wyprowadzka męża po 22 latach

Problemy z partnerami.

Re: wyprowadzka męża po 22 latach

Postprzez biscuit » 23 lip 2010, o 17:03

żabka13 napisał(a): Po 22 latach mąż oświadczył, ze się wyprowadza, bo musi odpocząć, jest zmęczony wspolnym zyciem i ze ostatnio sie nie dogadujemy...
Podał kilka powodów miedzy innymi różnicę charakterów.


ale czy to oznacza, że gdy już odpocznie, to wróci do Ciebie?

czy że odszedł już na stałe?

pytałaś go, czy cię kocha? co powiedział?
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez Goszka » 23 lip 2010, o 17:42

mnie się wydaje ,że aby odpocząć od siebie nie trzeba stosować tak radykalnych rozwiązań.
Niefajnie to wszystko wygląda...Przycisnęłabym trochę gościa,bo widać że coś kręci,a tak 'odpoczywać' to można bez końca.
Nie można trwać w takim zawieszeniu,jakaś decyzja(konkretna) musi zostać podjęta.Albo wóz,albo przewóz :bezradny:
Ale naprawdę dziwnie to wygląda że ktoś,z kim spędziłaś kawał życia ni z gruchy ni z pietruchy robi coś takiego.
Ja stawiam na kryzys wieku średniego albo inną kobietę.
:?
Goszka
 

Postprzez woman » 23 lip 2010, o 18:05

No ja też będę podejrzliwa.
Zwyczajnie faceci są zbyt wygodni, żeby tak bez wyraźnego powodu zmieniać radykalnie życie.
Cenią sobie domowe obiadki, czyste koszule i swięty spokój.
Jeśli więc było tak jak mówisz, spokojnie bez awantur, wspólne cele, seks wakazje itp, to to obstawiam tę trzecią.

Tak czy siak jego zachowanie jest brzydkie.
Wyprowadził się bez okreslenia ram czasowych na decyzję, pozostawił Ciebie w poczuciu chaosu i strachu.

Trzymaj się Żabko.
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez Filemon » 23 lip 2010, o 20:44

tak, mnie też nie podoba się to, co ten mężczyzna zrobił, ALE...

ale mam też jakieś mieszane uczucia, jeśli chodzi o Ciebie, żabko - przepraszam z góry, jeśli Cię to dotknie, co napiszę, bo jesteś teraz w niewątpliwie bardzo przykrej sytuacji osobistej, ale wiesz... no nie wiem, może Ci się trudno wysłowić, może jesteś dosyć zamkniętą w sobie osobą, ale mnie tu jakoś mocno brakuje Twoich emocji i przeżyć w tym co piszesz...

tak jakby w ogóle prawie nie ma jakiejś warstwy wewnętrznej w Twoich wypowiedziach - brakuje mi Twoich uczuć, emocji przeżyć związanych z mężem, z Waszym związkiem a nawet z Twoimi dziećmi! i to jest dla mnie jakieś dziwne...

wspomniałaś coś o kasie, która może przewrócić w głowie... a może na przykład obydwoje straciliście jakiś czas temu z oczu, to co najważniejsze a na plan pierwszy wysunęły się różne inne sprawy i tak oto powoli to wszystko rozeszło się w szwach, przy czym całkiem możliwe, że tam jest jakaś druga kobieta - może dlatego, że "kasa uderzyła do głowy", ale może też być tak z powodu, że kiedy brak na co dzień uczuć, więzi, kontaktu (pisałaś, że z dziećmi tego kontaktu prawie nie miał) a jest głównie dorabianie się i inne tego typu sprawy praktyczno-materialne, to może w którymś momencie któraś ze stron zapragnąć jednak jakiegoś uczuciowego ożywienia (nie koniecznie tylko nowości seksualnej, itp.) lub też może po prostu poczuć zmęczenie takim związkiem, w którym brak jakiejś iskry a dominuje materia codzienności...

to tylko hipoteza, bo mam za mało danych, ale jedna rzecz, jak pisałem mnie uderzyła - brakuje mi jakby... Twojego wnętrza, w tym co piszesz (uczuć, przeżyć, emocji...), no i nie wiem z czego ten brak wypływa... nawet mi przyszło do głowy, że gdzieś w głębi siebie może i Ty sama byłaś w jakiś sposób tym małżeństwem zmęczona...? bo mnie jakoś tak się to jawi... ale może to tylko taki mój osobisty odbiór...??

w każdym razie dla mnie to jest jakieś dziwne, to co piszesz...
jakiś nie tyle chłód emocjonalny, co... brak głębszych przeżyć i jakichś emocji mnie uderza...

pozdrawiam - Fil
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez cvbnm » 23 lip 2010, o 21:50

sklonna jestem przychylic sie do filemona

zabki slowa:
Seks byl ok. Przynajmniej tak mowił.


to najbardziej uderzajace slowa

jak to ON mowil?
tak to brzmi jakby "ja jestem w porzadku, sex mu dawalam ok, nie bylo skarg"

a co z zabki odczuciami? czy wogole nie mysli o sobie? nie liczy sie?
takie pierwsze skojarzenia jaki byl sex w zwiazku kierowaly by mnie raczej ku temu co ja czulam a nie ku temu jak bylam oceniana......

tak mnie poruszylo ale obawialam sie z tym wyskakiwac... w takim momencie... :/
cvbnm
 

Postprzez moniaw-w » 23 lip 2010, o 22:56

cvbnm napisał(a):sklonna jestem przychylic sie do filemona

zabki slowa:
Seks byl ok. Przynajmniej tak mowił.


to najbardziej uderzajace slowa

jak to ON mowil?
tak to brzmi jakby "ja jestem w porzadku, sex mu dawalam ok, nie bylo skarg"

a co z zabki odczuciami? czy wogole nie mysli o sobie? nie liczy sie?
takie pierwsze skojarzenia jaki byl sex w zwiazku kierowaly by mnie raczej ku temu co ja czulam a nie ku temu jak bylam oceniana......

tak mnie poruszylo ale obawialam sie z tym wyskakiwac... w takim momencie... :/


CVBNM
ale to nie Zabka odeszla
ludzie probowali znalezc jakies powody odejscia, dlatego dziewczyny pytaly o seks
gdyby to Zabka odeszla, to wtedy ja jej bym sie zapytala, co jej nie odpowiadalo
dla mnie to pytanie nie bylo nie na miejscu

poza tym odnioslam zupelnie inne wrazenie niz Ty i Filemon - po prostu kobieta, ktorej swiat sie zawalil i prosi o jakiekolwiek wsparcie... pelna smutku, zalu, rozczarowania, niepewnosci co do tego jak zyc w domu, w ktorym wszystko przypomina jej meza - dla mnie wlasnie w niej pelno jest uczuc... Ale kazdy ma prawo do swojego odbioru osob, wiec przepraszam, nie gniewaj sie
Avatar użytkownika
moniaw-w
 
Posty: 146
Dołączył(a): 10 paź 2007, o 20:03

Postprzez woman » 23 lip 2010, o 23:02

Też tak mi się wydaje.
Żabka pisała z perspektywy takiej, że on odszedł.
Doszukuje się wiec symptomów z jego punbktu widzenia.
Bo zpunktu widzenia Żabki nie było po temu powodów.
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez cvbnm » 23 lip 2010, o 23:05

no ale w seksie sie chyba czuje czy jest bliskosc czy nie, jak bym czula "czulam ze nam jest dobrze w seksie, bylismy sobie bliscy, " czy cos takiego

ja nie kumam tego "pasowania"

dla mnie to jest delikatniejsze niz "odpowiadalo komus"

i jesli dociec czemu odszedl, to wlasnie na podstawie tego czy cos sie dzialo w tej sferze bliskosci. czy cos odczuwala niepokojacego.

ale moze sie myle

nie bede sie upierac pszesz. ja tylko inaczej to odczuwam/
cvbnm
 

Postprzez moniaw-w » 23 lip 2010, o 23:07

pierwsze co mi przyszlo do glowy, to kryzys wieku sredniego

wiecie co, bo to wydaje sie, ze kobiety sa skomplikowane, natomiast moim zdaniem, jesli mezczyzna nalezy do tych 'trudnych charakterow', to gorzej z nim, niz z niejedna baba

mozna starac sie o gwazdke z nieba dla niego, a on i tak pojdzie w cholere... bo potrzebuje sie sprawdzic, bo potrzebuje wyzwan, bo potrzebuje poczuc sie mezczyzna, ehh...

Zabko, wiesz co, swiat jest bardzo niepewny i jesli jest cos pewnego, to trzeba sie tego trzymac

nie wiesz, co zrobi Twoj maz, ciezko go rozgryzc a jedyna pewna dla Ciebie w tej chwili jestes Ty sama
moim zdaniem to bardzo dobrze, ze nie naciskasz na jego powrot, jesli ktos ma wrocic, to taka potrzebe powinien poczuc sam

czy jest cos, co mozesz zrobic dla siebie? ja wiem, ze to moze brzmiec jak banal, powtarzany nawet tutaj bardzo czesto, ale jesli to jest banal, to bardzo madry

zrob cos, co przeorganizuje w jakims stopniu Twoje zycie
zobacz, teraz Twojego meza z Toba nie ma - juz 4 miesiace i nie wiadomo, jak dlugo
piszesz, ze w domu wszystko Ci go przypomina, a ja mam taka mala sugestie - czy moglabys jakos przemeblowac mieszkanie? dzieci masz tak duze, ze moglyby Ci pomoc - nie trzeba nawet wielkich zmian, wystarczy inny kolor scian, przestawienie mebli, nowe dodatki, mozesz kupic material i np. uszyc poduszki - o ile lubisz szyc... pomoze Ci to oderwac mysli od meza a przy okazji pomoze zmienic troche mieszkanie

trzymaj sie, kurcze, a jakby Ci bylo zle, to pisz tutaj :*
Avatar użytkownika
moniaw-w
 
Posty: 146
Dołączył(a): 10 paź 2007, o 20:03

Postprzez biscuit » 24 lip 2010, o 00:18

biscuit napisał(a):a jak było z seksem między Wami, z intymnością fizyczną, z bliskością w obszarze seksualnym?



a ja zgodzę sie z cvbnm

wg mnie o seksie wnioskuje się z subiektywnych odczuć, osobistego przeżywania intymności i bliskości

i jak to widzi żabka, nie wiemy
bo napisała tylko, że on mówił, że seks ok
jakby pominęła siebie i swoje odczucia w tej sferze

poza tym, ja pytałam o intymność i bliskość również

dla mnie ta ogólnikowa odpowiedź żabki coś oznacza
i być może kryje

poza tym

wg mnie nie odchodzi się bez powodu z satysfakcjonującego obie strony związku
symptomy pojawiają się już wcześniej i to grubo się pojawiają

tylko człowiek z jakichś względów boi się je otwarcie zobaczyć
więc ma oczy szeroko zamknięte

nie widzieć jest czasem łatwiej
bo nie trzeba reagować
bo nie straszy widmo zmian
bo jak się o czymś nie myśli i nie mówi otwarcie
to można udawać przed sobą, że wszystko jest ok
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez ewka » 24 lip 2010, o 10:18

A może Żabka nie ma ochoty opowiadać o seksie? Tak po prostu?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez żabka13 » 26 lip 2010, o 13:08

Witam wszystkich, którzy odpisali na moj post,
Nie bede wymieniac z imion, ale na prawde jestem Wam wdzieczna za kazde ciepłe słowo, ale i to krytyki i oceny tez.

Pisze te swoje posty dosc szybko i moze faktycznie brak w nich moich glebszych uczuc, tylko konkretne relacje z sytuacji, a czasami sa to tylko odpowiedzi na Wasze pytania, tak jak w przypadku seksu. Napisalam, ze tak mowil, ale to nie znaczy, ze bylo to chlodne stwierdzenie. Sorki, ale trudno mi na ten temat na forum sie wypowiadac, ze wzgledu na intymny temat. Bylo nam po prostu dobrze w tych sprawach, dawal mi to odczuc i ja tez tak to odbieralam... Ale po takiej decyzji rozstania i chęci odpoczynku zaczynam we wszystko wątpic, stąd takie moje stwierdzenia... Zrozumcie mnie...
Jesli ktos przezyl jakiekolwiec rozstanie po dlugim lub krotkim zwiazku dwojga ludzi mysle, ze mnie zrozumie...

Jest mi przykro, ze pomimo wielu milych, pozytywnych reakcji z jego strony zdecydowal sie na ten krok i zostawil nas. Nie moge tego zrozumiec i pojac.
Powiedział przez telefon, ze nie wroci... Wiem, ze nic na sile i na pewno nie bede go prosic o powrot, ale chcialabym to jakos poukladac i choc troche zrozumiec, jesli jest to w ogole mozliwe.
Zawsze wydawal mi sie czlowiekiem wrazliwym, a nawet nadwrazliwym, a teraz stal sie zimny i wyrachowany, jakby stal sie kims innym... Nie wierze, ze bylo odwrotnie i cale nasze zycie udawal...

W najblizszych dniach mamy sie spotkac. Zobaczymy czy dojdzie do tego spotkania, bo jak ja na nie nalegalam, to unikal spotkania.
Teraz on chce sie spotkac, zeby sprawy staly sie jasniejsze...

Przykre to wszystko jest - tak jak w wierszu M.Pawlikowskiej-J.:
"Gdy się miało szczęście, które się nie trafia:
Czyjeś ciało i ziemię całą -
A zostanie tylko, tylko fotografia,
To - to jest bardzo mało... "

Dzieki za słowa wsparcia, zwlaszca Tobie - moniaw-w; ewka; innym oczywiscie tez, bardzo-bardzo dziekuje.

Trzymajcie za mnie kciuki, jak dojdzie do spotkania. Zebym spokojnie i rzeczowo z nim rozmawiala i nie dala sie poniesc emocjom.
Bede sie odzywac, a Wy piszcie, bo wszystkie mysli sa mi bardzo potrzebne...
Pozdrawiam serdecznie!
żabka13
 
Posty: 40
Dołączył(a): 8 lip 2010, o 14:36
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez ewka » 27 lip 2010, o 07:06

żabka13 napisał(a):W najblizszych dniach mamy sie spotkac. Zobaczymy czy dojdzie do tego spotkania, bo jak ja na nie nalegalam, to unikal spotkania.
Teraz on chce sie spotkac, zeby sprawy staly sie jasniejsze...

No Żabko - trzymam kciuki za Twoje emocje. Mam nadzieję, że sytuacja się przeklaruje i chociaż będziesz konkretnie wiedziała, dlaczego taką decyzję podjął... myślę, że ważne jest wiedzieć, DLACZEGO - wtedy łatwiej zrozumieć i jakoś się do tego nowego ułożyć. Bo coś takiego, jak "musi odpocząć, jest zmęczony wspolnym zyciem i ze ostatnio sie nie dogadujemy... Podał kilka powodów miedzy innymi różnicę charakterów." - to to jest strasznie marne wytłumaczenie. I albo je podał tak dla zbycia, albo kryzys wieku średniego (więc powody w zasadzie żadne), albo jest ktoś trzeci.

I chyba postaraj się o nic nie prosić... ja bym nie prosiła. Wszystko jest do przerobienia i naprawienia - ale trzeba chcieć... czy on chce na tę chwilę, to ja nie wiem. Jak widzi swoje życie w nowej sytuacji. Co zamierza z tą wolnością zrobić. Co tak naprawdę zyskał. Czy o to mu chodziło. Ja poszłabym w taką stronę. Wyszłabym z pozycji "jestem twoim przyjacielem, porozmawiaj ze mną". Mam przekonanie, że wyjeżdżanie z żalem i pretensjami nic nie da żadnemu z Was... no może poczułabyś jakąś ulgę, ale czy coś poza tym?

:kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez żabka13 » 27 lip 2010, o 09:54

Witaj Ewka,

Bardzo dziękuję za odpowiedz i podpowiedz.
Trzymaj za mnie kciuki. Chcę tej rozmowy, ale boję sie jej... Pare miesiecy temu nie myslalam, ze cos takiego bedzie nas dotyczyc...

Wiem, ze nie bedzie to przyjemne spotkanie. Bo to bardzo przykre i bardzo boli jak sie kogos kocha i nie mozna byc razem... :( Caly czas cierpie, choc czas mija i mija bezlitosnie.
Bede sie starala tak rozmawiac, ale wiesz, ze nie wszystko da sie przewidziec, zwlaszcza jego zachowanie. Zmienil sie strasznie...

Zawsze bylam jego przyjacielem i caly czas jestem, choc to odrzuca. Wierzy i ufa innym, a nie mnie. (I tego tez nie powinnam mowic, bo jest to zal o to).
Potrzeba mi duzo sily i mocy, zeby to przebrnac...

Nie bede go prosic o nic, bo przynieise to odwrotny skutek...
Chociaz pare rzeczy powinnismy ustalic...

Myśl o mnie cieplo i dodawaj mi wirtualnie dobrej energii!!!

Dzieki jeszcze raz i do uslyszenia, Ż.
żabka13
 
Posty: 40
Dołączył(a): 8 lip 2010, o 14:36
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez ewka » 27 lip 2010, o 11:43

Nie bój się Żabko... przecież Cię nie pobije i nie zje. A poza tym, skoro jest jak jest - w zasadzie nie masz nic do stracenia.
A w jakim miejscu planujesz spotkanie? Ja wybrałabym jakąś cichą i spokojną knajpkę... wypoczęta, wyspana, może nowa fryzura?


żabka13 napisał(a):Pare miesiecy temu nie myslalam, ze cos takiego bedzie nas dotyczyc...

Cóż, życie lubi zaskakiwać. I również ci, na których się stawiało jak na najlepszego konia.

żabka13 napisał(a):Wierzy i ufa innym, a nie mnie.

A dlaczego nie Tobie? W jakieś konkretnej kwestii? Z jakiegoś konkretnego powodu? Czy raczej tak sobie?

Oczywiście, że trzeba ustalić i tutaj powinnaś (wg mnie) wystąpić w charakterze osoby wyraźnie żądającej tego i tamtego... o nie-proszeniu myślałam w kwestii "wróć, już zawsze będę ci robiła te pierogi".

Jak najbardziej trzymam kciuki!

:ok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 370 gości