Chcę ,aby wrocil . Zrozumialam ,ze mozna inaczej zyc ...

Problemy z partnerami.

Postprzez Filemon » 21 lip 2010, o 21:13

Sanna napisał(a):

Lady, a czy my to jakieś wróżki czarodziejki żeby wiedziec co on myśli?



oooo.... przepraszam bardzo - ja jak staję przed lustrem, to widzę wróżkę czarodziejkę... tylko brzuch mi trochę za bardzo sterczy! :haha: ;)
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez biscuit » 21 lip 2010, o 21:18

Filemon napisał(a): tylko brzuch mi trochę za bardzo sterczy! :haha: ;)


możeś za dużo ciasta z tej torby termicznej teletubisia wyjadł :D
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez Filemon » 21 lip 2010, o 21:24

koło mnie sprzedają pyszne cytrynowe, albo jeszcze lepsze z dodatkiem pomarańczy... :)

tak sobie myślę... a może się jednak ożenię...? ;) (z teletubisiem?! :lol: )
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez Ladybird » 21 lip 2010, o 21:57

Filemon , to koniecznie musisz poklusowac na koniku , to po brzuszku sladu nie zostanie. A i jeszcze widelki w łapki i obornik z boksow ,to i Filemon wychudzony przyjedzie w miejskie pielesze. A zapraszam zainteresowanych szybkim schudnięciem na sianokosy , a potem piwko z beczki i spanie na pachnącym sianku. Kto refelktuje?
A tak w ogóle trzymajcie kciuki za mnie. Misia wezme, scowam do torby i zobacze jego reakcję przy powitaniu. Ciasta nie zrobilam , czasu zabrakło. Moze kupię po drodze i udam ,ze to mojej produkcji :) .
Jakos sie nie denerwuję, on nie dzwoni , rozmawialismy rano , ja tez nie mam parcia na kontakt.
Chyba zaczynam sie dystansowac do tych spraw... to dobrze...
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez biscuit » 21 lip 2010, o 22:12

---------- 22:05 21.07.2010 ----------

Ladybird napisał(a): A i jeszcze widelki w łapki i obornik z boksow... Kto refelktuje?


aaaa

qpy wynosić

to pszyklejony reflektował już wcześniej :D

---------- 22:12 ----------

a w ogóle to powodzenia jutro Lady

bądź sobą
Ostatnio edytowano 21 lip 2010, o 22:27 przez biscuit, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez Filemon » 21 lip 2010, o 22:15

ja mam poniżej 180 cm wzrostu i ważę około 77 kilo, czyli OK
a brzuch jak był... tak jest! :) (i będzie??? :roll: jakieś SAMOTNE ćwiczenia? - przenigdy! chyba, że z mENżem... którego nie ma :( )

wiem, beznadziejna jestem... :haha: ;)

-------

połamania obcasUf! :)
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez ewka » 22 lip 2010, o 22:59

Myślałam dzisiaj o Tobie Lady... czy z miśkiem, czy bez miśka. Kciuki trzymałam. Uff, dobrej myśli jestem!!!
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Ladybird » 23 lip 2010, o 20:50

Jestem u niego od wczoraj. Powitanie oficalne, choc poprawne, nawet buziak, ale zejsc mu sie po mnie nie chcialo.
Miska nie dalam od razu, dopiero wieczorem ,tuz przed spaniem.
Wczesniej zalatwialismy sprawy , oniczym nie rozmawialismy. Ja nie inicjowalam, on nie zaczynal.
Wieczorem wiec , wyciagnęlam miska ztrorby , usmiechnąl sie , no i zacząl mowic. Rzeczowo, rozmawialismy do drugiej w nocy.
\On nie ma mi nic specjalnie do zarzucenia, poszlo o Fakty faktycznie, wczesniej milam burzliwą dyskusję zcorka. On mi powiedzial ,ze dla niego to jest trudne do zaakceptowania jak corka sie do mnie odnosi ,on dostrzega ciągla irytacje miedzy nami. \mowi ,ze nie mial z czymś takim do czynienia.
Po drugie on sie zle czul u mnie ,bo slaby dochod na razie, nie wystarcza na nic, musielismy pozyczyc kasę od mojego ojca. Powiedzial ,ze czul sie jak pasozyt.
ja tez dolalam oliwy do ognia, bo tez okazywalam irytacje, bo martwilam sie o wszystko ,bo byl zapieprz i jak mu powiedzialam wysiadla mi psychika.
o przyszlosci nic nie ma. Po tym wszystkim widzilam ,ze mysli ,ale nic nie powiedzial.
Dlugo mowil o moich dzieciach , o tym jak widzi poprawienie relacji . Kurcze, szkoda ,ze nie bylo tego wczesniej ,ze nie siadl ze mna i nie rozmawial ze mna jak teraz, kiedy byl umnie.
Baneru z balkonu o sprzedazy mieszkania nie zdjąl .
Poszlismy spac ,niby mnie przytulil ,ale jakos tak na sile. On taki jest ,nawet jak ma ochote nie zacznie intymnosci ,jak nie widzi przyszlosci miedzy nami .
Ale rano znowu zaczęlam rozmowe, mowilam o wszystkim ze swojego punktu widzenia. Nie pamietam ,co powiedzialam ,ale mnie przytulil cieplo i zaczal sie kochac ze mna.
Potem poszlismy na miasto ,ale za rękę mnie nie wzial.
Wczoraj zaprosilam go na obiad w ramach podziekowania za samochod ,a dzis zrobilam pyszny obiadek. Podziekowal ,pochwalil .teraz siedzimy , gadamy o niczym ,ogladamy tv, siedzimy na laptopie na zmiane.
To tyle na razie, co dalej zobaczymy. Jestem dobrej mysli.
|Wiem ,ze to wymaga czasu i cierpliwosci , jednak trzeba byc soba, postapilam tak jak mi serducho dyktuje. czy dobrze nie wiem ,ale wolę byc soba.
Nawet nie wiem do kiedy zostane, nie gadamy o tym. Tu sama nie wiem ,jak postapic tzn .kiedy wyjechac?
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez Filemon » 23 lip 2010, o 21:03

nie przeciągałbym tej pierwszej wizyty po kryzysie... :)

z tego co piszesz jest całkiem OK, więc oby nie nastąpił przesyt i... niech ma facet już wkrótce okazję, by zatęsknić :)

fajnie, że nie dałaś się ponieść żadnym nieprzyjemnym impulsom... duży plus dla Ciebie!!! no i że w sumie postąpiłaś spontanicznie, tak jak pragnęłaś - też mi się wydaje dobrze... :) wygląda na to, że wypadło OK, czyli dobrze, że polegałaś na własnych odczuciach...

pozdro ;)
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez Ladybird » 23 lip 2010, o 21:06

Ale on jest mocno zdystansowany. Jakos źle mi z tym. Chcialabym wiecej ,ale pewnie za duzo chce na tym etapie?
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez ewka » 23 lip 2010, o 21:10

Hej Lady!

Zadziałałaś super... ja bym jednak już jechała do domu i zostawiła go z tym wszystkim - niech myśli. Wyciągnęłaś rękę. I wystarczy.

Tak myślę.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Filemon » 23 lip 2010, o 21:21

zdaje się, że kochaliście się dziś rano, o ile dobrze zrozumiałem....?
no to faktycznie mocno zdystansowany... ;) :lol:

jeśli jednak czujesz JAKIŚ nieokreślony bliżej dystans, to co... będziesz wywierać dyskretnie presję? myślisz, że to dobry pomysł...?

zmykaj lepiej już do domu - na koniec czarujący uśmiech i perskie oko.... i potem poczekaj co nastąpi dalej... ;)

przecież umówić się znowu na spotkanie tam czy tu, to zdaje się dla Was żaden problem... prawda? :)
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez Ladybird » 24 lip 2010, o 16:41

---------- 16:36 24.07.2010 ----------

jeszcze nie zmykam ,bo jest coraz lepiej. Juz sie przytula spontanicznie, kochalismy sie znowu jak szaleni.
Nie zmykam, bo bylismmy dzis jeszcze obejrzec jednego konia niedaleko.
Znowu obiadek (pochwalil bardzo ) . teraz ucial sobie drzemkę, wiec mam okazję cos napisac.
Nie chce mi sie jechac, jest tak dobrze.. Zreszta i tak muszę ,bo obowiazki wzywaja. Eh, jest jak dawniej , kiedy nie moglismy sie rozstac.
Nie mowimy o nas, choc chcialabym cos wiedziec, ale nie pytam. Moze na koniec powiem na czym MI zalezy i co bym chciala.
mam jakas blokade , co do szczerej rozmowy. Nie ma drugiego miska ( hi ,hi ) .wiec trudno.

---------- 16:41 ----------

Tak mi sie jednak wydaje ,ze ten facet jest deczko inny niz wiekszosc. Jemu sie podoba to cale zabieganie o niego . Jakbym milczala, jak to dziala na wiekszosc facetow, nie zdzialalabym nic. Jestem pewna.
Gdybym przyjechala na jedne dzien, tez nic by to nie poprawilo. Wlasciwie to nie robie nic, po prostu jestem . Dalam miska tylko , no i jestem .
On jest zadowolony , ale wiem ,ze boi sie zycia u mnie ,ale nie mnie.
jak to rozwiazac ?
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez Filemon » 24 lip 2010, o 16:43

no to bardzo się cieszę, że jest tak miło i wygląda na to, że się powoli
układa... :)

p.s.
hej, ale po co tak mocno wybiegać w przyszłość...?
przecież to dopiero pierwsze spotkanie po kryzysie - spoko, przyjdzie odpowiedni czas na wszystko, stopniowo, według mnie...
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez moniaw-w » 25 lip 2010, o 11:15

Ladybird napisał(a):
Tak mi sie jednak wydaje ,ze ten facet jest deczko inny niz wiekszosc. Jemu sie podoba to cale zabieganie o niego . Jakbym milczala, jak to dziala na wiekszosc facetow, nie zdzialalabym nic. Jestem pewna.
Gdybym przyjechala na jedne dzien, tez nic by to nie poprawilo. Wlasciwie to nie robie nic, po prostu jestem . Dalam miska tylko , no i jestem .
On jest zadowolony , ale wiem ,ze boi sie zycia u mnie ,ale nie mnie.
jak to rozwiazac ?


Lady... a Ty chcesz tak? wyobraz sobie reszte zycia, kiedy to TY bedziesz musiala zabiegac i starac sie - z tego, co do tej pory pisalas w pewnym momencie jego chlod i takie wycofanie, brak 'walki' o Was bylo tym, co najbardziej Cie bolalo

podejrzewam, ze polaskotalabys niejednemu mezczyznie ego, gdybys sie tak starala, ale w zyciu nie o to chodzi
w zwiazku dwie strony musza dawac i brac, nie moze byc tak, ze daje tylko jedna, a druga z laska wezmie, bo sie spalisz szybciej, niz Ci sie wydaje

wiesz co, ja juz sie przekonalam, ze jesli zrobimy wszystko, to przychodzi moment na to, zeby zostawic sprawy jak sa i dac tej drugiej stronie dzialac
wtedy mozna sie przekonac, jak bardzo (albo mniej) tej drugiej osobie na nas zalezy...
Avatar użytkownika
moniaw-w
 
Posty: 146
Dołączył(a): 10 paź 2007, o 20:03

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 86 gości

cron