milczał i dystansował, no to wtedy wszystko stoi w miejscu w ciężkiej atmosferze a On może się w końcu zniechęcić i też przyjąć dystans... i co wtedy? do mamusi...? :? chyba trochę bez sensu...

---------- 22:52 ----------

i jeszcze...

i jeszcze będzie miał pretekst - że skoroś Ty taka zdystansowana, to On też... :?
mogę się mylić, ale tak mi się jakoś zdaje - z tym, że w sumie nie znam człowieka przecież...
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez Bianka » 16 wrz 2010, o 23:27

woman napisał(a):Fil, ja to widze inaczej.
On chce przejsc do porzadku dziennego nad tym co sie stalo, dlatego udaje Greka i udaje normalność.
Tu nie ma dobrej woli tylko chowanie glowy w piasek.


Tak właśnie jest Filemonie, znam mojego męża wiem jak załatwia sprawy, nic w ten sposób się nie rozwiązuje. Pomyślałeś co ze mną jak przejdziemy nad tym do porządku dziennego? ja mam udawać że się dobrze z tym czuje i jak gdyby nigdy nic zyć dalej?
on jest mi winien wyjaśnienia, wlasnie znowu doszlo do kłótni, może małej ale jednak...bo chcąc nie chcąc rzuciłam aluzje i się zaczęło, bo ja nie potrafię zamieść pod dywan, na co on tylko czeka...
Powiedział że on jest niegotowy zeby rozmawiac, bo sie pokloci i czy chce znowu ciche dni! :shock: potem potwierdzil to co mowil o moim bylym ze nadal tak mysli :shock: potem powiedzial" ale juz ci wszystko powiedzialem, co mam jeszcze powiedziec" a jak zadawalam pytania to z usmiechem na twarzy i niezlym tupetem odpowiadal np ze tak spotkal sie z nią zeby pozyczyc jej kase jak bylam w ciąży!
Mówię do niego korzystając z tego co piszecie, że on nie jest na innych prawach niz ja, że jak ja bym to zrobila to by krzesła latały...powiedział że wtedy miał żly okres...
Powiedział też, że to trochę śmieszne, że nic go z nią nie łączy ale bał mi się mówić wprost bo wiedział że byłam zdradzana i mogę to zle odebrać...
Zapytany wprost odpowiedzial ze tak zalezy mu na mnie i mnie kocha...
Ale cała jego postawa to lekceważenie, tumiwisizm...bezczelność i tupet..powiedział że bardzo mu przykro ale jak to powiedział...brzmiało jak ironia albo powiedzenie na odczepnego...nie czułam żeby przejmował się moimi uczuciami...czuję się jak gówno, czy tak powinnam się czuć?otóż NIE...wiecie czego się boję, że zabije we mnie całą miłość a raczej jej resztke takie mam wrażenie a wtedy nic nie da się uratować i moje dziecko będzie cierpieć z powodu rozbitej rodziny:(
On tego tak nie widzi, dla niego nie jest tak poważnie...nie wiem, ale raczej nie będzie lepiej dopóki nie zacznie POWAŻNIE a nie z głupim uśmieszkiem rozmawiać na TEN temat a nie jak gdyby nigdy nic o dupie maryni....Fil nie widzisz że on tylko czeka aż odpuszcze temat i zapomne, w dupie ma że moje zaufanie do niego jest w tej chwili zerowe!!!!
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez Justa » 16 wrz 2010, o 23:35

---------- 23:33 16.09.2010 ----------

Bianko, ja też kibicuję nowej Biance! :) Nie daj się zmanipulować, bądź silna. I mam dokładnie takie zdanie, jak woman. On wie, że sprawa jest nie wyjaśniona, uciekł przed rozmową o konkretach (kiedy to Bianka zaczęła), wie, że jest nie fair i że żonie należą się wyjaśnienia - ale nie podejmuje rozmowy, tylko udaje, że nic się nie stało i że życie rodzinne kwitnie.
Dobrą wolą i dobrym gestem za strony faceta byłoby ponowne podjęcie tematu i szczera rozmowa o całej sytuacji, a nie gra w dobrego partnera - a może jednak żona "obłaskawiona" nie wróci już do tematu...?
Tak że Bianeczko, w pełni rozumiem Twoje odczucia.


---------- 23:35 ----------

No właśnie, pisałyśmy w tym samym momencie... i jednak dobrze rozumiem twoje odczucia Bianko.
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Postprzez Filemon » 17 wrz 2010, o 00:39

Bianka, dla mnie Twoje cytaty z Jego wypowiedzi, to swoista mieszanka... widzę jednak, że CHWILAMI MÓWI CI O TYM CO CZUJE... to się liczy - czy myślisz, że robi to wyłącznie przez cwaniactwo i cynizm...?

ja w takich momentach starałbym się do tego nawiązywać...

poza tym, jeżeli On mówi, że teraz nie chce rozmawiać o tym o czym Ty potrzebujesz, bo Jego to denerwuje i wyzwala w Nim agresję, to ja mogę to zrozumieć... - lepiej jeśli tak stawia sprawę, niż gdyby miał się agresywnie na Tobie wyżywać.... ALE w takiej sytuacji, ja bym go zapytał, kiedy zatem i na jakich zasadach porozmawiamy o tym na czym mnie zależy - bo wcześniej czy później jest to konieczne (i raczej wcześniej niż zbyt późno...) zapytałbym czy może weźmie coś na uspokojenie, na przykład, albo że może porozmawiamy w obecności terapeuty lub jakiegoś mediatora, itp... a jeśli nie to JAKIE ON MA PROPOZYCJE - jak On to widzi?

jeśli On tego nijak nie widzi, to wtedy będziesz wiedziała, że jest tak jak myślisz (że On omija problem i chce się wymigać)... ale może być też tak, że On jakiś swój pomysł poda, albo przyjmie jakąś Twoją sugestię, tylko Ty musiałabyś aktywnie do tego zmierzać i wykazywać chęć do naprawiania taką samą jakiej oczekujesz od Niego, moim zdaniem... a wówczas jeśli On tego nie podejmie, to będziesz miała słuszny argument, że nie współpracował z Tobą i dlatego Ty się odseparowujesz od Niego... w przeciwnym razie może Ci zarzucić, że On się starał, przychodził, pomagał, normalnie do Ciebie zagadywał a Ty siedziałaś tylko cała w fochach i nie podejmowałaś tego z czym On do Ciebie wychodził... nawet jeśli masz rację, że On to robi fałszywie, to powinnaś swoim PARTNERSKIM postępowaniem wykazać mu i udowodnić, że taka właśnie jest prawda...

tak mi się wydaje przynajmniej...
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez doduś » 17 wrz 2010, o 10:51

gubię się w tym wszsytkim, co tu Bianka piszesz. Kiedyś przyjaciółka powiedziała do mnie tak. "jest ci źle z tym, że jest ci dobrze, że jest ci źle" Chyba Bianka jesteś włąśnie w tym miejscu. Ja sens tych słów zrozumiałem po 15 latach.
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez owodnia » 17 wrz 2010, o 11:24

Bianko, doskonale Cię rozumiem i nie pozwól na zarzadzanie Twoimi emocjami , nawet wirtualnie.
Polecam ksiązke, "Toksyczne słowa" ... ta lektura jest dobra , odkręca pewne sprawy, których czasami terapia nie rusza.
owodnia
 
Posty: 90
Dołączył(a): 17 sie 2008, o 19:00

Postprzez Bianka » 17 wrz 2010, o 11:42

Wiecie co ja nie mam czasu teraz napisać ale wczoraj doszło do rozmowy...powiem tylko najważniejsze żeby chłopaki pojeły że mam rację i doświadczenie w postępowaniu z facetami którzy słabych niszczą:( przykre ale prawdziwe...
Powiedzial że starał się być neutralny,że nie wiedział jak zacząć rozmowę i szczerze to liczył na to że się rozejdzie po kościach! ja mówię czyli chciałeś zamieść pod dywan? tak chciałem zamieść pod dywan!

Powiedział mi wszystko, dał mi nawet login i hasło do nk...nadal cierpi że nie wie jak się dowiedziałam ale widzę że mu to imponuje że jestem taka zaradna...
Wracaliśmy też do mojego byłego kiedy to byłam starą Bianką:/ i powiedział że kiedyś byłam miękka klucha, miazga jak to określił i jakbym taka była to by mnie pewnie zostawił bo co robić z taką, wyrobiłam się w cholere i jestem stanowcza twarda sztuka...
A jak doszło do rozmowy napiszę pozniej...póki bym była miła i uśmiechała się i dała się wciągnąć w gierke żyjemy jakby się nic nie stało i rozmawiamy normalnie to by do rozmowy nigdy nie doszło...my kobiety musimy być cwane bo faceci są i to bardzo i chwila nieuwagi a tak nakręcą i namotają że się babo nie odnajdziesz...potem napiszę więcej...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez doduś » 17 wrz 2010, o 11:48

uśmiecham się :)
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez limonka » 17 wrz 2010, o 14:21

Bianka napisał(a):Wiecie co ja nie mam czasu teraz napisać ale wczoraj doszło do rozmowy...powiem tylko najważniejsze żeby chłopaki pojeły że mam rację i doświadczenie w postępowaniu z facetami którzy słabych niszczą:( przykre ale prawdziwe...
Powiedzial że starał się być neutralny,że nie wiedział jak zacząć rozmowę i szczerze to liczył na to że się rozejdzie po kościach! ja mówię czyli chciałeś zamieść pod dywan? tak chciałem zamieść pod dywan!

Powiedział mi wszystko, dał mi nawet login i hasło do nk...nadal cierpi że nie wie jak się dowiedziałam ale widzę że mu to imponuje że jestem taka zaradna...
Wracaliśmy też do mojego byłego kiedy to byłam starą Bianką:/ i powiedział że kiedyś byłam miękka klucha, miazga jak to określił i jakbym taka była to by mnie pewnie zostawił bo co robić z taką, wyrobiłam się w cholere i jestem stanowcza twarda sztuka...
A jak doszło do rozmowy napiszę pozniej...póki bym była miła i uśmiechała się i dała się wciągnąć w gierke żyjemy jakby się nic nie stało i rozmawiamy normalnie to by do rozmowy nigdy nie doszło...my kobiety musimy być cwane bo faceci są i to bardzo i chwila nieuwagi a tak nakręcą i namotają że się babo nie odnajdziesz...potem napiszę więcej...
super!!!!!!!!!!!!!!!!!! ciesze sie ze dalas rade!!!!!!
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez Bianka » 17 wrz 2010, o 16:27

:)
No więc jak on wyszedł do sklepu, po tym jak mi gadał że nie jest gotowy itp poszłam wyparzyć butelki i narastała we mnie złość, jak to z uśmiechem na twarzy mówi mi że spotkał się z nią jak ja byłam w ciąży...jak wrócił i mnie zaczepił co jestem taka jakaś, naskoczyłam na niego żeby zmienił ton, bo zupełnie inaczej powinien do mnie mówić teraz! że jeśli mu zależy to powinien poważnie a nie głupio śmiejąc się usiąść i ze mną porozmawiać! Potem zaczęłam pytać, czy jest na innych prawach niż ja? jemu wolno a jak ja się sama przyznałam bo chciałam być uczciwa to krzesła latają a on i tu wszystkie wymieniłam przewinienia dotyczące jej, mówiłam o małżeństwie na włosie itp itd.......
Zaczął mówić właśnie że nie widział jak i to co już Wam napisałam, a potem że jak mieliśmy wtedy rozmawiać myślał że znowu o pracy i totalnie go zaskoczyłam (powiedziałam że jego reakcja była gorsza niż to co być może faktycznie zrobił) Poczuł się jak mała myszka w klatce z tygrysami:)) tak to określił...Potem pytałam go o szczegóły, krzyżowy ogień pytań, opowiadał kiedy jak i gdzie się spotkał... :roll: Pozostaje mi wierzyć w to, że nic nie zaszło, że nic ich nie łączy, że ona czasami pisała do niego o kase...przypomniał mi jak kiedyś mi powiedział o takim smsie, że chciałaby pożyczyć na tomograf...Podał login i hasło...Obiecał już nie mieć z nią kontaktu i nie kłamać, ostrzegłam go żeby nie kłamał w żadnym już temacie, wie że musi odbudować jakoś moje zaufanie...No a potem znowu pytał skąd wiem i nawet przyznał się że z kolegą zioło palił :? on taki przeciwnik phi i co pytam mówiłeś że masz kochankę a on że nie ale zgadali się bo kolega też ma tak wpisaną koleżankę której żona nie lubi :? plaga jakaś....Nie powiedziałam mu skąd wiem, powiedziałam że mój informator może mi się jeszcze przydać hehe no i dobrze, niech uważa..
No i co mi pozostaje wierzyć w to co powiedział:( nie chcę już nic wiedzieć..
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez limonka » 17 wrz 2010, o 21:54

bianko noezly z ciebie detektyw inwektyw:):):)
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez woman » 18 wrz 2010, o 09:52

Bianka, dobra nasza, nie złamałaś się i nie dałaś ugłaskać :wink:
Nie zmienia to faktu, że Cię małżonek okłamał i jest teraz na cenzurowanym.
No ale nie udało mu się zamydlić Ci oczu i stanął do konfrontacji jak prawdziwy facet a nie dupa wołowa.
Nie omieszkałabym mu tego powiedzieć :twisted:

Cieszę się :)
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 81 gości