odszedł

Problemy z partnerami.

Postprzez KATKA » 9 wrz 2010, o 13:29

ale to przeciez nie był psycholog tak??... tylko couch a to roznica....
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Abssinth » 9 wrz 2010, o 13:49

tez profesjonalista i kazdy profesjonalista ma pelne prawo do traktowania swojego czasu powaznie.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez KATKA » 9 wrz 2010, o 13:55

no tez własnie...o ile od psychologa mozna wymagać jakichs pobłążliwosci...bo zajmuje się róznymi przypadkami o tyle do trenera nie trafiaja chyba ludzi z az tak słąbą psychika....
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez woman » 9 wrz 2010, o 14:13

Myślę, że Abssinth poruszyła niezmiernie ważny problem Lady.

Sądzę też, że Twoja psychika przez te kilka dni juz przestawiła się z hurraaaa zmieniam siebie, na hurraaaaa naprawiam naszą relację, chcę żeby wrócił, dlaczego nie wszedł, czemu mi to zrobił a w ogóle to nie był przecież taki zły a jak się dobrze zastanowić to był idealny......

W tej sytuacji niepotrzebne są Ci "mondrości" pożal się Boże fachowca.
Tak ja to widzę Lady.
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez Ladybird » 9 wrz 2010, o 15:50

Jednak nie jestem rozumiana , mimo ze jasno piszę ,albo sie czyta pobieznie.
Nie chodzilo mi o pieniadze, tylko jego wywyzszanie sie nad pacjenta, wykazywanie wlasnej nieomylnosci .
To jest czlowiek o kilku specjalizacjach psycholog, coach , jak rowniez doradca biznesowy ( jest po zarządzaniu tez ). Ogólnie mądry facet, ale ja chcialam mu zaplacic ,nie bylo zadnego problemu , dopoki nie wywalil smsa z ogromną pretensje, a przypadki losowe zawsze sie zdarzaja .
Widzę , ze w ocenie mojej osoby jest jedna tendencja, tak na wszelki wypadek.
Ja i tak bede uwazac, ze psycholog nie powinien uzyc takich slow wobec pacjenta, a ma prawo wymagac pieniedzy za zamowiona wizyte.
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez Sanna » 9 wrz 2010, o 16:06

---------- 16:00 09.09.2010 ----------

Lady, reprymenda na pewno była nieprzyjemna, bo niesprawiedliwa, ale, tak sobie myślę, że jeśli ten facet rozjaśnił Ci istotne kwestie, przekazał Ci ważne rzeczy, to może warto nie odpuszczać? Może rozważ czy decyzja o rezygnacji z fachowca, który w warstwie merytorycznej Ci odpowiada, teraz gdy zostałaś sama z kłębiącymi się myślami na pewno jest najlepsza dla Ciebie? Może daj facetowi ( i sobie) jeszcze szansę? Potrzeba Ci będzie teraz mądrego wsparcia.
Tak mi się wydaje.

---------- 16:06 ----------

A jeszcze - może jest tak , że i on Cię jeszcze nie zna? Ile wizyt u niego odbyłaś? Pisałaś, że na jedną spóźniłaś się , na jedną w ogóle nie dotarłaś z powodu pociągu. A ile tych wizyt w sumie się odbyło?

Może facet też miał chwilę irytacji, bo np. wizyt było 2 z czego 1 spóźniona, a druga odwołana? Uwaga!: teoretyzuję - nie wiem jak było.

Tak czy siak- to chyba początek waszej współpracy, więc może później będzie ok.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez Ladybird » 9 wrz 2010, o 17:00

---------- 16:58 09.09.2010 ----------

Wizyt bylo 4 w sumie i ta jedna niedoszla do skutku.
Trochę przekladalam ,bo mialam powiklania po operacji ,ale nie bylo problemu , przyszlam , jak mi sie poprawilo.

---------- 17:00 ----------

Sanna Filemon twierdzi ,ze psycholog ma dziwne pogl~ądy na pewne sprawy .
Nie odpisal mi jeszcze o co chodzi.
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez Sanna » 9 wrz 2010, o 17:29

No to co? Czy od tego co napisze Filemon uzależniasz swoją decyzję? :)
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez Filemon » 9 wrz 2010, o 19:01

lady, odpowiadam na Twoje pytanie:

Ladybird napisał(a):.....Wszystko jest ok , dopoki partner nie odwali jakiegos numeru. Jak powiedzial moj obecny psycholog, ja sprawy trudne w zwiazku zalatwiam odpowiednio , umiem rozmawiac, nie kloce sie , nie unosze.


no to według mnie powiedział... bzdurę! ponieważ wielokrotnie z Twoich opisów Twoich zachowań w związku, wynikało, że zachowujesz się w sposób pozbawiony równowagi (skrajnie - raz w tą, raz w tamtą, w zależności od gry silnych emocji - sanna dała uderzający przykład tego i ja ten Jej przykład skomentowałem) - z całą pewnością takich zachowań nie można nazwać "odpowiednim załatwianiem trudnych spraw w związku"... za to ta właśnie cecha Twojego zachowania, tak nawiasem mówiąc, jest jedną z cech diagnozujących BPD (ale to tylko JEDNA TAKA CECHA a powinno być ich więcej, ażeby mówić o tym zaburzeniu i zresztą nie diagnozowaniem się tutaj zajmujemy...)

Ladybird napisał(a):Psycholog stwierdzil, ze kazdy normalny ,dojrzaly czlowiek odejdzie od partnera tatusia. Chyba ze ów partner zrozumie ten mechanizm i zechce cos z tym zrobic.


kolejna bzdura, jak dla mnie, bo "normalny, dojrzały człowiek" w ogóle się nie załapie na "partnera-tatusia", gdyż go taki partner nie będzie pociągał ani interesował, w związku z tym nie będzie musiał od niego odchodzić, jak również oczekiwać, żeby takie partner "zrozumiał mechanizm i zechciał coś z tym zrobić"...

Ty się załapujesz na ten typ partnera, ponieważ sama masz "kompatybilne zaburzenia", moim zdaniem a niestety na dłuższą metę jak widać na przykładach z Twojego życiu z takim "zestawem zaburzeń" nie da się niczego sensownego zbudować... po prostu muszą zajść w Tobie zmiany, żebyś miała szansę następnym razem na coś sensownego... (w przeciwnym razie powtórzysz jeszcze raz ten sam scenariusz z podobnym osobnikiem...)
Ladybird napisał(a):
Psycholog powiedzial ,ze duzo takich ludzi umie sie zmienic i mozna z nimi stworzyc dobry zwiazek. Stad moja nadzieja, ze moze pojdzie na terapie. Raz juz poszedl ze mną do tego psychologa, ale wtedy rozmawialismy o biznesie i nie zdązylismy o nas. Szkoda.


gdyby ten psycholog był sensowny, to wskazałby Ci na to, że rozmowa "o biznesie" do niczego nie prowadzi i że nie pora na to... sam zwróciłby Ci uwagę na sedno problemu - a tym sednem nie są żadne biznesy, itp... :? jak dla mnie kolejna bzdura i stracony czas...

-=-=-=-=-=-=-=-=-

to tyle w odpowiedzi...

i jeszcze jedno -JEŚLI PSYCHOTERAPEUTA NIE OKREŚLIŁ WYRAŹNIE NA PIERWSZYM SPOTKANIU I NIE UPRZEDZIŁ CIĘ, że będzie od Ciebie pobierał opłatę za wszystkie wizyty, nawet te odwołane z przyczyn obiektywnych... TO NIE MA PRAWA TAKIEJ OPŁATY POBIERAĆ!

Absolutnie nie ma takiego prawa!

bo podobnie jak w innych usługach (w tym także medycznych!) jeżeli dzwonimy i mówimy przepraszam, ale jestem chory, albo mam awarię w domu, albo jest jakiś wypadek na drodze i ja nie jestem w stanie dotrzeć, zatem odwołuję wizytę, to jest powszechnie przyjętą praktyką, że wtedy wizyta zostaje odwołana... - chyba, że uprzedzono nas wcześniej iż przyjęta jest zasada, że wizyty z żadnego powodu nie można odwołać i raz zarezerwowany termin musi być zapłacony - nawet gdybyś umarła, to ściągną od rodziny! ;)

no... ale gdyby mnie psychoterapeuta zakomunikował takie reguły pobierania opłat, to natychmiast bym z niego zrezygnował, bo innej etyki oczekuję w lombardzie na przykład czy u lichwiarza... a innej od mojego psychoterapeuty...

no w każdym razie taka jest moja osobista opinia i podejście do tych spraw...
dzienkujem bardzo za uwagem! :D ;)
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez Ladybird » 9 wrz 2010, o 20:52

Odwolam sie do tego ,co napisaleś Filemonie.
Otoz , rozmawiac potrafię , moze nie od dawna, ale jednalk poprzednie terapie daly efekty.
Umiem , na spokojnie , specjalnie sie nie emocjonuje, chce rozmawiac i stad wniosek terapeuty ,ze w tej kwestii jest ok.
Moj partner natomiast nie potrafil , stad tu wg psychologa, trzeba by bylo to u niego zmienic , jesliby chcial.
Druga sprawa, duzo rozmawialismy o wlasnie relacjach z zwiazku i trafianiu np na takich tatusiow,
NIE DA SIE TEGO ROZPOZNAC OD RAZU. Moj partner odkryl sie dopiero po roku , przy slynnej sprawie z koniem .
I tu pojawia sie moj problem. KAZDY NORMALNY ,ZDROWY EMOCJONALNIE CZLOWIEK , WTEDY BY ODSZEDL.
Moj partner nie byl oszolomem ,byl ogolnie bardzo dobrze postrzeganym czlowiekiem, i przez moje dzieci i przez rodzicow, wiec na odkrycie tej wlasnie jego cechy potrzeba bylo czasu ,Zreszta on tez te cechy , ktore jemu nie odpowiadaja u mnie odkryl calkiem niedawno.

Przed chwil~ą z nim rozmawialam. Jak poradzila Sanna poprosilam go smsem wprost o pomoc., ale w wyborze auta na allegro. Corka chce sobie kupic za swoje pieniadze na 18. tke i przez jakis czas jabym auto uzytkowala.
Odpowiedzial , oczywiscie ,od razu. Na wstepie nawiazal do naszego rozstania. Mocno sie zdziwila, ze o tym chce mowic.
Otoz zachowalam sie wedlug niego po chamsku (!!!!) Ja (!!!)
Az mnie przytkalo... bo nie dosc , ze kazalam mu zabierac wszystko, to jeszcze jak pojechal odstawic jeden z samochodow, polozylam mu dwie torby folowe z resztka jego rzeczy . Wiec wyjechal bez pozegnania, bo wg niego , to bylo ponizej krytyki. To ja zabronilam mu sie pozegnac. Nawet mi to przez mysl nie przeszlo. Myslalam ,ze nie bedzie wchodzi, wiec mu polozylam .
A o fakcie ,ze podzielilam sie z nim pieniedzmi z imprezy tzn wlozylam po cichu do jego laptopa, nawet nie wspomnial ... moze to tez bylo chamskie...
Zacelam mu tlumaczyc, jak ja sie czulam ,kiedy bez dyskusji zakonczyl zwiazek w kilka minut, jak sie czulam ,kiedy mi nie pozwalal wyrazac swojego zdania , kiedy rozmowy byly jednostronne i ucinane przez niego.
O dziwo nawet dal mi sie wypowiedziec , ale na smsy nie odpowiadal , bo nie mial ochty. W koncu rozmowe ucial , jak zwykle ,stwierdzjac ,ze juz ma dosc. Podziekowalam mu za i tak dosc dluga mozliwosc wypowiedzi.
Potem dal mi sporo rad odnosnie auta, a nawet jrdno zaofiarowal sie obejrzec, bo jest niedaleko od niego.
Ogolnie milych wrazen nie mam , charakter trudny , niby pomocny ,ale tyran. nieznoszacy sprzeciwu.
Moge wybrac : a)
miec faceta, ktory mi zawsze pomoze, bedzie przy mnie ,zawiezie na operacje, zrobi przy aucie ,porabie drzewo , naprawi wszysko, ale pod warunkiem podporzadkowania sie i nie wyrazania swoich potrzeb
b) nie miec nikogo , r~ąbac drzewo sama, jechac do szpitala taksowk~ą, placic za fachowcow, spac sama i miec swiety spokoj.
No i masz babo placek... sam nie umiem wybrac, nie chce tu sama zapieprzac, che miec wsparcie i pomoc, kogos zawsze przy mnie , oj potrzebny mi chlop na mooich 8 ha , konie wyprowadzi , wezmie pile i potnie drzewo , napali w kominku .
Ja ugotuje ,posprzatam ,zrobie mu masazyk, on mnie przytuli , pokocha sie, obejrzymy fakty , potem przysniemy przed tv i ogolnie ,czegoo ja chce wiecej , glupia babo.
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez KATKA » 9 wrz 2010, o 21:06

Lady a Ty wziełaś kiedyś pod uwagę, że on moze nie chceć z Tobą byc?? i dlatego taki jest...moze ma za przeproszeniem gdzieś Twoje idały i nie chce stać sie taki jak Ty wymagasz....może ma dosć słuchania, że on to on tamto... :roll: ogólnie przedstawiasz teraz faceta w tak beznadziejnym świetle, ze wynika z tego, że tylko skończony głupek tworzył by z nim zwiazek...nie osoba z zaburzeniami tylko głupek....wiec nie wiem....Ja widze w kolesiu wady jak w każdym...bo nie okłamujmy się jeśli facet jest opiekuńczy np...to jest bałaganiarzem...jeśli jest czysty...to nie wiem ...i tak dalej...to samo tyczy się kobiet...idealni mozemy byc tylko dla siebie samych...choc dla co bardziej swiadomych nawet tego nie ma....zawsze pzrypinamy komus jakąś łatę....Ty od iluś godzin krażysz wokół TATUSIA czy cos....dla mnie to troche niedorzeczne...bo na upartego kazdemu czlowiekowi mozna na sile przypiąc jakieś tam pasujace nam w danym momencie cechy i zachowania.
Dla mnie nie do pomyslenia jest jedna rzecz...facet Ci zostawia a Ty mowisz, że moglabys z nim byc gdyby był jakis tam....czy tylko ja widze w tym niedorzeczność?? Tylko ja zauważam, że on też ma do Twojej osoby spore zastrzeżenia....

wez kobieto zamknij ten temat :( bo bedziesz go drążyc znowu x czasu.....szkoda zycia....moze masz wyjatkowego pecha, ze trafiasz na frajera...moze masz cechy, ktore ich przyciagają...a moze sama lgniesz do takich typów...ale to nie zmiena faktu, ze trzeba się zorganizowac na nowo...bo gdybanie Ci juz nic nie da...za chwile byc moze znow sie znim pogodzisz i za dwa miesiace bedziesz miała ten sam problem albo wiekszy....
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Filemon » 9 wrz 2010, o 21:33

KATKA napisał(a):za chwile byc moze znow sie znim pogodzisz i za dwa miesiace bedziesz miała ten sam problem albo wiekszy....


na to wygląda...

chyba, że... zamkniesz się wreszcie (w sobie... ;) ) ze swoimi oczekiwaniami i potrzebami odnośnie Jego osoby i Waszego związku, przestaniesz w ogóle je wyrażać, dostosujesz się do faceta i będziesz chodzić jak szwajcarski zegarek... a wtedy w zamian, jak sama zauważyłaś dostaniesz coś tam coś tam... i git majonez! ;) :lol:

wybór należy do Ciebie... :)

być może jest jeszcze taka ewentualność, że zaakceptujesz kogoś takim jakim jest (generalnie) - jeśli uzdolnisz się do czegoś takiego... przy czym będzie to mężczyzna, który z kolei ze swojej strony będzie akceptował Ciebie i potrafił poprzez dialog i partnerską współpracę budować związek i bliskość... czy to mógłby być ten właśnie mężczyzna? CZY ON CHCIAŁBY I POTRAFIŁ...? I CZY TY JESTEŚ NA TAKIM ETAPIE...? - wiele wskazuje, że nie, według mnie... ale przecież człowiek się zmienia i wówczas też jego życie ulega zmianom... :)
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez limonka » 9 wrz 2010, o 22:49

:pocieszacz: :pocieszacz:

wszystko juz napisane:( mam nadzieje ze trafisz w koncu na swojego:) ja doskonale rozumiem twoje pragnienie bliskosci:)
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez Ladybird » 10 wrz 2010, o 06:05

Filemon napisal :

"być może jest jeszcze taka ewentualność, że zaakceptujesz kogoś takim jakim jest (generalnie) - jeśli uzdolnisz się do czegoś takiego... przy czym będzie to mężczyzna, który z kolei ze swojej strony będzie akceptował Ciebie i potrafił poprzez dialog i partnerską współpracę budować związek i bliskość... czy to mógłby być ten właśnie mężczyzna? CZY ON CHCIAŁBY I POTRAFIŁ...? I CZY TY JESTEŚ NA TAKIM ETAPIE...? - wiele wskazuje, że nie, według mnie... ale przecież człowiek się zmienia i wówczas też jego życie ulega zmianom."

Filemon , ja odkad zapragnelam sworzyc zwi~ązek , szukam kogoś właśnie takiego . Wiem ,ze to tak powinno wygladac. TYm raze mwydawalo mi sie ,ze to juz to. Facet z wieloma zaletami ,ale jak trafnie napisales potrzeba jeszcze bylo z jego strony umiejetnosci budowy zwiazku poprzez dialo i partnerska wspolprace. Tylko tego, Ja go akceptowalam calego , poza wlasnie brakiem checi do tego , co powyzej .
Wiem ,ze potrafie, tak sobie mysle, ze tu lezy problem raczej w tym ,ze to nie sa mężczyzni dla mnie. Poprzedni to juz w ogole masakra.
Ten w porzadku ,podobal mi sie ,moglby nawet i za duzo nie mowic ,do tego sie powoli przyzwyczajalam ,tylko tez chcialam ,aby mnie zaakceptowal , polubil moje wady , a jak mu cos naprawde nie odpowiadalo we mnie ,powiedzial mi o tym.
Ja do tej pory nie wiem , co mu nie lezalo , pytalam sie ,ale nigdy mi nie powiedzial ,czego oczekuje ode mnie ,to jak mam to starac sie zmienic?

Filemon , wiem czefo chce ,ale szukam cale zycie , a mam potrzebe bliskosci ogromna. Stad moje rozwazania ,ze moze nie warto bylo w tym zwiazku walczyc o swoje idealy. Zle mi samej , jak odchodzi , tesknie, bo tez mam za czym. Moze za duzo wymagam ? Inne kobiety trwaja w gorszych zwiazkach, wlasciwie to wiekszosc ,jak patrze na znajome dookola.
Dlaczego jak go trace , chce jego powrotu ?
Bo tęsknie , bo zle mi samej , bo mi bardzo pomagal...
Bo to , co napisal Filemon , to utopia i powinnam sie w koncu pogodzic i zostac z facetem ,ktory byl najlepszy w moim zyciu.
Cicho siedziec, nie wypowiadac sie, moze nauczyc sie olewac pewne zachowania partnera, traktowac bardziej na luzie.
Wiem ,ze jestem zbyt wrazliwa, mnie nic nie mozna powiedziec, bo zaraz robi mi sie przykro , nawet placzę, wszystko mnie boli, byle co.
Staralam sie taka byc ,ale nie wyszlo , jak mnie zostawial w pol slowa, jak podnosil glos , przestawalam go kochac , cos znikalo we mnie. Juz nie bylo tak slodko , byl dystans z mojej strony i brak ciepla w glosie.
Trafila kosa na kamien , widocznie, te dwie nasze cechy wyjatkowo zazgrzytaly.
Faceci , oni s~ą w wiekszosci tacy wspaniali dopoki nie stana sie pewni kobiety. Potem odkrywamy jego prawdziwe ja, ktore nie musi odpowiadac. Dla mnie jest juz jednak za pozno , juz cierpie , juz nie umiem dejsc.
Nie do konca jest tak jak pisze Filemon, wiekszosc facetow w moim zyciu odrzucilam juz na pocz~ątku znajomosci. Bylo kilku, ktorzy mnie czyms ujęli , wiec kontynuowalam zwiazek.
Ten ostatni mial duzo pozytywnych cech .
Ktos napisal ,ze opisuje go jako potwora. Specjalnie go nie oceniam , a opisuje zdarzenia z naszego zycia. To prawda w tych chwilach byl zlym czlowiekiem , a poniewaz opisuje wlasnie glownie zdarzenia nie akceptowane przeze mnie ,to tak wygląda.
Nie chce z niego robic potwora, zawsze chcialam z nim rozmawiac, budowac zwiazek. Jechcac na terapie dla par w ostatecznosci . Warto bylo , bo wiele nas l~ączylo , tylko mielismy obydwoje jakies problemy z dziecinstwa, ktore zazgrzytaly.
Do psychologa pojecalismy w sprawie biznesu raz specjalnie, bo byl klient na moj dom i chcielismy sie poradzic , co z tym wszystkim robic.
Dal nam duzo ciekawych rad, o niektorych nigdy bym nie pomyslala.
Rozmowa byla wedy calogodzinna, nie mielismy w zamiarze rozmawiac wtedy o zwiazu. Teraz zaluje, bo moj patrner byl wtedy sklonny awet do takich rozmow, bo bylo dobrze miedzy bnami.

Jak mi kiedys powiedzial psycholog, moj partner nie bedzie przyjmowal moich racji , tym bardziej jak jest jkonflikt. Tym bardziej taki czlowiek, ktory odchodzi , jak ktos mowi.
Dlatego poradzil mi przywieźć go za wszelka cene ze soba na wizyte, bo psychologa na pewno by wysluchal z uwaga i przyjal to , co ma do powiedzenia. To juz jest dla niego autorytet.
Teraz zaluje ,ze nie wykorzystalam wtedy tego faktu , ze partner jest tak ze mna, ale jak mialam to zrobic ? Oszukac go , co do celu wizyty?
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez ophrys » 10 wrz 2010, o 08:58

Ladybird napisał(a):Ja tak się bujam cale życie z facetami , wybierajac nieodpowiednich .

Chcę być z kimś, czemu mi nie wychodzi ?

Moze cos ze mną nie tak?

Wkazdym związku nie mialam poczucia bezpieczenstwa, praktycznie kazdy z partnerow poza męzem , karał mnie i straszyl wyjazdami .
Albo robil , co mu się podobało, nie licząc się zupalnie ze mną.
Co ja mam robic?

Nagle wstal, oznajmil ,ze nie ma ocoty tego sluchac co mowie i zamknal mi drzwi przed nosem w pol slowa.

caly dzien sie izolowal , w nocy odsuwal , a rano stwierdzil ,ze wyjezdza, bo jestem konfliktowa i nigdy sie nie dogadamy, bo co kilka tygodni jest taki konflikt (sic! ) i on nie ma zamiaru zyc w takim zwiazku , bo tylko moze byc gorzej.

Tak mam miec cale zycie - rok znajomosc i, cos wychodzi i następny...

Tak chcialabym aby on zrozumial , ze zle postepuje, ze mnie krzywdzi , bez powodu.
Do niego nic nie dociero i to najbardziej boli ,ze obwinia mnie o wszystko , ale przyjmuje taką forme rozmowy ,aby szybko ja zakonczyc. Typu jak jestem taki ,to Cie uwalniam od Ciebie, przyjmijmy ze jestem wszystkiemu winien , bedziesz miala spokoj itp.

Nie liczenie sie z moimi uczuciami , wspolnymi planami.

mialam ojca ,ktory nie znosil sprzeciwu i nie moglam inaczej...

MOj ojciec potrafil milczec miesiac, jak mu cos nie pasowalo. To bylo okropne ,jhuz wole awanture chyba.




Lady, troche pokawałkowałam Twoje wypowiedzi, ale chcialam wyciągnąć z nich to, co mnie najbardziej uderzyło.

Pisałaś, że w związkach realizujesz schemat Córka - Ojciec.

Czy widzisz, że wybierasz na partnerów męzczyzn, którzy traktują Cię tak, jak byłoaś traktowana przez ojca?
Brak sprzeciwu, cisza ze strony partnera gdy jest z Ciebie niezadowolony, odsuwanie się emocjonalne...

Powtarzasz stare schematy.

Według tego co czytałam, czego dowiedziałam się sama o sobie (tez wchodziłam w trudne związki) - w taki sposób próbujemy rozwiązać swoje niezałatwione problemy z dzieciństwa - wybieramy partnera takiego jak rodzic i próbujemy otrzymać od niego to, czego nie otrzymalismy w dzieciństwie.
W Twoim przypadku - uwagę, miłość, poczucie bezpieczeństwa itd...

Pytasz czy tak już będzie zawsze...

Dopóki nie skoncentrujesz się na sobie, na rozwiązaniu WŁASNYCH problemów i dysfunkcji, to jak wskazuje Twoje dotychczasowe życie - tak, właśnie tak będzie.

Co masz zrobić?

A jak myślisz?

Czy powinnaś wciąż koncentrować się na szukaniu kolejnych potencjalnych towarzyszy życia, próbach przerobienia ich tak aby pasowali do Twoich niezałatwionych problemów?

Może pora abyś już przestała sie zastanawiać dlaczego partner to czy tamto...

Partnera nie zmienisz, i to są jałowe rozważania.

A może dasz szansę sobie?
Zajmując się sobą, terapią (uważam, że bardzo dobrze, że się na nią zdecydowałaś :-) ), swoim własnym zyciem.
Avatar użytkownika
ophrys
 
Posty: 1346
Dołączył(a): 10 paź 2008, o 14:18

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 244 gości

cron