Chcę ,aby wrocil . Zrozumialam ,ze mozna inaczej zyc ...

Problemy z partnerami.

Postprzez Ladybird » 20 lip 2010, o 22:36

Sanny pytanie ,co zrobie jak o n decyzji nie zmieni.
Tu jednak musze wierzyc ,ze się uda, bo tylko wtedy sieuda i nic nie zmieni mojego nastawienia, bo juz wielokrotnie przekonalam sie w zyciu ,że jak wierzę i patrze optymistycznie w przyszlosc ,to mi sie udaje.
Wybaczcie, ale z tym mi się lepiej żyje.
Tak duzo zrobilam w swoim zyciu w ciagu roku ,ze az trudno uwierzyc. Sama w to czasem nie wierzę.
Niedawno przyjechali do mnie starzy przyjaciele, widzielismy sie 3 lata temu ,byli w szoku ,co zrobilam .
A dlaczeog? Bo wierzylam w siebie. Wtedy tez spotkalam jego . Moglam góry przenosic.
Potem mi cos padlo znowu na mozg. I widzicie > Znowu się popieprzylo.
Nie chce ulegac tym wisielczym nastrojom , nie chę ,bo fatalnie się czuję wtedy i nic mi sie nie udaję.
Wiec nie będe. Nie mogę. Musze zyc inaczej. Muszę wierzyc w ludzi, w bliskiego czlowieka. Cieszyc się z tego ,co mam.
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez Sanna » 20 lip 2010, o 22:40

Kurcze, a ja tak długo pisałam i poprawiałam żeby mój długi wywód był w miarę zrozumiały dla odbiorcy, że zdążyliście już pogadać z Filemonem. Lady, jeśli możesz, to rzuć okiem jeszcze na to co napisałam.

A osioł mnie też by rozbroił. Przepadam za Kłapouchym :).
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez ewka » 21 lip 2010, o 06:57

Ladybird napisał(a):Myslalam o misku , takim cieplutkim , zeby mu powiedziec , ze jestem cieplą osoba, ze troszkę nabroilam ,ale mi bardzo zalezy.
No nie wiem , co jeszcze, tak to czuję wewnatrz mojego serducha.
Moze warto pojsc za jego glosem?

Jestem ZA!
I za pozytywnym myśleniem. I za tym, by nauczyć się doceniać to, co jest.


:kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Ladybird » 21 lip 2010, o 07:43

Sanno , kocham Go naprawdę.
Dowod tego ,ze nie chce Go zmieniac. Tylko siebie.
Lęk przed samotnościa?
On juz jest mniej zaznaczony , widze to moim zachowaniu, jak teraz jestem sama.
Raczej żal za tym własnie męzczyzną , bo zwyczajnie mialam ogromne poczucie bezpieczenstwa , jak z nim bylam , moglam o wszystko poprosic, moglam zadzwonic kiedy chcialam , wyluzowalam sie.
Wiesz Sanno, ze dzien po jego wyjezdzie moj syn zle sie poczul w nocy. Juz myslalam ,ze bede musiala jechcac do szpitala.
Napisalam smsa do mojego pana. O 4 w nocy . Odpowiedzial w ejdnej chwili ,ze mu badrdzo ,a bardzo przykro i dodal ,ze naprawde.
Kiedys moglam wszystko , moglam nawet miec zle dni , kiedy watpilam w jego milosc. To byly trudne chwile, ale on walczyl o mnie. Wtedy walczyl, zaraz przyjechcal , pisal ,ze chce mnie przytulic, wyjasnil.
Czemu teraz nie walczy ...
Moze teraz moj czas ...

Ewka, czekam tylko az odbiore samochod z naprawy i jadę do niego.
Dziś idę po miska. Zrobilabym mu ciasto , on tak lubi , ale nie dowioze 5 godzin.
Chce zrobic ogromna niespodzianke, chce aby zapomnial zle chwile.
Macie jeszcze jakis pomysl na niespodziankę ?
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez Sanna » 21 lip 2010, o 08:39

---------- 08:29 21.07.2010 ----------

Ladybird napisał(a):Kiedys moglam wszystko , moglam nawet miec zle dni , kiedy watpilam w jego milosc. To byly trudne chwile, ale on walczyl o mnie. Wtedy walczyl, zaraz przyjechcal , pisal ,ze chce mnie przytulic, wyjasnil.
Czemu teraz nie walczy ...


Lady, bo jest coś takiego jak zmęczenie materiału. Może nie walczy teraz, bo związek nie jest dla niego polem walki? Mógł zrobić to raz, ale nie musi mieć ochoty na ciągłe akcje tego typu. Myślisz że mój narzeczony byłby ze mną gdybym zachowywała się tak jak wcześniej? Nie , nie byłby i w pełni to rozumiem. Każdy człowiek ma granice wytrzymałości i nie mam podstawy oczekiwać że będzie znosił bez końca coś czego nie chce.
Może Twój partner nie walczy teraz bo np. związek widzi jako ostoję spokoju, a nie szarpaninę?

I widzisz, już zbaczasz w stronę ,, bo on..." w domyśle : powinien walczyć.
Skoncentruj się na sobie, nie masz wpływu na to jak on postąpi. To nie znaczy oczywiście że masz być bierna. Zrób co uważasz za stosowne, ale on jest odrębną jednostką, która może , ale nie musi , odpowiedzieć na Twoje działania.

---------- 08:35 ----------

A mój pomysł na niespodziankę jest taki- odczekaj parę dni a minimalnym lub brakiem kontaktu ( to dopiero pewnie będzie dla niego niespodzianka :) ) i spotkaj się. Ciasta , miśki itp. jak najbardziej - zgodnie ze swoimi odczuciami. A jak się spotkasz to nie mów W OGÓLE na temat tego co on mógłby/powinien/robił lub nie robił , a mów tylko za siebie- np. za co go kochasz.
Taki pomysł.

---------- 08:39 ----------

Lady, dobrze się teraz zastanów - czy zaakceptujesz go z tym ze teraz nie walczy? Czy nie stanie się tak, że bedziesz żywiła za to ukryty żal, który wcześniej czy później spowoduje że znowu stwierdzisz że facet nie spełnia twoich oczekiwań?
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez Filemon » 21 lip 2010, o 12:20

Sanna napisał(a):Lady, dobrze się teraz zastanów - czy zaakceptujesz go z tym ze teraz nie walczy? Czy nie stanie się tak, że bedziesz żywiła za to ukryty żal, który wcześniej czy później spowoduje że znowu stwierdzisz że facet nie spełnia twoich oczekiwań?


tak jest, zgadzam się z sanną! :)

starałbym się powściągać moje żądania, czy wymagania i nagłe impulsy, które mogłyby być nieprzyjemne lub pociągać za sobą poważne skutki...

jednocześnie jednak nie traciłbym z oczu, jak zachowuje się druga strona i nie zagłuszałbym w sobie własnych pragnień i potrzeb - bo jeśli będziesz to przemilczać i tłamsić, to potem nagle Ci to wybuchnie ze zdwojoną siłą, w formie niezadowolenia jako skutek przewlekłej odczuwanej przez Ciebie frustracji...

ja osobiście lubię zarówno ciasto, jak i miśki...
miśka odebrałbym jako wyraz ciepła, czułości i bliskości - żeby mnie ucieszył i sprawił mi przyjemność, to musiałbym czuć wyraźnie, że jestem (już) gotowy na taką bliskość z tą osobą, która mi go daje...

a ciasto sprawiłoby mi przyjemność nawet od przyjaciółki... - że chciało jej się dla mnie robić i przywiozła taki kawał drogi - myślę, że po 5 godzinach jazdy i tak doskonale nadawałoby się do spałaszowania... ;) no może zależy trochę jaki rodzaj tego ciasta...

jestem ZA ciastem - fajny pomysł! : :)
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez biscuit » 21 lip 2010, o 13:23

---------- 12:26 21.07.2010 ----------

ciasto można przewieźć w torbie termicznej
albo przenośnej lodówce

jeśli ktoś w czymś pomoże
to domowe ciasto jest wg mnie dobrym pomysłem
na podziękowanie

ale misiek z sercem?
dla mężczyzny
wg mnie to infantylne i jakieś podlizujące się ofensywnie
na przebłaganie
kwiaty też
w tym akuratnie przypadku

ja bym się starała być całkowicie ZWYKŁA
plus co najwyżej ciasto w rewanżu za pomoc
jestem całkowicie przeciwna miśkom i innym gadżetom

---------- 13:23 ----------

wg mnie
prezent ma być prezentem po prostu

a nie na neurotyczną protezą mojej nieumiejętności
bycia w relacji

jakby słowo i moje nastawienie
nie wystarczało

jakby była potrzeba unaocznienia tego
w postaci materialnej rzeczy
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez Sanna » 21 lip 2010, o 13:35

biscuit napisał(a):kwiaty też
w tym akuratnie przypadku


Co osoba to pogląd, więc uzasadnię dlaczego ja swego czasu kwiatów użyłam i czemu teraz w sytuacji Lady wcale by mnie nie raziły.

Jak już wspomnialam zdarzyło mi się przeprosić faceta z kwiatami za swoje postępowanie , a akcja ta może i częściowo przypominała to co wydarzyło się u Lady. Otóż mój narzeczony przyjechał do mnie na moje zaproszenie na weekend, potem miałam jedną ze swoich jazd, zresztą w tym akurat wypadku to mało istotne, a następnie ja swoim zachowaniem i coraz mniej dwuznacznymi słowami zczęłam sugerować że ma się wynosić z mojego domu. I tak też uczynił. Ja pzrepraszałam i wstydziłam się za to właśnie, że postawiłam go w takiej sytuacji. Zapraszam go, on znajduje się na nie do końca swoim gruncie, mimo że to n-ta z kolei wizyta wiemy że to mój dom, nie jego, nie nasz. Dlatego czuję, że jako zapraszająca odpowiadam za to aby mój narzeczony-gość czuł się u mnie komfortowo. A ja co robię ? Zaprosiłam go, przybył, przejechał ileś kilometrów, poświęcił swój czas i pieniądze, a ja go wypraszam. Uznałam swoje zachowanie za urągające wszelkim standardom kultury i klasy, zachowałam się jak burak w moim mniemaniu - stąd były przeprosiny z kwiatami.
I u Ciebie Lady, też zwróciłam uwagę na taki aspekt całej sytuacji. Najpierw faceta poprosiłaś żeby został mimo że chciał wyjechać. A potem znów kazałaś mu się pakować. Dostrzegam w tej sytuacji brak taktu i wyczucia jego szczególnego statusu - gościa, bo nie można powiedzieć żeby już mógł się czuć w pełni jak u siebie.
Zresztą lady, zrób sobie takie ćwiczenie i wyobraź sobie , że to ty sprowadzasz sie do jakiegoś faceta, a wcześniej gnasz do niego regularnie 5 godzin w jedną stronę. Sprowadzasz się więc, wypakowujesz ubrania z walizki do nie swojej szafy i słyszysz że masz jechać z powrotem. Pakujesz więc swoją walizkę, bo przecież nie jesteś na swoim terytorium. Zostajesz przebłagana żeby zostać , a potem znów słyszysz że masz się pakować. W ten sposób bardzo dobitnie zostaje podkreślone że nie jesteś u siebie. I czy na pewno będziesz skłonna żeby przyjąć kolejne zaproszenie? Po co? Żeby znowu po przyjeździe usłyszeć , ze masz się wynieść?
Takie sobie dywagacje.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez Ladybird » 21 lip 2010, o 20:06

---------- 19:36 21.07.2010 ----------

Ojej , a ja juz kupiłam miśka.
Myslalam ,ze to bedzie fajne, Misiek ale bez serducha.
Biscuit , ja go chce tylko przeprosic ,myslalam ,ze misiek to dobry pomysl . Wlasnie taki niezobowiązujęcy .
Teraz juz nie wiem ,co mam robic?
Ja naprawde wczesniej w tym zwiazku nie mialam żadnych jazd. Tylko raz mialam chciwlę zwątpienia , kiedy powiedzial ,ze mnie nie kocha.
Nie bylo to zbyt przyjemne, zastanawialam sie ,co robic, rozmawialam z nim ,ale jemu bardzo zalezalo ,wiec przekonal mnie , ze mamy szanse ( napisalam zawalczyl wczesniej ) . To chynba dobrze, ze tak zrobila i dobrze ,ze ja przemyslalam , poradzilam sie na forum, zastanowilam i stwierdzilam ,ze warto.
Zachowalam sie dojrzale i nie mam sobie nic do zarzucenia, zreszta on tez nie maial. To ,co bylo u mnie to byl pierwszy przypadek mojego zlego humoru i ciaglej irytacji .
Dlaczego ? Sama nie wiem ...

---------- 19:41 ----------

A ja ? Jak sie czulam ?
Tez niezbyt dobrze jak z byle powodu , zmiast wyjasnic sprawe, mowil o rozstaniu.
Stad byly jego roze na przeprosiny.
W koncu nie wytrzymalam i kazalam mu sie pakowac, ale kedy po raz trzeci mowil o wyjezdzie.
Facet podejmuje powazna decyzje i przy pirwszym nieporozumieniu sie pakuje, kiedy caly rok bylo dobrze i nie mogl miec zastrzezen do mnie. Zreszta nie mial , jak sam mowil .
Ok. Jestesmy kwita, w takim razie. Trzeba wyjasnic nieporozumienie , pogadac, ale myslalam ze misiek rozluźni atmosfere. Chcialam troche luzu , humoru , aby nie bylo tak sztywno i oficjalnie.
Jak to widzicie.?

---------- 20:06 ----------

A tak w ogóle , czy zastanawialiście się, czemu on mi zaproponowal te naprawę u jego szwagra?
Przeciez to sie wiąze z moim pobytem tam , jade jutro , tak zaproponowal , bo w piatek jestem umowiona na naprawe. Tak załatwil .
Dlaczego ?
Nie pytam sie co i jak ? Gdzie mam spac? Zobaczymy , jak on to zorganizuje. wszystko .On tez nic nie mowil .
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez Filemon » 21 lip 2010, o 20:21

ja to widzę tak:

miśka na razie do szafy!
od czasu do czasu zajrzyj do niego i pogłaszcz sobie, dla przyjemności a nawet możesz mu jakieś czułe słówko szepnąć do uszka... ;) będziecie mieli z miśkiem takie swoje małe tajemnice... :D

nie lenić się tylko do kuchenki i pięęęęęękne ciasto upiec i zrobić Mu nim SŁODKĄ niespodziankę... ;) (pomysł biscuit z odpowiednim opakowaniem na wypiek - bardzo praktyczny :) )

kwiatki... na razie samej sobie fundnij - co Ci szkodzi? postaw sobie w wazonie i się delektuj... najlepiej jakieś pachnące :) jeśli Ci to sprawi przyjemność...

do siebie samej możesz wyjść tak daleko z wyrazami sympatii, uczuć i adoracji, jak tylko Ci się podoba... a do Niego, lepiej robić to adekwatnie - stopniowo i w zależności od rozwoju sytuacji - po co się wystawić na jakąś rozczarowującą nas reakcję, która potem może uruchomić impulsy żalu, lęku, może nawet pretensji a za nimi jakieś wymówki i działania płynące z niepotrzebnie sprowokowanej frustracji...

po prostu nie wszystko na raz, tylko stopniowo i w miarę delikatnie....

ot tak sobie myśli demon-filemon... ;) :lol:

p.s.
a tak od strony damskich sekretów, to przecież na pewno sama wiesz świetnie, że... rybkę łowi się dyskretnie i z lekkością - nie strzelając od razu z grubej armaty, bo strzał może być chybiony przypadkiem a ona maleńka mogłaby się totalnie spłoszyć! ;) bywają rybki nerwowo reagujące na szybką i z ich punktu widzenia daleko posuniętą poufałość - to tak pół żartem, pół serio... (o tyle tylko serio, że jednak jest to sytuacja, w której Ty zdecydowanie chciałabyś Go odzyskać a co do Niego, to jeszcze na 100 procent tego nie wiemy... ponadto On też miewa trudności emocjonalne, podobnie do Ciebie...)

aha, wydaje mi się, że sytuacja sanny była jednak nieco inna, choć nie przeczę, że zarazem podobna... :)

pozdrawiam.... i oczywiście mój punkt widzenia jest tylko jednym z możliwych do przyjęcia - samodzielnej decyzji i tak "niestety" nie unikniesz... jak to w życiu! :P
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez Sanna » 21 lip 2010, o 20:48

Ladybird napisał(a):Ojej , a ja juz kupiłam miśka.
Myslalam ,ze to bedzie fajne, Misiek ale bez serducha.
Biscuit , ja go chce tylko przeprosic ,myslalam ,ze misiek to dobry pomysl . Wlasnie taki niezobowiązujęcy .
Teraz juz nie wiem ,co mam robic?


Lady, przeciwko miśkowi byla tylko B, , ja czy Ewka czy na początku i Filemon nie mieliśmy do miśka uwag. Ale nie chodzi o sąd nad miśkiem :).

Ty najlepiej znasz tego faceta i najlepiej wiesz czy dla niego misiek będzie infantylny i natarczywy czy też może bardzo mu się spodoba. Napisałaś, że jak ten facet 1-szy raz przyjechał to przywiózł Ci pluszowego osła. Więc dla niego najwyraźniej pluszak jest fajnym prezentem. Weź pod uwagę różne opinie innych, ale zrób to co Twoim zdaniem będzie najbardziej pasowało do Ciebie i do niego.
Pozdrawiam.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez biscuit » 21 lip 2010, o 20:51

a może teletubisia :D
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez Sanna » 21 lip 2010, o 20:56

---------- 20:55 21.07.2010 ----------

Ladybird napisał(a):A tak w ogóle , czy zastanawialiście się, czemu on mi zaproponowal te naprawę u jego szwagra?


Lady, a czy my to jakieś wróżki czarodziejki żeby wiedziec co on myśli?

Mogą być 3 przyczyny, a nawet więcej:
1) jest przyjazny i pomocny i chce żebyś miałą to zrobione w atrakcyjnej cenie i jakości
2) chce pomóc szwagrowi aby tenże szwagier zarobił
3) nie chce zerwać z Tobą kontaktu

Na szczęście jedziesz już jutro, więc wszystko stanie się jasne :).

---------- 20:56 ----------

biscuit napisał(a):a może teletubisia :D


Ooo nie ! Teletubiś?! Dla heretyka??? :)
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez biscuit » 21 lip 2010, o 21:04

Teletubisia

z torebką termiczną

w której niesie niezłe ciacho :D
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez Sanna » 21 lip 2010, o 21:11

pluszowa torebka termiczna - tak
pluszowe ciacho - tak
pluszowy teletubiś - nie

Pluszowy heteroseksualny misiek ciacho - o tak!
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 85 gości

cron