---------- 13:51 01.09.2010 ----------
Hej, natlok zajec i mala przerwa w pisaniu...Dziekuje Wam za wpisy. Maks...Ewka, Salome i inni:)Ja nie wiem, ktora zdrada gorsza,czy czysto mentalna czy czysto lozkowa, bez zaangazowania emocjonalnego. Sytuacja jest mocno pojechana. Wiem, ze gdyby moj maz dowiedzial sie o tym wszystkim to by mnie zostawil, on takich i innych rzeczy nie wybacza. Mnie denerwuje w tej calej sytuacji to, ze ja zdaje sobie sprawe z tego, ze jest ona=sytuacja totalnie bez sensu, az dla niektorych brzmi nierealnie jak ja opisalam. Co innego, gdyby to byl facet, ktorego znam tak w rzeczywistosci. No i wnerwia mnie, ze zamiast dac sobie spokoj to ja bujam w oblokach jak nastolata. To mnie wnerwia wlasnie. Wyimaginowalam sobie jakis ziwny swiat, z ktorego nie moge sie wyrwac. Potrzebuje faktycznie z kims przemielic temat...Maks, racja, potrzeba mi chyba kilka spotkan ze specjalista, bo to juz za dlugo trwa. Nawet jak sie czlowiek nieszczesliwie zakocha tak realnie to chyba po roku troche puszcza, a ja co...brne w jakis durny uklad. Ja juz przerabialam milosci internetowe, jak jeszcze bylam panna. Jak mnie jeden czy drugi poznany na internecie facet olal to dalam sobie spokoj z takimi zwiazkami na odleglosc. Mialam w glowie zakodowane :nigdy wiecej faceta z netu i juz. Nakazac sobie moza, wiadomo, ale ja naprawde czulam obrzydzenie do sieciowych znajomosci i jakby mi ktos powiedzial, ze dam sie wciagnac znowu w cos takiego i to z kolesiem, ktorego znam od lat (wirtualnie, bo ja sama powstrzymuje sie od realu) to bym sie chyba tarzala po ziemi ze smiechu. A jednak teraz mi do smiechu nie jest. Bo znowu sie dalam wciagnac w dziadostwo. Chce to skonczyc i nie chce, wiecie jakie to denne uczucie. Wiem, ze sie z nim nie spotkam, bo nie. Jednoczesnie chce, zeby do mnie pisal i mi kadzil rozne pierdoly do ucha. Chore.
---------- 13:58 ----------
Jeszcze dodam, ze ja bylam wychowywana na porzadna dziewczyne. Zawsze mialam zasady. u mnie w rodzinie nie ma rozwodow. Trzymalam sie zasad, natomiast moj znajomy odkad pamietam twierdzil,ze jest egoista i robi tak,zeby to jemu i tylko jemu bylo dobrze. Chyba mu tak faktycznie zostalo. Robil zonie swinstwa, z moim niestety udzialem. Ja mialam wyrzuty sumienia na poczatku wobec niej i mojego meza i mu o tym mowilam. On natomiast stwierdzil, ze nie ma wyrzutow sumienia wobec swojej zony i mowil, ze nie wie czemu tak jest. Kocha ja, nie kocha jak myslicie?????mowil tez,ze nie ma wyrzutow sumienia wobec mojego meza. Dziekuje Wam za wpisy, pomagaja mi zobaczyc ta sytuacje z innego punktu widzenia, nie tylko z mojego.
---------- 14:05 ----------
Przepraszam, ze tak pisze na raty. Mam zamieszanie w glowie, nie moge sie skupic. Maks, dzieki za pocieszenie, ze nie jestem tak do kosci zla. Ciesze sie, ze moge tez poznac punkt widzenia faceta, ze widzisz dla mnie jakas nadzieje i ze nie jestem do konca skreslona:)))))))
---------- 14:34 ----------
Dodam, ze ten moj znajomy takie zapedy oszukiwania to mial od zawsze chyba, nigdy mi sie nie przyznal czy ma dziewczyne czy nie, przy kazdej chceci rozmowy ciagle prosil o moj numer gg i zdjecia, tak jakby je wykasowywal i ukrywal przed kims. Znal moj numer domowy, ale swojego nie chcial dac. Mowil, ze mam jego komorkowy to po co mi inny. Nagle pewnego dnia, bach i oswiadcza mi, ze juz jest po slubie. Dodam, ze przez caly ten czas prowadzilismy rozmowy wiadomo jakie.No i co o nim sadzicie, dlaczego zaprzatam sobie kims takim glowe?