Dwóch mężczyzn....

Problemy z partnerami.

Postprzez noela » 12 wrz 2010, o 22:34

Filemon, pewne rzeczy ujmując tylko w słowa można przeinaczyć. Co innego gdy z kimś rozmawiasz na żywo, kiedy możesz dopytać albo poznać emocję po mowie ciała. Chciałam zaznaczyć, że jest on dla mnie bardzo ważny, bo wielkorotnie pomagał mi w totalnych chwilach zwatpienia. Bywało tak, że mogłam liczyć tylko na niego, na jego wspracie. Mój mąż jest cudownym człowiekiem, ale wiem, ze o pewnych rzeczach z nim nie porozmawiam (tu chodzi glownie o zawodowe sprawy, z Y mamy podobne zajęcia w życiu i ogólnie postrzeganie świata) dlatego tak z taką łatwością przychodzi nam rozmowa. Teraz, gdy jestem w ciąży, też mogę bardziej liczyć na zainteresowanie z jego strony (pisałam o tym) niż ze strony męża, który po prostu nie jest typem meżczyzny, który powtarza każdego dnia jak bardzo kocha, jaka jestem dla niego ważna, najpiękniejsza...W zasadzie mój charakter jest taki, że nie tęskniłam za tym wczesniej...O dziecko zapyta raz i koniec..ale teraz w ciąży potrzebuję tego jego zainteresowania i ciaglego potwierdzania, ze jestem dla niego kims najwazniejszym. Mówiłam mu wiele razy o tym, bo wiem, że mężczyznom trzeba wyraziście i dużymi literami..no ale jakoś nie ma odzewu. A szczególnie na początku ciąży było ciężko...załapałam jakąś deprechę i wiedziałam ze tylko z Y mogę pogadać i mnie zrozumie...a nie powie "przesadzasz, nie ty pierwsza jestes w ciazy".
noela
 
Posty: 38
Dołączył(a): 11 wrz 2010, o 22:29

Re: Dwóch mężczyzn....

Postprzez ewka » 12 wrz 2010, o 22:40

noela napisał(a):Co ja mam zrobić??? Nie potrafię zrezygnować z Y, a rozstanie z mężem byłoby katastrofą dla mojego serca.

Witaj Noela.
Wiesz... nie znam nikogo, komu udałoby się zjeść ciastko i mieć ciastko. A oczekiwanie, że może uda się właśnie mnie - to dziecinada. Życzę Ci, abyś jak najszybciej uwierzyła, że tak właśnie jest... będzie Ci lżej i spokojniej.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Filemon » 12 wrz 2010, o 23:08

noela, to co teraz piszesz jak dla mnie wiele wnosi nowego... czy bardziej szczerze się teraz otworzyłaś z tym co naprawdę czujesz...? bo w pierwszym poście to było wszystko podane przez Ciebie w zupełnie innym tonie - w tonie, który obudził moją złość i niechęć... tymczasem teraz po raz pierwszy po tym co napisałaś odczuwam z Tobą jakieś współbrzmienie i współodczuwanie w jakiejś mierze...

to co obecnie piszesz wnosi zmianę w mój odbiór Twojej osoby... i jeśli jest to Twoje szczere otwarcie się, to rzuca to w moim odbiorze nieco inne światło na całą sytuację... co prawda pewne fakty pozostają faktami: że masz męża (takiego a nie innego...), że wkrótce urodzi się Wasze dziecko, że stanowicie rodzinę, itd... natomiast niebawem może pojawić się w pobliżu inny mężczyzna, z którym pod pewnymi istotnymi względami chyba dużo lepiej się rozumiecie, co szczególnie obecnie jest dla Ciebie bardzo ważne i Ci potrzebne...

gdyby się dało oddzielić od tego co możesz sobie wziąć od Y. (a On od Ciebie) jakiegokolwiek rodzaju erotyzm, pociąg i oczarowanie, to byłaby to może świetna, przyjacielska relacja, rzeczywiście mogąca bardzo Ci pomóc i może nawet wręcz pozytywnie dopełnić pewne deficyty mające miejsce w Twojej relacji z mężem... ALE NIESTETY... jeśli gdzieś w tle migoce drżącym światełkiem to wszystko, co stanowi bardzo bliską intymność pomiędzy kobietą i mężczyzną, którzy się sobie podobają i czują silną więź, to wówczas staje się to konkurencja dla małżeństwa... a jeśli osnute jest to tajemnicą umiejętnie przesłoniętą woalką niedomówień przed mężem przy jednoczesnym jakby oswajaniu go z tym drugim... to boję się, że może to być bardzo niebezpieczna sytuacja...

po prostu cały czas mam przed oczami to co napisałaś na wstępie... to było w zupełnie innym tonie i przez tamtą wypowiedź przebijała MOŻLIWOŚĆ, od której Ty jesteś o włos... a możliwość ta wydawała się bardzo przyjemna, pełna uroku, niezwykłości i silnego natężenia emocji nie mając nic wspólnego z Twoim mężem, rodziną i dzieckiem...

heh... no jakoś budzi się we mnie w tej chwili (w przebłyskach! :P) jakieś zaufanie do Ciebie, ale sytuację postrzegam dalej jako na tyle trudną, że wymagającą od Ciebie poważnych decyzji i konkretnych kroków - tak mi się przynajmniej wydaje...
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez blanka77 » 12 wrz 2010, o 23:15

Rozumiem Twoje zmienne nastroje towarzyszące ciąży, rozumiem to, że pan Y jako przyjaciel się o Ciebie troszczy, przykro mi, że bardziej on niż Twój mąż, któremu już zwracałaś uwagę na to czego potrzebujesz. Ale mnie nasuwa się jedno, skoro pan Y to tylko przyjaciel, to ja tu nie widzę problemu. Bo przecież nikt na to forum nie wchodzi tylko po to, żeby się doradzić czy spotkać się z kolegą lub koleżanką czy nie. To musi być coś więcej.
Popatrz, na początku ciąży wpadłaś w depresję, zdajesz sobie sprawę z tego, że po porodzie (gdy sobie teraz tak namieszasz w głowie) możesz znowu w nią wpaść? Przecież te emocja muszą znaleźć jakieś ujście. Chyba zdajesz sobie sprawę co to znaczy wpaść w depresję poporodową? Czym ona jest spowodowana u kobiety.
Ryzykujesz bardzo dużo. Nie porównuj męża do pana Y, bo jak tak dalej pójdzie to ten drugi będzie bardziej wypadał na plus. Tak już trochę jest: tematy związane z pracą, jego troska o Ciebie, itd. Spójrz na to z tej strony. Potem zaczniesz zauważać inne cechy odpowiadające Tobie i łańcuszek zacznie się wydłużać...
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Postprzez Filemon » 12 wrz 2010, o 23:29

noela, coś tylko dodam - generalnie biorąc, to uważam, że kobietę najlepiej przejrzy druga kobieta... ;) więc wiesz... ja chociaż nie jestem typowym mężczyzną, ale jednak mężczyzną... Ty natomiast jesteś, jak mi się zdaje, inteligentną (a może też przy tym przebiegłą...??) kobietą...

ja Cię mogę nie przejrzeć - we mnie wzbudziłaś pewną empatię... ale radzę Ci raczej zaufać kobietom i na ich zdanie przede wszystkim zwrócić uwagę...

przed chwilą wróciłem do samego początku tego wątku i przeczytałem pierwszą wypowiedź blanki - wydaje mi się mądra, wyważona i choć poddająca jakby krytycznej weryfikacji Twoje postępowanie, to jednak w moim odczuciu napisana też z życzliwością...
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez noela » 13 wrz 2010, o 00:13

Na pewno nie chodzi mi o to, zeby pod przykrywką swojego stanu, sytuacji czy czegokolwiek innego pod dachem naszego domu rodzinnego urządzać sobie orgie czy nie wiem co tam jeszcze z innym facetem, Z resztą w okresie ciazy w ogole sprawy erotyczne mnie nie ruszają...jakos tak reaguję. Chodzi o to, ze jeden facet daje mi stabilnosc, staly zwiazek, bezpieczenstwo a drugi uzupelnia...Spełnia potrzebe wysłuchania, pocieszenia, wygadania, komplemetowania itp. Przed zajsciem w ciazę nie potrzebowalam tego drugiego az tak mocno...a teraz po prostu jak raz w ciagu dnia nie usłyszę, że jestem wspaniala to chce mi się płakac...Nigdy tak nie miałam.
Co do mojej depresji na początku ciąży...moze za mocno to ujęłam, to nie była depresja raczej mocne załamanie, które po 1.5 miesiaca moze dwóch minęło.
nie chcę rezygnpwac z Y bo daje mi bardzo wiele, zreszta ja tez czuje, ze jestem mu w jakis sposob potrzebna. Na pewno oprócz zwyklej przyjazni jest pewna fascynacja i zauroczenie (mowie tu tylko za siebie) ale poki co erotyzmu nie bylo i wiem, ze nie bedzie . Nie stac mnie na taki ruch, umarlabym z wyrzutow sumienia juz w momencie zdrady. Taka jestem, taka bylam cale zycie. Nawet gdybym czula chec pojscia do łóżka z kims innym to moje sumienie by mnie przygniotlo juz na poczatku...wiec wole nie.
Nie chce tracic kontaktu z Y. ale czuje, ze to do wzmocnienia mojego zwiazku nie sluzy.
noela
 
Posty: 38
Dołączył(a): 11 wrz 2010, o 22:29

Re: Dwóch mężczyzn....

Postprzez limonka » 13 wrz 2010, o 02:49

ewka napisał(a):
noela napisał(a):Co ja mam zrobić??? Nie potrafię zrezygnować z Y, a rozstanie z mężem byłoby katastrofą dla mojego serca.

Witaj Noela.
Wiesz... nie znam nikogo, komu udałoby się zjeść ciastko i mieć ciastko. A oczekiwanie, że może uda się właśnie mnie - to dziecinada. Życzę Ci, abyś jak najszybciej uwierzyła, że tak właśnie jest... będzie Ci lżej i spokojniej.


ewka dokladnie to powiedzenie wyjelas mi z ust!!! ps.tak sie zastanawialam gdzie sie podziewasz:) milo ze jestes!
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez pszyklejony » 13 wrz 2010, o 03:07

No tak, ale to jest głębsza kwestia, jakichś przekonań, oczekiwań. Ja tu widzę jakieś niezaspokojenie, ogromny deficyt, który przysłania rzeczywistość, pozwala takim myślom dochodzić do głosu.
pszyklejony
 
Posty: 868
Dołączył(a): 7 paź 2008, o 21:56
Lokalizacja: warszawa

Postprzez mahika » 13 wrz 2010, o 07:59

ehhh... szkoda gadać. niektórzy nigdy się nie zmienia a wymagają tego od innych...
Takie zdanie mi chodzi po głowie... chcesz mieć kulturę więc zacznij od siebie. i tak jest ze wszystkim.

noela, powodzenia. Reszta na PW.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez ewka » 13 wrz 2010, o 09:04

noela napisał(a):Nie chce tracic kontaktu z Y. ale czuje, ze to do wzmocnienia mojego zwiazku nie sluzy.

Oczywiście, że nie służy! I fajnie, że jesteś tego świadoma. Czy świadoma jesteś również tego, że to jest balansowanie na bardzo cienkiej linie?

limonka napisał(a): milo ze jestes!

Dzięki Limonko. Jestem jestem, ale trochę "inaczej".
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez doduś » 15 wrz 2010, o 13:28

uważnie przeczytałem.
Jestem bardzo zaniepokojony tym: http://www.psychotekst.pl/phpBB2/viewto ... ht=#119118 Wnioskuję, że miałaś co najmniej dwie relacje z niedostępnymi mężczyznami. Opisany w poscie powyżej i pan Y, o którym piszesz tutaj. W jednej z tych relacji trwasz przy okazji w miedzyczasie wyszłaś za mąż i spodziewasz sie dziecka. Przy okazji
Chodzi o to, ze jeden facet daje mi stabilnosc, staly zwiazek, bezpieczenstwo a drugi uzupelnia...Spełnia potrzebe wysłuchania, pocieszenia, wygadania, komplemetowania itp. Przed zajsciem w ciazę nie potrzebowalam tego drugiego az tak mocno...a teraz po prostu jak raz w ciagu dnia nie usłyszę, że jestem wspaniala to chce mi się płakac...Nigdy tak nie miałam.
Ciążą wyciagnęła na jaw ukryte deficyty, z których być może nawet nie zdawałaś sobie do tej pory sprawy.
Co innego gdy z kimś rozmawiasz na żywo, kiedy możesz dopytać albo poznać emocję po mowie ciała. Chciałam zaznaczyć, że jest on dla mnie bardzo ważny, bo wielkorotnie pomagał mi w totalnych chwilach zwatpienia. Bywało tak, że mogłam liczyć tylko na niego, na jego wspracie. Mój mąż jest cudownym człowiekiem, ale wiem, ze o pewnych rzeczach z nim nie porozmawiam (tu chodzi glownie o zawodowe sprawy, z Y mamy podobne zajęcia w życiu i ogólnie postrzeganie świata) dlatego tak z taką łatwością przychodzi nam rozmowa. Teraz, gdy jestem w ciąży, też mogę bardziej liczyć na zainteresowanie z jego strony (pisałam o tym) niż ze strony męża, który po prostu nie jest typem meżczyzny, który powtarza każdego dnia jak bardzo kocha, jaka jestem dla niego ważna, najpiękniejsza...W zasadzie mój charakter jest taki, że nie tęskniłam za tym wczesniej...O dziecko zapyta raz i koniec..ale teraz w ciąży potrzebuję tego jego zainteresowania i ciaglego potwierdzania, ze jestem dla niego kims najwazniejszym. Mówiłam mu wiele razy o tym, bo wiem, że mężczyznom trzeba wyraziście i dużymi literami..no ale jakoś nie ma odzewu. A szczególnie na początku ciąży było ciężko...załapałam jakąś deprechę i wiedziałam ze tylko z Y mogę pogadać i mnie zrozumie...a nie powie "przesadzasz, nie ty pierwsza jestes w ciazy".


Po co Ci mąż, z którym nie porozmawiasz o wszystkim ?
A teraz między oczy. W mojej ocenie Twoje zachowanie nosi cechy wykorzystywania obu facetów. W tej relacji widzę branie od każdego z tych meżczyzn tego, co jest Ci potrzebne. Mąż zapewnia poczucie bezpieczeństwa i stabilność. Ten drugi wypełnia pustkę emocjonalną.
Deklaracje, że nigdy nie opuścisz męża, że nie mogłabyś go zdradzić mają w mojej ocenie być magicznym zaklęciem i mają swoją moc, bo ten drugi jest daleko.
NIe pzepraszam, że napiszę to co teraz przeczytasz. JEsteś na dobrej drodze do zniszczenia siebie.
Przysłowie mówi że jeśli cos zdarza się raz, to nigdy wiecej się nie wydarzy, a jesli coś zdarza sie dwa razy, to zdarzy się i trzeci raz. Ty dwukrotnie weszłaś w dysfunkcyjne relacje.
W mojej ocenie udało Ci się też zwieść Filemona w tym wątku. Ja Ci nie wierzę. Nie dlatego, że chcesz kogoś oszukać, czy że cos ukrywasz. NIe wierzę Ci dlatego, że widzę dwie wzajemnie wykuczajace się postawy a w zwiazku z tym dwie kobiety. NIe wiem zatem, której mogę wierzyć i zaufać. Zaufam jednej, scalonej z tych dwóch, a jej, w mojej ocenie jeszcze nie ma, choć już wydaj się być blisko
Albo jesteś świadoma zagrozenia Twojego małżeństwa albo nie.

Ja podejrzliwie od razu patrzę na dlekaracji "nigdy" i "zawsze" Osoba dojrzała DOPUSZCZA różne możliwości i dokonuje wyboru. Ty magicznie twierdzisz, że nie mogłabyś pójkść do łóżka z tym drugim bo
Nie stac mnie na taki ruch, umarlabym z wyrzutow sumienia juz w momencie zdrady. Taka jestem, taka bylam cale zycie. Nawet gdybym czula chec pojscia do łóżka z kims innym to moje sumienie by mnie przygniotlo juz na poczatku...wiec wole nie.


Uwierz mi, nie umrzesz i nie przygniecie Cię sumienie. Gdzie było jak trwałaś w chorej relacji z żonatym meżczyzną ? Nie przygniotło Cię jak robiłąś wszystko żeby zniszczyć życie innej kobiecie ?

Stań przed lustrem

Na koniec.
Jestem daleki od potępienia Cię. Takie historie w zcyiu się zdarzają. I nie pisz proszę co ja mogę o tym wiedzieć.
Ostatnio edytowano 15 wrz 2010, o 13:49 przez doduś, łącznie edytowano 1 raz
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez Filemon » 15 wrz 2010, o 13:47

doduś napisał(a):Po co Ci mąż, z którym nie porozmawiasz o wszystkim ?
A teraz między oczy. W mojej ocenie Twoje zachowanie nosi cechy wykorzystywania obu facetów. W tej relacji widzę branie od każdego z tych meżczyzn tego, co jest Ci potrzebne. Mąż zapewnia poczucie bezpieczeństwa i stabilność. Ten drugi wypełnia pustkę emocjonalną.
Deklaracje, że nigdy nie opuścisz męża, że nie mogłabyś go zdradzić mają w mojej ocenie być magicznym zaklęciem i mają swoją moc, bo ten drugi jest daleko.


DOKŁADNIE TAK!!
Podzielam punkt widzenia dodusia...


doduś napisał(a):W mojej ocenie udało Ci się też zwieść Filemona w tym wątku.
Albo jesteś świadoma zagrozenia Twojego małżeństwa albo nie.

Ja podejrzliwie od razu patrzę na dlekaracji "nigdy" i "zawsze" Osoba dojrzała DOPUSZCZA różne możliwości i dokonuje wyboru. Ty magicznie twierdzisz, że nie mogłabyś pójkść do łóżka z tym drugim...


i tak dalej...

No całkiem możliwe, noela, że Filemona podprowadziłaś - jak najbardziej możliwe... Uważam, że argumenty dodusia, które zacytowałem na wstępie są jednak BARDZO PRZEKONYWUJĄCE - przynajmniej dla mnie... a Ty, jak zauważyłem czytając Twoje wypowiedzi w innych wątkach, jesteś inteligentną kobietą z głową na karku i doskonale pewne rzeczy rozumiesz, więc jak to jest, że tu we własnych sprawach jak gdyby nie możesz pojąć pewnych dosyć podstawowych kwestii...?? ;)

swoją drogą to wszystko "pachnie mi" potrzebną pewnej weryfikacji i "remanentu" w Twoim związku małżeńskim... ale na pewno należałoby to zrobić uczciwie i fair wobec męża a nie przy użyciu takich posunięć jakich Ty się dopuszczasz i planujesz na przyszłość (plus to jeszcze czego świadomie być może nie planujesz, ale co może Ci się "samo" przydarzyć, bo sama się o to swoim ryzykownym i kontrowersyjnym postępowaniem prosisz...)

tym razem nie mówię już z rozzłoszczonej i zniesmaczonej pozycji (bo te emocje mi z grubsza przeszły), tylko bardziej z racjonalnej i zdroworozsądkowej...

pozdrawiam

Fil
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez doduś » 15 wrz 2010, o 13:58

Fil zwróciłeś mi uwagę jeszcze na jedną sprawę. Faktycznie, Noela, jesteś w mojej ocenie inteligentną kobietą. I wykorzystujesz tę inteligencję do racjonalizowania, intelektualizowania, zamydlania problemu i oszukiwania siebie. Im człowiek inteligentniejszy tym, niestety, wiecej wybiegów potrafi wymyślić, zeby oszukać siebie samego.
Zwróć proszę uwagę w sowim myśleniu na takie zwroty jak "to różni się tym, że", "ale przecież teraz", "inaczej wtedy myślałam/zrobiłam/" "przecież to tylko...", "sadzę że, uważam że, wydaje mi się" I tym myślom przygladaj się bardzo uważnie.
Oczywiscie zakłądam, że mogę się mylić i chciałbym się mylić
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez Filemon » 15 wrz 2010, o 14:07

doduś napisał(a):Fil zwróciłeś mi uwagę jeszcze na jedną sprawę. Faktycznie, Noela, jesteś w mojej ocenie inteligentną kobietą. I wykorzystujesz tę inteligencję do racjonalizowania, intelektualizowania, zamydlania problemu i oszukiwania siebie. Im człowiek inteligentniejszy tym, niestety, wiecej wybiegów potrafi wymyślić, zeby oszukać siebie samego.


bez fałszywej skromności powiem, że to... to wiem nawet z osobistego doświadczenia, niestety... ;) :? chciałbym tylko dodać, że często jest to może nie tyle oszukiwanie siebie, co raczej próba wybrnięcia z problemu tak, żeby "wilk był syty i owca cała...", tylko że w pewnych sprawach tak się nie da, gdyż jest to po prostu niemożliwe i wówczas w efekcie wychodzi na to, że faktycznie jak gdyby zwodzimy siebie samych i innych częstokroć przez długi czas nie zdając sobie z tego sprawy... :(

jest to chyba efekt nie rozwiązanych wewnętrznych konfliktów pomiędzy tendencjami, które są sprzeczne a równie nieodparte... żeby znaleźć z tego wyjście, to chyba trzeba by zmieniać własny charakter, bo siłą woli jedynie, to przypuszczam, że raczej się nie da a jeśli nawet, to będzie to tylko cząstkowe i nietrwałe...
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez doduś » 15 wrz 2010, o 14:31

Wróciłęm do początku wątku. Tak bardzo pasuje mi to określenie "myślę, że czuję"
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 210 gości