Historia z życia dużego dziecka

Dorosłe Dzieci Alkoholików.

Postprzez Filemon » 28 sie 2010, o 15:01

w moich odpowiedziach widać parę propozycji - parę możliwych posunięć, których jeszcze nie spróbowałaś... wybierz sobie coś z tego, wedle własnej woli, co Ci obecnie najbardziej odpowiada, weź sobie też wsparcie, na przykład tutaj i od partnera, przyjaciółki (jeśli masz?), gdyby okazało się, że jakikolwiek pierwszy krok sprawia Ci wielką trudność... no i... wykonaj ten krok - psychoterapeuta? psychiatra? miting? wizyta w bibliotece i wypożyczenie jakichś książek Alice Miller (na początek) i zobacz co Ci to wniesie... a potem dalej, kolejny krok i kolejny...

trzymam kciuki i już teraz naprawdę wypadam z netu... :D

:papa2:
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez marie89 » 28 sie 2010, o 15:04

Nie dziękuj. Staram się nie tyle wczuć co zrozumieć.. Nie zawsze się da. Ale próbuję.. Widzę ból, niekiedy czuję..

Wiesz... ja jestem człowiekiem, który też myśli że "nic się nie dzieje" i że nie potrzebuję pomocy... że inni mają większe problemy a ja muszę się podnieść sama z moich chorych wymysłów.. Często tak myślałam.. Długo... Ale jak długo można udawać że się jest niewidomą kiedy ze wzrokiem wszystko ok???

Trudno jest się przyznać do wielu rzeczy... To niełatwe. Może wstyd...
Ja nadal nie potrafię zdobyć się na wizytę u psychologa.. Nie mam odwagi.. Ale znalazłam odwagę by pozwalać sobie pomóc..

Jak ja mogę, to i Ty;)

Powolutku... ale czynnie;)
marie89
 

Postprzez inka24 » 28 sie 2010, o 15:07

---------- 15:07 28.08.2010 ----------

Dziękuje Filemon :) Od początku przeanalizuję, to co mi napisałeś i napewno podejmę jakis krok. BARDZO CI DZIĘKUJE.

---------- 15:07 ----------

Marie... , dlaczego nie chcesz pójśc od psychologa jeśli masz problem? Ja chodzę od 12 roku zycia?
inka24
 
Posty: 11
Dołączył(a): 28 sie 2010, o 12:46

Postprzez marie89 » 28 sie 2010, o 15:16

Ale wiesz z zcego to wynika? Że ja wiele razy otwierałam się przed kimś i słyszałam, ze przesadzam, ze to było kiedyś, ze inni mieli gorzej, ze użalam się nad sobą itp. wiele razy to słyszałam i myślałam, ze chyba coś tu jest nie tak?
Mój tata sam mówi, ze mam nie przesadzać, bo bita nie byłam... wiec chwilami się motam, ale jeśli mówisz ze mam swiete prawo skorzystac z pomocy specjalistów, to ja chce skorzystac, tylko nie wiem od czego zaczac, jaki ma byc mój pierwszy krok.


Ja też to słyszałam... Słyszę.. Dokładnie to samo... Może dlatego miałam wrazenie że wiem co czujesz...

***

Psycholog...

Miałam kołkowane w głowę, że psycholog jest jedynie, tylko i wyłącznie dla chorych psychicznie...


Wiem, że to nieprawda... ale taki stereotyp

Byłam raz.. Na moją prośbę. Mama się tym zajęła.

Pani P bardzo miła... Ale ja.. niegotowa..
Nie w takiej formie- face to face
Nie potrafię.. Mój naJwiększy problem, to to że nie umiem mówić o tym co myślę i czuję.. Nie wiem jak to wyjaśnić... ale tak jest..

Nie poszłam więcej choć myślę, że może warto spróbować raz jeszcze... aż się przełamię..
marie89
 

Postprzez SSmutna » 28 sie 2010, o 15:21

Hej Inka,
moje dzieciństwo niestety wyglądało bardzo podobnie i zostawiło podobne rany w mojej psychice. Jeszcze dwa lata temu nie wiedziałam o tym i ze swoimi problemami walczyłam sama, bo zawsze wydawało mi sie, że po prostu muszę być silna i tyle. Jednak nie dałam rady i w końcu dopadła mnie depresja. Przerazona najpierw szukałam pomocy w necie. Zaczęłam studiować temat i dowiedziałam się m in. że jestem DDA. To mi trochę rozjaśniło w głowie i pomogło w podjęciu decyzji o leczeniu. Leki mi pomogły i czuję sie lepiej, niestety życie nadal mi doskwiera, ale teraz przynajmniej wiem dlaczego jest jak jest.

Trzymam kciuki za Ciebie!
Avatar użytkownika
SSmutna
 
Posty: 75
Dołączył(a): 8 sie 2008, o 16:48
Lokalizacja: Niebyt

Postprzez inka24 » 28 sie 2010, o 15:23

Oj..:( Nie będe stawiała diagnos, bo nie jestem terapeutą, ale wydaje mi się, ze z góry zakładasz, ze moze ktoś Cię nie zrozumie, wstydzisz się i tym samym analizujesz, jak ktoś Cię odbierze, co siebie pomyśli? Sama się zadręczasz.
Ja miałam ten problem, ze gdy wracałam do przeszłości (odpowiadałam na pytania psychologa), łzy samoistnie mi leciały, czułam się zawstydzona, tym czasem, psycholog stwierdził, tak jak i Filemon w poprzedniej rozmowie, ze czasami trzeba się wypłakać itp, to samo powtarza mi mój Rafał:)
Nie wiem, z czym Ty konkretnie się borykasz, więc też cięzko jest mi cokolwiek napisać.Bardzo dobrze mi się z Tobą rozmawia, i nie poprzestałabym na jednym temacie. Teraz musze kończyć, ale fajnie by było, ciągnąć ten wątek jak i wiele innych.Pozdrawiam Cię, trzymaj się cieplutko i uszy do góry :)
inka24
 
Posty: 11
Dołączył(a): 28 sie 2010, o 12:46

Postprzez marie89 » 28 sie 2010, o 15:41

Myślę, że masz racje Inka.. Z tym wstydem i poczuciem, że zostanę źle zrozumiana...

Ostatnio ktoś ważny powiedział mi że właśnie to we mnie zauważył... wycofanie się z powodu lęku, że ktoś mnie nie zrozumie.. że z góry zakładam, że nie zostanę zaakceptowana..

Problem.. Mój? Sama nie umiem go zmieścić w jednym. Wszystko jest ze sobą powiązane.. Moje relacje z innymi... Moje poczucie wartości (BARDZO CZĘSTO DOŚĆ NISKIE).. Charakter... Przesadna nieśmiałość i opanowanie I sytuacja w domu.. Konflikt z ojcem (choleryk i alkoholik.. jak twierdzę ja i nie tylko ja). Łańcuszek.. który czasem przygniata. Czasem..
Powoli się podnoszę;)

***

Na razie Inka

Trzymaj się ciepło
marie89
 

Postprzez pszyklejony » 28 sie 2010, o 18:01

Wszystko co czujesz jest normalne po takim dzieciństwie.
Analizowanie jest bardzo dobre i pożądane, tylko trzeba mieć kogoś, kto to zweryfikuje, inaczej gubisz się mając odniesienie tylko do swoich nieprawidłowych przekonań. Trzeba pomocy z zewnątrz.
pszyklejony
 
Posty: 868
Dołączył(a): 7 paź 2008, o 21:56
Lokalizacja: warszawa

Postprzez prince » 30 sie 2010, o 16:25

Cześć Inka.
Po przeczytaniu Twojej opowieści mam ściśnięte gardło.Bo prawie wszystko co opisałaś doświadczyłem na własnej skórze,powróciły wspomnienia.Dziś,tak jak Ty jestem fizycznie dorosły,na pierwszy rzut oka wszystko wygląda normalnie,ale w środku mnie to poprostu jest dramat,którego nie potrafię opisać słowami-tak jak Ty to pieknie zrobiłas.
Nie jesteś sama.

Ja chciałbym iśc na terapię grupową dla DDA.Kiedyś zgłosiłem sie do takiego ośrodka gdzie prowadzone są takie terapie ale po wstępnej rozmowie z psychologiem nie przyjęli mnie bo stwierdzili że co prawda jest mi potrzebna terapia dla DDA ale najpierw muszę wyleczyć się z mojej silnej depresji.A ja tą depresję leczę już ponad 10 lat na różne sposoby i na razie nic nie pomaga,nawet pobyt w szpitalu psychiatrycznym.Nie wiem gdzie jeszcze są prowadzone takie terapie dla DDA w mojej okolicy,ale i tak jestem zrezygnowany,bo choćbym znalazł jakiś inny ośrodek to co? Pójdę i pewnie i tak mnie nie przyjmą.A na terapię indywidualną mnie nie stać,zresztą już chodziłem i guzik to dało.

Trzymaj się ciepło

prince

Ps.Ja też uwielbiam samotność.Wtedy się nie boje ze ktos zobaczy jakim jestem brzydkim,głupim świrem.
prince
 

Poprzednia strona

Powrót do DDA

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 26 gości