przez Ladybird » 23 lip 2010, o 20:50
Jestem u niego od wczoraj. Powitanie oficalne, choc poprawne, nawet buziak, ale zejsc mu sie po mnie nie chcialo.
Miska nie dalam od razu, dopiero wieczorem ,tuz przed spaniem.
Wczesniej zalatwialismy sprawy , oniczym nie rozmawialismy. Ja nie inicjowalam, on nie zaczynal.
Wieczorem wiec , wyciagnęlam miska ztrorby , usmiechnąl sie , no i zacząl mowic. Rzeczowo, rozmawialismy do drugiej w nocy.
\On nie ma mi nic specjalnie do zarzucenia, poszlo o Fakty faktycznie, wczesniej milam burzliwą dyskusję zcorka. On mi powiedzial ,ze dla niego to jest trudne do zaakceptowania jak corka sie do mnie odnosi ,on dostrzega ciągla irytacje miedzy nami. \mowi ,ze nie mial z czymś takim do czynienia.
Po drugie on sie zle czul u mnie ,bo slaby dochod na razie, nie wystarcza na nic, musielismy pozyczyc kasę od mojego ojca. Powiedzial ,ze czul sie jak pasozyt.
ja tez dolalam oliwy do ognia, bo tez okazywalam irytacje, bo martwilam sie o wszystko ,bo byl zapieprz i jak mu powiedzialam wysiadla mi psychika.
o przyszlosci nic nie ma. Po tym wszystkim widzilam ,ze mysli ,ale nic nie powiedzial.
Dlugo mowil o moich dzieciach , o tym jak widzi poprawienie relacji . Kurcze, szkoda ,ze nie bylo tego wczesniej ,ze nie siadl ze mna i nie rozmawial ze mna jak teraz, kiedy byl umnie.
Baneru z balkonu o sprzedazy mieszkania nie zdjąl .
Poszlismy spac ,niby mnie przytulil ,ale jakos tak na sile. On taki jest ,nawet jak ma ochote nie zacznie intymnosci ,jak nie widzi przyszlosci miedzy nami .
Ale rano znowu zaczęlam rozmowe, mowilam o wszystkim ze swojego punktu widzenia. Nie pamietam ,co powiedzialam ,ale mnie przytulil cieplo i zaczal sie kochac ze mna.
Potem poszlismy na miasto ,ale za rękę mnie nie wzial.
Wczoraj zaprosilam go na obiad w ramach podziekowania za samochod ,a dzis zrobilam pyszny obiadek. Podziekowal ,pochwalil .teraz siedzimy , gadamy o niczym ,ogladamy tv, siedzimy na laptopie na zmiane.
To tyle na razie, co dalej zobaczymy. Jestem dobrej mysli.
|Wiem ,ze to wymaga czasu i cierpliwosci , jednak trzeba byc soba, postapilam tak jak mi serducho dyktuje. czy dobrze nie wiem ,ale wolę byc soba.
Nawet nie wiem do kiedy zostane, nie gadamy o tym. Tu sama nie wiem ,jak postapic tzn .kiedy wyjechac?