Rozstanie

Problemy z partnerami.

Postprzez gti » 30 wrz 2007, o 13:41

agik napisał(a):Może dojdziesz do tego, żeby MÓC postawić swoje warunki.

Mam nadzieję, że dożyję do tego. Ten układ mnie zabija.
Pozdrawiam T.
gti
 
Posty: 192
Dołączył(a): 4 wrz 2007, o 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez ewka » 30 wrz 2007, o 16:39

gti napisał(a):Mam nadzieję, że dożyję do tego. Ten układ mnie zabija.
Pozdrawiam T.

A gdybyś wbrew sobie... był trochę na NIE? NIE miał czasu na spotkania? Ona Cię trochę wodzi za nos, a to nie jest wg mnie dobra metoda na odzyskiwanie... dostajesz okruchy i po okruchy sięgasz - ja bym tak nie chciała. Wiem, że to ciężko... ale tak jak jest na lekkie też nie wygląda.

Buźka
:buziaki:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez gti » 1 paź 2007, o 14:04

No i znowu los spłatał figla.
Teść wylądował w szpitalu i całe plany zdystansowania się od żony wzięły w łeb.
To musi poczekać ze względu na teściów no i oczywiście na żonę też, nie mogę jej tego teraz zrobić, gdy oczekuje ode mnie pomocy i wsparcia.
Mam nadzieję, że mi się kiedyś odwdzięczy
gti
 
Posty: 192
Dołączył(a): 4 wrz 2007, o 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez ewka » 1 paź 2007, o 18:02

gti napisał(a):No i znowu los spłatał figla.

A może to nie figiel? Może właśnie ten los sprawi, że...???

Masz rację, wspieraj... czas pokaże
:kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez gti » 6 paź 2007, o 21:30

Dzisiaj dostałem tak jak i moje córki zaproszenie na obiad.
Ale wiedząc, że później spotyka się z nim odmówiłem, mówiąc, że nie będę w tej sytuacji w stanie cieszyć się z tego spotkania. Odniosłem wrażenie że jest trochę urażona ale powiedziała, że mnie rozumie i nie ma do mnie pretensji, córki przyniosły mi obiad do domu.
Dawno nie jadłem czegoś tak dobrego.
A poza tym nic nowego. ciągle są słowa i nic więcej. Tak jak wczoraj gdy zaproponowałem spotkanie na dzisiaj , usłyszałem, że niestety nie, ale bardzo żałuje, że nie możemy się spotkać. Ciągle jestem w odstawce.
Nawet jej ostatnio powiedziałem,że jej miłe słowa to dla mnie za mało, czekam teraz na czyny. Nie jetem w stanie obejść się słowami typu - nie jesteś mi obojętny, myślę o tobie, nie jesteś mężem tylko na papierze, tęsknie za tobą itp. Zaczynam oczekiwać bardziej czynów a nie słów. Ale niestety sytuacja się nie klaruję, bo o ile żona zaczęła mnie zauważać, zwracać uwagę na to że bardzo mi wciąż na niej zależy, to niestety nie robi nic aby mnie w tym utwierdzić.
A wrecz przeciwnie jej romans kwitnie, spotyka się z nim częściej niż ze mną.
Nie wiem co oni tam robią o czym rozmawiają, ale te jej słowa skierowane do mnie w połączeniu z rzeczywistością są tak strasznie okrutne.
Zaczynam się zastanawiać czy mi starczy sił by to wytrzymać, tak jak pisałem wyżej narazie są tylko słowa a to dla mnie za mało. Poza tym ciągle mówi trzymaj się będzie lepiej. bądź dzielny.
Jak długo to może jeszcze trwać, naprawde brak mi sił, mam przepisane psychotropy by się wyciszyć, ale nie mam odwagi brać, jakoś sobie narazie radzę, serce boli ale EKG jest w porządku.
Pozdrawim T.
gti
 
Posty: 192
Dołączył(a): 4 wrz 2007, o 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez ewka » 6 paź 2007, o 21:45

Można by powiedzieć, że nic do przodu... hmm. Dziwi mnie takie zachowanie Twojej żony i te miłe słówka - po co, jeśli zachowanie tego nie potwierdza?

Trzymaj się
:kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez gti » 6 paź 2007, o 22:02

Widzę,że jesteś ewka jak zawsze na posterunku. Czy Ty nie masz milszych zajęć. Sobota a Ty siedzisz na tym forum nieszczęśników.
Powiem Ci że ja też jestem mocno zaskoczony takim jej postępowaniem i nie wiem jak mam to traktować. Czy to są poważne sygnały z jej strony czy to jest gra.
Jak na razie trójkąt kwitnie, oby z tego nie zrobił się czworokąt.
Głupi jestem nie wiem co mam robić by czegoś nie zaprzepaścić, ale z drugiej strony tak nie może być.
Jutro mijają cztery tygodnie jak się wyprowadziła, dla mnie to ogrom czasu, ale może to jeszcze za krótko aby coś się wyprostowało.
T.
gti
 
Posty: 192
Dołączył(a): 4 wrz 2007, o 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez agik » 6 paź 2007, o 22:02

Jakoś mi się tak smutno zrobiło...

Przyjmiesz parę dobrych, podtrzymujących mylsi ode mnie?
A co mi tam- wysyłam Ci je i tak...;)))

I jakkolwiek głupio by to nie zabrzmiało- przytulam Cię.
Trzymaj się , moze rozwiązanie jest juz gdzies blisko...
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez gti » 6 paź 2007, o 22:07

No nie agik , przytulasz obcego faceta?
Żartuję oczywiście, nawet nie wiesz ile dla mnie znaczą takie ciepłe słowa i te przytulenie, Dzięki za wszystko.
Rozwiązanie jest blisko, tylko jakie.
Pozdrawiam T.
gti
 
Posty: 192
Dołączył(a): 4 wrz 2007, o 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez agik » 6 paź 2007, o 22:16

Aż taki obcy nie jesteś...

Jeśli mylsisz, ze rozwiązanie jest blisko, to chyba na "nie", bo gdyby miałoby byc na "tak", to żona by jakos skróciła dystans. Odstawiła tamtego.
Przynajmniej mnie się tak zdaje.

Idę za ciosem- przytulam jeszcze bardziej;)))
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez ewka » 6 paź 2007, o 22:29

gti napisał(a):Widzę,że jesteś ewka jak zawsze na posterunku. Czy Ty nie masz milszych zajęć. Sobota a Ty siedzisz na tym forum nieszczęśników.

Ale tam... dopiero usiadłam i to moje pierwsze słowa dzisiaj tutaj... a dzień miałam biegany;)

Może brak jej odwagi i tak Cię "podtrzymuje"? Wydaje mi się to jeszcze gorsze, niż minuta szczerości do bólu... gdybyś całkiem się wycofał, to może coś by się rozjaśniło? No nie wiem, tak sobie pomyślałam... i też przytulam
:cmok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez gti » 6 paź 2007, o 22:38

ewka napisał(a):Może brak jej odwagi i tak Cię "podtrzymuje"? Wydaje mi się to jeszcze gorsze, niż minuta szczerości do bólu... gdybyś całkiem się wycofał, to może coś by się rozjaśniło? No nie wiem, tak sobie pomyślałam... i też przytulam[/color] :cmok:

Wiesz, rozmawiałem z nią na ten temat i za dobrze ją znam by ją posądzać o takie wyrafinowanie.
A nad całkowitym wycofaniem się też się zastanawiałem, ale nie mam odwagi, bo jeżeli to co ona mówi jest prawdą to mam za wiele do stracenia
gti
 
Posty: 192
Dołączył(a): 4 wrz 2007, o 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez ewka » 6 paź 2007, o 22:50

gti napisał(a):jeżeli to co ona mówi jest prawdą to mam za wiele do stracenia

Ja to rozumiem... ale co ona tak właściwie mówi?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez gti » 6 paź 2007, o 23:00

ewka napisał(a):Ja to rozumiem... ale co ona tak właściwie mówi?

nie jesteś mi obojętny, myślę o tobie, nie jesteś mężem tylko na papierze, tęsknie za tobą, odmawia spotkania ze mną ale bardzo żałuje, że nie możemy się spotkać, że widzi jak ją kocham i ma to dla niej ogromne znaczenie, że będzie dobrze, pomijam już teksty o wspaniałym ojcu itp.
gti
 
Posty: 192
Dołączył(a): 4 wrz 2007, o 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Pytajaca » 6 paź 2007, o 23:10

Spalasz sie. Oby Twoje uczucie przez te podwojna gre i niezdecydowanie Twojej zony sie nie wypalilo...Gti, czy ona powiedziala Ci lub potwierdzila swoim zachowaniem, ze Cie kocha?
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 71 gości