Chcę ,aby wrocil . Zrozumialam ,ze mozna inaczej zyc ...

Problemy z partnerami.

Postprzez KATKA » 18 lip 2010, o 09:48

Lady w takim momencie radzę jednak kobietom na podarowanie sobie troche czasu...bez analiz bez czytania poradników i spotykania się z jakimis ternerami....
Sama zauważ, ze zmieniasz zadnie co chiwla jest to całkiem naturalne...zmieniesz je niestety nie do konca zgodnie z tym co przezywasz...tylko zgodnie z tym co znalazłas....z tym co przeczytałas...
Lady zecie nie polaga na tym, że zastosujesz poradę z forum...ze ktoś Ci poda idealny srodek...Też czytałam pare takich książek...i fajnie bo pozowliły mi dostrzec pare rzeczy....ale to wszytsko...nie trzymam się ich zasad...nie przesadzam w analizie...i nie szukam szaleńczo złotego srodka na życie....bo go po prostu nie ma...a na zwiazek tym bardziej...
Jakby się dobrze zastanowaić to na każdego meżczyznę powinien przypadać oddzielny poradnik...żeby mozna bylo konkretne indywiduum zrozumieć...mało tego...zeby znaleźć idealny sposób na hapy end....ale to chyba i tak nie dałoby gwarancji sukcesu...Jesteśmy ludzmi..zmieniamy się, dostosowujemy...albo popełniamy błędy...tak po prostu

Nie traktuj wszytskeigo tak serio...to, ze jesteś po zerwaniu nie oznacza załoby ani z Twojej a tym bardziej ze strony innych...w każdym wątku sa momenty rozluźnienia...i chyba dobrze...skoro zgadzasz się na opinie innych...pozwól innym też normalnie reagować....sama tez powinnas...nic obraźliwego nie znalazłam powyzej....możan by powiedziec ze chwila rozluźnienia w ciążkich momentach...
Nie traktuj wszystkiego tak serio....bo zostanie Ci tylko załoba...a jak bedziesz wymagała jej od wszytskich w koło to ludzie mogą się zacząć od Ciebie odsuwac...Kobieto masz isć do przodu...i z tego cow iem na tym forum nikt nie poiera użalania się nad sobą..ludzie starają sie tu oderwać nieszczęsnika od jego kłopotów...pokazac swiatełko...:)
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Sanna » 18 lip 2010, o 10:26

---------- 10:12 18.07.2010 ----------

Ladybird napisał(a):

Nie zalazy mu na mnie ,bo jakby choc troche zlezalo ,to odszedlby z klasa, zalatwil wszystkie sprawy ,ktore na lączyly ,a jest ich juz sporo


Jak to? Przecież jeszcze wczoraj pisałaś i nawet dziwiłaś sie , ze normalnei z Tobą rozmawia i oferuje pomoc? A dziś co? Powiedział Ci że nie załątwi spraw spraw które Was łączyly?

---------- 10:26 ----------

Ladybird napisał(a):
To on ma problem ze soba, bo nie na tym polega związek. Nie radzi sobie z problemami ,nie umie rozmawiac o zwiazku. Nie chce mi pomoc , zrozumiec.


Poprzedni pan R. też mial zdaje sie problem. Nasuwa się pytanie : czemu wciąż trafiasz na facetów z problemami? Może jest to warte zastanowienia?
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez Ladybird » 18 lip 2010, o 10:31

To bylo w piątek , jak pisalam. Po czwartkowej rozmowie bylam mocno zaskoczona, po tym ,ze opisal na maila, gdzie pisal ,ze w nim tkwi tez problem ,ze nie byl dla mnie odpowiedni ,wiec nam nie wyszlo.
jak zaoferowal pomoc...
Przedwczoraj juz nie zadzwonil, chociaz ,jak wyslalam mu smsa, czy moge porozmawiac odpisal, ze zawsze moge i mam sie nie pytac.
Ale to nie prawda ,wczoraj juz mi nie odpisal na zyczenia milego dnia , juz sie w ogole nie odzywa.
Napisalam w piatek maila zaispirowana jego zachowaniem , ze wcale nieprawda, ze nie byl dla mnie , ze jest super, ma mnistwo zalet, ale zabraklo w nim cierpliwosci dla mnie i nie dal nam czasu . Dodalam ,ze nie mam ochot szukac nikogo innego .
Po tym zamilkl ,nie odpisal, wiec zrozumialam ,ze nie zalezy mu na mnie ,bo by odpoiedzial przynajmniej .
Dzis rano znowu napisalam ,i juz wiecej nie zamierzam. Jednak uwazam ,ze mu nie zalezy ,bo nie wyjezdza sie w ten sposob, mowi dlaczego , daje sobie troche czasu na rozmowe ,na decyzje i zalatwienie spraw.
Duzo rzeczy zostawil ,bo tak sie nie robi.
Zranil mnie tym najbardziej, bo nie uwazal ,ze warto nawet ze mna porozmawiac i powidziec , o co mu poszlo.
Czasem taka ksiazka jak " Nie zalezy mu na Tobie " moze sie przydac i otworzyc nam oczy ,kiedy tylko same sie oskarzamy niewiadomo o co.
Kazdy popelnia bledy , ale ja zdalam sobie z nich sprawe i zaczelam sie zmieniac i powinien to docenic ,ale nie zalezalo mu na mnie , wiec pojechal.
NIC SIE NIE STALO W CIAGU OSTATNICH DNI NASZEGO ZWIAZKU, CO MOGLO TO SPOWODOWAC.
Dzieci nawet przezyly szok, i tak naprawde ,to one widza to po swojemu .
Znaczy moje dorosle corki.
Moze przeszedl nasz zwiazek kryzys, wtedy kiedy zaczal sie pakowac pierwszy raz i poprosilam go o zostanie ,potem rozmawialismy , potem bylo juz coraz lepiej ,bo zaczelismy zwyczajnie zyc, smiac sie, kochac, pracowac.

Kurde, to czemu wyjechal ?
Gryze sie tym ,jak cholera.
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez Sanna » 18 lip 2010, o 10:34

I jeśli dobrze pamiętam: pan przyjechal, Ty powiedzialaś ( podobno pod wpływem wina) że to koniec. Zaczął się pakować. Powiedzialaś, że go kochasz i poprosilaś zeby zostal dopóki nie znajdziesz pracownika. No więc zostal. Następnie ( w ciągu 1 tygodnia) dowiedział się, że nie chcesz z nim być. No więc wyjechał. Lady, czego Ty oczekujesz? Ze on teraz znów się pojawi bo Ty DZIŚ tak chcesz, a jutro powiesz że to koniec , a pojutrze przeprosisz , a popojutrze znów stwierdzisz że go nie chcesz? Zastanów się, czy naprawdę myślisz że dorosly czlowiek, ktory ma odrobine szacunku do siebie będzie to znosil?
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez Ladybird » 18 lip 2010, o 10:38

A moze on nie ma problemu ,tylko mu jednak nie zalezalo na mnie ?
Zwyczajnie , bo owszem chce byc z kobieta ,nie chce byc sam jak mowil, ale co za problem wymienic kobiete na inna? Jak mebel...
Moze mu nie zalezalo ,wiec nie rozmawial ,bo po co ? Latwiej wyjechac...
Zonie to chcial nawet wybaczyc zdrade i byc z nia mimo wszystko ,tylko ona go nie chciala..
Glupi ten swiat, jeden chce ,to drugi nie chce ..
Jak tu zyc
:( :( :(
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez Sanna » 18 lip 2010, o 10:43

Ladybird napisał(a):Po tym zamilkl ,nie odpisal, wiec zrozumialam ,ze nie zalezy mu na mnie ,bo by odpoiedzial przynajmniej .


Jeśli by mu nie zależalo to by nie ciągnął tego związku przez rok i nie przyjeżdżał. Stwierdził jednak najwyraźniej , na podstawie różnych zdarzeń, ze więcej Was dzieli niż łączy . I co? I nic. Miał do tego pelne prawo. Przecież Ty też kończylaś różne znajomości, swoje małżeństwo też.

Może daj mu z tydzień ( to absolutne minimum) oddechu i za jakiś czas zapytaj o przyczyny decyzji bo to dla Ciebie ważne.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez Ladybird » 18 lip 2010, o 11:05

Sanna mylisz fakty.
Czemu przeinaczasz fakty , w ten sposob bardzo latwo zrobuc ze mnie rozemocjonowna, nie wiedzacą czego chce histeryczke.

BYLO TAK:

Mial przyjechac ,wszystko bylo uzgodnione ,na stale, kedy wyszla ta sprawa z koniem .
Wyczulam ,ze cos jest nie tak ,ale sam mi nie powiedzial ,byl zimny i nieprzyjemny ,wiec w koncu sie spytalam , oco chodzi.
Powiedzial ,ze mu nie mowie o wszystkim ,ze robie rozne rzeczy za jego plecami i taki zwiazek nie ma sensu . Musi sie powaznie zastanowic nad nami ,bo on sobie na takie rzeczy nie pozwoli . Tak powiedzial.
Bylam w szoku ,za dwa dni sie wprowadza, a tu taka sprawa?
Myslalam ze to konie ,wypilam za duzo wina wieczorem podczas naszej trudnej rozmowy. Nie pamietam konca, ale podobno w efekcie on nie chcial mnie zrozumiec, ze nie oszukalam go nigdy , wiec na koniec podobno oboje sie rozstalismy.

Rano zadzwonilam ,przeprosilam go za to wino, rozwawialismy dlugo ,zaczelo do niego docierac, ze nie ma racji z tym koniem . Nie chcial przyjezdzac , wahal sie ,to ja go poprosilam ,wyjasnialam ,w koncu stwierdzil ,ze jak umiemy rozmawiac ,to nasz zwiazek ma szanse i przyjechal. ( Niedawno jednak powiedzial ,ze nie wierzy mi ,ze wypilam za duzo , nastepny problem ,on nie wierzy m za czesto, bo ktos go oklamywal)

Potem bylo ok, pracowalismy ,bylo mnostwo pracy w czerwcu ,potem cos mi odbilo ,czulam irytacje, zaczelam sie bac.
On sie znowu zdystansowal, zaczal robic mi na zlosc ,byl niemily. We nie to poglebilo to lęk.
Pewnego ranka poprosilam go o rozmowe, bo juz nawet przestal sie do mnie przytulac w lozku ,a to juz zle u niego .

Rozmawialismy ,wg mnie nie bylo zadnej klotni ,inne zdania po prostu . Nie podnieslismy glosu ,owszem czasem mu przerywam ,jak dyskusja jest napieta, ale to tylko to.
Byl ranek ,nawet dzieci sie nie obudzily. W pewnym momencie rzucil ,ze sie nie dogadamy i zaczal sie pakowac.
Wyblagalam zostanie , zostal . Postanowilam zmienic w sobie to negatywne nastawienie. Udalo sie, ale i tak byl jedna noga poza domem.
Potem byla rozmowa, rankiem on dalej twierdzil, ze nigdy sie nie porozumiemy ,a ja inaczej. Nie dal sie dotknac, ale sie uparlam, tulilam go , przekonywalam ,powiedzialam ze Go bardzo kocham i nie chce go stracic, ze mamy szanse, bo ja bede sie starac, prosze tez aby mi w tym pomogl.

Zostal, bylo dobrze, pracowalismy ,kochalismy sie, staralam sie jak cholera. Bylam zadowolona, cos we mnie sie otworzylo wlasciwego ,gotowalam mu pyszne obiadki , on mnie tez pomagal , zrobilo si fajnie , normalnie.

Az nadszedl ten feralny dzien, po pracy przy sianie wrocilismy , zrobilam z corka obiad, potem mialam napieta rozmowe z corka, on nie wtracal sie, chociaz byla nieprzyjemna dla mnie ,potem chcial ogladac fakty ,ale ja ogladalam film. Druga corka mu powiedziala, ze i tak jeszcze obejrzy dwa razy wiadowmosci .
Wzial laptop ,siedzial , robil przelewy , nie odzywal sie wcale, poszedl wczesniej spac.
W nocy odsunal sie na drugi koniec, juz wiedzialam ,ze jest cos nie tak. Tylko to zawsze bylo dla mnie sygnalem .
Rano sie spytalam o co chodzi ,bo nie czuje sie winna za nic.
Zimno sie spojrzal i powiedzial ,ze nie ma ochoty o tym rozmawiac.
Mowie mu ,ze nie tedy droga, tak to rzeczywiscie sie nigdy nie porozumiemy, bo ja sie staram i nawet nie wiem ,co mu sie nie podoba,.
On nato ,ze sie pewnie nie porozumiemy , to ja go prosze ,aby jednak powiedzial ,bo to bez sensu ,to on ze moze jak mu sie bedzie podobalo to powie.
Wkurzylam sie, i zrobilam ten glupi ruch ,mowiac ze faktycznie ,jak tak bedzie robil to ten zwiazek nie ma sensu i chyba lepiej bedzie jak wyjedzie.

To wyjechal, jak latwo ,jak chetnie.

Czy dalej , Sanno uwazasz ,tak jak wyzej?
Wiesz dlaczego mu kazalam sie pakowac? Bo dojrzaly czlowiek, ktory ma troche szacunku do siebie i ktoremu zalezy , nie jest w stanie tego znosic.

Moze teraz analizuje, szkoda mi , bo mozna bylo ,gdyby chcial i zachowywal sie jak dorosly facet ,ktoremu zalezy na zwiazku.

Bardzo Cie prosze , Sanno czytaj uwaznie moj wątek. Czasem odnosze wrazenie ,ze mnie sie wklada w odpowiednie ramy i przypisuje zachowania , ktorych nie bylo.
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez ewka » 18 lip 2010, o 11:15

A może nie ma jakiegoś jednego powodu jego rezygnacji... może jakoś tak całościowo poczuł, że to nie to, o co mu chodziło.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez KATKA » 18 lip 2010, o 11:21

masz w stosunku do niego bardzo żądającą postawe.....Powinien to powinien tamto...nie powinien tego...jest taki siaki i owaki :(szczerze Lady...ja bym nie wytrzymała takiego zachowania u partnera...też czasem mam pretensje do mojego, zę jest nie taki jak sobie wymarzyłam...ale własnie nasze wyobrazenią czy oczekiwania a codziennosc to dwie rózne sprawy....
Jesteś jak chorągiewka.... :( emocjonalna....
Moim zdaniem znów troche faceta osaczyłaś wiec sie wycofał...miał do tego pełne prawo...nie jesteście razem wiec nie masz prawa juz wymagać jakichś zachowań czy reakcji od niego...
jeśli uważasz znów, zę to w nim tkwi problem...to porostu sobie go daruj...analizowanie i wywlekanie nic Ci nie da bo on nadal pozostanie taki jaki jest...i nadal nie bedzie z Toba...niepotrzebnie sobie mieszasz w głowie...
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Sanna » 18 lip 2010, o 11:34

---------- 11:30 18.07.2010 ----------

Lady, masz rację, że to na co zwracam uwagę może nie obejmować wszystkich aspektów, ale przecież to oczywiste. Wiem tylko tyle ile napiszesz, a moja ocena faktów jest subiektywna.

---------- 11:34 ----------

Ladybird napisał(a):
Wiesz dlaczego mu kazalam sie pakowac? Bo dojrzaly czlowiek, ktory ma troche szacunku do siebie i ktoremu zalezy , nie jest w stanie tego znosic.
.


No to zgodnie z Twoim życzeniem spakował się i wyjechał. Najwyraźniej nie był w stanie/nie chciał/nie czul potrzeby spełnienia Twoich oczekiwań.

Pozostaje pytanie - co spowodowało, że po raz kolejny wybrałaś źle? To chyba klucz do sukcesu w przyszlości.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez Ladybird » 18 lip 2010, o 11:43

Co za oczekiwania>
Chcialam ,aby tylko wyjasnil ,o co mu poszlo i tylko tyle.
Czyli faktycznie nie chcial , bo nie zalezalo mu na mnie.
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez KATKA » 18 lip 2010, o 11:47

od poprzedniego watku cały czas widziałam oczekiwania....ok...każdy je ma...ale oczekiwań co do zwiazku po jego zakończeniu już raczej miec nie można...
Lady ustalmy w takim razie, ze mu nie zależało...bo faktycznie mogło tak być...i co teraz zamierzasz???
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez smerfetka0 » 18 lip 2010, o 12:00

czy to nie jest tak ze ty za kazdym razem go blagasz czy prosisz bo bedzie dobrze? zeby nie wyjezdzal, zeby w ogole przyjechal.

to wyglada tak ze od samego poczatku od byl niepewien wszystkuch swoich ruchow ale ty go przekonywalas ze bedzie w porzadku i prosilas o szanse niby dla WAS, chociaz w grucie rzecvzy to miala byc szansa dla ciebie ze da sie z toba wspolnie zyc i mieszkac. i on chcac zwiazku staral sie wierzyc, na pewno czasem tez byl czesciowo szczesliwy ale widocznie nie tego chcial skoro nic nie naprawial i wyjechal bez slowa.

chyba nie jest tu juz waze kto jest bardziej zly a kto bardziej dobry w tym momencie i kto wiecej czy mniej zlego zrobil.

sa pewne zasady chyba, jak dla mnie, moge sie mylic, w zwiazku, ze po pewnym czasie skoro on zna twoje uczucia, zna ciebie, wyjezdza bez slowa, nie rozmawia i nie chce wyjasnic, to w tym momencie on zachowuje sie podle i to on powinien ta podlosc naprawic a nie ty tlumaczac mu znowu jak to bedzie jak wroci i ze go cenisz.

zechce to sie odezwie, to duzy chlopczyk, zateskni to napisze i wyjasni. a jedyna rzecza jaka moglabys mu napisac to to ze zachowal sie jak dupek bo poswiecilas mu kawaleczek zycia i swoich uczuc i uwagi a on nieodpowiedzialnie uciekl, jak cos mu nie pasowalo moglby powiedziec a nei chowac glowe w piasek. i wszelkie mile rzeczy jaki on jest super sa nie na miejscu, wie ze ma furtje otwarta, on cie kopie a ty do neigo ze wiesz ze jest wartosciowy, odpocznie, pomysli, to wroci na chwile bo wie ze go przyjmiesz, i pozniej znowu pojdzie.

daj sobie spokoj, jak sienie odezwie to skonczony dupek ale twoje nekanie da odwrtony efekt.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez biscuit » 18 lip 2010, o 12:48

wiesz co Lady

być może to całkiem prawdopodobne, że masz w sobie pewnego rodzaju dysfunkcyjność
skutkującą problemami emocjonalnymi w relacjach z mezczyznami

ALE

ten Twój pan, z Twoich opisów i "na czuja"
wydaje mi się rzeczywiście niezaangażowany, w taki sposób, jakiego Ty byś chciała
być może całkiem inaczej postrzegacie związek i odmienne rzeczy są dla każdego z Was najistotniejsze w relacji

dlatego
ja bym se dała z nim spokój, nie zabiegała już więcej
po co taki wyżebrany na siłę pan?
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez Ladybird » 18 lip 2010, o 13:21

Pewnie masz racje buscuit.
Tylko jak to zrobic ,zeby sie nie odzywac , jak zapomniec.
To samo mi wlasnie mowi corka., zebym sobie dal spokoj ,ze z nim nie da sie dogadac, bo on jak ma problem ,to godzinami gapi sie w przestrzen ,zamiast porozmawiac. Zamist wyjasnic o co codzi.
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 112 gości

cron