Bez związku

Problemy z partnerami.

Bez związku

Postprzez Bibi » 1 paź 2007, o 15:34

Mam doła.
Poza dosyć krótkim związkiem, w który sama nie do końca wiem dlaczego weszłam (nie było uczucia z mojej strony) , nigdy nie było w moim życiu nikogo bliskiego. Przez to czuję, że "odstaję od normy". Nie umiem kochać, nie potrzebuję nikogo? Przecież potrzebuję. A jednak zainteresowanie moją osobą ze strony mężczyzn wzbudza u mnie niepokój i chęć ucieczki. Boję się zaangażować? Czego sie boję?
Tyle już nad tym myślałam.
Staram się nie dobijać się krytyką, ale powracają myśli, że COŚ JEST NIE TAK ze mną, bo mam problem z tą swerą życia, jaką są związki. U mnie ta sfera nie istnieje. Nia ma nic. Wstydzę się tego, boli mnie to. :cry: A jednak staram się z tym żyć, nie popadać w totalne narzekanie.
Ale są ciężkie dni, jak dziś.
Chcę z tym pójść do jakiegoś fachowca. Jedną terapię już przeszłam, ale tak ogólnie - i dużo mi dała. W w/w kwestii jednak chyba nie pomogło.
Napiszcie, czy ktoś ma podobnie i jak sobie radzicie.
Bibi
 
Posty: 61
Dołączył(a): 5 lip 2007, o 19:04

Postprzez california » 1 paź 2007, o 15:50

A interesuja CIe męzczyźni pod względem fizycznm??
Avatar użytkownika
california
 
Posty: 270
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 15:16
Lokalizacja: Bliżej morza

Postprzez Bibi » 1 paź 2007, o 16:12

Tak.
To kolejny problem dla mnie, bo nie mam odwagi (nie wiem, czy to dobre słowo) szukać jedynie przyjemności bez zobowiązań. Nie próbowałam tego nigdy, zbyt wiele mam skrupułów.
T u chodzi o coś innego. Ja myślę, że mam jakąś blokadę wewnętrzna i przez to też wysyłam chyba jakieś sygnały, że nie jestem nikim zainteresowana.
A często mną interesują się faceci, którzy kompletnie mi się nie podobają. A ja zaraz czuję się wobec nich zobowiązana i winna, że ich odrzucam. I po raz kolejny myślę, że coś jest ze mną nie tak.
Dziś mam dół, dlatego podchodzę rozpaczliwie do sprawy.
Bibi
 
Posty: 61
Dołączył(a): 5 lip 2007, o 19:04

Postprzez california » 1 paź 2007, o 16:15

Dobrze, ale mimo to iż nie masz faceta i nie dązysz do zwiazku jestes heteroseksualna?
Avatar użytkownika
california
 
Posty: 270
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 15:16
Lokalizacja: Bliżej morza

Postprzez Bibi » 1 paź 2007, o 16:18

Tak.
???
Bibi
 
Posty: 61
Dołączył(a): 5 lip 2007, o 19:04

Postprzez california » 1 paź 2007, o 16:26

Moga być różne przyczyny, przez które ludzie nie szukaja bliskości z drugim człowiekiem, nie szukaja zwiazków.
Być może zostałas w przeszłości skrzywdzona przez kogoś uczuciowo, nie koniecznie mogł to byc zwiazek. Czasem złe relacje z ojcem doprowadzają do tego, ze kobiety nie potrafia życ z męzczyznami. Czasem jest to kwestia wychowania, byc może w dziecinstwie Twoi rodzice wpajali Ci,ze zwiazek jest czyms złym, miłość była "tematem tabu".
Być może głęboko w Tobie tkwi lęk przed doznaniem krzywdy.
A moze poprostu nie spotkalas osoby, z którą chciała byś isc przez zycie.

Nie kochani tez nie potrafia kochac (tak na marginesie 60 % ludzi wychowujących sie w domu dzieck anie potrafi kochac).
Avatar użytkownika
california
 
Posty: 270
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 15:16
Lokalizacja: Bliżej morza

Postprzez Bibi » 1 paź 2007, o 16:47

Też myślałam o tym, że wpływ może mieć fakt, iż małżeństwo moich rodziców pełne było zawsze kłótni i pretensji. Generalny obraz związku jaki mi się rysował na podstawie małżeństwa rodziców był taki, że związek to więzienie i krzywdzenie się, pretensje itd.
Tylko że moje rodzeństwo "ma" partnerów, są szczęśliwi. Czy ja się wyrodziłam?
Bibi
 
Posty: 61
Dołączył(a): 5 lip 2007, o 19:04

Postprzez szachistka » 1 paź 2007, o 19:09

Bibi napisał(a):często mną interesują się faceci, którzy kompletnie mi się nie podobają.

To zupelnie normalne, ze nie chcesz wiazac sie z kims, kto Cie nie zainteresowal. Moje pytanie brzmi: czy odrzucasz takze mezczyzn, ktorzy Ci sie spodobali? I nie mowie wylacznie o wygladzie fizycznym. Chyba zdarzylo Ci sie nie raz i nie dwa poznac pana, ktory okazal sie tak fajny, ze chcialas poznac go bardziej?
Avatar użytkownika
szachistka
 
Posty: 201
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 12:46
Lokalizacja: Sopot

Postprzez mahika » 1 paź 2007, o 21:45

ojej, nawet tak nie mów. Myślę że trafisz na kogoś kogo pokochasz, jeden trafia w wieku 16 lat, jak kiedyś ja, a drugi w wieku 40 jak moja ciocia i ma wspaniałego synka nawet. Sama nie będziesz wiedziała iedy cię trafi i jaeszcze pokochasz kogoś tak naprawdę,. myślę że to jest dobre, że nie jesteś z byle pierwszym który się trafi tylko czekasz na tego właściwego.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Bibi » 1 paź 2007, o 23:36

@Mahika dzięki, może faktycznie tak właśnie jest, tylko ja się zamartwiam i wyolbrzymiam? (Wiem, że mam do tego skłonność).
Właśnie próbowałam już jakby wbrew sobie związać się z kimś, do kogo nie czułam miłości. Wmawiałam ją sobie, wmawiałam sobie też, że wszelkie trudności wynikają z tego, że coś ze mną nie tak. W rezultacie prawie się załamałam, bo nie umiałam się wyplątać z tego wszystkiego.

Z drugiej strony - zdarzyło się coś takiego, że byłam zauroczona do momentu, aż on też okazał zainteresowanie. Tylko, że to było dawno. Ale pamiętam, że właśnie wtedy pomyślałam, że coś ze mną jest nie tak. Może niepotrzebnie? Może czasem tak się zdarza, tym bardziej, że byłam wtedy bardzo młoda?
Bibi
 
Posty: 61
Dołączył(a): 5 lip 2007, o 19:04


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 130 gości