internetowe bagno

Problemy z partnerami.

Postprzez marie89 » 4 wrz 2010, o 14:39

Wisienko droga...

Im więcej Twoich wpisów tym bardziej mnie to przeraża.. przyznam szczerze.

Fascynacja.. Zdarza się. Ten facet Cię ciekawi... choć to BARDZO NIEGRZECZNY chłopiec.. Może to właśnie dlatego, nie wiem..

Właśnie... Starasz się za wszelką cenę wyciągnąć z siebie czemu ten facet tak Cię "ciągnie", tak że nie mozesz się od tego uwolnić i ciągle chcesz jego słów... Przemielisz temat... i co dalej? W taki sposób NA PEWNO się od tego nie uwolnisz..

Usiądź i odpowiedz sobie wprost- co i kto jest dla Ciebie ważniejszy?

Mam nadzieję, że odpowiedzią będzie szczęście Twoje i Twojej rodziny...

***

Myślę, że szukasz wrażeń.. To nie jest zarzut czy krytyka. Każdy chce czuć, że żyje... że jest się wyjątkowym... odrobina szaleństwa... Kuszący smak nieznanego... I owszem- można ALE NIE W TAKI SPOSÓB

Może brakuje Ci adoracji? Też tak pomyślałam... Porozmawiaj z mężem o Was, o Waszych potrzebach.. Ludzie w zagonionej codzienności zapominają siebie zauważać... Ty się przebudziłaś. Chcesz być zauważana. Ale czy tylko Ty?

Mówisz- mam fajnego męża... A więc do dzieła.

Koniec z fantazjami o facecie z Internetu... Koniec.. nim naprawdę wpadniesz w sieć..

***

Pomyślisz (mimo wszystko), że łatwo jest tak sobie tylko powiedzieć.. Że ktoś z boku nie zrozumie tego do końca...

Ja też swego czasu przechodziłam fascynację człowiekiem, którego poznałam przypadkiem w sieci... I to też było chore.. Na oczy człowieka nie widziałam a czułam co czułam... Bardzo mocno.. Ciekawił, fascynował, kadził komplementy tak umiejętnie, że wierzyłam... Do tej pory nie umiem go "znielubić" ale nie ma go już i nie będzie. Bardzo łatwo popaść w pułapkę słów i wyobrażeń... bardzo łatwo... Dlatego skoro już widzisz ten dołek to w niego nie wpadaj...
marie89
 

Postprzez wisnia » 4 wrz 2010, o 15:11

Marie89, dziekuje za wpis. Nigdy sie z tym mezczyzna nie spotkalas??jak udalo Ci sie z tym skonczyc?
wisnia
 
Posty: 66
Dołączył(a): 28 sie 2010, o 21:49
Lokalizacja: :)

Postprzez Miriam » 4 wrz 2010, o 15:12

ja Twojego problemu wcale nie uwazam za durnowaty. I TY tez nie powinnas.

Z dnia na dzien nie zapomnisz o nim. Za bardzo Cie to kreci. Za bardzo to lubisz. I samo odrzucenie mysli o nim - moim zdaniem nie rozwiaze problemu. Ten wirtualny romans to raczej efekt innych, glebszych problemow. Jesli zaczniesz robic cos TEZ w tym kierunku, to wtedy jest szansa.

Juz sama zauwazylas, ze z poczuciem wlasnej wartosci troche nie gra. To jest na pewno dobry i niezbedny teren do poprawy. Warto pojsc w tym kierunku !

Tak sobie mysle, ze ta dziwna znajomosc to moze taka ucieczka dla Ciebie od rzeczywistosci. I nie wiem czy chodzi o adrenaline czy moze raczej o poczucie sie bezpiecznym, akceptowanym, docenionym w przestrzeni, ktora sama sobie tworzysz w glowie. I ten facet jest moze jednym z elementow, ktore sobie stwarzasz wg wlasnego uznania, pomijajac wady, cienie i negatywne aspekty. Jest Ci tak dobrze w tym nierealnym swiecie, ze nie potrafisz z niego zrezygnowac, ze Cie to coraz bardziej uwiazuje... Jest moze tak troche ?
Miriam
 
Posty: 143
Dołączył(a): 17 cze 2007, o 19:27

Postprzez marie89 » 4 wrz 2010, o 15:41

Długa historia... Trochę podobna, a jednak różniąca się... Ale wniosek jeden- dać spokój, zapomnieć...

Nie, nigdy się z nim nie spotkałam... Chciał, ja długo długo nie (pomimo emocji)...

Myślałam, że to dobry człowiek... Do tej pory nie umiem go jednoznacznie określić. Pojawiał się i znikał. Zaczęło mi zależeć... bo się o mnie starał. Doceniał i akceptował. Dobrze nam się rozmawiało... Wspierał mnie. Potrafił mnie zachwycić.. Czyli posiadał cechy, o których marzy kobieta...

Przez to bardzo się otworzyłam i teraz żałuję, bo potem długo siebie sama zadręczałam... że ja zawiniłam, że ze mną jest coś nie tak.. Ale to nieprawda.

Jak się go "pozbyłam"?
Było za dużo tajemnic, niejasności... W końcu sama nie wiedziałam czy ufać, czy się bać..

Aż się po prostu wycofałam.. On zniknął z mojego życia, ja z jego... Nie szukał mnie. Ja jakiś czas to przeżywałam... i się wyleczyłam.

Czasem wspominam pewne słowa.. wracam do wyobrażeń, ale już bez takich emocji. Nie szukam kontaktu. Nie potrzebuję tego. Nie chcę po prostu. Przeszło mi. Da się.


***

Tobie też się uda. Trzymam za Ciebie kciuki.
marie89
 

Postprzez wisnia » 4 wrz 2010, o 15:58

:((((((((((((Wiem, ze musze to przerwac, bo wykoncze siebie i zniszcze rodzinie zycie, bo czasem chyba ciezko im wytrzymac moje wahania nastrojow. Zeby on przestal sie w ogole odzywac, a tu nie pisze 2 mce i nagle dzwoni. Taka hustawka. No nic, wiem, ze to ja musze podjac decyzje i sie od niego odizolowac. Ja dla niego jestem zabawka, on tak nie przezywa tego jak ja. Jak ma chwile to sie odezwie, jak nie ma czasu to milczy i zyje swoim zyciem. A ja????Chyba nie musze pisac jak ja sie czuje, mysle itd, bo juz wiecie. Co ciekawe on wcale nie jest dla mnie jakis czuly i adorujacy, wrecz przeciwnie. Maz natomiast mowi mi czesto, ze mnie kocha i dba o mnie. To tak jak u nastolatek, jak facet olewa to sie za nim lata, a jak okazuje zainteresowanie to sie zaklada, ze tak ma byc i ze tak zawsze bedzie. Oby nie bylo za pozno, obym tylko nie spieprzyla wszystkiego. Jestem zalosna. No nic, bede pracowac nad swoja glowa.
wisnia
 
Posty: 66
Dołączył(a): 28 sie 2010, o 21:49
Lokalizacja: :)

Postprzez oliwia » 4 wrz 2010, o 20:05

Wisnia, a mi się coś wydaje, że Ty nie chcesz zerwać z nim znajomości. Bo z jednej strony liczy się dla Ciebie mąż i dziecko, a z drugiej ciągle myślisz o tym czy ten facet napisze. Jeżeli mój chłopak zachowałby się w ten sposób to nie chciałabym go znać.
Zrób jakis radykalny krok. Masz rację, że zachowujesz się jak nastolatka. Jesteś dorosła, masz wspaniałą rodzinę i może się powtarzam, ale bierz odpowiedzialnośc za swoje czyny.
Pozdrawiam.
Avatar użytkownika
oliwia
 
Posty: 3388
Dołączył(a): 27 sty 2008, o 09:18
Lokalizacja: Oliwkowo

Postprzez wisnia » 5 wrz 2010, o 08:45

Oliwia, jest dokladnie tak jak piszesz. musze zrobic radykalne ciecie. Dziekuje Wam wszsytkim za wpisy, buziaki.
wisnia
 
Posty: 66
Dołączył(a): 28 sie 2010, o 21:49
Lokalizacja: :)

Postprzez oliwia » 5 wrz 2010, o 13:05

wisnia, właśnie, piszesz, że musisz zrobić, ale kiedy?
Avatar użytkownika
oliwia
 
Posty: 3388
Dołączył(a): 27 sty 2008, o 09:18
Lokalizacja: Oliwkowo

Postprzez wisnia » 5 wrz 2010, o 16:23

Powtarzam to sobie juz od roku i jakos jeszcze mi sie nie udalo:((((((
wisnia
 
Posty: 66
Dołączył(a): 28 sie 2010, o 21:49
Lokalizacja: :)

Postprzez oliwia » 5 wrz 2010, o 17:38

A Twój mąż niczego nie podejrzewa?
Avatar użytkownika
oliwia
 
Posty: 3388
Dołączył(a): 27 sty 2008, o 09:18
Lokalizacja: Oliwkowo

Postprzez wisnia » 6 wrz 2010, o 17:08

Oliwka, moj maz niczego nie podejrzewa. Czasem bylam czy jestem wybuchowa i wtedy pyta co sie ze mna dzieje. Raz znalazl smsa od niego, ale to bylo dawno i wyparlam sie wszelkich podejrzliwych rzeczy, oklamalam go, ze to od kolezanki, banalne tlumaczenie. Jednak od tamtej pory niczego sie nie domysla. Wrocilam do pracy. Sila rzeczy mam mniej czasu o mysleniu o glupotach. moze jakos uda mi sie to zakonczyc.
wisnia
 
Posty: 66
Dołączył(a): 28 sie 2010, o 21:49
Lokalizacja: :)

Postprzez marie89 » 6 wrz 2010, o 17:28

na pewno się uda ;)
marie89
 

Postprzez oliwia » 7 wrz 2010, o 11:01

może? Piszesz jakby to od niego wszystko zalezało.
Avatar użytkownika
oliwia
 
Posty: 3388
Dołączył(a): 27 sty 2008, o 09:18
Lokalizacja: Oliwkowo

Postprzez wisnia » 7 wrz 2010, o 18:25

Ode mnie tez zalezy czy ten glupi flirt sie zakonczy. jak zaszlam w ciaze to urwalam kontakt i przestalam sie do niego odzywac. Potem w chwili slabosci jak bylam wsciekla na meza, odnowilam kontakt. Niestety. No i niestety on sie odezwal i tak sie to wlecze. Wiem, ze to ja powinnam zakonczyc ten caly cyrk, bo ja sie mecze z tym, a on sie dobrze bawi i ma mnie poza tym gdzies. Uzylam slowa "moze" dlatego, ze z jednej strony chce to skonczyc, a z dugiej ciagnie mnie do niego okropnie. Jak sie czegos/kogos nie moze miec to jest to podniecajace, nie jest tak?? Moze dlatego mnie tak ekscytuje, ze jest zonaty???Bo ja wiem??
wisnia
 
Posty: 66
Dołączył(a): 28 sie 2010, o 21:49
Lokalizacja: :)

Postprzez marie89 » 7 wrz 2010, o 21:11

Wisienko Kochana... A czy to jest tego wszystkiego warte? No powiedz sama... Męczysz się, masz wyrzuty sumienia, chcesz się uwolnić a jednoczeŚnie brniesz w to dalej... Nic Cię z tym facetem nie łączy, no NIC... Słowa.
Za dużo słów. Niepotrzebnych.. One nie miały prawa bytu...

Czy Ty chciałabyś kiedyś z nim być? Jeśli tak- to dlaczego? Jeśli nie- to po co to dalej ciągnąć?

A myśl, że pomimo, że do niczego nie doszło, Twój mąż dowiaduje się nagle o tym... Co wtedy? Nie umiesz sobie tego wytłumaczyć, i nie umiałabyś jemu... Twój mąż (którego jak myślę kochasz) mógłby wtedy odejść.. Zdajesz sobie z tego sprawę? Ta myśl Cię nie przeraża...? To nie jest kubeł zimnej wody?
To mnie nurtuje..

Nie wiem jak ja bym zachowała się w takiej sytuacji na Twoim miejscu... Ale gdy patrzę na to z boku, kierujac się rozsądkiem i intuicją- drogę masz tylko jedną.. Nie oszukuj się.

Nie chcę Cię oceniać Ale wiesz.. boję się, że tak się w tym zatraciłaś, że nie dostrzegasz, co jest tak naprawdę ważne... Zamiast ratować siebie od zgubnych wyobrażeń, zamiast postarać się, by pielęgnować miłość do męża i dziecka... wracasz myślą do człowieka, który omamił Cię słowem i niczym więcej... którego na oczy nie widziałaś i powiedzmy sobie szczerze- nie znasz go na wskroś... On może być zupełnie inny.. Wcale nie tak fascynujący jak Ci się teraz wydaje... Zupełnie inny...

Naprawdę nie warto.. Nie warto i nie możesz tego ciągnąć Nie ma usprawiedliwień Musisz podjąć decyzję teraz i już Oby była słuszna...

Trzymam za Ciebie kciuki...
marie89
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 603 gości

cron