Poszalej sobie póki możesz...

Problemy natury seksualnej.

Poszalej sobie póki możesz...

Postprzez Sinusoida » 11 wrz 2010, o 23:13

Mam większe potrzeby niż mój facet. Któryś już raz słyszę, żebym sobie poszalała póki mogę bo nie jesteśmy w związku formalnym, więc teraz jakby bardziej mogę. Dotychczas było to mówione pół żartem pół serio. Dziś zapytałam go czy mówi poważnie, a on odpowiedział, że jeśli mam mieć "posuchę" w tak młodym wieku to on woli bym sobie teraz poszalała i mu o tym nie mówiła, niż żebym zdradzała go za kilka lat, po ślubie. Nie wiem co mam sobie o tym myśleć. Pewnie nie jedna dziewczyna by się ucieszyła, a mnie jest przykro. Czy to znaczy, że mu na mnie nie zależy? Jeśli tak łatwo mu to przychodzi...
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Postprzez prince » 11 wrz 2010, o 23:50

"Jeśli tak łatwo mu to przychodzi..." to znaczy że ma Cie w dupie i sam coś 'kręci' na boku.Ale to tylko moje skromne zdanie,ale ja mało co znam się na tych sprawach...
prince
 

Postprzez doduś » 12 wrz 2010, o 09:57

są "rzeczy", którymi nie chcę się dzielić...
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez caterpillar » 12 wrz 2010, o 10:58

zawsze sie zastanawialam czy mozna sie "wyseksic" ,zeby potem byc bardziej wiernym?

to chyba jak ze spaniem..nie da sie wyspac na zas :?

nie widze problemu skoro masz otwarta furtke to szalej!

wkoncu paierek malzenski niczym magiczna rozczka za ktorej dotkieciem bedzie wszystko jak nalezy..milosc wiernosc i szcunek..bo przeciez tylko od momentu slubu ludzie traktuja sie powaznie...wczesniej niekoniecznie.

eh
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Sinusoida » 12 wrz 2010, o 11:19

No właśnie Caterpillar. Ja tak nie uważam, że "na poważnie" traktujemy się dopiero po ślubie. Pragnę bliskiego związku z jedną osobą. Właśnie dlatego jest mi przykro. Pomimo takiego przyzwolenia nie potrafiłabym tak na lewo i prawo... Nie rozumiem, bo na co-dzień nie wygląda na to by facet miał mnie w dupie, tak jak piszesz Prince. No więc czy są faceci, którzy jakoś to rozdzielają?
Wyseksić to się pewnie nie można ale panuje takie przekonanie, że jak się człowiek wyszaleje to potem nie kusi go próbowanie z czystej ciekawości jakby to było z kimś innym...
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Postprzez marie89 » 12 wrz 2010, o 13:45

A ja pomyślałam, że on po prostu wystawia Cię na próbę...
Chce się przekonać jak Tobie na nim zależy...

ale to jedna z opcji- ta bardziej szlachetna...

Wszystkie pozostałe wypowiedzi forumowiczów, też mogą być trafne...

Może sam szuka przyzwolenia na takie zachowanie?

Ty już znasz swojego faceta najlepiej... Czy on ma "luźne" podejście do życia... Może faktycznie chce byś się "wyszalała" zawczasu (choć wg mnie to nie jest zbyt ok... ale ja to ja..niepojęte jest wg mnie oddzielenie miłości i fizycznej bliskości)

Chociaż faceci (bez obrazy) często mówią nie myśląc zupełnie...

Nie wiem, nie wiem..
marie89
 

Postprzez Sinusoida » 12 wrz 2010, o 13:55

Niestety masz rację Marie, zdarza mu się gadać nie myśląc zupełnie. O dziwo luźnego podejścia do życia to on nie ma. Jeśli oczekiwał podobnego przyzwolenia to się rozczarował bo mu go nie dałam. Wręcz powiedziałam, że tak tego nie postrzegam. Przypuszczenie o gadaniu bez sensu wydaje mi się teraz najbardziej pasujące ale kto go tam wie.
Dzięki za odp.
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Postprzez caterpillar » 12 wrz 2010, o 18:24

w takim razie moze warto porozmawiac na ten temat i juz. A moze facet czuje ,ze nie jest w stanie Cie zaspokoic i chcialby po tych jego slowach uslyszec cos w stylu " ty jestes dla mnie jedyny" ...gdybam oczywiscie


pozdrawiam!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Sinusoida » 12 wrz 2010, o 23:13

No więc po rozmowie wiem już, że mój facet powiedział tak z troski o mnie, żebym nie miała "posuchy", bo jak najbardziej myśli o mnie poważnie... A tak w ogóle to wg niego nie mam dystansu do siebie, cokolwiek to w tym kontekście znaczy, ja w każdym razie nie kumam co...:(
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Postprzez Orm Embar » 12 wrz 2010, o 23:21

Cześć,

No i trochę się wyjaśniło - facet powiedział Ci tak, bo myślał jak rozwiązać problem różnic w Waszych temperamentach, no i myślał O TOBIE. Nawet to fajne - faceci często są skłonni tylko sobie przypisywać prawo do "wyszalenia się", a tutaj proszę - dał Ci prawo do takiego podejścia do życia!

Dwie sprawy: po pierwsze facet potrafi oddzielić uczucie od seksu. Nie wiem jak mogłoby to funkcjonować w związkach heteroseksualnych, ale znam kilka bardzo szczęśliwych par homo, ze stażem po 15-20 lat, którzy uznali, że nie da się tylko ze sobą do końca życia, i dają sobie wzajemnie prawo do seksu na boku, a mimo to są ze sobą bardzo szcżęśliwi.

Tyle tylko, że to sami faceci - kobieta jednak odbierze to inaczej. Tak mi się zdaje.

Gdyby był na Twoim miejscu NIE skorzystałbym z hojnej oferty Twojego faceta. Kiedyś przeczytałem fajne zdanie - "wierność to polisa ubezpieczeniowa związku na wypadek kataklizmu kryzysu w związku". Coś w tym jest...

dobrej nocy!

Maks
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Postprzez Abssinth » 13 wrz 2010, o 12:10

[quote]żebym sobie poszalała póki mogę bo nie jesteśmy w związku formalnym, więc teraz jakby bardziej mogę[/quote

dla mnie to jest straszna pierdola, ze slub ma wszystko nagle zmieniac...jesli jestescie razem ze soba od dlugiego czasu, i jemu (zalozmy) nie przeszkadzaloby, gdybys sie z kims przespala od czasu do czasu....to czemu nagle mialby mu zaczac przeszkadzac po ceremonii zaslubin?

jakos mi to nie pasuje.

poza tym rowniez sie nie zgadzam z mozliwoscia naseksienia sie na zapas (na cale zycie?)...i - kobietom libido statystycznie rosnie wraz z wiekiem.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Sinusoida » 13 wrz 2010, o 17:17

Dzięki Maks. Oczywiście że nie skorzystam z oferty bo nie wyobrażam sobie seksu z kimś innym, nie mam do tego tak lajtowego podejścia... Nie wiem dlaczego ale jakoś nie mogę uwierzyć by rzeczywiście naprawdę nie ruszało go to, że miałabym z kimś innym.
Podobno faceci mają większy problem by wybaczyć zdradę kobiecie niż odwrotnie. A to z tego względu, że facet oddziela seks od uczuć, jest to dla niego "tylko seks", a kobieta (pomijając współczesne, "nowoczesne?" kobiety) raczej angażuje się emocjonalnie (z czego doskonale zdają sobie sprawę mężczyźni). Słyszałam nawet, że kobieta zakochuję się poprzez orgazm... W tym kontekście takie przyzwolenie jest moim zdaniem pchaniem w ramiona innego ale może dramatyzuję.
Abssinth, mnie to też nie pasuję bo to, co jest przed ślubem to fundament tego, co będzie po ślubie. Niestety dla mojego faceta ślub wiele zmienia, gdyż dopiero po nim (co wielokrotnie odczułam) tak naprawdę stajemy się rodziną. Dla przykładu: przed ślubem nawet po 3 latach razem mój facet nie widział powodu by Boże Narodzenie razem spędzić bo święta spędza się z rodziną...
Kocham mojego faceta i zależy mi na nim ale czasami czuję, że ręce mi opadają...:(
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Postprzez Abssinth » 13 wrz 2010, o 17:25

gdyż dopiero po nim (co wielokrotnie odczułam) tak naprawdę stajemy się rodziną. Dla przykładu: przed ślubem nawet po 3 latach razem mój facet nie widział powodu by Boże Narodzenie razem spędzić bo święta spędza się z rodziną...


wiesz co...tak naprawde to mi sie juz calkiem nie podoba... kocha sie kogos, to sie kocha, a nie kochanie kochanie, ale tak naprawde to jestes dla mnie nikim, bo dopiero po slubie bedziesz 'rodzina'...i po slubie bedziesz moja zaprzysiezona zona, przed slubem to sobie lec z kims innym...

co jeszcze ma sie po slubie zmienic w Waszym zyciu? znam kogos, kto swojej zonie nie pozwala sie ze mna przyjaznic (a wiele lat nam jako przyjaciolkom uplynelo, jeszcze zanim go poznala) ...na podstawie tego, ze ja jestem niezamezna i zyje ze swoim niemoralnie. niewazne, ze oni ze soba zyli rowniez przed slubem...teraz wszystko sie zmimenilo :P
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Sinusoida » 13 wrz 2010, o 19:53

Wiem że to bardzo źle wygląda ale jest to sytuacja wyrwana z całości i tak osobno prezentuje się tragicznie. Jednak przy tym wszystkim mój facet jest dla mnie dobry. Pewnie dlatego czasem czuje się skołowana...
Nie podejrzewam by po ślubie facet zabronił mi się z kimś spotykać ale martwi mnie takie podejście. Zresztą pewnie dlatego tak się wzbrania przed ślubem, jakby to był koniec świata...
Może ja niepotrzebnie się przejmuję, skoro dla niego jego słowa nie były kontrowersyjne.
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Postprzez Filemon » 13 wrz 2010, o 20:07

daje wolną rękę do... puszczania się (powiedzmy to sobie wprost...)
wzbrania się przed ślubem jakby to był koniec świata...
nie widział powodu by być razem w czasie świąt, w które przecież ludzie sobie bliscy pragną być razem...

jak dla mnie w sumie razem... dziwne to wszystko...

pewna jesteś, że On wiąże z Tobą poważne plany...?

przepraszam za określenie, ale dla mnie to jest albo prymitywne bardzo podejście do partnerki i związku, albo kryje się za tym po prostu brak szczerej intencji bycia z tą właśnie kobietą, czyli innymi słowy brak miłości...

nie wyobrażam sobie zakochanego czy kochającego kobietę faceta, który jej mówi: - no jak czujesz jakiś niedobór seksualny, to proszę bardzo, znajdź sobie jednego czy drugiego i niech Ci dogodzi... przecież to jest odlot!!! :? no nie wierzę w taką miłość...
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Następna strona

Powrót do Problemy seksualne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 237 gości

cron