Znowu nie wypał

Problemy z partnerami.

Postprzez marie89 » 7 sie 2010, o 13:11

Baaardzo dobrze. ;):):)

Teraz jej ruch..

Cokolwiek będzie..

Trzymaj się Wolfspinder.

:cmok: :slonko: :slonko: :slonko:
marie89
 

Postprzez wolfspider » 7 sie 2010, o 18:32

---------- 13:37 07.08.2010 ----------

Co by nie było przeżyje. Już to tyle razy przeżyłem, że jeden więcej nie zrobi różnicy. Dziś kupiłem sobie parę biletów na koncerty. Trochę się ruszę, pojeżdżę pobawię się. Poza tym powyciągałem stare gazety i książki i czytam.

---------- 18:32 ----------

A poza tym przychodzi sobotnia noc i znowu czuję się samotny. Kolejny raz ta sama historia siedzę sam w domu, może w sumie gdzieś wyjdę do kolegi, ale prawdziwej bliskości mi to i tak nie da. Mam 28 lat a jakby na to popatrzeć nie maiłem nawet nigdy dziewczyny. Do dupy z tym
wolfspider
 
Posty: 250
Dołączył(a): 5 lis 2008, o 09:55

Postprzez biscuit » 7 sie 2010, o 18:51

wolf

odszukaj może wątek miguela
tam było sporo rad, jak poznać dziewczynę

nie pamiętam już wielu
no ale na pewno była propozycja kursu tańca
na tańcach jest deficyt partnerów

zapisanie się na jakieś studia, sfeminizowany kierunek
można poznać mnóstwo kobiet i obyć się wśród nich towarzysko

były wymieniane podręczniki uwodzenia,
gdzie radzą jak rozmawiać z kobietami żeby robić na nich wrażenie

były wymieniane dobre perfumy, fryzjer i wogóle ogarnięcie się z aparycją

no oczywiście portale netowe,
pospotykałbyś się chociaż i nabył randkowej swobody

co jeszcze, nie pamiętam
8)
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez wolfspider » 7 sie 2010, o 19:17

---------- 19:06 07.08.2010 ----------

Nie potrzebuje takiego czegoś. Chodzenie na randki, poznawanie kogoś itp nie sa dla mnie problemem. Problemem jest to, że jak się z kimś spotykam i nawet dobrze mi idzie to w pewnym, najmniej oczekiwanym momencie wszytko się sypie, Było tak kilka razy i mam tego dość. A potem mętlik w głowie, próba naprawienia wszystkiego, rozpoczęci od nowa. Ale wtedy jest już za późno, możemy zostać tylko przyjaciółmi, albo jeszcze lepiej ta osoba juz poznaje kogoś innego i na moich oczach dzieje sie między tymi osobami to czego bym chciał ja. Więc teraz sie boje, niemal jestem przekonany, że będzie tak samo jak prawie 10 razy wcześniej. N apoczątku każdej znajomości potrafie być wyluzowany, pewny siebie, mam poczucie humoru, ale w miare zaagnazowania wychodzi cos ze mnie takiego, co jest w moim wnętrzu, staje się nudny, rozgoryczony, ciągle przestraszony i te osoby ode mnie sie odwracają, włsnie tego sie boję że jak tylko się troche odsłonie to wszytko legnie w gruzach. Tak samo sie boję tego momentu, gdy juz się cieszę, że wreście z kims mi sie ułozy a tu nagle ta osoba milczy, oddala się a po jakims czasie jeszcze poznaje kogos innego, kogoś wartościowszego ode mnie.

---------- 19:17 ----------

Poza tym wygaje mi się, że nie jestem jakiś zbyt atrakcyjny a może po prpstu brzydki i nie podobam się kobietom
wolfspider
 
Posty: 250
Dołączył(a): 5 lis 2008, o 09:55

Postprzez Filemon » 7 sie 2010, o 23:39

---------- 23:30 07.08.2010 ----------

przypuszczam, że gdybyś nie podobał się kobietom, to nie byłoby tych wszystkich początków znajomości, które zaczynały się nawiązywać, o których piszesz... a jednak ileś kobiet wstępnie się Tobą zainteresowało - zatem coś im się w Tobie musiało spodobać... poza tym uroda czasami nie jest tak ważna, jak coś co mężczyzna ma w sobie i czym potrafi zainteresować kobietę... :)

tylko, jak piszesz, potem, na dalszym etapie, następowało coś takiego, że one się wycofywały, albo zmieniały kurs, na przykład w kierunku innego mężczyzny...

i w tym "miejscu" widzę Twój problem... trzeba by ustalić co takiego się dzieje, że one mimo, iż początkowo zainteresowane, potem jednak zmieniają zdanie...

jedną rzecz Ci mogę podpowiedzieć na zasadzie hipotezy:
możliwe, że nosisz w sobie jakiś duży deficyt emocjonalny, jakieś bardzo silne potrzeby bliskości, bycia kochanym, czułości, wsparcia, itp.
to są wszystko normalne, ludzkie potrzeby, ALE... mogą też być te same potrzeby jednak nie całkiem normalne... :shock:
mianowicie, ważne jest to, z czego one wypływają - jakie są ich źródła!
jeśli nosisz w sobie sporo niejasnego lęku, potrzeby przytulenia się i uśmierzenia wewnętrznego napięcia, jeśli kobieta ma Ci podnieść Twoje poczucie wartości, zapewnić wewnętrzne uspokojenie, itp. to znaczy to, że jesteś w jakiś sposób psychicznie niesamodzielny i szukasz dziewczyny, z którą mógłbyś wejść w relację zależności i czerpać od niej zaspokojenie swoich potrzeb - niestety, ale to nie jest miłość, to jest co najwyżej "neurotyczne pragnienie miłości"...

dziewczyny mogą dokładnie nie rozumieć nawet o co chodzi, ale wyczuwać intuicyjnie na przykład coś takiego właśnie w Tobie i wówczas to nie przyciąga drugiej osoby a raczej może budzić dystans, mieszane uczucia, niepewność aż wreszcie wycofanie się - szczególnie jeżeli w którymś momencie z Twojej strony zaczyna się może silniejsze parcie w tym kierunku, żeby przyciągnąć do siebie partnerkę i uzyskać zaspokojenie Twoich potrzeb - ona wtedy instynktownie wyczuwa (jeśli tylko jest w miarę bystra i emocjonalnie perceptywna), że Ty czegoś baaaaaaardzo baaaaaardzo od niej chcesz (choć może też masz również coś do zaoferowania) i ona czuje, że bardzo szybko i bardzo silnie Ci na tym zależy, żeby to od niej uzyskać... to z pewnością będzie budzić jej zdziwienie i dystans, bo drugi człowiek odbiera takie parcie czasem nawet jako nachalność, przyczepianie się, przyklejanie, itp... a tymczasem większość przeciętnych osób chce mieć równorzędnego partnera, nie obarczonego deficytem miłości, który jest niezbyt samodzielny i szuka drugiego człowieka, którym próbuje sobie w sobie zapełnić jakiś poważny emocjonalny brak...

ja nie twierdzę, że to jest właśnie dokładnie Twój "przypadek", ale to jest właśnie bardzo częsta przyczyna takich niepowodzeń jak Twoje, więc jeśli chcesz i potrafisz, to zbadaj to w sobie, czy przypadkiem takie coś ciebie nie dotyczy... jeśli dotyczy, to musi to ulec jakiejś zmianie - niestety, uważam, że terapeuci słabo sobie radzą z taką problematyką zależnościową i często niewiele potrafią pomóc... :( nie oznacza to jednak, że należy z góry dać za wygraną, poddać się i siedzieć w czterech ścianach i się dołować - warto podjąć wszelką inicjatywę, żeby starać się problem rozwiązać - no, ale wcale nie mam pewności, czy właśnie taki problem Ciebie dotyczy - to tylko moja podpowiedź a sprawdzić musisz to sam

może okazać się pomocny wątek ladybird na związkach, bo moim zdaniem w tamtym wątku można znaleźć pewne elementy tego o czym tu w skrócie piszę...

pozdrawiam :)

---------- 23:39 ----------

wolfspider napisał(a):N apoczątku każdej znajomości potrafie być wyluzowany, pewny siebie, mam poczucie humoru, ale w miare zaagnazowania wychodzi cos ze mnie takiego, co jest w moim wnętrzu, staje się nudny, rozgoryczony, ciągle przestraszony i te osoby ode mnie sie odwracają, włsnie tego sie boję że jak tylko się troche odsłonie to wszytko legnie w gruzach. Tak samo sie boję tego momentu, gdy juz się cieszę, że wreście z kims mi sie ułozy a tu nagle ta osoba milczy, oddala się a po jakims czasie jeszcze poznaje kogos innego, kogoś wartościowszego ode mnie.


to wymaga rozpracowania...
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez marie89 » 8 sie 2010, o 00:13

A poza tym przychodzi sobotnia noc i znowu czuję się samotny. Kolejny raz ta sama historia siedzę sam w domu, może w sumie gdzieś wyjdę do kolegi, ale prawdziwej bliskości mi to i tak nie da. Mam 28 lat a jakby na to popatrzeć nie maiłem nawet nigdy dziewczyny.



Samotnym bywa się też czasami pośród ludzi.. a nawet tuz obok kogoś bliskiego. Bywa i tak...

Ale to mija;)

***
Wolfspinder

Poznawaj ludzi. Rozwijaj pasje. Ciesz się. Żartuj. Bądź sobą. Zobaczysz- wszystko się ułoży;):):)

***

Ok- masz 28 lat... i co? że niby już stary?

Aha.. rozsypujesz się.. reumatyzm.. zmarszczki itp itd No nie!!!!

Miłość to nie wyścigi...

Wiek wykorzystaj jako atut... Jesteś dojrzały, niezależny, myślisz poważnie o związku (już nie tak "siankowato" jak za młodu.. tzn młodszego młodu ;p) możesz dać kobiecie poczucie bezpieczeństwa.. To ważne, nawet bardzo- zwłaszcza to ostatnie.

Nie miałeś dziewczyny.. tzn takiej poważnej partnerki na dłużej rozumiem Ale spotykałeś się z kimś? Na randkach.. Z tego co się orientuje z Twoich wypowiedzi to tak No to chłopaku;):):) co Ci szkodzi spróbować kolejny raz.. Może ktoś jest obok, a Ty tej "ktosi" jeszcze nie dostrzegłeś..

kobiet jest tyle co gwiazd na niebie albo tyle co mrówek w lesie albo tyle ile owoców w dużym jogurcie= czytaj.. =całkiem sporo :wink:

Ja sama mam MULTUM koleżanek oficjalnie i nieoficjalnie WOLNYCH.. Ładne, mądre, miłe, ambitne.. Mówię Ci.

Chyba czuję że rodzi się we mnie swatka... :lol:


***

Czas a w tym czasie:

Uszy do góry..Wolfspinder.. Klatę wypiąć.. Uśmiech, błysk w oku i do dzieła;):):)


Pozdrawiam serdecznie

M.
marie89
 

Postprzez wolfspider » 8 sie 2010, o 02:51

---------- 00:52 08.08.2010 ----------

Dużo jest w tym racji co pisze Filemon. Moja obecna "milość" ma podobny przebieg, ale i pare wcześniejszych też. Poznałem dziewczynę, porozmawiałem, pożartowałem i gdzieś wyszliśmy. Potem rozmowy, coraz więcej bliskości i widzę jak się przymila do mnie, chce się dalej spotyać, ale wtedy pojawia sie moje zaangażowanie. Osoba ta nie staje sie dziewczyną z ktora sie spotykam, ale kims w rodzaju osoby która daje mi duzo emocji. Tak sie przyklejam do niej, myśle ciągle i ciągle dąże do bycia coraz bliżej. I gdy coraz bardziej sie angazuję, wtedy ona ma coraz mniej czasu, coraz bardziej mnie unika. A jakoś w tym leku że mnie opuści coraz bardziej naciskam. Potem tych spotkaqn jest cora mniej, albo znaduje sobie jakiegos innego partnera a mi pozostaje ciegłe użalanie sie ( duzo do tej osoby pisze o tym jaki to jestem bee) i tak potem jak juz wyznaje co czuje to dowiaduje się ze mozemy byc tylko przyjaciółmi. Ja chce jakos zmienic to zrobic wszytko od nowa ale to już nic nie daje. I tak to sie konczy zwykle. Wiem, że ten mój pospiech to chyba wynika tez z leku, ze jak szybko cos nie zrobię to ta osoba przestanie się mna interesować. Duzo tgego leku. Kiedys pamietam, jak obecna kobieta nei odpisała mi na sms w tym dniu co do niej napsiałem to tak się nakręciłem ze masakra. Na pewno mnie olała i spotyka sie z kims innym itp. A w rzeczywistosci padł jej telefon i tyle. Nawet mi kiedys mówiła ze jak nie odpisuje to nie znaczy ze mnie olewa ale ze nie moze albo ma wyłaczony telefon ( podobnie bylo z wczesniejszymi znajomosciami). I tak moja hiper wrazliwośc to juz w ogóle porazka. Przejumje sie wszytkim, kazda sytuacją, byle nawet zartobliwe słowo ze strony kobiety potrafi mnie dobić, Masakra jednym slowem masakra.

---------- 01:04 ----------

Poznawaj ludzi. Rozwijaj pasje. Ciesz się. Żartuj. Bądź sobą. Zobaczysz- wszystko się ułoży
Nie potrafie teraz taki być. Ta osatnia sprawa wszytko to we mnie zabiła

---------- 02:51 ----------

Aha bym zapomnial. dziewczyna nie odpisała na miala ale jak zapytałem co robi i czemu nie pisze to odpisała ze nie ma humoru. Pytam co sie stało, a ona że spodobał się jej pewnien facet i że sie z nim spotyka i jakies uczucia sie w niej budza Rozwaliło mnie to kompletnie. Juz widze ich razem i to co sie bedzie ze mna działo. Juz gubie sie w domysłach kto to taki tip. Mam dośc :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
wolfspider
 
Posty: 250
Dołączył(a): 5 lis 2008, o 09:55

Postprzez pszyklejony » 8 sie 2010, o 07:14

Ta bliskość, której oczekujesz, jest nieosiągalna w relacjach z kobietą. Nie jesteś jej synem.
pszyklejony
 
Posty: 868
Dołączył(a): 7 paź 2008, o 21:56
Lokalizacja: warszawa

Postprzez Filemon » 9 sie 2010, o 08:42

Filemon napisał(a):.....


napisałem Ci tutaj wczoraj wieczorem bardzo dosadnie co myślę - napisałem emocjonalnie z zamysłem, że może Ci to posłuży....

obecnie wykasowuję tego posta, bo mam nadzieję, że go już przeczytałeś i jakoś tam podziałał na Ciebie - może coś w Tobie poruszył w dobrą dla Ciebie stronę...

pozdrawiam - Filemon
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez pszyklejony » 9 sie 2010, o 09:19

No nie wiem :), bo to jest właśnie kwestia, że on czegoś nie ma. I nie potrafi nagle zrobić żeby miał.
pszyklejony
 
Posty: 868
Dołączył(a): 7 paź 2008, o 21:56
Lokalizacja: warszawa

Postprzez Filemon » 9 sie 2010, o 09:56

ale jest też druga strona medalu: że On coś ma...
mianowicie ma "hopla" na punkcie tej dziewczyny i ma w sobie uzależnienie od niej...

dopóki tego nie rozsupła i nie uwolni się od tego, to pewnie też nie będzie w stanie znaleźć sobie tego czego nie ma i zrealizować to w swoim życiu - czyli poznać zainteresowaną Nim osobę i stworzyć z nią bliski, ciepły, partnerski związek...
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez marie89 » 9 sie 2010, o 10:39

dopóki tego nie rozsupła i nie uwolni się od tego, to pewnie też nie będzie w stanie znaleźć sobie tego czego nie ma i zrealizować to w swoim życiu - czyli poznać zainteresowaną Nim osobę i stworzyć z nią bliski, ciepły, partnerski związek...


też tak myślę...

Łatwo nie będzie poukładać siebie na nowo.. ale to możliwe

Trzymaj się dzielnie Wolfspinder
marie89
 

Postprzez wolfspider » 9 sie 2010, o 11:17

Oj będzie ciężko zwłaszcza że pracujemy w tym samym miejscu a dokładnie pokój obok pokoju.

Dostałem maila tez o treści " Zrób co chcesz, aj nie mam czarodziejskiej różdżki żeby Ci pomóc" :roll:
wolfspider
 
Posty: 250
Dołączył(a): 5 lis 2008, o 09:55

Postprzez marie89 » 9 sie 2010, o 11:32

ale się wysiliła...!!! Ehhh

daj sobie z nią spokój.. Nie warto, po prostu nie warto za nią ganiać..

ona chyba nie jest taka jak Ty ją widzisz.. wolfspinder

Wylecz się z niej.. spróbuj.. tak lepiej

:pocieszacz:

Trudne wiem.. bardzo trudne

Ale BĘDZIE OK
marie89
 

Postprzez wolfspider » 9 sie 2010, o 11:40

No jest ciężko bo nawet jak idę z jakimiś dokumentami przez korytarz to ja widzę i słyszę cały czas. ma otwarte drzwi do swojego sklepiku. Słysze jak rozmawia ze swoja koleżankami czy pracownicą. Nawet jakbym chciał to zawsze coś doleci do moich uszu no i ten widok tez mnie jakoś rozwala.
wolfspider
 
Posty: 250
Dołączył(a): 5 lis 2008, o 09:55

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ilugabiolara, lcavawiw i 52 gości