nie chce mi sie zyc...

Problemy z partnerami.

Postprzez Bianka » 15 wrz 2010, o 22:41

Pozytywna nie wiem jak Ci poradzić, pocieszyć:( :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz:
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez pozytywnieinna » 16 wrz 2010, o 20:23

podjelam decyzje, ze jade do polski i mam to gdzies. nie mam innego wyjscia, bo mala nie przezyje tutaj dalszego pobytu, no i nie mamy juz z czego zyc, ponadto wieczne awantury tatusia i zastraszanie nas. w polsce co mnie czeka? matka, ktora, codziennie bedzie mnie wyzywac od suk, kurew. itd. nigdy mnie nie lubila. bila mnie jako dziecko za wszystko, wurzucala z domu, kiedy bylam mala dziewczynka, szarpala, wyzywala. teraz nie zabiera sie do rekoczynow, ale niszczy mnie slowami. mimo, ze zawsze studiowalam, ciezko pracowalam, zawsze zabierala mi wszystkie pieniadze i jeszcze robila awanture, ze malo, zamykajac dostep do lazienki, czy kuchni. wiele razy bylam glodna, mimo, ze dobrze zarabialam. dlatego 5 lat temu odwarzylam sie, wyprowadzilam ucielam wszelki kontakt, potem wyjechalam zagranice, bo dostalam tu dobra prace w moim zawodzie. mialam mieszkanie, decydowalam o sobie i pieniadzach, wreszcie znalazlam bezpieczenstwo, do teraz. i znow wracam do niej, wiecznych awantur o pieniadze i wyzwisk, bez szansy na osobne mieszkanie, bo nim znajde prace to wiele czasu uplynie i nie wiadomo czy bedzie mnie stac na wynajem chocby kawalerki. juz mi moja mama powiedziala, ze "pojdziesz myc kible i se kupisz mieszkanie". dodam, ze moja mama nie jest osoba biedna, zarabia powyzej sredniej krajowej i mieszka w 6 pokojowym mieszkaniu. no to takie "cudowne" zycie zafundowalam mojemu dziecku i wiecie co, mnie by na mysl nie przyszla kasa, gdyby moja corka byla w opalach, sprzedalabym ostatnie majtki, zeby pomoc!tymbardziej ze ja od mojej matki jeszce nigdy nie chcialam pomocy, nigdy nie wzielam grosza, od 12 roku zycia sama zarabialam na ubrania, jedzenie itd.
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Postprzez Abssinth » 16 wrz 2010, o 20:28

a inne kraje?

kurcze, nie masz jakichkolwiek przyjaciol, z ktorymi moglabyc chwile pomieszkac, zanim bys znalazla prace? gdziekolwiek? ciezko mi jest myslec, ze mozesz miec tylko i wylacznie opcje mieszkania u matki, czyli znowu z psychicznie zjechana osoba...

sciskam...
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez pozytywnieinna » 16 wrz 2010, o 20:37

no widzisz, nie mam innej opcji, owszem, sama u kolezanki moge, albo sama wynajac pokoj, ale z cora odpada. ja wlasciwie nie mam przyjaciol, bo ciezko mi zawsze bylo ufac, a ci znajomi co byli to sie zmyli jak sie mala urodzila.
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Postprzez Bianka » 16 wrz 2010, o 23:31

Pozytywna brak słów na koszmar jaki musiałaś przejść:( może dom samotnej matki bylby lepszym rozwiązaniem?
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez marie89 » 17 wrz 2010, o 10:46

Też doradzałabym Dom Samotnej Matki... Byłybyscie tam bezpieczne. Placówka.. wiadomo, ale zawsze znajdzie się garstka dobrych ludzi... To chyba byłoby lepsze wyjście niż powrót do domu- gdzie też nie czułabyś się dobrze...

nie wiem co jeszcze na tę chwilę doradzić...

A może poszukać by Fundacji, która wspomaga kobiety w takiej sytuacji...

Mam nadzieję, że uda Ci się wyjechać... Jak rozumiem walczysz jeszcze o paszport dla małej?
marie89
 

Postprzez pozytywnieinna » 17 wrz 2010, o 12:25

paszport mam, zgody na wyjazd teoretycznie nie mam, on nie praw rodzicielskich, wiec sama moge o paszport, ale niestety w danii prawo jest inne niz w polsce, mimo, ze nie ma praw, to moze sie nie zgodzic na wyjazd
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Postprzez limonka » 17 wrz 2010, o 14:18

pozytywnieinna napisał(a):paszport mam, zgody na wyjazd teoretycznie nie mam, on nie praw rodzicielskich, wiec sama moge o paszport, ale niestety w danii prawo jest inne niz w polsce, mimo, ze nie ma praw, to moze sie nie zgodzic na wyjazd


co za porbane prawo..praw nie ma..a zgoda potrzebna?? :shock: :shock: :twisted:
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez pozytywnieinna » 19 wrz 2010, o 15:31

---------- 14:38 17.09.2010 ----------

prawa nie zmienie, jade i juz to ostateczna decyzja, jesli przez rok uda mi sie go uglaskiwac, to potem juz nic nie moze zrobic, juz nie bedzie mial zadnej kontroli nad nami. narazie do wyjazdu staram sie byc mila i nie wywolac zadnej awantury. choc jest mi ciezko, bo jak go widze to jakis wampir we mnie wchodzi!

---------- 15:31 19.09.2010 ----------

koniec wiecej tego nie zniose, dzis sie zabije to koniec. czlowiek, ktory mial mi pomoc w przewiezieniu rzeczy, wlasnie mnie wystawil, obdzwonilam transport, nie ma szans, nie stac mnie na taki koszt, nie jestem w stanie sie stad wydostac, jestem w pulapce, nikt mi nie pomoze, moja mama odpowiedziala, to idz sie puszczac, no to zdechne i ten koszmar sie wreszcie skonczy, pa!
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Postprzez Sanna » 19 wrz 2010, o 15:53

W Polsce są ośrodki interwencji kryzysowej. W Dani nie ma czegoś takiego ? Zadzwoń tam albo idź jutro. Porozmawiaj! Na pewno jest jakieś wyjście. Może go tylko nie widzisz w tym momencie.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez pozytywnieinna » 19 wrz 2010, o 16:06

alez oczywiscie, ze sa, tylko pierwsze to wezma moja core do rodziny zastepczej! a potem mnie stad wywala, no super rozwiazanie.
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Postprzez Sanna » 19 wrz 2010, o 16:13

---------- 16:10 19.09.2010 ----------

Nie wiedziałam, że tak to może wyglądać.... A jakieś polskie placówki? parafie - no nie wiem? Nigdy nie mieszkałam w Danii, nie byłam też w takiej sytuacji, więc strzelam.

---------- 16:13 ----------

Chodzi mi o rozmowę z kimś kto jest zorientowany w lokalnej sytuacji i może coś doradzić spokojnie. Ty jesteś teraz bardzo przybita, to na pewno utrudnia rozważenie wszelkich dostępnych opcji.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez pozytywnieinna » 19 wrz 2010, o 16:18

---------- 16:15 19.09.2010 ----------

jeszcze do Pana Boga nie dzwonilam, reszte sprawdzilam, przepraszaja ale pomoc nie moga. myslalam, ze mama mi pomoze, nigdy przez swoje 30 lat nie prosilam o pomoc, tez mi odmowila, wszystko bylo dograne, spakowane, gostek mial tylko odebrac rzeczy 2 dni temu i juz sie nie pojawil, ma wuyl. tel. albo nie odbiera. po co ktos sie do czegos zobowiazuje a potem olew? po co?

---------- 16:18 ----------

tu nie chodzi o sytuacje, ja nie mam czasu, ja musze dzis najpozniej wywiezc rzeczy z mieszkania. i nikt tego nie zrobi na juz, a jeszcze znajomy znajomego obiecal zrobic to za nizsza cene, sam ja zaproponowal, byl, umowil sie i zanikl!
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Postprzez Sanna » 19 wrz 2010, o 16:22

---------- 16:21 19.09.2010 ----------

No tak, jesteś mądra babka więc na pewno wszystko posprawdzałaś... Może za jakiś czas uda się znaleźć jakiegoś innego gostka, który mógłby zabrać rzeczy. Jeden nie wypalił, ale może znajdzie się ktoś inny. Wiem, że jesteś pewnie na skraju wytrzymałości nerwowej, ale wytrzymaj jeszcze trochę.

---------- 16:22 ----------

Teraz przeczytałam że to chodzi o czas i wywiezienei rzeczy już dziś :( .
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 154 gości