niestety są psychoterapeuci, którzy łamią zasady etyczne i nie trzymają się reguł psychoterapii - sam osobiście a także pośrednio z takimi się zetknąłem... zapewniam, że częstokroć mają wówczas znikome wyrzuty sumienia, albo i żadne, nie przepraszają pacjenta a nawet potrafią powtórnie powtarzać te same nadużycia...
ale jest coś gorszego i bardziej masowego - to mianowicie, że wielu z nich w ogóle nie nadaje się do swojego zawodu z powodu cech swojej osobowości i robią pacjentom krzywdę (nie koniecznie aż na skalę doprowadzenia do samobójstwa...) nawet nie zdając sobie z tego sprawy lub mgliście tylko to do nich częściowo niekiedy dociera... na to nie ma żadnej rady, oprócz kierowania się własnym wyczuciem i opiniami innych pacjentów - żadne certyfikaty fachowości niczego tu nie gwarantują - ostrzegam niedoświadczonych!!
tak w ogóle, to są pewne instytucje, typu Polskie Towarzystwo Psychologiczne czy różne stowarzyszenia terapeutów, analityków, psychiatrów itp. (można znaleźć na necie), które mają sądy koleżeńskie i komisje etyczne - tam można zgłosić swój problem i będzie on formalnie rozpatrywany... ale trzeba mieć na to odwagę (najlepiej też jakieś wsparcie), no i trzeba trafić na właściwą osobę, bo czasami siedzą tam debile, które nie tylko nie pomogą, ale jeszcze będą bronić interesów tak zwanego "środowiska" a pacjenta, który szuka skutecznej pomocy i interwencji ignorują albo podkreślają, że jest przecież tylko PACJENTEM (czyli pewnie z główką ma coś nie tegezzz...
)
byłem raz świadkiem takiej procedury i skończyła się ona naganą dla terapeutki, ale wiem że wykonuje ona dalej swój zawód a moim zdaniem nie nadaje się do tego i powinna zająć się czymś innym... (dodam, że to nie była moja terapeutka i osobiście do niej nic nie mam, ale to co narobiła, to było dno dna i według mnie jakaś tam nagana to absolutnie zbyt małe konsekwencje jakie poniosła, bo jestem przekonany, że szkodzi dalej innym ludziom i... nawet z tego nie za bardzo sobie zdaje sprawę!
)
na pewno terapeuta, który podejrzewa swojego pacjenta o to, że może skutecznie targnąć się na życie MA PRAWO (zgodnie z kodeksem etycznym psychoterapeuty) złamać tajemnicę terapii, czyli ujawnić na podstawie jakich wypowiedzi i zachowań pacjenta ma takie obawy (podobnie, jeśli pacjent planuje na przykład jakieś przestępstwo!), jak również terapeuta ten MA OBOWIĄZEK podjąć interwencję... nie wiem jednak czy interwencja ta powinna być na policji, czy raczej może to być zgłoszenie konieczności umieszczenia pacjenta na oddziale psychiatrycznym (tylko komu??), jeśli na zalecenie psychoterapeuty nie chce on udać się tam sam...
nie znam DOKŁADNIE szczegółów...
odpowiedzialny będzie terapeuta, jeśli w dokumentacji pozostaną ślady tego, że były podstawy do obaw a terapeuta nie podjął interwencji i odpowiednie komisje lub sąd ocenią tę odpowiedzialność jako faktycznie zaistniałą...
ale wiecie, z tą dokumentacją to też różnie być może...
szczególnie zanim zostanie ona przejęta od terapeuty, który ją prowadził (na przykład jeśli to była terapia prywatna, to trzyma on to wszystko pod swoim osobistym kluczem...)