chcę pomóc mojej Żonie, kobiecie głodnej uczuć

Problemy z partnerami.

Postprzez pszyklejony » 2 sie 2010, o 09:53

Jak dla mnie wszystko normalnie. Jazdy to niezbędny element, psychika ma swoje reakcje.
pszyklejony
 
Posty: 868
Dołączył(a): 7 paź 2008, o 21:56
Lokalizacja: warszawa

Postprzez doduś » 2 sie 2010, o 09:59

i zgadzam sie z Tobą. MNie interesuje "efekt końcowy" A ponieważ to nie piekarnia wiec bułek od razu nie będzi ot i tyle :)
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez ewka » 2 sie 2010, o 10:06

Czas. Czas. Czas. I cierpliwość.

Cierpliwość jest towarzyszem mądrości — św. Augustyn
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez doduś » 23 sie 2010, o 14:53

---------- 10:57 03.08.2010 ----------

Męczy mnie zgadywanie, co jest normalne. Zachowuję się w jakiś tam sposób wobec mojej Żony a potem zastanawiam się, czy to normalne zachoowanie, czy w funkcjonalnym zwiazku mąż zachowuje się tak w stosunku do żony czy nie, czy moze inaczej. Masakra :) To trudne zgadywać co jest w porzadku a co nie. Męczące :)

---------- 14:53 23.08.2010 ----------

jak to jest z poszukiwaczami "mocnych wrażeń" ? stabilność to nuda, brak emocji do odczuwania, bo te codzienne są za słabe. No to co jakis czas podkręcamy atmosferę jakąś kłótnią z niczego, bo to są silniejsze, zauważalne emocje....
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez ewka » 24 sie 2010, o 08:45

Po kłótni można się fajnie godzić...
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez doduś » 24 sie 2010, o 09:10

na przykład kawą z lodami :) i wspólnym leżeniem na kocu w słońcu :)
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez ewka » 24 sie 2010, o 09:35

Tym, co w zasięgu. I co jest możliwe.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez doduś » 13 wrz 2010, o 13:37

najlepiej jest tu i teraz :)
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez woman » 15 wrz 2010, o 09:56

doduś napisał(a):najlepiej jest tu i teraz :)

Dopiero dziś zrozumiałam (za sprawą wątku Bianki) prawdziwy sens tych słów 8)
Cieszę się Twoim szczęściem :slonko:
Niech to swiatło nie zblednie i nie ustawaj w drodze do samodoskonalenia Doduś, choć myślę że już bliżej niż dalej :wink:
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez doduś » 15 wrz 2010, o 10:05

Wiesz Woman, teraz skupiam się na zauważaniu pułapek. Życiu pozwalam po prostu płynąć. Zbyt łątwo w takim momencie w jakim jestem wpaść w euforię i uznać, że wszystko zostało naprawione i rozwiazane. NIE. Niektóre sprawy rozwiazują się same nad innymi trzeba pracować. Nie jestem mędrcem. Wszedłem na drogę, stąpam ostrożnie ale śmiało. Najważniejsze że pracuję nad sobą i mam efekty. Codziennie jednak zauważam, że pracy to jeszcze naprawdę dużo przede mną. Na razie uczę się reagować na pewne sprawy inaczej niż kiedyś.
Dziś też wiem, że żadna deklaracja miłosci nie jest dana na wieczność a każdy poranek jest momentem decyzji gdzie chcę być. Nie tylko mojej. A gdy przychodzi myśl, że to nie może długo trwać, że przecież za chwilę wszystko runie odpowiadam sobie pytaniem "A dlaczego miałoby się tak stać?"
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez woman » 15 wrz 2010, o 10:35

Dokładnie to miałam na myśli, żebys zwiedziony sukcesem nie spoczął na laurach.
No ale Ty jesteś mądry facet i jak widać wiesz to najlepiej.
:wink:
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez doduś » 15 wrz 2010, o 10:46

dziękuję za komplement. Dość często staję wobec konieczności "umiejscowienia siebie" w obliczu przekazu na mój temat jaki otrzymuję od innych osób. W prostej linii zwiazane jest to z poczuciem własnej wartości. Powoli zaczynam przyjmować komplementy jako coś naturalnego, przynależnego również mnie, jeśli na to zasłużę. Nie deprecjonuję wtedy siebie ale też nie popadam w samozachwyt. To dla mnie nowe i bardzo korzystne. Myślę, że powoli zaczynam budować swoje poczucie wartosci na wewnętrznym fundamencie. To dla mnie nowość.
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez pszyklejony » 15 wrz 2010, o 11:28

"Myślę, że powoli zaczynam budować swoje poczucie wartosci na wewnętrznym fundamencie."

Na innym się nie da :), tylko najperw trzeba wykopać stary.
pszyklejony
 
Posty: 868
Dołączył(a): 7 paź 2008, o 21:56
Lokalizacja: warszawa

Postprzez Jaga82 » 16 wrz 2010, o 04:59

Siedzialam pol nocy zeby przeczytac ten watek od poczatku do konca. Plakalam, smialam sie i... zazdroscilam Twojej zonie takiego wytrwalego, walczacego o zwiazek faceta... Trzymam kciuki. Niech Wam sie wszystko ulozy jak najlepiej.
Avatar użytkownika
Jaga82
 
Posty: 795
Dołączył(a): 7 lip 2009, o 08:49

Postprzez doduś » 23 wrz 2010, o 10:06

---------- 10:20 16.09.2010 ----------

dziękuję :) bedziemy mieć to, na co sami zapracujemy :) Walczę przede wszystkim o siebie. Moje wewnętrzne zmiany pozwoliły mi na dziś być w zwiazku tam, gdzie jestem.

---------- 10:06 23.09.2010 ----------

namieszałem, zbieram żniwo...
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 353 gości