chciałabym

Problemy z partnerami.

chciałabym

Postprzez bromba » 27 wrz 2007, o 16:47

żeby mnie kochał..... żeby okazywał a nie tylko mówił ..... co i tak robi rzadko zapytany ..... czuć, że jestem ważna ...... dla niego ...... żeby przestał już być taki arogancki, opryskiwy, oschły, gburowaty ....... nie jestem szczęśliwa ...... on mnie nie kocha, prawda?

przepraszam, musiałam to gdzieś napisać
jest mi tak cholernie smutno i nic mnie nie cieszy
tak jakby zabił we mnie każdą radość
przepraszam
bromba
 
Posty: 76
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 13:36

Postprzez Eiffla » 27 wrz 2007, o 17:42

A dlaczego Ty go kochasz?
Eiffla
 
Posty: 23
Dołączył(a): 17 wrz 2007, o 11:19

Postprzez Miriam » 27 wrz 2007, o 17:45

Brombko kochana,

powiedz to co tutaj napisalas Swojemu mezczyznie,
ze chcesz czuc sie kochana,
ze chcesz byc wazna osoba w jego zyciu,
ze nie podoba Ci sie jak A. ......., B......., C........
ze chcialabys, zeby bylo lepiej, blizej siebie

Z facetami tak czesto jest, ze sa malo domyslni, ze to, co nam nie pasuje musimy powiedziec wprost i nie raz, nie dwa. Czasem zauwazaja problem, kiedy im wreszcie go uzmyslowimy.
Moze on ma jakis powazny problem i zamyka sie w sobie ?
Moze to po prostu jakis przejsciowy kryzys, a niekoniecznie koniec milosci.

Glowa do gory :!: [/quote]
Miriam
 
Posty: 143
Dołączył(a): 17 cze 2007, o 19:27

Postprzez mahika » 27 wrz 2007, o 21:15

Eee, bomba, moze nie jest tak źle, może poprostu zdziadział, a Ty jesteś wciąż młoda :D
Taki gbur się z niego zrobił, moze mu minie?
może potrzebujecie jakiejś odmiany... Tak we dwoje, wyjazd, randka, tak zeby sobie przypomniał jak sie traktuje kobietę...
Cieżko jest powiedzieć czy przestał kochać, jeśli ty kochasz to oby nie !!!
I tak pewnie jst. Kryzys i już, powtarzaj sobie ze będzie lepiej uśmiechnij sie :)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez bunia » 27 wrz 2007, o 23:22

Bromba....nie przepraszaj....zastanow sie nad tym zwiazkiem.....co to za zwiazek jesli nie czujesz sie szczesliwa.....szkoda czasu i Twoich lez i smutku.
Uszka do gory....pozdrowka :pocieszacz:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez bromba » 28 wrz 2007, o 10:53

nie wiem, za co go kocham .... po prostu kocham. czy za bruzdę przy policzku, czy za cięte riposty, czy za dotyk ..... nie odpowiem

bardzo chciałabym, żeby on też mnie kochał, a czuję raczej, jak mnie niszczy od środka, wysysa energię, a świat przestaje mieć barwy, potrawy smak

wciąż się jeszcze łudzę, ale chyba na daremno

chciałabym móc odejśc, ale nie mam tyle siły. miłość do niego jest silniejsza, choć to miłość destrukcyjna, jakbym nagle zmieniła się w masochistkę biegnącą do słońca i zdającą sobie sprawę, że się spalę
bromba
 
Posty: 76
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 13:36

Postprzez Miriam » 28 wrz 2007, o 20:30

od kiedy tak jest miedzy Wami ? i co sie stalo, ze jest jak jest ?
Miriam
 
Posty: 143
Dołączył(a): 17 cze 2007, o 19:27

Postprzez bromba » 29 wrz 2007, o 08:16

on chyba taki był, a ja byłam zaślepiona. mieszkamy od siebie 200 km, co pozwoliło mi (tak sądzę) żyć pewnego rodzaju ułudą. spotkania weekendowe, może i intensywne, nie oddają pełnego charakteru człowieka.
wiedziałam, że jest egoistyczny i samolubny - nie sądziłam, że aż tak.
zaczęliśmy razem pracować - inaczej, zaczęłam pomagać mu w jego pracy. od tego się pogorszyło.
jego drwiny, szyderstwa, ustawianie mnie według swoich potrzeb przy jednoczesnym lekceważeniu moich, podkreślanie mojej nic nie znaczącej pracy, sugerowanie, że jestem półinteligentem, eh wiele by wymieniać.
zaczęłam z nim współpracować na zasadzie rozwijania naszego związku i dążenia do wspólnego zamieszkania. okazało się, że on chce mnie zmienić, gdyż "później nie wytrzyma z moimi niektórymi cechami". ja staram się zaakceptować go takim, jaki jest.
kiedyś byłam wesołą, zadowoloną z życia trzydziestokilkulatką. zadbaną, seksowną i pewną siebie. teraz zamiast odcisłych kostiumików i szpilek zakładam dżinsy, bluzę i adidasy, i do tego często bez makijażu. przestałam chodzić na fitnes, basen i solarium. zmieniłam się. nie podoba mi się to.

ja wiem, że on mnie nie kocha. musi to tylko do mnie dotrzeć.
bromba
 
Posty: 76
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 13:36

Postprzez bunia » 29 wrz 2007, o 09:02

Pomysl i zadbaj teraz o siebie....teraz Twoja kolej aby zyc....nie mysl o nim - djabli z nim moze jest poprostu zlym czlowiekiem..tacy tez chodza po ziemi :evil:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Eiffla » 29 wrz 2007, o 11:28

Smutne to co piszesz, ale czy jest sens żeby tkwić w takim toksycznym związku, gdzie jak piszesz on Cię tylko dołuje?? Skoro wiesz, że kiedys stać Cię było na to by być sobą, to dlaczego teraz tego nie portafisz?? Nie może inaczej : odkurz w sobie to stare "ja" z lat poprzednich i pokaż jaka jesteś naprawde, bycie soba nic nie kosztuje, to dla Twojego dobra :)
A on skoro chce Cię zmieniać to znaczy, że nie jest Ciebie wart. Głowa do góry, tyle wartosciowych ludzi jest na świecie, nie on jedyny, rozejrzyj się dookoła kochana.

Pozdrawiam serdecznie.
Eiffla
 
Posty: 23
Dołączył(a): 17 wrz 2007, o 11:19

Postprzez Miriam » 30 wrz 2007, o 14:13

To smutne, ale taki zwiazek nie ma sensu.
On Ci nic nie daje, a zabiera nieproporcjonalnie duzo.
Tak po prostu nie mozna. Uciekaj jak najdalej !
Mowisz, ze Ci sie to nie podoba, wiec sproboj zaczac tak zyc, aby odczuwac zadowolenie z siebie i z samego zycia.
Dasz rade, a ten facet nie jest Ciebie wart !

Pozdrawiam
Miriam
 
Posty: 143
Dołączył(a): 17 cze 2007, o 19:27

Postprzez bromba » 1 paź 2007, o 13:09

ja jestem głupia, bo mam jeszcze nadzieję.
rozmawialiśmy w ten weekend. zobaczymy.

podobno to tylko "moje spojrzenie na jego stosunek do mnie" i że "wcale takie nie musi być".

nie wiem, czy mnie kocha, ale wiem, że chce być ze mną. oboje mamy swoje przejścia. i oboje mamy napięte swoje życia prywatne.

boje się tylko, że jak ten tonący, brzytwy się chwytam.

nigdy nie sądziłam, że miłość może byc tak trudna.

trzymajcie za mnie kciuki, dziewczyny
bromba
 
Posty: 76
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 13:36

Postprzez ewa_pa » 1 paź 2007, o 13:45

trzymam kciuki brombko choć wiem jak trudna jest miłość...ta poraniona ta po urazach trudna...ale mozliwa porozmawiaj z nim szczerze moze coś dotrze?
Avatar użytkownika
ewa_pa
 
Posty: 812
Dołączył(a): 30 sie 2007, o 21:15
Lokalizacja: bielsko

Postprzez bromba » 3 paź 2007, o 15:03

wczoraj byłam pierwszy raz od półtora roku na fitnessie. a potem wygrzewałam się w solarium.
o raju! ale byłam z siebie dumna. a przecież to nic takiego.
bromba
 
Posty: 76
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 13:36

Postprzez Abssinth » 3 paź 2007, o 15:08

Gratuluje Bromba!

ja mialam podobny problem - zatracenia sie, podporzadkowywania Swoich potrzeb mojemu facetowi, naginania sie do jego widzimisie... i tez wlasnie sie ucze wracania do siebie, niedlugo jade do Polski po raz pierwszy od dwoch lat sama :) ostatnio on jezdzil ze mna, w te i w poprzednie wakacje, i robil wyrzuty, ze w tym samym hotelu przez pare dni bedzie mieszkac moja siostra i mama... i zaczynam sie znowu soba opiekowac, zmieniam sposob odzywiania i cwicze coraz czesciej, dbam o siebie...jej, jakie to fajne :) czuje sie jak rozchichotana nastolatka :) :):)
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: irgiwidebu i 131 gości

cron