ciasteczko z wilczkiem w tle...
BARDZO CIEKAWY PUNKT WIDZENIA, według mnie dotykający głęboko rozmaitych realnych problemów i na dodatek... trzeba odwagi, żeby tak sprawę postawić...
niemniej nie zapominajmy, że jest to wszystko obszar niejasny i niezbadany porządnie, moim zdaniem, nawet przez fachowców, którzy całymi latami w tym siedzą... (może za wyjątkiem... mojej idolki, Karen Horney, która oczywiście najwięcej mogłaby sensownego na taki temat powiedzieć! - gdyby była żyła biedaczka, bo już Jej się dawno zmarło...
)
zatem biscuit, musimy być ostrożni i starać się o względną empatię, szczególnie jeśli nam samym zależy, by także z nami obchodzono się w miarę delikatnie... bo inaczej może polać się krew...
ja wiem, że wilczki to lubią, ale... ciasteczka - pewnie raczej już nie!
przy okazji warto też zwrócić uwagę na ewentualność, że nasze (mam na myśli Ciebie, siebie i innych...) agresywne tendencje, czy też wewnętrzne złości czy inne napięcia, mogą sobie czasem szukać drogi ku rozładowaniu poprzez na przykład obnażanie i demaskowanie kogoś albo poprzez bardzo ciekawe i prawdziwe być może nawet teorie, ale... godzące w jakimś sensie w drugiego człowieka, choćby sposobem ich podania...
ja Cię nie krytykuję w tym miejscu i nie mam jakichś nieprzyjemnych uczuć... czuję tylko pewną obawę, że nie każdy może sobie poradzić w tego typu konfrontacji, choćby nawet z czystą prawdą i nie jeden może się poczuć jakoś uderzony, być może, czy zraniony...
niełatwo jest brać na klatę nawet pewne prawdy... warto natomiast podawać te rzeczy względnie delikatnie, a badać własne skłonności w przeciwnym kierunku...
ja właśnie takowe posiadam, niestety (i zaliczam je raczej do mniej przyjemnych moich cech...) i dlatego mogę cokolwiek o tym powiedzieć, także z własnego doświadczenia...