Dzięki FILEFOM,
On obwinia mnie o wszystko... Wiec niestety to moja wina.
Chce to zakonczyc i juz podejmuje rozne kroki.
Jest zimny jak lod i wyrachowany. Nie poznaje go. To ktos, kto mnie (chyba juz mozna w czasie przeszlym) kochal, a teraz moze nawet nienawidzi. Koszmar. Jestem kobieta i nie wyobrazam sobie takiej sytuacji, zeby tak ranic.
Sory, ale zaczynam miec straszne zdanie o facetach.
Mysl o mnie. Postaram sie odezwac w nocy. Pewnie bede chciala sie znowu wygadac i wyzalic. Nie wiem jak mam sie w tym wszystkim odnalezc.
Kurcze ile razy jeszcze mi zycie dokopie i ile czlowiek moze wytrzymac...
Pozdrawiam, na razie.