Hmm!!
Przeczytałem powyższe wątki tak w "biegu" i musze swoje dwa grosze wrzucić. Pierwsze co mi się rzuciło w oczy że dziewczynka pozostała sam na sam z ta bardzo nieprzyjemną atmosferą. Jestem wrecz zdumiony w negatywnym znaczeniu, dlaczego nie ma oparcia w innych pracownikach, bardzo mnie to razi,pisała powyżej że kiedyś ośmieszyła ją ta dziewucha i wszyscy zaczeli się smiac, nawet kierowniczka.
Nikt się za nią nie postawił, nie zareagował jak do tej pory, mam na mysli pracowników,którzy du żej pracują i widzą jak jest. Nie chodzi mi o kłótnie i szarpanie, tylko stanięcie murem za nową pracownicą
Baardzo niepodoba mi się zachowanie, nie tylko tej siksy która terroryzuje, a także pozostałych wspóólpracowników, że wogóle jest przyzwolenie na takie zachowania
Jestem juz starszą osobą (co niedawno 40 wybiła)i mam do czynienia z przeróżną grupa wiekową w mojej branzy zawodowej. Nie jestem szefem, lecz kierownikiem pewnego działu, co często ma pod sobą stazystów, wiadomo, dzieciaki po szkole, ich pierwsza praca i róznie się sprawują w swojej pierweszej pracy, lecz nigdy nie pozwoliłem ani nie dopuściłem do takich sytuacji, aby inni pracownikcy,stali, jezdzili po nowych osobach,
Od początku mają powiedziane, że musza, a wrecz jest ich obowiązkiem, wporowadzanie do "świata pracy" nowe osoby, gdy cos jest nie tak, w żadnym wypadku, moje uszy nie daj boże usłyszały by jakis "mobibing" co do nowej osoby. miałem pare razy takie sytuacje że podsłyszałem jakieś kpiny i drwiny ze żle wykonanej pracy żółtodzioba, i dośc ostro zareagowałem, teraz jeśli taka sytuacja ma miejsce, mase innych pracownikow stanie w obronie "dzieciaczka
Praca jest bardzo stresujące, lecz atmosfera rodzinna, nie jestem surowym kierownikiem,jedynie ostro podchodze co do szydzenia z trzecich osób, wtedy nie jest miło, no ale moi stali pracownicy, od razu reagują, nie pozwolą na takie traktowanie czowieka