Wracam - gdy tylko mam problem :)

Problemy z partnerami.

Postprzez czmiggler » 25 wrz 2007, o 20:50

Znajomośc z moją dziewczyną - jest i jest miło
Znajomośc z adoratorką - jest i jest miło

Tylko od jednej chcę czegoś więcej, ale w stosunku do adoratorki zachowuję się fair nie chcę kombinowac i motać.... Przepraszam za milczenie ale ostatnio bardzo zabiegany jestem i już uciekam
czmiggler
 
Posty: 142
Dołączył(a): 19 sie 2007, o 21:39

Postprzez agik » 25 wrz 2007, o 21:02

aha
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez mahika » 26 wrz 2007, o 17:37

Faceci HI HI HI :lol:
Kurcze, fajnie mieć adoratora, tylko skąd ich brac?
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez ewka » 26 wrz 2007, o 18:32

Tu miło, tam miło... i co dalej?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez agik » 26 wrz 2007, o 19:02

No, teraz czmigglera kusić będzie siano, a owies nęcić...
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez czmiggler » 29 wrz 2007, o 13:44

---------- 00:19 27.09.2007 ----------

Hej - dopiero zjechałem do domu. Ale ostatnio intensywne zycie prowadzę!
Dobrze, że jest adoratorka - bo dzięki niej nie zwariowałem podczas najcięższego okresu, dowartościowała mnie poczułem,ze jednak "coś" jestem wart...
Żaden owies - nieee to nie tak - może to wynika z pogmatwanego pisania - przepraszam,ale mam ostatnio naprawdę mało czasu.
Jest miło, nie myslę o problemach, żyję "jakoś".
Adoratorka - dziewczyna która mnie traktuje jako bliskiego przyjaciela a i której ja nie chcę skrzywdzić - o czym wie.
Dziewczyna - jest, spotykamy się , nie tak czesto, ale widze zmiany.
Także żaden owies,żadno siano - ja po prostu czuję,że gdyby nie adoratorka - całkiem zapadłbym się i zakopał wmoim domku z kurzu - ale pojawił się ktoś kto pozwolił mi uwierzyć w siebie, przez co nabrałem innego podejścia do "sytuacji" i teraz jest ździebko inaczej niż było ... Pozdrawiam Was gorąco i życże udanej nocy (jejku wstaję o 5)

---------- 13:44 29.09.2007 ----------

Hej!
Czuję,że psychotekst zamienia się na swojego rodzaju bloga.
Chciałem wam opowiedzieć jak to jest.
Z moją dziewczyną jest lepiej - bałem się tego tygodnia - a wydaje mi się,że było ok. Gdybym nie był zakochany to bym się zakochał.
Wspólne spotkania, "umawiane" na mieście, ukradkowe buziaki, kurde takie to wszystko szczeniackie - ale... miłe, brakowało mi takich chil-naprawdę brakowało..., mam nadzieje, że coś z tego będzie, że wszystko się ułoży.Kurde tak wiele już za mną, jakoś się to wszystko prostuje, ciekawy jestem jak bedzie dalej, czy życie jakie poskładaliśmy, jakie posiadamy będzie się jakoś układało, czy to wszystko po to aby się rozejść...ehh...tydzień czasu a naprawił tak wiele - czuję,że mam dziewczynę...ciekawe czy to tylko taka fatamorgana...
Adoratorka - miło nam się rozmawia, pisze smsy, stanowi pewnego rodzaju "furtkę zapasową" - jednak tylko dla mojego umysłu, ponieważ wiem, czego chcę - wiem ,że to trochę egoistyczne, może nawet nie trochę,może nawet bardzo - ale ja sprawę stawiam jasno - gdyby mi się nie poskładało - będę sam...ale to niebyłoby przesiadanie się na "inny model", traktuję jak przyjaciółkę, zresztą dopiero niedawno uświdomiłem sobie jak wielu wspaniałych ludzi mnie otacza,ludzi bez których życie byłoby nudne i szare...Życie to nie tylko ta "jednyna"- to ludzie, którzy nas otaczają, którzy wnoszą do niego uśmiech, radość..ale których często się nie docenia.
pamietajcie o tym, Wy wszyscy - których związek wydawałoby się - jest idealny - nigdy nie odcinajcie się od znajomych, nie ograniczajcie świata na tę jednyną osobę, bo kiedy okaże się,że jej nie będzie pozostaniecie sami a wtedy naprawdę trudno jest wszystko poskładać od nowa...
Pozdrawiam was wszystkich.
czmiggler
 
Posty: 142
Dołączył(a): 19 sie 2007, o 21:39

Postprzez agik » 30 wrz 2007, o 02:24

Czmiggler- to nie jest tak, że juz Twoj problem nie jest "interesujący"
Ale wpadasz na sekundę, rzucasz tekścik " jest miło" i nie ma Cię 2 dni.
No jasne, ze trzeba zyc...
Tylko wiesz trudno Ci coś powiedziec, a ja na przykład nie specjalnie lubię być harcerką, która na siłe przeprowadza staruszke przez drogę, zeby mieć dobry uczynek na koncie.
Ale chciałabym, żebyś wiedział, ze nadal "trzymam kciuki" za Ciebie.
Cieszę się, ze powoli się klaruje i nadal wierzę, że całkiem się wyklaruje.
Oraz w to, co juz kiedyś Ci powiedziałam, a co niedawno przytoczyłes.
Fajnie, że piszesz, zastanawiałam się, co u Ciebie...
Trzymaj się, Czmiggler.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez czmiggler » 30 wrz 2007, o 14:48

To,że piszę tu rzadziej, nie znaczy, że zniknąłem - że mnie nie ma - teraz zaczyna się szkoła - właściwie to już się zaczeła i to przez to, człowiek od rana do nocy (serio) do nocy - jest wciągnięty w inne sprawy - a jak przychodzi do domu nie ma siły na nic - teraz bedzie spokojniej...
Dziękuję, że o mnie pamiętasz, pamiętacie...Wiele Wam zawdzięczam..
Pozdrawiam w tę piękną pogodną niedzielę.
Ja wcale nie wymagam, odpisywania no moje posty - psychotekst jest dla mnie miejscem gdzie mogę się wyżalić, powiedzieć co czuję - a jeśli ktoś chce mnie podnieśc na duchu, poradzić mi - jestem mu bardzo wdzięczy. Wszyscy tutaj jesteście wyjątkowymi i bardzo wartościowymi ludźmi...
czmiggler
 
Posty: 142
Dołączył(a): 19 sie 2007, o 21:39

Postprzez ewka » 30 wrz 2007, o 16:36

Nieźle sobie radzisz, Czmigglerku. Brawo :oklaski:
Masz rację, nie ma obowiązku bywania i pisania... jeśli nie piszesz to ja tam wiem, że dajesz sobie radę, że pochłaniają Cię sprawy i tak jest bardzo dobrze. I to cieszy;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez czmiggler » 2 paź 2007, o 22:53

Kolejny wieczór w którym mam chwilę...
Drogi pamiętniku...
Dziś się widzieliśmy było baaardzo miło, jejku ja naprawdę wierzę, że to wszystko się jakoś składa do kupy, zaczyna nabierać kształtu i sensu..tak wiele się wydarzyło, ale tak wiele miłego jeszcze może się wydarzyć, mam nadzieję,że będzie ok - i wszystkie znaki na niebie na to wskazują, choć nie chciałbym być zbyt pochopny w mówieniu czegokolwiek, bo człowiek czasem kiedy jest czegoś zbyt "pewny" może się rozczarować i dostać po dupsku i to ostro.
Uczę sie wszystkiego od nowa - począwszy od drobnych gestów, skończywszy na najważniejszym - zaufaniu...
Zobaczymy co będzie - jestem w końcu silnym rycerzem ...:) a co nas nie zabije to nas wzmocni..:)
czmiggler
 
Posty: 142
Dołączył(a): 19 sie 2007, o 21:39

Postprzez mahika » 2 paź 2007, o 22:56

A tam wzmocni.... zostawia ślad jak cholera. Ale to fajnie że jest ok, mam nadzieje ze będziesz potrafił ufać, bo ja jakoś nie umiem już prawie 1,5 roku i ciagle nie..........
A zaufanie jest najważniejsze.....
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez czmiggler » 3 paź 2007, o 01:08

Z tą nauką zaufania to jest tak:
Zastanawiam się na przykład czy utrzymuje z "tamtym" jakiś kontakt - przecież wyjechał...ale...czemu ona tyle czasu spędza w internecie...i w takim momencie myślę - "nie dajmy się zwariować", przecież chyba niepotrafiłaby być aż tak perfidna, żeby tulić się do mnie,spacerować, patrzeć głęboko w oczy itp. mając tę świadomość ,że tamten siedzi w jej komputerze...musiałaby być bardzo dobrą aktorką i kompletnie pozbawioną uczuć osobą...no ale cóż...jakieś przypuszczenia i obawy są...ale co ma być to będzie, ja już udowodniłem jaki jestem i na co mnie stać,jakie ze mną jest życie, ale przecież nikt z nas nie jest głupkiem do bicia i gdyby okazało się,że...to wyjdzie prędzej czy później - ja wychodzę z założenia - naprawiamy - i widzę,że idzie nam to bardzo dobrze...mam nadzieję,że ona też to widzi...(zresztą z rozmowy wynika,że tak), ale jeżeli to miałaby być tylko taka "ściema",załagodzenie sytuacji,żeby dalej tak trwać...to mnie na więcej już po prostu nie stać...Przeżyłem cios w plecy - na wylot...i żyję dalej i dochodzę do zdrowia..ale drugi cios byłby nawet dla mnie śmiertelny... Najważniejsze to nie dać się zwariować - co się miało stać już się stało, teraz może być już tylko lepiej, a jeżeli się mylę,jeżeli miałaby utrzymywać kontakt z tamtym - to też będzie lepiej - lepiej dla mnie, żebym ulotnił się raz na zawsze, choć nie sądzę...jak już mówiłem...musiałaby być naprawdę dobrą aktorką i potwornie dwulicową osobą...myślę,że wszelkie wątpliwości moje zostaną już wkrótce rozwiane - bo takie rzeczy się po prostu widzi...zobaczymy czy "coś" dostrzegę...
czmiggler
 
Posty: 142
Dołączył(a): 19 sie 2007, o 21:39

Postprzez agik » 3 paź 2007, o 02:24

" najważniejsze to nie dac się zwariować"
Bardzo mi sie te słowa podobają...

I bardzo mi się podoba Twoje podejście.Chyba pierwsze podejscie do prawdziwego egzaminu dojrzałości masz zaliczone.

Trzymaj się Czmiggler, bedzie dobrze
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez ewka » 3 paź 2007, o 07:58

Widać, że okrzepłeś trochę. To dobrze :D - będzie, co ma być.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez czmiggler » 8 paź 2007, o 00:47

To znowu ja - wpadam po kilku dniach nieobecności po to aby podzielić się moimi spostrzeżeniami...
Jest dobrze, będzie lepiej - mam nadzieję :)
Pozdrawiam Was moi przyjaciele
czmiggler
 
Posty: 142
Dołączył(a): 19 sie 2007, o 21:39

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 219 gości

cron