przez Ladybird » 18 lip 2010, o 11:05
Sanna mylisz fakty.
Czemu przeinaczasz fakty , w ten sposob bardzo latwo zrobuc ze mnie rozemocjonowna, nie wiedzacą czego chce histeryczke.
BYLO TAK:
Mial przyjechac ,wszystko bylo uzgodnione ,na stale, kedy wyszla ta sprawa z koniem .
Wyczulam ,ze cos jest nie tak ,ale sam mi nie powiedzial ,byl zimny i nieprzyjemny ,wiec w koncu sie spytalam , oco chodzi.
Powiedzial ,ze mu nie mowie o wszystkim ,ze robie rozne rzeczy za jego plecami i taki zwiazek nie ma sensu . Musi sie powaznie zastanowic nad nami ,bo on sobie na takie rzeczy nie pozwoli . Tak powiedzial.
Bylam w szoku ,za dwa dni sie wprowadza, a tu taka sprawa?
Myslalam ze to konie ,wypilam za duzo wina wieczorem podczas naszej trudnej rozmowy. Nie pamietam konca, ale podobno w efekcie on nie chcial mnie zrozumiec, ze nie oszukalam go nigdy , wiec na koniec podobno oboje sie rozstalismy.
Rano zadzwonilam ,przeprosilam go za to wino, rozwawialismy dlugo ,zaczelo do niego docierac, ze nie ma racji z tym koniem . Nie chcial przyjezdzac , wahal sie ,to ja go poprosilam ,wyjasnialam ,w koncu stwierdzil ,ze jak umiemy rozmawiac ,to nasz zwiazek ma szanse i przyjechal. ( Niedawno jednak powiedzial ,ze nie wierzy mi ,ze wypilam za duzo , nastepny problem ,on nie wierzy m za czesto, bo ktos go oklamywal)
Potem bylo ok, pracowalismy ,bylo mnostwo pracy w czerwcu ,potem cos mi odbilo ,czulam irytacje, zaczelam sie bac.
On sie znowu zdystansowal, zaczal robic mi na zlosc ,byl niemily. We nie to poglebilo to lęk.
Pewnego ranka poprosilam go o rozmowe, bo juz nawet przestal sie do mnie przytulac w lozku ,a to juz zle u niego .
Rozmawialismy ,wg mnie nie bylo zadnej klotni ,inne zdania po prostu . Nie podnieslismy glosu ,owszem czasem mu przerywam ,jak dyskusja jest napieta, ale to tylko to.
Byl ranek ,nawet dzieci sie nie obudzily. W pewnym momencie rzucil ,ze sie nie dogadamy i zaczal sie pakowac.
Wyblagalam zostanie , zostal . Postanowilam zmienic w sobie to negatywne nastawienie. Udalo sie, ale i tak byl jedna noga poza domem.
Potem byla rozmowa, rankiem on dalej twierdzil, ze nigdy sie nie porozumiemy ,a ja inaczej. Nie dal sie dotknac, ale sie uparlam, tulilam go , przekonywalam ,powiedzialam ze Go bardzo kocham i nie chce go stracic, ze mamy szanse, bo ja bede sie starac, prosze tez aby mi w tym pomogl.
Zostal, bylo dobrze, pracowalismy ,kochalismy sie, staralam sie jak cholera. Bylam zadowolona, cos we mnie sie otworzylo wlasciwego ,gotowalam mu pyszne obiadki , on mnie tez pomagal , zrobilo si fajnie , normalnie.
Az nadszedl ten feralny dzien, po pracy przy sianie wrocilismy , zrobilam z corka obiad, potem mialam napieta rozmowe z corka, on nie wtracal sie, chociaz byla nieprzyjemna dla mnie ,potem chcial ogladac fakty ,ale ja ogladalam film. Druga corka mu powiedziala, ze i tak jeszcze obejrzy dwa razy wiadowmosci .
Wzial laptop ,siedzial , robil przelewy , nie odzywal sie wcale, poszedl wczesniej spac.
W nocy odsunal sie na drugi koniec, juz wiedzialam ,ze jest cos nie tak. Tylko to zawsze bylo dla mnie sygnalem .
Rano sie spytalam o co chodzi ,bo nie czuje sie winna za nic.
Zimno sie spojrzal i powiedzial ,ze nie ma ochoty o tym rozmawiac.
Mowie mu ,ze nie tedy droga, tak to rzeczywiscie sie nigdy nie porozumiemy, bo ja sie staram i nawet nie wiem ,co mu sie nie podoba,.
On nato ,ze sie pewnie nie porozumiemy , to ja go prosze ,aby jednak powiedzial ,bo to bez sensu ,to on ze moze jak mu sie bedzie podobalo to powie.
Wkurzylam sie, i zrobilam ten glupi ruch ,mowiac ze faktycznie ,jak tak bedzie robil to ten zwiazek nie ma sensu i chyba lepiej bedzie jak wyjedzie.
To wyjechal, jak latwo ,jak chetnie.
Czy dalej , Sanno uwazasz ,tak jak wyzej?
Wiesz dlaczego mu kazalam sie pakowac? Bo dojrzaly czlowiek, ktory ma troche szacunku do siebie i ktoremu zalezy , nie jest w stanie tego znosic.
Moze teraz analizuje, szkoda mi , bo mozna bylo ,gdyby chcial i zachowywal sie jak dorosly facet ,ktoremu zalezy na zwiazku.
Bardzo Cie prosze , Sanno czytaj uwaznie moj wątek. Czasem odnosze wrazenie ,ze mnie sie wklada w odpowiednie ramy i przypisuje zachowania , ktorych nie bylo.