hmmm
to jest jego matka i to on sobie powinien z nia radzic. Jesli Ty cos jej powiesz 'pyskujacego', jakos sobie bedziesz chciala radzic, to podejrzewam, ze dostaniesz od ukochanego 'powtorke z rozrywki' - czyli z tego, co mialas wczoraj...
smutno czytac, ze wiedzac, ze matka jest najwazniejsza osoba w zyciu Twojego mezczyzny zdecydowalas sie na zycie z nim - juz teraz wiesz, ze w razie problemu Twoj maz stanie po stronie matki.
Byc moze jedynym rozwiazaniem byloby stworzyc wspolny front z tesciowa? Wiem, ze jestes na nia uczulona, nie wiem dlaczego - byc moze dobrym pomyslem byloby powiedzenie wprost, ze poronilas i jak to sie stalo. Zamknie to tesciowej usta przynajmniej na chwile i zobaczysz (upewnisz sie) na jakiej z nia stoisz pozycji...przynajmniej ja osobiscie wole gre w otwarte karty niz ciagle podgryzanie...
ehhh...kochana Azetko...przytulam bardzo, bardzo mocno...
xxx