Pisze tutaj bo niemam zkim podzielic sie swoimi problemami...
Od samego poczatku jakos w szkole sredniej neimogłem sobie znalesc dziewczyny, jakos sie niedogadywałem z innymi dziewczynami. Na studiach poznałem koleżanke z która super sie dogadywalismy. Spotykalismy sie przez caly okres studiów. Wiele razy rozmaiałem z nia "o nas" ale twierdzila ze jestesmy tylko dobrymi kumplami. Wszyscy z otoczenia uważali nas za udana pare, choc nigdy niebylismy nią. Po studiach sie wszystko skonczyło po tym jak któregoś dnia powiedzialem co czuje...
Po studaich udalo mi sie stworzyc 3 zwiazki z których zaden neiprzetrwal nawet kwartału.
Kilka lat temu poznałem pewna kolezanke. Spotykamy sie prze te pare lat, i tu sytuacja znowu sie powtarza- jesttem tylko jej dobrym przyjacielem i niechce niczego wiecej, zadnego zwiazku itd... Nieukrywam ze spotykajac sie z nią angazuje sie emocjonalnie. Znamy sie bardzo dobrze, spedzamy z soba duzo czasu, wspólne imprezy, wakacje, nawet nasze rodziny sie znaja ja bywam an jej uroczystosciach domowych a ona na moich. Ona neichce niczegow iecej, a mnie brakuje bliskosci itd...
Po tym całym cierpienie którego doznałem z pierwsza :kolezanka" neichce sie znowu ładowac w taka sama kabałe i poprostu zrywam z nia kontakt, czasem nawet na kilka miesiecy. niestety po jakism czasie jednak jakos ta nasza znajomosc wraca.
Gdy jestem u neij w domu gotuje mi obiadki, na pozegnaie daje mi buziaka itd... dodam moze tez ze niebyło miedzy nami sexu
ini moi znajomi pozakładali juz dawno rodziny a ja bawiac sie na imprezach mam wrazenie jakbym miał ciagle 18 lat i czuje sie poprostu zawieszony w tym wszytskim.
ostanio rozmawiałem znia szczerze o tej znaszej znajomosci, i dalej twierdzi ze jestem jej super kolega, planuje zemna wkacyjny wyjazd itd...na pytanie czemu np daje mi buziaka jak niejetsem dla niej nikim waznym to słysze ze ja jestem taki ktos co znim mozna przysłowiowe konie krasc.
ostanio powiedziałem jej ze jak czesto z nia spedzam czas wolny to potem budza sie wemnie rozmaite uczcuia np tesknota jesli jej długo niewidze, no i inne emocje uczuciowe do niej i ze neibedziemy sie spotykac dalej bo ja neiwidze dalszego snsu takiej znajomosci ona odp ze niemoze mi nieczego zabronic ale niebedzie sie do mnie przytulac bo jestem dla niej dobrym kolega i niechce sie do niczego zmuszac...ale dalej chce sie zemna spotykac
wszystko to jest dla mnie poprostu bezsensu, nieiwem kompletnie co mam dalej z tym wszystkim zrobic... pomózcie prosze