To takie dziwne, że obydwie strony chca dobrze, robią żeby tak było tylko jakoś te drogi się złączyć nie mogą. U mnie też tak jest. Ale wierzę, że ciężką pracą można osiągnąć wiele. Niektórym wszystko w życiu jakoś łatwiej przychodzi. Mnie i jak widzę Tobie, ciągle jest pod górkę.
W kwestii jego pracy, tak to już jest, że czasami ta praca tak wygląda. Ale zastanawiam się, czy nic się z tym nie da zrobić? Przeciez ten problem dotyczy nie tylko Ciebie, ale i innych koleżanek. Czy facecie nie mogą porozmawiać z szefem o zmianach organizacyjnych w ich firmie? gdyby wszyscy się za to wzięli to może przyniosłoby to jakiś efekt. Druga sprawa, to pisałaś, że szefowi na nim zalezy więc skoro tak, to żeby nie stracić pracownika powinien trochę ustąpić. Bo warunki pracy mają nieziemskie. Tak się długo nie pociągnie pracując po 16 godzin na dobę. Albo poleci zdrowie, albo utrata więzi rodzinnych. Pisałaś, że inne żony też narzekają, a czy ich mężowie też? Bo może tym panom pasuje takie oderwanie od domu. wracają do domu i logika nakazuje pozwolić im odpocząć, a kobiety przejmują rolę pana domu, bo po 16 godzinach to już raczej zwloki są na fotelu, a nie energiczny i chętny do pomocy facet.
Ta praca też może byc przyczyna tego, że bardziej mu się nie chce, niż chce. Że gdy wraca wszystko go denerwuje, bo może on zwyczajnie jest przemęczony. To nie jest moje wytłumaczenie jego postępowania. To może być jedna z wielu przyczyn jego zobojętnienia lub agresji wobec Ciebie.