Ja nie mam szczerej wiary w certyfikat, Filemonie. Zaufanie do papierów w tej sprawie mam mocno ograniczone. Natomiast uważam, że sprawdzenie informacji o delikwencie to jest jedno ze źródeł wiedzy o nim. O tym na przykład, w jakim nurcie pracuje i jakimi sposobami. U kogo i czego się uczył. Za nic bym nie poszła do pilnego ucznia niektórych znanych polskich terapeutów, bo już na tym etapie wiedziałabym, że nie dla mnie ten model. Określenie "fachowiec" oznacza u mnie faktyczną fachowość, czyli dobre wykonywanie zawodu. Tacy terapeuci po prostu też się zdarzają. O ile w terapii indywidualnej u mnie bywało różnie, i z nurtami i z ludźmi, o tyle akurat w terapii par z pierwszego podejścia trafiliśmy doskonale. I w sposób pracy i w konkretnego człowieka. Znam sporo ludzi, którzy z pierwszego razu trafili jak trzeba. I sporo takich, co nie trafili. Jak SSmutna słusznie zauważa, debila zapewne potrafi odróżnić
SSmutna, śpij dobrze. Wszystko na dobrej drodze. Super że to wyszło od niego, masz rację. Znaczy on też widzi temat i widzi, że sam nie daje rady. To naprawdę rokuje