ooo maaaaaatkooo....
zatoki mnie napieprzają... ale na szczęście na oskrzela się nie rzuciło...
kaszel ustępuje i samopoczucie lepsze, ale bólu głowy nienawidzę
kocyk proszę i jakieś dobre jedzonko na dobranoc...
u mnie w domu dzisiaj grzyby, ale jakieś chyba niezbyt udane...
(jakbym od jutra już więcej nic nigdy tu nie napisał, to znaczy, że... w ogóle kompletnie były nie udane...
)
ciasto i kawka też mnie nie zachwyciły...
hmmm.... chyba jakiś kawałek dobrego mięcha bym zjadł, na przykład bitki wołowe... mniam, mniam...
kto umie robić dobre bitki? ja zrobiłem gdzieś tak ze dwa czy trzy razy w życiu i nawet smaczne mi wyszły, ale wiele zależy od tego z jakiej części mięsa się robi, żeby były kruche i rozpływały się w ustach... najbardziej zdradliwa jest ligawa - wygląda pięknie jak polędwica a twarde dziadostwo niczym gumowa zelówka od buta
na szczęście się na to nie nabrałem - bo wiedziałem wcześniej!
z ligawy podobno robi się smacznego tatara, ale ja nie lubię surowego mięcha...
oprócz różnych dobrych mięsek...
lubię jeszcze makarony z pysznymi sosami
aaaAAAAAAAA.... mógłby mi teraz ktoś ugotować!
z pomidorkami, dobrym mięchem i posypane tartym serem...
albo też kaszy smacznej bym sobie zjadł na dziś na kolację, jakoś apetycznie okraszonej i do tego jakiś dobry gulasz wieprzowy...
achhhh.... rozmarzam się.... aż zapach czuję... idę do kuchni!