ja chodziłem przez 9 miesięcy na grupową terapię DDA - raz w tygodniu 3 godziny w specjalistycznym ośrodku plus tak gdzieś raz na miesiąc "maratony" czyli cały weekend z noclegiem i od rana do wieczora psychoterapia z przerwami na posiłki...
tak szczerze...? - bez sensu.
prowadzone przez fachową psychoterapeutkę a jednak według mnie nie radziła sobie, przynajmniej w moim przypadku (ale tego to akurat nie można jej mieć za złe, bo przypadek trudny...
)
większość ludzi wyszła z tego w takim stanie w jakim przyszła, tyle że nawiązało się trochę znajomości towarzyskich...
mnie osobiście powiedziałbym, że nawet to trochę zaszkodziło zamiast pomóc i wynikało to z braku umiejętności terapeutki, mimo że była sympatyczną i inteligentną osobą...
właściwie niepotrzebnie chodziłem do końca i tyle czasu się męczyłem - trzeba było to gucio przerwać zaraz jak się zorientowałem, że to źle dla mnie idzie i nie zmuszać się do dotrwania do końca, bo nie było warto...
ale jestem za tym, żeby próbować i zdobywać własne doświadczenia - nie odchodzić z terapii z powodu WŁASNYCH trudności, ale jeśli jasne jest, że coś złego się dzieje naszym kosztem a terapeuta nie potrafi tego rozwiązać, to nie ma po co tkwić w takiej grupie - ja zrobiłem ten błąd, że niepotrzebnie siedziałem w tym do końca, ale przynajmniej właśnie się przekonałem co to było warte...